Przygotowania_do_świąt...

napisał/a: ~Nixe 2011-12-20 23:36
W dniu 2011-12-20 23:30, XL pisze:
> Dnia Tue, 20 Dec 2011 22:57:59 +0100, Nixe napisał(a):
>
>> W dniu 2011-12-20 22:45, XL pisze:
>>
>>> Tak jak do tej pory - bez HACCP.
>>
>> No kiedyś to nawet Sanepidu nie było i ludzie żyli i jedli publicznie.
>> Nie zapominaj jednak, że czasy się zmieniają, a normy żywieniowe ze
>> względu na coraz większą masowość produkcji muszą być dostosowane do
>> nowych sytuacji.
>>
>>> Dobry producent robi dobrze bez niego, wystarczy mu znajomość zasad
>>> GHP/GMP.
>>
>> Przecież to nie są systemy alternatywne do HACCP tylko uzupełniające.
>> To tak, jakbyś napisała - po co komu znajomość zasad BHP, skoro zna
>> metodę sztucznego oddychania.
>>
>>> I tak było dotychczas, HACCP nic nie zmienia poza podwyższeniem
>>> kosztów produkcji i obrywów dla szkoleniowców, atestatorów i audytorów.
>>
>> No niestety, mylisz się, bo nie znasz tego zagadnienia "od kuchni".
>>
>
> Znam.

To wybacz, ale jeśli faktycznie byś znała, nie krytykowałabyś go, bo to
równie sensowne jak krytykowanie zasad ruchu drogowego czy norm
materiałowych w przemyśle.

N.
napisał/a: ~XL 2011-12-20 23:36
Dnia Tue, 20 Dec 2011 23:30:12 +0100, XL napisał(a):

> Dnia Tue, 20 Dec 2011 22:52:47 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> XL pisze:
>>> Dnia Tue, 20 Dec 2011 22:43:55 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> XL pisze:
>>>>> Dnia Tue, 20 Dec 2011 22:34:44 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>
>>>>>> A potem w co drugim programie Gesslerowej ludzie są zaskoczeni, że się
>>>>>> nie otwiera puszki z przecierem i się jej nie wkłada do lodówki albo, że
>>>>>> każde włożone danie powinno mieć etykietę z datą sporządzenia...
>>>>> Do tego nie potrzeba żadnego "hacapu", to od zawsze badał San-Epid. HACCP
>>>>> składa się z tych właśnie oczywistości i z przegięć dokumentacyjnych i
>>>>> szkoleniowych - mówię o tej części po "i".
>>>> Jak widać ludzie są tak durni, że odgrzewają kotlety po kimś, dają nowe
>>>> życie kurczakom i mają jeszcze bardziej barwne pomysły, żeby tylko
>>>> zarobić. Po to są normy i procedury.
>>>
>>> Ty to jednak jesteś fantastką - wierzysz w sprawczą moc norm, procedur i
>>> ustaw.
>>> A ludzie swoje
>>
>> Instytucje swoje. Przychodzą, sprawdzają i zamykają takie przybytki.
>
> Były i bez hacapu.

...takie instytucje.
--
XL
napisał/a: ~XL 2011-12-20 23:37
Dnia Tue, 20 Dec 2011 23:33:27 +0100, Nixe napisał(a):

> W dniu 2011-12-20 23:29, XL pisze:
>> Dnia Tue, 20 Dec 2011 22:52:39 +0100, Nixe napisał(a):
>>
>>> bo prawdopodobnie z tematyką HACCP nie
>>> zetknęłaś się nigdy osobiście.
>>
>> He he, jak najbardziej osobiście
>
> Masz HACCP we własnej firmie?
> To może nie do końca zrozumiałaś jego ideę :)

Nie mam - jeszcze nie zgłupiałam.


--
XL
napisał/a: ~XL 2011-12-20 23:38
Dnia Tue, 20 Dec 2011 23:34:09 +0100, Paulinka napisał(a):

> Mnie nic nie dręczy,
> nie mam zadawnionych waśni, zadr i innych typu rzeczy.

Ależ naprawde nie o to chodzi.
--
XL
napisał/a: ~XL 2011-12-20 23:40
Dnia Tue, 20 Dec 2011 23:36:25 +0100, Nixe napisał(a):

> W dniu 2011-12-20 23:30, XL pisze:
>> Dnia Tue, 20 Dec 2011 22:57:59 +0100, Nixe napisał(a):
>>
>>> W dniu 2011-12-20 22:45, XL pisze:
>>>
>>>> Tak jak do tej pory - bez HACCP.
>>>
>>> No kiedyś to nawet Sanepidu nie było i ludzie żyli i jedli publicznie.
>>> Nie zapominaj jednak, że czasy się zmieniają, a normy żywieniowe ze
>>> względu na coraz większą masowość produkcji muszą być dostosowane do
>>> nowych sytuacji.
>>>
>>>> Dobry producent robi dobrze bez niego, wystarczy mu znajomość zasad
>>>> GHP/GMP.
>>>
>>> Przecież to nie są systemy alternatywne do HACCP tylko uzupełniające.
>>> To tak, jakbyś napisała - po co komu znajomość zasad BHP, skoro zna
>>> metodę sztucznego oddychania.
>>>
>>>> I tak było dotychczas, HACCP nic nie zmienia poza podwyższeniem
>>>> kosztów produkcji i obrywów dla szkoleniowców, atestatorów i audytorów.
>>>
>>> No niestety, mylisz się, bo nie znasz tego zagadnienia "od kuchni".
>>>
>>
>> Znam.
>
> To wybacz, ale jeśli faktycznie byś znała, nie krytykowałabyś go, bo to
> równie sensowne jak krytykowanie zasad ruchu drogowego czy norm
> materiałowych w przemyśle.
>

Ja raczej porównam hacap do ustawy antyklapsowej.


--
XL
napisał/a: ~Paulinka 2011-12-20 23:40
XL pisze:
> Dnia Tue, 20 Dec 2011 22:50:59 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> XL pisze:
>>> Dnia Tue, 20 Dec 2011 22:40:47 +0100, Nixe napisał(a):
>>>
>>>> Jasne. Normy i procedury są durnowate :>
>>>> Jak sobie wyobrażasz utrzymanie higieny i jakości na najwyższym poziomie
>>>> przy produkcji żywności? Jak sobie w ogóle wyobrażasz funkcjonowanie
>>>> czegokolwiek, w każdej gałęzi gospodarki bez ustalonych z góry norm i
>>>> reguł?
>>> Tak jak do tej pory - bez HACCP.
>>> Dobry producent robi dobrze bez niego, wystarczy mu znajomość zasad
>>> GHP/GMP. I tak było dotychczas, HACCP nic nie zmienia poza podwyższeniem
>>> kosztów produkcji i obrywów dla szkoleniowców, atestatorów i audytorów.
>> Najwidoczniej Wasza DG nie wymaga tej papierologii, bo w istocie jest
>> prosta,
>
> Nie, nie jest. Wymaga np konieczności ciągłego komputerowego rejestrowania
> wilgotności za pomocą drogich (przez atesty) przyrządów i drogiego
> oprogramowania, których koszty przekraczają nasze roczne zarobki.

Życie. DG - zarabia na Tobie mnóstwo osób. Na milionach innych spraw też
ludzie zarabiają vide starostwa powiatowe- to dopiero chora instytucja.
Pozwolenia, rejestracje, licencje etc. wychodzi na to, że wszyscy
jesteśmy zwolennikami JKM ;P

>> ale widzisz to tylko z własnej perspektywy. Jest mnóstwo miejsc,
>> gdzie dzięki tym narzuconym procedurom pewne rzeczy się wykonuje właściwie.


> Tak, zwłaszcza mycie rąk... bo do tej pory nie myto, gdyż nie wiedziano,
> który palec o który pocierać i w jakiej kolejności, trzeba kupić tablice
> informujace o tym to bydło, które tylko pracuje i nic nie wie
> Tylko że jakoś pomimo sprawczej mocy "hacapu" coraz powszechniej na
> opakowaniach produktów spożywczych pojawia się magiczny napis "Może
> zawierać śladowe ilości..." - pewnie jednak "hacap" nie pozwala dokładnie
> oczyścić linii technologicznej

Nie dyskutuję, bo się po porostu na tym nie znam. Mimo wszystko wiem, że
te procedury są batem na głupich ludzi, którym się wydaje, że ludziom
wszystko można wcisnąć.


--

Paulinka
napisał/a: ~Aicha 2011-12-20 23:42
W dniu 2011-12-20 22:21, Paulinka pisze:

>>> Ty zaś jesteś tak 'światowa', że nawet haccap
>>
>> HACCP.
>
> Jask napisze pekaes to też mne będziesz poprawiać? LOL

A sama z uporem maniaka pisuje "hacap".
:)

--
Pozdrawiam - Aicha

Ze szkoły zostały mi tylko luki w wykształceniu
/Oskar Kokoschka/
napisał/a: ~Paulinka 2011-12-20 23:43
XL pisze:
> Dnia Tue, 20 Dec 2011 23:34:09 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Mnie nic nie dręczy,
>> nie mam zadawnionych waśni, zadr i innych typu rzeczy.
>
> Ależ naprawde nie o to chodzi.

To komu wybaczać?

--

Paulinka
napisał/a: ~Paulinka 2011-12-20 23:44
Aicha pisze:
> W dniu 2011-12-20 22:21, Paulinka pisze:
>
>>>> Ty zaś jesteś tak 'światowa', że nawet haccap
>>>
>>> HACCP.
>>
>> Jask napisze pekaes to też mne będziesz poprawiać? LOL
>
> A sama z uporem maniaka pisuje "hacap".
> :)

Nawet nie zauważyłam ;)


--

Paulinka
napisał/a: ~Nixe 2011-12-20 23:47
W dniu 2011-12-20 23:27, XL pisze:

> Nie, nie jest. Wymaga np konieczności ciągłego komputerowego rejestrowania
> wilgotności za pomocą drogich (przez atesty) przyrządów i drogiego
> oprogramowania, których koszty przekraczają nasze roczne zarobki.

No niestety, co dobre i solidne, przeważnie nie jest tanie.
A ludzie/instytucje, które sprawdzają solidność i niezawodność
przyrządów oraz gwarantują, że ich ocena jest wiarygodna, raczej nie
działają charytatywnie, więc skąd zdziwienie, że atesty i certyfikaty
kosztują?

> Tak, zwłaszcza mycie rąk... bo do tej pory nie myto, gdyż nie wiedziano,
> który palec o który pocierać i w jakiej kolejności, trzeba kupić tablice
> informujace o tym to bydło, które tylko pracuje i nic nie wie

Litości! HACCP nie polega na tym, że mówi się pracownikom, że mają myć ręce.

> Tylko że jakoś pomimo sprawczej mocy "hacapu" coraz powszechniej na
> opakowaniach produktów spożywczych pojawia się magiczny napis "Może
> zawierać śladowe ilości..." - pewnie jednak "hacap" nie pozwala dokładnie
> oczyścić linii technologicznej

A co to ma wspólnego z systemem analizy zagrożeń?

N.
napisał/a: ~XL 2011-12-20 23:47
Dnia Tue, 20 Dec 2011 23:40:19 +0100, Paulinka napisał(a):

> XL pisze:
>> Dnia Tue, 20 Dec 2011 22:50:59 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> XL pisze:
>>>> Dnia Tue, 20 Dec 2011 22:40:47 +0100, Nixe napisał(a):
>>>>
>>>>> Jasne. Normy i procedury są durnowate :>
>>>>> Jak sobie wyobrażasz utrzymanie higieny i jakości na najwyższym poziomie
>>>>> przy produkcji żywności? Jak sobie w ogóle wyobrażasz funkcjonowanie
>>>>> czegokolwiek, w każdej gałęzi gospodarki bez ustalonych z góry norm i
>>>>> reguł?
>>>> Tak jak do tej pory - bez HACCP.
>>>> Dobry producent robi dobrze bez niego, wystarczy mu znajomość zasad
>>>> GHP/GMP. I tak było dotychczas, HACCP nic nie zmienia poza podwyższeniem
>>>> kosztów produkcji i obrywów dla szkoleniowców, atestatorów i audytorów.
>>> Najwidoczniej Wasza DG nie wymaga tej papierologii, bo w istocie jest
>>> prosta,
>>
>> Nie, nie jest. Wymaga np konieczności ciągłego komputerowego rejestrowania
>> wilgotności za pomocą drogich (przez atesty) przyrządów i drogiego
>> oprogramowania, których koszty przekraczają nasze roczne zarobki.
>
> Życie. DG - zarabia na Tobie mnóstwo osób. Na milionach innych spraw też
> ludzie zarabiają vide starostwa powiatowe- to dopiero chora instytucja.
> Pozwolenia, rejestracje, licencje etc. wychodzi na to, że wszyscy
> jesteśmy zwolennikami JKM ;P
>
>>> ale widzisz to tylko z własnej perspektywy. Jest mnóstwo miejsc,
>>> gdzie dzięki tym narzuconym procedurom pewne rzeczy się wykonuje właściwie.
>
>
>> Tak, zwłaszcza mycie rąk... bo do tej pory nie myto, gdyż nie wiedziano,
>> który palec o który pocierać i w jakiej kolejności, trzeba kupić tablice
>> informujace o tym to bydło, które tylko pracuje i nic nie wie
>> Tylko że jakoś pomimo sprawczej mocy "hacapu" coraz powszechniej na
>> opakowaniach produktów spożywczych pojawia się magiczny napis "Może
>> zawierać śladowe ilości..." - pewnie jednak "hacap" nie pozwala dokładnie
>> oczyścić linii technologicznej
>
> Nie dyskutuję, bo się po porostu na tym nie znam. Mimo wszystko wiem, że
> te procedury są batem na głupich ludzi, którym się wydaje, że ludziom
> wszystko można wcisnąć.

Przede wszystkim są batem do napędzania konika dla "licencjonowanych"
szkoleniowców, atestatorów, audytorów. Tylko i wyłącznie.
Amerykanie sami się już dawno wycofali z tego poronionego "wynalazku", ale
wymagają jego stosowania w Europie...
--
XL
napisał/a: ~XL 2011-12-20 23:48
Dnia Tue, 20 Dec 2011 23:42:25 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2011-12-20 22:21, Paulinka pisze:
>
>>>> Ty zaś jesteś tak 'światowa', że nawet haccap
>>>
>>> HACCP.
>>
>> Jask napisze pekaes to też mne będziesz poprawiać? LOL
>
> A sama z uporem maniaka pisuje "hacap".
> :)

Tak, "hacap", jak widzisz w cudzysłowie.
--
XL