Studia czy malzenstwo?

napisał/a: ~Nixe" 2006-09-06 11:46
"Dunia" napisał

> Hyhyhy... ja cos takiego poznalam dopiero na siodmym semestrze (chyba).
> D. (po uniwersytecie)

No więc właśnie nawet nie wszystkie uniwersyteckie kierunki są na tyle
lekkie, by można było wziąć się za pracę zawodową łącząc ją z nauką.
Niektóre są (były), bo sama miałam znajomków na jakichś "michałkach" typu:
politologia czy inne stosunki m-dzynarodowe, gdzie się zasadniczo siedziało
3-5 godzin dziennie i pierdziało w ławkę w audytorium

N.
napisał/a: ~Lukasz Kozicki 2006-09-06 11:56
Nixe wrote:

> politologia czy inne stosunki m-dzynarodowe, gdzie się zasadniczo
> siedziało 3-5 godzin dziennie i pierdziało w ławkę w audytorium

Właśnie po politologii był jakiś koleś, który kilka dni temu
telefonując do Szkła Kontaktowego twierdził, że ludzie którzy
za komuny siedzieli w więzieniach - ściemniają, bo tak naprawdę
przez ten czas siedzieli na wczasach. Pewnie te gazy zebrane w
audytorium tak wpływają na mózg...

Pozdr,
--
ŁK
napisał/a: ~ewiktoria@onet.eu 2006-09-06 12:18

Zdecydowanie nie ma zaocznej medycyny. Jeszcze nie jestem na medycynie,
mam zamiar za rok startować. Bedę studiować położnictwo(dziennie)
po pierwsze dlatego, że jest ciekawe, a po drugie dlatego, żebym gdy
nie dostane sie na lekarski nie miała roku do tyłu. Rodzice będą
mnie utrzymywać, bo to nie "M jak miłość" pragną być niezależni.
Ja nie przyjmuje ich oferty dlatego, że jestem próżna tylko dlatego,
że chcę utrzymac się na studiach i poprawic wyniki matury. Na pracę
nie znalazłabym chyba w takim układzie juz czasu. Nie twierdzę, że
jeśli nie dostanę sie na lekarski i pozostanę na położnictwie nie
bedę szukać dorywczej pracy na trzecim roku.
napisał/a: ~ewiktoria@onet.eu 2006-09-06 12:25
Nadal czekam na Wasze porady odnośnie tego, czy powinnam w ogóle nie
próbować dostać sie na medycynę i po trzech latach przenieść się
na zaoczne położnictwo (co jest możliwe), zamieszkać z moim
mężczyzną, wziąć ślub i jeszcze w czasie studiów urodzic
dziecko? Czy będę w przyszlości żałować, że nie spróbowałam
swoich szans i rezygnacja juz teraz bedzie oznaczać podstosowanie się
do jego wymogów? W przyszlości natomiast niezbyt ciekawe życie?
napisał/a: ~Mariusz Kruk 2006-09-06 12:30
epsilon$ while read LINE; do echo ">$LINE"; done < ewiktoria@onet.eu
>Nadal czekam na Wasze porady odnośnie tego, czy powinnam w ogóle nie
>próbować dostać sie na medycynę i po trzech latach przenieść się
>na zaoczne położnictwo (co jest możliwe), zamieszkać z moim
>mężczyzną, wziąć ślub i jeszcze w czasie studiów urodzic
>dziecko? Czy będę w przyszlości żałować, że nie spróbowałam
>swoich szans i rezygnacja juz teraz bedzie oznaczać podstosowanie się
>do jego wymogów? W przyszlości natomiast niezbyt ciekawe życie?

Łomatko. Mamy Ci powiedzieć jak żyć? To Twoje życie, Twoja decyzja.

--
Kruk@ -\\ | 8 out of 5 doctors feel it's OK to be schit-
} epsilon.eu.org | zo.
http:// -/ |
|
napisał/a: ~Nixe" 2006-09-06 12:31
napisał w wiadomości

Nadal czekam na Wasze porady odnośnie tego, czy powinnam w ogóle nie
próbować dostać sie na medycynę i po trzech latach przenieść się
na zaoczne położnictwo (co jest możliwe), zamieszkać z moim
mężczyzną, wziąć ślub i jeszcze w czasie studiów urodzic
dziecko? Czy będę w przyszlości żałować, że nie spróbowałam
swoich szans i rezygnacja juz teraz bedzie oznaczać podstosowanie się
do jego wymogów? W przyszlości natomiast niezbyt ciekawe życie?

***
Sama powinnaś wiedzieć, co powinnaś a co nie.
Ja mogę jedynie napisać, co ja bym zrobiła na Twoim miejscu.
Poszłabym na studia dzienne, skończyła je, znalazła pracę.
Jeśli przez ten czas Twój facet wytrzyma z Tobą, a Ty z nim, wtedy możecie
pomyśleć o małżeństwie, o dzieciach. Jeśli nie wytrzyma, to chyba sama
wiesz, co dalej.
Nie fundowałabym sobie tego wszystkiego w trakcie studiów, bo z perspektywy
czasu wiem, że byłoby mi bardzo trudno.

N.
napisał/a: ~Idiom" 2006-09-06 12:44

Użytkownik "Nixe" napisał w wiadomości
> (BTW - czy w związku z tym nie jest to post jakiegoś trolla?


medycyna medycyną, a jak wygląda to w przypadku kształcenia położnych (bo
takie odniosłam wrażenie - położnictwo to chyba nie
ginekologia-położnictwo...)?


pozdr

Monika

napisał/a: ~Agnieszka" 2006-09-06 12:57
Użytkownik napisał w wiadomości
> Nadal czekam na Wasze porady odnośnie tego, czy powinnam w ogóle nie
> próbować dostać sie na medycynę i po trzech latach przenieść się
> na zaoczne położnictwo (co jest możliwe), zamieszkać z moim
> mężczyzną, wziąć ślub i jeszcze w czasie studiów urodzic
> dziecko? Czy będę w przyszlości żałować, że nie spróbowałam
> swoich szans i rezygnacja juz teraz bedzie oznaczać podstosowanie się
> do jego wymogów? W przyszlości natomiast niezbyt ciekawe życie?

Jeżeli już teraz się zastanawiasz, to najprawdopodobniej będziesz żałować.
Jeżeli on już teraz mówi Ci jak masz żyć, to z czasem będzie mówił coraz
częściej. Niemniej jednak decyzję powinnaś podjąć sama, a nie na podstawie
rozkładu głosów na grupie...

Agnieszka
napisał/a: ~Iwon\\(k\\)a" 2006-09-06 13:17
"Lukasz Kozicki" wrote in message

> Oj, nie mów za szybko. Za Dużą Kałużą jest coś takiego jak ratownik.

pramedic sie to zwie.

> Nie wiem dokładnie na czym to polega, AFAIK to ludzie po krótkich
> studiach, którzy nie mają uprawnień lekarskich, ale zajmują się
> pierwszą pomocą.


dokladnie, to oni jezdza w karetkach nigdy lekarz. zajmuja sie
stabilizacja pacjenta a nie leczeniem na etapie karetki.


iwon(k)a
napisał/a: ~Iwon\\(k\\)a" 2006-09-06 13:19
wrote in message
Nadal czekam na Wasze porady odnośnie tego, czy powinnam w ogóle nie
próbować dostać sie na medycynę i po trzech latach przenieść się
na zaoczne położnictwo (co jest możliwe), zamieszkać z moim
mężczyzną, wziąć ślub i jeszcze w czasie studiów urodzic
dziecko? Czy będę w przyszlości żałować, że nie spróbowałam
swoich szans i rezygnacja juz teraz bedzie oznaczać podstosowanie się
do jego wymogów? W przyszlości natomiast niezbyt ciekawe życie?


juz wszyscy napisalismy Ci co o tym myslimy a Ty jeszcze na
cos czekasz??? lomatko.......


iwon(k)a
napisał/a: ~Iwon\\(k\\)a" 2006-09-06 13:27
"Dunia" wrote in message

>> Może studia uniwersyteckie (paręnaście godzin tygodniowo głównie wykładów
>> i
>> ćwiczeń)
>
> Hyhyhy... ja cos takiego poznalam dopiero na siodmym semestrze (chyba).

no, takie opowiesci opowiadalismy sobie na "pocieszenie" juz od
pierwszego roku w ramach "inni to maja fajne zycie" :)


iwon(k)a
napisał/a: ~Qrczak" 2006-09-06 13:34
Użytkownik "Idiom" napisał w wiadomości
>
> Użytkownik "Nixe" napisał w wiadomości
> news:edm2s2$i6k$1@news.onet.pl...
>> (BTW - czy w związku z tym nie jest to post jakiegoś trolla?
>
>
> medycyna medycyną, a jak wygląda to w przypadku kształcenia położnych (bo
> takie odniosłam wrażenie - położnictwo to chyba nie
> ginekologia-położnictwo...)?

To może być też pielęgniarstwo o specjalności położnictwo. I tu jest
możliwe, sądzę, studiowanie w trybie zaocznym.

Qra