Studia czy malzenstwo?

napisał/a: ~Elske 2006-09-06 23:19
Nixe napisał(a):

> Co z tego, że się da? Ważniejsze chyba jednak
> jest to jakim kosztem podejmie tę naukę teraz, a jakim (o wiele
> większym)

Nixe to naprawdę jest mit. Nie jest ciężej ani lżej - jest po prostu
inaczej.

> Czy swojej córce w tym wieku powiesz "Jeśli chcesz, to załóż teraz
> rodzinę; studia możesz zrobić zawsze" czy raczej będziesz starała się
> nakłonić ją, by najpierw zdobyła wykształcenie, pracę i stanęła
> stabilnie na nogi, a potem myślała o mężu i dzieciach?

Nie wiem, co jej powiem. Zależy od sytuacji i ludzi ją otaczających.

>> a) wyszaleć się, skończyć studia i późno założyć rodzinę
>> b) Wcześnie założyć rodzinę, skończyć studia i poszaleć

> A jakie wady ma pierwsza opcja, bo ja szczerze mówiąc nie widzę żadnych.

Na przykład:
Po wyszaleniu się może być za późno na założenie rodziny.
Człowiek zaczyna myśleć bardziej "trzeźwo" i wychodzi mu, że nie stać go
na dziecko a poza tym praca i kariera...
Jako "młody wyżywający się" można w ciągu miesiąca narobić więcej głupot
niż "stary przeżywający drugą młodość (w wieku 30 lat)"
I setki innych.

Myślę, że na tej grupie juz dostatecznie wiele razy wałkowano temat
"starych i młodych" rodziców. Wychodzi tak jak napisałam - są wady i
zalety zarówno jednej i drugiej opcji.

E.

--
*Archeologom udało się całkowicie odszyfrować napis
na płytach darowanych Mojżeszowi. Przykazanie było
tylko jedno: "Nie z czasownikami pisze się osobno:
nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż...*
napisał/a: ~Iwon\\(k\\)a" 2006-09-06 23:23
"Nixe" wrote in message news:edndth$fvk$1@news.mm.pl...
>> skoro kobieta , ktora zajela sie dzieckiem ( a nie studiami)
>> i tak jest na utrzymaniu meza,
>
> A kto powiedział, że ta kobieta jest na utrzymaniu męża?
> Przecież cały czas piszę o sytuacji, w której także i ona pracuje.


a ja dyskutuje to tej Twojej wypowiedzi

" nie wyobrażam sobie sytuacji, by dziewczyna, która w
wieku 20 lat wychodzi za mąż, rodzi dziecko/dzieci, zdołała po odchowaniu
jego/ich rozpocząć dzienne studia o bardzo wysokim stopniu trudności."


iwon(k)a

napisał/a: ~Elske 2006-09-06 23:24
Nixe napisał(a):

> Znasz z autopsji obie te sytuacje?

Na to wychodzi.

>>> nie wyobrażam sobie sytuacji, by dziewczyna, która
>>> w wieku 20 lat wychodzi za mąż, rodzi dziecko/dzieci, zdołała po
>>> odchowaniu jego/ich rozpocząć dzienne studia o bardzo wysokim stopniu
>>> trudności.
>
>> Bo? Zgąbczała?
>
> Nie, bo najzwyczajniej w świecie nie da sobie rady, a jeśli nawet, to
> zostanie z niej wrak, a nie spełniona kobieta.

Nixe, z całą sympatią, jaki wrak??!!! Skąd Ty to wzięłaś?? dlaczego ma
sobie nie dać rady?

> BTW - skończyłaś bez problemu trudne i wymagające dyspozycyjności
> 5-6-letnie studia dzienne z dzieckiem/dziećmi u boku? Jeśli tak, to
> zwracam honor i biję pokłony.

Właśnie się zastanawiam nad restauracją i konserwacją (ASP). 6 lat jak w
mordę strzelił, dość trudny kierunek (no, może nie tak jak medycyna).
Zastanawiam sie tylko dlatego, że nie mam gwarancji, że damy radę
finansowo. Bo że ja dam radę psychicznie to wątpliwości nie mam.

E.

--
*Archeologom udało się całkowicie odszyfrować napis
na płytach darowanych Mojżeszowi. Przykazanie było
tylko jedno: "Nie z czasownikami pisze się osobno:
nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż...*
napisał/a: ~Nixe" 2006-09-06 23:25
W wiadomości
Elske pisze:

> Nixe to naprawdę jest mit. Nie jest ciężej ani lżej - jest po prostu
> inaczej.

Ech... Z trójką dzieci pewnie też nie jest ani lżej, ani ciężej, niż z
jednym - jest po prostu inaczej.
W jednym pokoju z ciemną kuchnią też nie jest ani lżej, ani ciężej, niż w
trzypokojowym, dużym mieszkaniu - jest po prostu inaczej.
Pozwolisz, że mając różne doświadczenia za sobą pozostanę jednak przy swoim
zdaniu :)

> Na przykład:
> Po wyszaleniu się może być za późno na założenie rodziny.

W wieku circa 27-30? Za późno?
Sorki, ale nie popadajmy w przesadę.

> Człowiek zaczyna myśleć bardziej "trzeźwo" i wychodzi mu, że nie stać
> go na dziecko a poza tym praca i kariera...

A nawet jeśli, to co jest w tej sytuacji ową wadą, skoro człowiek sam uważa,
że od dziecka woli karierę?

> Jako "młody wyżywający się" można w ciągu miesiąca narobić więcej
> głupot niż "stary przeżywający drugą młodość (w wieku 30 lat)"
> I setki innych.

I aby temu zapobiec proponujesz takiemu "młodemu" założenie rodziny?
Żeby nie narobił głupot? Bo tak można wywnioskować, z tego, co napisałaś.

--
Nixe
napisał/a: ~Elske 2006-09-06 23:25
Nixe napisał(a):

> Nie każdy ma męża skłonnego (nawet nie chodzi o chęć, ale o możliwości)
> do utrzymywania całej rodziny.

I może od tego zacznijmy.

E.

--
*Archeologom udało się całkowicie odszyfrować napis
na płytach darowanych Mojżeszowi. Przykazanie było
tylko jedno: "Nie z czasownikami pisze się osobno:
nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż...*
napisał/a: ~Nixe" 2006-09-06 23:27
W wiadomości
Iwon(k)a pisze:

>>> skoro kobieta , ktora zajela sie dzieckiem ( a nie studiami)
>>> i tak jest na utrzymaniu meza,

>> A kto powiedział, że ta kobieta jest na utrzymaniu męża?
>> Przecież cały czas piszę o sytuacji, w której także i ona pracuje.

> a ja dyskutuje to tej Twojej wypowiedzi
> " nie wyobrażam sobie sytuacji, by dziewczyna, która w
> wieku 20 lat wychodzi za mąż, rodzi dziecko/dzieci, zdołała po
> odchowaniu jego/ich rozpocząć dzienne studia o bardzo wysokim stopniu
> trudności."

Ja też. I nigdzie tu nie widzę kobiety na utrzymaniu męża.
Chyba, że chodzi Ci o okres, w którym odchowuje małe dziecko.
Ale wtedy siłą rzeczy nie może też studiować dziennie.

--
Nixe
napisał/a: ~Elske 2006-09-06 23:28
Nixe napisał(a):

> Jeśli z kolei circa 8-10-letnie, to imho zaczynanie studiów dziennych
> (tu: medycyna) w okolicach trzydziestki jest troszkę poronionym pomysłem.

?????!!!!!!!!!!!!!!!!!!

E.

--
*Archeologom udało się całkowicie odszyfrować napis
na płytach darowanych Mojżeszowi. Przykazanie było
tylko jedno: "Nie z czasownikami pisze się osobno:
nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż...*
napisał/a: ~Nixe" 2006-09-06 23:31
W wiadomości
Elske pisze:

> Na to wychodzi.

Faktycznie kończyłaś jakieś kilkuletnie studia dzienne będąc bezdzietną
panną na utrzymaniu rodziców?
Kończyłaś inne, podobne mając dzieci i rodzinę na głowie.

> Nixe, z całą sympatią, jaki wrak??!!! Skąd Ty to wzięłaś?? dlaczego ma
> sobie nie dać rady?

Może dlatego, że nie każdy z nas jest cyborgiem.
Ja w każdym razie nie dałabym sobie rady studiując teraz na studiach
dziennych to, co studiowałam jako panna bez większych problemów.

>> BTW - skończyłaś bez problemu trudne i wymagające dyspozycyjności
>> 5-6-letnie studia dzienne z dzieckiem/dziećmi u boku? Jeśli tak, to
>> zwracam honor i biję pokłony.

> Właśnie się zastanawiam nad restauracją i konserwacją (ASP).

Od zastanawiania się do ukończenia droga jest dość daleka.
Pogadamy za 6 lat jak się będziesz bronić :)

> 6 lat jak w mordę strzelił, dość trudny kierunek (no, może nie tak jak
> medycyna).

Zasadniczo nic nie jest tak trudne, jak medycyna.
Porównywalne jest chyba tylko prawo i kierunki inżynieryjne.

> Zastanawiam sie tylko dlatego, że nie mam gwarancji, że
> damy radę finansowo. Bo że ja dam radę psychicznie to wątpliwości nie
> mam.

Pożyjemy, zobaczymy :)
Oczywiście studia dzienne?

--
Nixe
napisał/a: ~Elske 2006-09-06 23:31
Nixe napisał(a):

> Dlatego, że jest to wiek, w którym zasadniczo powinno się zacząć odcinać
> kupony od tego, czego się człowiek w życiu nauczył i co sobie
> wypracował.

Juz wiem. Ty po prostu o nauce myślisz jak o przykrym obowiązku. Mam rację?

> Czyli wiek, w którym po stanięciu stabilnie na nogi i po
> nabraniu odpowiedzialności, można zacząć poważnie myśleć o założeniu
> rodziny. Tak, by bez żadnych problemów móc się jej w pełni poświęcić i o
> nią zadbać.

No popatrz - ja jakoś cały czas nie mogę dobić do takiego pułapu, żeby
sobie spokojnie poodcinać kupony. Podobnie jak połowa naszego drogiego
społeczeństwa.

E.


--
*Archeologom udało się całkowicie odszyfrować napis
na płytach darowanych Mojżeszowi. Przykazanie było
tylko jedno: "Nie z czasownikami pisze się osobno:
nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż...*
napisał/a: ~Iwon\\(k\\)a" 2006-09-06 23:33
"Nixe" wrote in message news:ednefb$r09$1@news.mm.pl...
>> a ja dyskutuje to tej Twojej wypowiedzi
>> " nie wyobrażam sobie sytuacji, by dziewczyna, która w
>> wieku 20 lat wychodzi za mąż, rodzi dziecko/dzieci, zdołała po
>> odchowaniu jego/ich rozpocząć dzienne studia o bardzo wysokim stopniu
>> trudności."
>
> Ja też. I nigdzie tu nie widzę kobiety na utrzymaniu męża.

ja widze tylko kobiete ktora chowa dzieci. o forsie tu nie ma nic mowy.

> Chyba, że chodzi Ci o okres, w którym odchowuje małe dziecko.
> Ale wtedy siłą rzeczy nie może też studiować dziennie.

czyli wychodzi na to, ze jesli mogla zyc na garnuszku u meza
kiedy odchowuje male dziecko, to moze i zyc kiedy idzie na
studia po odchowaniu dziecka. to tylko 5 lat, a cale zycie przed nimi.
oplaca sie :)


iwon(k)a
>
> --
> Nixe
napisał/a: ~Nixe" 2006-09-06 23:33
W wiadomości
Elske pisze:

> Nixe napisał(a):
>
>> Jeśli z kolei circa 8-10-letnie, to imho zaczynanie studiów dziennych
>> (tu: medycyna) w okolicach trzydziestki jest troszkę poronionym
>> pomysłem.
>
> ?????!!!!!!!!!!!!!!!!!!

A co Cię konkretnie dziwi?

--
Nixe
napisał/a: ~Nixe" 2006-09-06 23:37
W wiadomości
Elske pisze:

> Juz wiem. Ty po prostu o nauce myślisz jak o przykrym obowiązku. Mam
> rację?

Nie bardzo rozumiem skąd takie wnioski. Możesz mi wytłumaczyć?

> No popatrz - ja jakoś cały czas nie mogę dobić do takiego pułapu,
> żeby sobie spokojnie poodcinać kupony.

Może dlatego, że rozpoczęłaś swoją dorosłość w innej kolejności i nie
zainwestowałaś w siebie w odpowiednim czasie, lecz odłożyłaś to na potem (na
teraz).

--
Nixe