Studia czy malzenstwo?

napisał/a: ~Jacek" 2006-09-07 09:03

Użytkownik "Idiom" napisał w wiadomości
> Nic nie jest złego. Moja mama tak dorabia do emerytury.

UFF

> Ale naprawdę trudno powiedzieć, że poszerza to jej horyzonty, że poznaje
> życie od innej strony. I pewno trudno byłoby jej wykonywać ten zawód,
> gdyby wcześniej musiała cały dzień spędzić na zajęciach na uczelni, a
> potem jeszcze - uczyć się.

Pewnie że nie łatwo.

> A Ty jako 17-latek pewno nie studiowałeś medycyny....

Przecież wiadomo że chodziłem do szkoływ, w której miałam po 35 godzin
lekcyjnych na tydzień.

> Po prostu - pie..dolicie Hipolicie!

Mówię to co przeżyłem. Poza tym mam na imię Jacek.

> Nikt nie jest robotem. Nikt (poza bohaterem jednego filmu, którego tytułu
> nie pamiętam) nie będzie w stanie na dłuższą metę studiować medycynę i
> utrzymac się.

Dorabiać nie utrzymoywać się.

> Jeśli kilkanaście godzin trzeba poświęcić na naukę i zajęcia, to ile może
> zostać na pracę? Dwie godziny i wytrzymasz tak miesiąc. Ile człowiek
> niewykwalifikowany, pracujący np. jako sprzątaczka jest w stanie zarobić
> poświęcając temu 2 h dziennie ? 200? 250 PLN? To rzeczywiście można nazwać
> "wzięciem bardziej na siebie" kosztów utrzymania :D

Pewnie że można.

> Przez pewien czas próbowałam na swoje obowiązki poza domem poświęcać 16 h
> na dobę. Po 3 tygodniach organizm mi się po prostu zbuntował. Fizjologii
> nie oszukasz na dłuższą metę... Bez względu na to, jakie bajeczki tu
> będziesz opowiadał i jak będziesz naginał rzeczywistość do swojej teorii.

Niczego nie naginam.
A to że z 2 h zrobilas 16 to świadczy o tym że Ty starsz się robic.

Pozdrawiam

jacek

napisał/a: ~Elske 2006-09-07 09:08
Nixe napisał(a):

> No i co w związku z powyższym? Elske, Ty również nie czytasz uważnie
> albo wyrywasz z kontekstu?
> Jeśli tak, to ponownie podziękuję za dyskusję. Naprawdę przestaje mieć
> jakikolwiek sens.

No chyba rzeczywiście przestaje mieć sens. Wyrwanie tych zdań z
kontekstu nie zmienia ich znaczenia. Być może jest to wynikiem tego, że
wyraziłaś się nieprecyzyjnie. Jednak wyraziłaś się.

E.

--
*Archeologom udało się całkowicie odszyfrować napis
na płytach darowanych Mojżeszowi. Przykazanie było
tylko jedno: "Nie z czasownikami pisze się osobno:
nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż...*
napisał/a: ~krys 2006-09-07 09:12
Jacek napisał(a):
6. Polskie podejście że ujma jest praca dzieci jest złe takze
> studentów jest złe.

Gdzie funkcjonuje takie podejście? Bo ja widuję pracujące dzieci.
--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło."
napisał/a: ~Idiom" 2006-09-07 09:12

Użytkownik "Jacek" napisał w wiadomości
>
> Mówię to co przeżyłem. Poza tym mam na imię Jacek.

Co przeżyłeś ?
Studiowałeś medycynę i miałeś znaczący wkład w koszty swojego utrzymania ?

Nie?

To dlaczego jesteś przekonany, że cudze studia wyglądają tak jak Twoje ?


>
>> Nikt nie jest robotem. Nikt (poza bohaterem jednego filmu, którego tytułu
>> nie pamiętam) nie będzie w stanie na dłuższą metę studiować medycynę i
>> utrzymac się.
>
> Dorabiać nie utrzymoywać się.

Dorabiać, kosztem swojego zdrowia, w imię zasad.

>
>> Jeśli kilkanaście godzin trzeba poświęcić na naukę i zajęcia, to ile może
>> zostać na pracę? Dwie godziny i wytrzymasz tak miesiąc. Ile człowiek
>> niewykwalifikowany, pracujący np. jako sprzątaczka jest w stanie zarobić
>> poświęcając temu 2 h dziennie ? 200? 250 PLN? To rzeczywiście można
>> nazwać "wzięciem bardziej na siebie" kosztów utrzymania :D
>
> Pewnie że można.

Można ? Jednorazową kwotę 200-250 PLN ?

Ale wiesz ile kosztuje stancja/akademik?

> Niczego nie naginam.
> A to że z 2 h zrobilas 16 to świadczy o tym że Ty starsz się robic.

Bo ja wówczas nie studiowałam. Zamiast studiów na medycynie (wg siwej - 10 h
na uczelni + 10 na naukę) i 2 h pracy (to daje w sumie jakies 22, nie?)
miałam 2 etaty - 16 h. I wytrzymałam 3 tyg.

Pomyślmy zatem ile organizm mógłby wytrzymać przy 22 h...


Monika

napisał/a: ~Agnieszka" 2006-09-07 09:14
Użytkownik "Elske" napisał w wiadomości
>
>> A tak swoją drogą u nas na roku był taki jeden pan w okolicach
>> potrzydziestkowych... Głupio to wyglądało,
>
> To znaczy co konkretnie w tym widziałaś głupiego?

Nie ja. Wszyscy widzieliśmy. My byliśmy świeżo albo rok-dwa po maturze, a
pan miał szpakowate skronie, my byliśmy dzieciakami z masą głupich pomysłów,
a on gdzieś tam z boku, z teczką... Nie pasował do nas. Prawie tak samo jak
ja i jeszcze kilka osób nie pasowaliśmy parę lat później na studiach
zaocznych do kolejnego pokolenia świeżopomaturalnego. Brak wsplnych tematów,
inne spojrzenie na życie, inna prespektywa. Inne światy. I tyle.

Agnieszka
napisał/a: ~Jacek" 2006-09-07 09:21

Użytkownik "Idiom" napisał w wiadomości
>
> Użytkownik "Jacek" napisał w wiadomości
> news:edog7i$su1$1@news.onet.pl...
>>
>> Mówię to co przeżyłem. Poza tym mam na imię Jacek.
>
> Co przeżyłeś ?
> Studiowałeś medycynę i miałeś znaczący wkład w koszty swojego utrzymania ?

Przecież napisałem w kilku postach powyżej. Byłem sprzątaczką ucząc się
równocześnie.

> Nie?
>
> To dlaczego jesteś przekonany, że cudze studia wyglądają tak jak Twoje ?

Nie jestem. Nigdzie tak nie napisałem.

>
>>
>>> Nikt nie jest robotem. Nikt (poza bohaterem jednego filmu, którego
>>> tytułu nie pamiętam) nie będzie w stanie na dłuższą metę studiować
>>> medycynę i utrzymac się.
>>
>> Dorabiać nie utrzymoywać się.
>
> Dorabiać, kosztem swojego zdrowia, w imię zasad.

Bez przesady.


>>
>>> Jeśli kilkanaście godzin trzeba poświęcić na naukę i zajęcia, to ile
>>> może zostać na pracę? Dwie godziny i wytrzymasz tak miesiąc. Ile
>>> człowiek niewykwalifikowany, pracujący np. jako sprzątaczka jest w
>>> stanie zarobić poświęcając temu 2 h dziennie ? 200? 250 PLN? To
>>> rzeczywiście można nazwać "wzięciem bardziej na siebie" kosztów
>>> utrzymania :D
>>
>> Pewnie że można.
>
> Można ? Jednorazową kwotę 200-250 PLN ?
>
> Ale wiesz ile kosztuje stancja/akademik?

Wiem


Jacek

napisał/a: ~Idiom" 2006-09-07 09:29

Użytkownik "Jacek" napisał w wiadomości
>
> Przecież napisałem w kilku postach powyżej. Byłem sprzątaczką ucząc się
> równocześnie.

Tak, ucząc się w szkole średniej

Drobna róznica...


Jak dla mnie - koniec dyskusji.

Monika

napisał/a: ~bazyli4" 2006-09-07 09:33

Użytkownik "Agnieszka" napisał w wiadomości


> Nie ja. Wszyscy widzieliśmy. My byliśmy świeżo albo rok-dwa po
maturze, a
> pan miał szpakowate skronie, my byliśmy dzieciakami z masą głupich
pomysłów,
> a on gdzieś tam z boku, z teczką... Nie pasował do nas. Prawie tak
samo jak
> ja i jeszcze kilka osób nie pasowaliśmy parę lat później na studiach
> zaocznych do kolejnego pokolenia świeżopomaturalnego. Brak wsplnych
tematów,
> inne spojrzenie na życie, inna prespektywa. Inne światy. I tyle.


A może brak chęci otwarcia się na to 'inne'? Ja nigdy nie miałem tak,
żebym nie miał wspólnych tematów z jakimkolwiek pokoleniem..

Pzdr
Paweł


napisał/a: ~Elske 2006-09-07 09:40
Agnieszka napisał(a):

> Nie ja. Wszyscy widzieliśmy. My byliśmy świeżo albo rok-dwa po maturze,
> a pan miał szpakowate skronie, my byliśmy dzieciakami z masą głupich
> pomysłów, a on gdzieś tam z boku, z teczką... Nie pasował do nas.

No. Studiował po to, żeby się nauczyć a nie żeby studiować. Dziwak jakiś.

> Prawie
> tak samo jak ja i jeszcze kilka osób nie pasowaliśmy parę lat później na
> studiach zaocznych do kolejnego pokolenia świeżopomaturalnego. Brak
> wsplnych tematów, inne spojrzenie na życie, inna prespektywa. Inne
> światy. I tyle.

To ciekawe - ja wciąż mam wspólne tematy z 18-o latkami.

E.

--
*Archeologom udało się całkowicie odszyfrować napis
na płytach darowanych Mojżeszowi. Przykazanie było
tylko jedno: "Nie z czasownikami pisze się osobno:
nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż...*
napisał/a: ~bazyli4" 2006-09-07 09:40

Użytkownik "Jacek"

> Myślałem raczej o pracy w jakies niepublicznej przychodni, aby tam
poznawać
> życie trochę z inne strony.

Jeśli człowiek ma się stawać bardziej człowiekiem dzięki pracy, to
niekoniecznie jest to prawda, ale pomysł nie jest zły... swoją drogą
studenci tyrający za miskę zupy czy za miejsce w akademiku, czy za
czesne - niewiele, godzinę czy dwie dziennie w jakiejś tam nawet
rejestracji, to nie byłby zły pomysł...


>> Z jednej strony tak, z drugiej, wychodząc od medyka nabierasz jednak
> > pewnej wiedzy ;o)
>
> A nauczyciel leczy Twój głód wiedzy.
> Wiem że możesz tak wymyslac brednie aby tylko nie napisać: "faktycznie
> pomyliłem się"

Ktoś kiedyś napisał, że emotki obrażają inteligencję, ja mam wrażenie,
że odsłaniają w Twoim wypadku jakies dziwne braki, ale cóż...


> Zupełnie o co innego mi chodziło.
> Praca pozwala zrozumieć ludzi, a tego absolwentom studiów często
brakuje.
> Wcale nie musi kolidować z zajęciami, bo przeciez nie autorka nie musi
> zarobić na całe swoj urzymanie.


Jeśli o to Ci chodziło, to masz rację...

Pzdr
Paweł


napisał/a: ~Agnieszka" 2006-09-07 09:44
Użytkownik "Elske" napisał w wiadomości
> Agnieszka napisał(a):
>
>> Nie ja. Wszyscy widzieliśmy. My byliśmy świeżo albo rok-dwa po maturze, a
>> pan miał szpakowate skronie, my byliśmy dzieciakami z masą głupich
>> pomysłów, a on gdzieś tam z boku, z teczką... Nie pasował do nas.
>
> No. Studiował po to, żeby się nauczyć a nie żeby studiować. Dziwak jakiś.

No jasne, a my to tam tylko po to byliśmy, żeby libacje w akademiku
urządzać...

>
>> Prawie tak samo jak ja i jeszcze kilka osób nie pasowaliśmy parę lat
>> później na studiach zaocznych do kolejnego pokolenia świeżopomaturalnego.
>> Brak wsplnych tematów, inne spojrzenie na życie, inna prespektywa. Inne
>> światy. I tyle.
>
> To ciekawe - ja wciąż mam wspólne tematy z 18-o latkami.

Ja to nawet z dwunastolatkami mam. Czasami.

Agnieszka
napisał/a: ~Elske 2006-09-07 09:56
Agnieszka napisał(a):

>> No. Studiował po to, żeby się nauczyć a nie żeby studiować. Dziwak jakiś.
>
> No jasne, a my to tam tylko po to byliśmy, żeby libacje w akademiku
> urządzać...

Skoro dziwiła Was obecność 30-latka na uczelni to chyba rzeczywiście po
to...

>> To ciekawe - ja wciąż mam wspólne tematy z 18-o latkami.
>
> Ja to nawet z dwunastolatkami mam. Czasami.

Obawiam się, że nie o tym samym mówimy.

E.

--
*Archeologom udało się całkowicie odszyfrować napis
na płytach darowanych Mojżeszowi. Przykazanie było
tylko jedno: "Nie z czasownikami pisze się osobno:
nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż...*