Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl
Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl
Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.
Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:
- zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
- zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
- zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
- zmiany porządkowe i redakcyjne.
Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.
Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl
Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).
Przygotowania_do_świąt...
> Bynajmniej nie chodzi mi tylko i wyłącznie o superekskluzywne
> restauracje. Czasami bardzo dobrze i o wiele lepiej można zjeść w
> zwykłym przydrożnym barze.
Dokładnie tak. U nas w kraju bywa rozmaicie,nie ma reguł (wciąż nie
wiem, jak to jest, że na tzw. Zachodzie nawet najmniejsza rodzinna
knajpka wiejska proponuje dobry obiad. Skromny, lecz świeży i pyszny)
często zdarza się, że restauracje pretendujące do "eleganckich" idą w
tzw. dekor (kwiatki z marchwi i pomarańczy na talerzu itd.) i
udziwnione, jakoby eleganckie potrawy z taką mnogością składników, ze
zatraca się smak podstawowy. Natomiast bywają zarówno miejsca skromne
jak i eleganckie, gdzie krótka karta, niewiele propozycji, za to
świeżych i dobrej jakości zachęcają do ponownego odwiedzenia.
>Znam nawet taki jeden w trasie między
> Koźminem a Jarocinem, restauracja przy stacji benzynowej, a takie dobre
> podają tam jedzenie, że nawet moja córka już w Bydgoszczy prosi, żebyśmy
> zatrzymali się na obiad w Szyszce.
To nazywa się Szyszka? Muszę sprawdzić, bo między Koźminem, a Jarocinem
czasem jeździmy, np. nad Stawy Milickie.
> BTW O Ukrainkach to chyba Iksi pisała, nie Bbjk.
Oczywiście, bo to nie ja stosuję stereotypy w funkcji argumentów :)
--
Bbjk
wrote:
> ... jak u Was przebiegają. Coś nowego oryginalnego robicie?
>
> Ja jutro zabieram się za rybe po grecku wg przepisu medei i XL (a tak sobie
> połączylam) :)
> I paszteciki będę jutro produkować :)
> Rolady wolowe na 1 dzień świąt zaraz wylądują w zamrażalniku.
> Ciasto na ciasteczka orzechowe się chłodzi, pewnie jutro hurtem będe piec :)
Skoro ma być coś oryginalnego, to tego jeszcze chyba nie było:
http://kuchennewzlotyiupadki.blox.pl/2008/12/Sledzie-w-occie-z-cebula.html
A u mnie na wigilii to danie, że tak powiem tradycyjne. Kurczę, w tym
roku mi będzie brakować,
bo ze względów logistycznych nie damy rady obu teściowych "objechać",
a takie robi tylko moja mama...
Stalker, i taki barszcz z grzybami (a nie grzybową)
> O, własnie, smakowała mi kilka lat temu polędwica w Karczmie Lwowskiej -
> befsztyk w sosie lwowskim.
Wolałabym bez sosu, chętnie sprawdzę.
> Polecam także w Kielcach:
> http://hotelkongresowy.pl/pl/restauracja/menu/
Spałam w tym hotelu, jedliśmy kolację, wrażenia bez zachwytu. Generalnie
nie spotkałam się z kuchnią hotelową, która powaliłaby na kolana, wolę
(wolimy) poszukać czegoś kameralnego, bardziej wyrazistego. Inne
miejsca, które podałaś, chętnie odwiedzę przy okazji, z przyjemnością
testuję nowości.
W Złotej Gęsi w Siewierzu byłam, rzeczywiście gąska smaczna (nie
jadłam żołądków, które wszyscy zamawiali, tylko normalną ćwiartkę ptaka)
i żurek poprawny. Krew i Różę w Krakowie znam, mięsożercom polecam
bardziej Pimiento Argentino Grill, ceny wysokie, ale wołowina
doskonała, to chlubny wyjątek na polskiej mapie steków. Znam tez
wspomnianą przez Ciebie karczmę Zbójnicką w Zawoi, można się tam najeść
po zejściu z gór, to typowa karczma z tłustawym jedzeniem, jednak wolę w
Zawoi Czardę, gdzie serwują kuchnię węgierską, porównywalną z węgierską :)
W każdym razie chętnie czytam o Waszych wrażeniach restauracyjnych i
równie chętnie podzielę się spostrzeżeniami z własnego podwórka.
--
bbjk
> Nie cierpię powielania stereotypów, zamiast doświadczania. Ale jeśli te
> "lepione przez Ukrainki na strychu" -czy jakoś tak pierogi w wydaniu XL
> miały się jakkolwiek do jej osobistych doświadczeń, to współczuję traumy.
Bo to "lepienie na strychu" nie wynika z ukraińskości, tylko z robienia
klientów w bambuko przez "restauratora". Zatrudnione na czarno byle gdzie
posadzone do lepienia Ukrainki to dla niego czysty zysk.
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
W dniu 2011-12-20 21:38, XL pisze:
>> Polecam także w Kielcach:
>> http://hotelkongresowy.pl/pl/restauracja/menu/
Lepszy wybór masz też blisko, bo ok. 30 km od Twojej wsi. Maleńka
świetna restauracja Cymes jest w Chmielniku. Przemili właściciele, dobre
gotowanie. Zawsze przejeżdżając przez Kieleckie dzwonimy z drogi, by
przygotowali coś pysznego - i zawsze tak tam jest. Sama maleńka, senna
miejscowość tez interesująca, czas się tam jakby zatrzymał.
--
bbjk
> Bo to "lepienie na strychu" nie wynika z ukraińskości, tylko z robienia
> klientów w bambuko przez "restauratora". Zatrudnione na czarno byle gdzie
> posadzone do lepienia Ukrainki to dla niego czysty zysk.
Nie wykluczam, ze gdzieś są stosowane takie praktyki. Jeśli o tym
wiecie, to trzeba te konkretne miejsca piętnować, a choćby i w
Gastronautach wystawić laurkę. Jest już na tyle duża konkurencja w tej
branży, ze nieuczciwi, czy słabi odpadają.
--
Bbjk
> W dniu 2011-12-20 22:29, XL pisze:
>> Dnia Tue, 20 Dec 2011 22:21:37 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>
>>> To formalizacja zasad, które i tak się w żywieniu zbiorowym zawsze
>>> stosowało, tylko że Ty to poczytujesz jako uciążliwość i fikcję.
>>
>> Nie, moja paulinko, nie JA poczytuję, tylko to JEST uciążliwa fikcja.
>> Polegająca na wyciąganiu od przedsiębiorców kasy za durnowate szkolenia i
>> atesty.
>
> Jasne. Normy i procedury są durnowate :>
> Jak sobie wyobrażasz utrzymanie higieny i jakości na najwyższym poziomie
> przy produkcji żywności?
HEHEHE. Duży producent słodyczy. Wejście na halę w obowiązkowym czepku,
zakaz noszenia biżuterii, mycie rąk, dezynfekcja, podwójne rękawiczki. A
przy taśmie stoi pani, kaszle zasłaniając usta urękawiczkowaną ręką. Po czym
poprawia wafelki
![](https://rozmowy.polki.pl/webapps/modules/CMForum/html/front/magenta/assets/img/smiles/001.gif)
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
Użytkownik "Nixe" napisał w wiadomości
>W dniu 2011-12-20 17:56, Stalker pisze:
>
>> A gdzież bym tam śmiał odbierać istotom tym nieszczęsnym całą radość
>> jaką daje im świąteczny amok goszczenia u siebie całej rodziny!
>> Jak to mówią: "Dopóki żyją..."
![](https://rozmowy.polki.pl/webapps/modules/CMForum/html/front/magenta/assets/img/smiles/001.gif)
>
> U mojej mamy dokładnie ten sam argument "Jak będę stara i leniwa, to ty
> się zajmiesz całymi świętami, a na razie większość robię ja". Za to do
> obowiązków teściowej (bo święta zawsze spędzamy w dwie rodziny) od lat
> należy jedynie zaszczycenie nas wizytą i spożywanie :/
> (ale to już na inny temat i inną grupę ;)
>
Moja nie musi nas zaszczycać wizytą, bo mieszkamy razem. Ale cala reszta się
zgadza ;) Czyzbyś miała moją teściową? ;)
Pozdrawiam
--
Justyna Vicky S.
Użytkownik "Stalker" napisał w wiadomości
Skoro ma być coś oryginalnego, to tego jeszcze chyba nie było:
http://kuchennewzlotyiupadki.blox.pl/2008/12/Sledzie-w-occie-z-cebula.html
A u mnie na wigilii to danie, że tak powiem tradycyjne. Kurczę, w tym
roku mi będzie brakować,
bo ze względów logistycznych nie damy rady obu teściowych "objechać",
a takie robi tylko moja mama...
Mniam :) Miałam ochotę zrobić, bo jeszcze nie robiłam, ale stwierdziłam, że
za dużo tego już :))
Pozdrawiam
--
Justyna Vicky S.
> Czym są te alergeny w liniach technologicznych? - białkami. czyli
> substancjami organicznymi.
> Skoro nie można ich z linii usunąć, to co dopiero tam OPRÓCZ nich bytuje!
> I o to mi własnie chodzi.
Ale o co konkretnie, bo ja nie rozumiem.
Te alergeny miałyby być jakąś pożywką dla bakterii czy czymś w rodzaju
samych bakterii czy jeszcze coś innego?
A może Tobie się wydaje, że sterylność polega na tym, że usuwa się z danego
miejsca_wszystko_aż do pierwszej wartwy atomów??
N.
Użytkownik "XL" napisał w wiadomości
> Dnia Wed, 21 Dec 2011 00:14:39 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> XL pisze:
>> 0
>>>> I dlaczego mieliby wymagać tego od Europy??
>>>
>>> Chocby dlatego, ze z nią handlują.
>>> Tyle ze urzędnicy, w szczególności polscy, zrobili z HACCP potworka.
>>
>> To jeszcze powiedz, dlaczego Amerykanie na tym zarabiają, bo chyba ich
>> interes na niczym innym się nie skupia ;)
>
> KONCERNY zarabiają - poprzez lobbowanie w WHO.
Jakie koncerny zarabiają na tym, że istnieje HACCP i co ma do tego
lobbowanie w WHO, skoro twierdzisz, że HACCP to niepotrzebne utrudnianie
życia producentom (czyli jak mniemam tym właśnie koncernom)?
N.
>
> Dokładnie tak. U nas w kraju bywa rozmaicie,nie ma reguł (wciąż nie
> wiem, jak to jest, że na tzw. Zachodzie nawet najmniejsza rodzinna
> knajpka wiejska proponuje dobry obiad. Skromny, lecz świeży i pyszny)
> często zdarza się, że restauracje pretendujące do "eleganckich" idą w
> tzw. dekor (kwiatki z marchwi i pomarańczy na talerzu itd.) i
> udziwnione, jakoby eleganckie potrawy z taką mnogością składników, ze
> zatraca się smak podstawowy.
No niestety i to jest ból, bo człowiek czasem musi coś zjeść np. w
podróży, a nigdy nie wiadomo, na co się trafi, jeśli nie ma się
przetestowanego miejsca.
>
> To nazywa się Szyszka? Muszę sprawdzić, bo między Koźminem, a
> Jarocinem czasem jeździmy, np. nad Stawy Milickie.
Nazywa się "Szyszka" (przynajmniej tak się zawsze nazywała), a jest to
restauracja przy stacji obecnie Shella, kiedyś Petrochemii. Bliżej
Koźmina, po prawej stronie od strony Koźmina Wlkp.
Nie jest to żaden ekskluziw oczywiście, zwykły bar restauracyjny, w
którym zatrzymują się podróżni i kierowcy ciężarówek, ale jedzenie mają
naprawdę dobre. Moja córka uwielbia tamtejszą zupę pomidorową z
warzywami pociętymi w paski i ryżem, i taką sobie czasami każe zrobić w
domu (ja pierwszy raz w życiu tam się spotkałam z taką wersją
pomidorówki). Ja tam zakochałam się w takich roladkach z kurczaka
zawijanych z brokułami (coś podobnego, o czym piszę w wątku o
roladkach, tylko w wersji z brokułami), ale już od jakiegoś czasu tego
nie robią, więc zwykle zamawiam jakiś gulasz. Pierogi też mi tam
smakują, a także zwykły kotlet schabowy sprawia wrażenie świeżego. ;)
Ewa