Studia czy malzenstwo?

napisał/a: ~Nixe" 2006-09-07 08:25
W wiadomości
Iwon(k)a pisze:

> nawet jesli celowo przejaskrawiasz, to zupelnei trafiasz nie tam
> gzdie trzeba. 30 latka nawet 40 latka jest w pelni sil, zeby
> zaczac kariere. ludzie nie powinni byc skostniali, a takim podejsciem
> jak Twoje, nie bylabys w stanie zmienic zawodu, kariery, siebie-
> bo.......czujesz sie staro i odcinasz kuponki. osobiscie wole nie
> kupowac trumny i juz tam lezec, ze sterta kuponkow przez najblizsze
> 50 lat.

Wybacz, ale dalsza dyskusja nie ma sensu, jeśli do tej pory nie zrozumiałaś
jej podstawowych założeń.
NIGDZIE i NIGDY nie napisałam, że czegoś się nie da zrobić w jakimś tam
wieku, że ktoś jest niezdolny do rozpoczęcia kariery po 40-tce (a to
usiłujesz mi zarzucić).
Napisałam tylko o KOSZTACH, takich, a nie innych decyzji. I w żaden sposób
nie dam się przekonać, że koszty te są identyczne w obu, omawianych tu
przypadkach (rodzina, a potem nauka i nauka, a potem rodzina).
Dodatkowo podpinam się pod to, co napisała Miranka, więc nie będę powtarzać
jej argumentów.

--
Nixe
napisał/a: ~Nixe" 2006-09-07 08:27
W wiadomości
Iwon(k)a pisze:

> to moze podam scenaruisz taki- zaklada dziewczyna rodzine,
> bo to ma na razie w glowie, jest na utrzymaniu meza, po odchowaniu
> dzieci, wciaz dobrze sie im powodzi, postanawia zdobyc wyszktalcenie?
> ma wtedy zamnkieta droge? jest za stara? nie da razy?? m,oze czy nie??

I jak rozumiem to, co opisałaś, tyczy się przypadku autorki wątku?

--
Nixe
napisał/a: ~Elske 2006-09-07 08:32
miranka napisał(a):

>> Twoja historia kredytowa do tej pory, rodzaj studiow, dom, itp itd
>>
> Jaką historię kredytową ma 19-letnia dziewczyna?

Nie 19-o tylko 30-o. Z odchowanym. 19-kę mają utrzymywać rodzice -
kredyt jej niepotrzebny.

> Gdyby autorka wątku była PEWNA, że chce teraz dzieci i męża, a
> potem naukę, to byłaby inna rozmowa, ale IMHO ona wcale nie chce.

Rozmawiamy teraz abstrahując od autorki wątku, bo w jej przypadku nasze
rady były spójne.

> Potem będzie pisać takie posty jak Iwon(k)a i
> Elske:))) Ale ewiktoria na razie ma jeszcze wybór.

Wiesz co, ja też miałam wybór. Nikt mnie do niczego nie zmuszał.
Uśmiejesz sie zapewne, bo to było bardzo głupie i szczeniackie, ale
Agnieszka (moja najstarsza) była dzieckiem chcianym i zaplanowanym. Więc
sugestia, że wpadłam a teraz dorabiam teorię jest nietrafiona.

> A ja w
> postach ewiktorii tej pewności (ani marzenia o rodzinie już, zaraz, teraz)
> nie widzę - wręcz przeciwnie.

Jak już pisałam - nie mówimy juz o niej tylko ogólnie. Dziewczyna wie
czego chce i nie ma tu z czym dyskutować.

E.

--
*Archeologom udało się całkowicie odszyfrować napis
na płytach darowanych Mojżeszowi. Przykazanie było
tylko jedno: "Nie z czasownikami pisze się osobno:
nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż...*
napisał/a: ~Elske 2006-09-07 08:35
Nixe napisał(a):

> I jak rozumiem to, co opisałaś, tyczy się przypadku autorki wątku?

Już dawno nie rozmawiamy o niej.

E.

--
*Archeologom udało się całkowicie odszyfrować napis
na płytach darowanych Mojżeszowi. Przykazanie było
tylko jedno: "Nie z czasownikami pisze się osobno:
nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż...*
napisał/a: ~Elske 2006-09-07 08:39
Nixe napisał(a):

> NIGDZIE i NIGDY nie napisałam, że czegoś się nie da zrobić w jakimś tam
> wieku, że ktoś jest niezdolny do rozpoczęcia kariery po 40-tce (a to
> usiłujesz mi zarzucić).

"Wracając do tematu - nie wyobrażam sobie sytuacji, by dziewczyna, która
w wieku 20 lat wychodzi za mąż, rodzi dziecko/dzieci, zdołała po
odchowaniu jego/ich rozpocząć dzienne studia o bardzo wysokim stopniu
trudności."
"najzwyczajniej w świecie nie da sobie rady, a jeśli nawet, to zostanie
z niej wrak, a nie spełniona kobieta."
"imho zaczynanie studiów dziennych (tu: medycyna) w okolicach
trzydziestki jest troszkę poronionym pomysłem. "

E.

--
*Archeologom udało się całkowicie odszyfrować napis
na płytach darowanych Mojżeszowi. Przykazanie było
tylko jedno: "Nie z czasownikami pisze się osobno:
nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż...*
napisał/a: ~Nixe" 2006-09-07 08:39
W wiadomości
Elske pisze:

> Już dawno nie rozmawiamy o niej.

Rozmawiamy o przypadkach podobnych do niej.

--
Nixe
napisał/a: ~Idiom" 2006-09-07 08:41

Użytkownik "Jacek" napisał w wiadomości

> Co złego jest w byciu sprzataczką ?
> Jako 17 latek pracowałem jako sprzątaczka, pracę wykonywałem przed szkołą
> lub późną nocą.


Nic nie jest złego. Moja mama tak dorabia do emerytury.

Ale naprawdę trudno powiedzieć, że poszerza to jej horyzonty, że poznaje
życie od innej strony. I pewno trudno byłoby jej wykonywać ten zawód, gdyby
wcześniej musiała cały dzień spędzić na zajęciach na uczelni, a potem
jeszcze - uczyć się.

A Ty jako 17-latek pewno nie studiowałeś medycyny....

Po prostu - pie..dolicie Hipolicie!

Nikt nie jest robotem. Nikt (poza bohaterem jednego filmu, którego tytułu
nie pamiętam) nie będzie w stanie na dłuższą metę studiować medycynę i
utrzymac się. Jeśli kilkanaście godzin trzeba poświęcić na naukę i zajęcia,
to ile może zostać na pracę? Dwie godziny i wytrzymasz tak miesiąc. Ile
człowiek niewykwalifikowany, pracujący np. jako sprzątaczka jest w stanie
zarobić poświęcając temu 2 h dziennie ? 200? 250 PLN? To rzeczywiście można
nazwać "wzięciem bardziej na siebie" kosztów utrzymania :D

Przez pewien czas próbowałam na swoje obowiązki poza domem poświęcać 16 h
na dobę. Po 3 tygodniach organizm mi się po prostu zbuntował. Fizjologii nie
oszukasz na dłuższą metę... Bez względu na to, jakie bajeczki tu będziesz
opowiadał i jak będziesz naginał rzeczywistość do swojej teorii.

Monika

napisał/a: ~krys 2006-09-07 08:49
Qrczak napisał(a):

> Taaa.... prostytucja też jest w naszym kraju prawnie zakazana,

Nie jest. Zakazane jest tylko czerpanie korzyści z cudzego nierządu.

> a
> przecież funkcjonują i świetnie się mają przeróżnej maści agencje
> towarzyskie

Ciekawe, czy płacą podatki, czyli czy Państwo jest de facto sutenerem

--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło."
napisał/a: ~Agnieszka" 2006-09-07 08:49
Użytkownik "Nixe" napisał w wiadomości
>W wiadomości
> Iwon(k)a pisze:
>
>> po pierwsze nie male dzieci, bo wlasnie jest mowa o tych, ktorzy te
>> dzieci juz odchowali.
>
> Czyli w jakim wieku?
> Bo jeśli w wieku circa 4-7 lat, to nadal są to małe dzieci wymagające
> jakiejś tam opieki.
> Jeśli z kolei circa 8-10-letnie, to imho zaczynanie studiów dziennych (tu:
> medycyna) w okolicach trzydziestki jest troszkę poronionym pomysłem.

A w ogóle to nie ma jakichś ograniczeń wiekowych na studiach dziennych? Mam
wrażenie, że gdy ja studiowałam, to dyskutowano właśnie o ograniczeniu
wieku, w jakim można podejmować studia dzienne... A tak swoją drogą u nas na
roku był taki jeden pan w okolicach potrzydziestkowych... Głupio to
wyglądało, no i wszyscy chcieli zobaczyć, jak on obowiązkowy wf zalicza
Ale chyba nie przebrnął przez pierwszy semestr...

Agnieszka
napisał/a: ~Nixe" 2006-09-07 08:55
W wiadomości
Elske pisze:

> Nixe napisał(a):
>
>> NIGDZIE i NIGDY nie napisałam, że czegoś się nie da zrobić w jakimś
>> tam wieku, że ktoś jest niezdolny do rozpoczęcia kariery po 40-tce
>> (a to usiłujesz mi zarzucić).
>
> "Wracając do tematu - nie wyobrażam sobie sytuacji, by dziewczyna,
> która w wieku 20 lat wychodzi za mąż, rodzi dziecko/dzieci, zdołała po
> odchowaniu jego/ich rozpocząć dzienne studia o bardzo wysokim stopniu
> trudności."
> "najzwyczajniej w świecie nie da sobie rady, a jeśli nawet, to
> zostanie z niej wrak, a nie spełniona kobieta."
> "imho zaczynanie studiów dziennych (tu: medycyna) w okolicach
> trzydziestki jest troszkę poronionym pomysłem. "

No i co w związku z powyższym? Elske, Ty również nie czytasz uważnie albo
wyrywasz z kontekstu?
Jeśli tak, to ponownie podziękuję za dyskusję. Naprawdę przestaje mieć
jakikolwiek sens.

--
Nixe
napisał/a: ~Nixe" 2006-09-07 08:56
W wiadomości
Agnieszka pisze:

> A w ogóle to nie ma jakichś ograniczeń wiekowych na studiach
> dziennych?

Są, ale mam wrażenie, że zaczynają się w wieku okołoczterdziestkowym.
Chociaż teraz to diabli wiedzą.

--
Nixe
napisał/a: ~Elske 2006-09-07 08:57
Agnieszka napisał(a):

> A w ogóle to nie ma jakichś ograniczeń wiekowych na studiach dziennych?
> Mam wrażenie, że gdy ja studiowałam, to dyskutowano właśnie o
> ograniczeniu wieku, w jakim można podejmować studia dzienne...

Na niektórych są, na większości nie ma.

> A tak
> swoją drogą u nas na roku był taki jeden pan w okolicach
> potrzydziestkowych... Głupio to wyglądało,

To znaczy co konkretnie w tym widziałaś głupiego?

> no i wszyscy chcieli
> zobaczyć, jak on obowiązkowy wf zalicza A

Znów nie rozumiem - tak jakby wszyscy młodzi studenci byli sprawni,
szczupli i umieli się wspinać pod sufit jak małpy.

E.

--
*Archeologom udało się całkowicie odszyfrować napis
na płytach darowanych Mojżeszowi. Przykazanie było
tylko jedno: "Nie z czasownikami pisze się osobno:
nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż...*