Studia czy malzenstwo?

napisał/a: ~Lukasz Kozicki 2006-09-06 16:28
Elske wrote:

> A "potem" w zdaniu "bo potem już nie będziesz miała ani okazji
> ani możliwości" oznacza co w takim razie?

Wiesz co Elske, w pierwszej chaili chciałem Ci odpisać coś
niegrzecznego... tylko chyba nie ma sensu. Myślę, że się
czepiasz, a naprawdę nie masz czego. Sądzisz, że druga część
zdania odwołuje pierwszą jego część? Ja nie sądzę. Wiem, można
zrobić nawet doktorat jeżdząc po świecie z dziećmi - choć może
to być trudne. Jeśli jednak uważasz, że źle radzę Ewiktorii -
lepiej poradź jej coś od siebie, zamiast trochę bez sensu
dyskutować ze mną. Ona pewnie wolałaby mnieć więcej uwag z
różnych punktów widzenia niż czytać jak my nawzajem czepiamy
się sobie słówek.

Pozdrawiam,
--
ŁK
napisał/a: ~Elske 2006-09-06 16:39
Lukasz Kozicki napisał(a):

> Wiesz co Elske, w pierwszej chaili chciałem Ci odpisać coś
> niegrzecznego...

Ależ nie krępuj się - jestem przyzwyczajona.

> tylko chyba nie ma sensu. Myślę, że się
> czepiasz, a naprawdę nie masz czego. Sądzisz, że druga część
> zdania odwołuje pierwszą jego część? Ja nie sądzę. Wiem, można
> zrobić nawet doktorat jeżdząc po świecie z dziećmi - choć może
> to być trudne.

Co - doktorat czy jeżdżenie po świecie?
Poza tym dzieci rosną. Robienie doktoratu z 10-latkiem u boku nie jest
tak żmudne jak z dwulatkiem.

> Jeśli jednak uważasz, że źle radzę Ewiktorii -
> lepiej poradź jej coś od siebie, zamiast trochę bez sensu
> dyskutować ze mną. Ona pewnie wolałaby mnieć więcej uwag z
> różnych punktów widzenia niż czytać jak my nawzajem czepiamy
> się sobie słówek.

Już poradziłam. I nie czepiam się słówek, tylko tego diabelnego "potem
będzie za późno". Nie będzie za późno - dzieci podrosną, będzie miała
czas dla siebie.
Co nie zmienia tego, że mąż (nie każdy, tylko ten konkretny) może
niechętnie patrzeć na próby poszerzania horyzontów przez żonę. I ten
aspekt raczej bym przedstawiła jako główny problem a nie jakieś "potem".

E.

--
*Archeologom udało się całkowicie odszyfrować napis
na płytach darowanych Mojżeszowi. Przykazanie było
tylko jedno: "Nie z czasownikami pisze się osobno:
nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż...*
napisał/a: ~Qrczak" 2006-09-06 17:43
Użytkownik "Jacek" napisał w wiadomości
>
>
> ewiktoria@onet.eu wrote:
>
> "Skonczylam mature" nic nie mowi o wieku, ale jak masz ponizej 20 to co
> Ci po glowie chodzi malzenstwo. Zycie dopiero sie zaczyna, a Ty chcesz
> wpiepszyc sie w pieluchy, gotowanie, pranie i sprzatanie dla wracajacego
> z roboty zmeczonego meza? Zglupialas calkiem? Takie ma byc Twoje zycie
> zanim dzieci dorosna?

Przesada. Można w tym czasie wiele rzeczy robić. Nawet mając męża i dzieci
małe.

Qra
napisał/a: ~miranka" 2006-09-06 18:02

wrote in message
> Czy będę w przyszlości żałować, że nie spróbowałam
> swoich szans i rezygnacja juz teraz bedzie oznaczać podstosowanie się
> do jego wymogów? W przyszlości natomiast niezbyt ciekawe życie?

Ty już znasz odpowiedź. Od grupy chcesz tylko potwierdzenia, że masz rację.
A więc, tak, masz rację, Pakowanie się w małżeństwo teraz, z tym mężczyzną,
(który już cię denerwuje swoją zaborczością i którego już się wstydzisz),
byłoby - delikatnie mówiąc - niemądre...
Dobrze wiesz, co masz robić i zrób to. Nie oglądaj się na nikogo. To jest
TWOJE życie. Jeśli Ty nie będziesz szczęśliwa, to on też przy Tobie nie
będzie szczęśliwy. Wbrew pozorom, uciekając, ratujesz dwie osoby, a nie
tylko siebie.
Anka

napisał/a: ~Lukasz Kozicki 2006-09-06 18:21
Elske napisał(a):

>> zrobić nawet doktorat jeżdząc po świecie z dziećmi - choć może
^^^^^^ ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
>> to być trudne.
>
> Co - doktorat czy jeżdżenie po świecie?

Którego słowa nie rozumiesz w powyższym wyrażeniu?

> Poza tym dzieci rosną. Robienie doktoratu z 10-latkiem u boku
> nie jest tak żmudne jak z dwulatkiem.

To weź sobie moją wypowiedź i dopisz do niej taki bardziej lub
mniej ogólny kwantyfikator, jaki Ci bardziej pasuje.

> Już poradziłam. I nie czepiam się słówek, tylko tego diabelnego
> "potem będzie za późno". Nie będzie za późno - dzieci podrosną,
> będzie miała czas dla siebie.

Jak sobie chcesz - skoro możesz jej to obiecać, to pewnie bardzo
dobrze. Tylko czas dla siebie w wieku 40 czy 50-kilku lat to nie
całkiem to samo, co czas dla siebie w wieku 20-kilku lat. Acha,
dzieci w tym czasie mogą mieć już własne dzieci i wołać babcię o
pomoc. Ale jasne, można się zgodzić z Twoim zdaniem, jeśli ktoś chce.

Pozdr,
--
ŁK
napisał/a: ~Nixe" 2006-09-06 18:21
W wiadomości
Elske pisze:

> Już poradziłam. I nie czepiam się słówek, tylko tego diabelnego "potem
> będzie za późno". Nie będzie za późno - dzieci podrosną, będzie miała
> czas dla siebie.

Naprawdę uważasz, że powrót do edukacji po odchowaniu dzieci (czyli circa po
dobrych kilku latach "gąbczenia" w domu), połączonej z koniecznością pracy i
utrzymywania rodziny jest porównywalny z takąż edukacją kontynuowaną niejako
siłą rozpędu, zaraz po maturze, ze świeżym umysłem, u rodziców na garnuszku,
bez problemów typu: dzieci, rodzina, pensja "do pierwszego"?
Myślę, że różnica jest diametralna i chyba o to chodziło Łukaszowi, który
napisał, że potem będzie za późno. Jasne, że da się kontynuować naukę nawet
na uniwersytecie trzeciego wieku, ale chyba nie w tym rzecz.

Wracając do tematu - nie wyobrażam sobie sytuacji, by dziewczyna, która w
wieku 20 lat wychodzi za mąż, rodzi dziecko/dzieci, zdołała po odchowaniu
jego/ich rozpocząć dzienne studia o bardzo wysokim stopniu trudności.

--
Nixe
napisał/a: ~Klara Bemol 2006-09-06 18:28
miranka napisał(a):
> wrote in message
> news:1157538334.190883.320710@e3g2000cwe.googlegroups.com...
>> Czy będę w przyszlości żałować, że nie spróbowałam
>> swoich szans i rezygnacja juz teraz bedzie oznaczać podstosowanie się
>> do jego wymogów? W przyszlości natomiast niezbyt ciekawe życie?
>
> Ty już znasz odpowiedź. Od grupy chcesz tylko potwierdzenia, że masz rację.
> A więc, tak, masz rację, Pakowanie się w małżeństwo teraz, z tym mężczyzną,
> (który już cię denerwuje swoją zaborczością i którego już się wstydzisz),
> byłoby - delikatnie mówiąc - niemądre...
> Dobrze wiesz, co masz robić i zrób to. Nie oglądaj się na nikogo. To jest
> TWOJE życie. Jeśli Ty nie będziesz szczęśliwa, to on też przy Tobie nie
> będzie szczęśliwy. Wbrew pozorom, uciekając, ratujesz dwie osoby, a nie
> tylko siebie.
> Anka
>
>
wiecej, licząc potencjalne dzieci
napisał/a: ~Elske 2006-09-06 19:12
Nixe napisał(a):

> Naprawdę uważasz, że powrót do edukacji po odchowaniu dzieci (czyli
> circa po dobrych kilku latach "gąbczenia" w domu), połączonej z
> koniecznością pracy i utrzymywania rodziny jest porównywalny z takąż
> edukacją kontynuowaną niejako siłą rozpędu, zaraz po maturze, ze świeżym
> umysłem, u rodziców na garnuszku, bez problemów typu: dzieci, rodzina,
> pensja "do pierwszego"?

tak właśnie uważam. Do tego uważam, że człowiek wtedy ma zupełnie inne
podejście do nauki. Wie o co i po co walczy. A nie tylko wyobraża sobie.

> Myślę, że różnica jest diametralna i chyba o to chodziło Łukaszowi,
> który napisał, że potem będzie za późno. Jasne, że da się kontynuować
> naukę nawet na uniwersytecie trzeciego wieku, ale chyba nie w tym rzecz.

IMHO właśnie w tym.

> nie wyobrażam sobie sytuacji, by dziewczyna, która
> w wieku 20 lat wychodzi za mąż, rodzi dziecko/dzieci, zdołała po
> odchowaniu jego/ich rozpocząć dzienne studia o bardzo wysokim stopniu
> trudności.

Bo? Zgąbczała?

E.

--
*Archeologom udało się całkowicie odszyfrować napis
na płytach darowanych Mojżeszowi. Przykazanie było
tylko jedno: "Nie z czasownikami pisze się osobno:
nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż...*
napisał/a: ~Elske 2006-09-06 19:15
Lukasz Kozicki napisał(a):

> Którego słowa nie rozumiesz w powyższym wyrażeniu?

Nie bardzo rozumiem czemu trzeba jeździć po świecie robiąc doktorat.
BTW bardzo modne wyrażenie na grupie - daje pozorną przewagę.

> Jak sobie chcesz - skoro możesz jej to obiecać, to pewnie bardzo
> dobrze.

Cudownie, że wyciąłeś ostatnie zdanie, które zmieniało charakter
wypowiedzi. Typowe.

> Ale jasne, można się zgodzić z Twoim zdaniem, jeśli ktoś chce.

Widzisz, ja to piszę z doświadczenia. Ty tylko gdybasz.

E.

--
*Archeologom udało się całkowicie odszyfrować napis
na płytach darowanych Mojżeszowi. Przykazanie było
tylko jedno: "Nie z czasownikami pisze się osobno:
nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż...*
napisał/a: ~Iwon\\(k\\)a" 2006-09-06 19:41
"Nixe" wrote in message news:edmsj1$23pq$1@news.mm.pl...
(...)
> Wracając do tematu - nie wyobrażam sobie sytuacji, by dziewczyna, która w
> wieku 20 lat wychodzi za mąż, rodzi dziecko/dzieci, zdołała po odchowaniu
> jego/ich rozpocząć dzienne studia o bardzo wysokim stopniu trudności.

wiele kobiet tak robi, szczegolnie tu w stanach. zostaja prawnikami,
dentystami,
itp jak najbardziej sie sa, a czesto jest i wieksza motywacja wtedy.
ja tez kiedy nostryfikowalam dyplom, chodzilam przez 2 lata na dzienne
studia, full time, z plecaczkiem na plecach i olowkami w piorniku. moje
kolezanki
byly jeszcze starsze ode mnie. nauka przychodzila mi latwo, moze gorzej
tylko
reagowalam na stres. na tym samym kierunku amerykanscy studenci nie byli
tylko rocznikami, ktore co dopiero skonczyly liceum. niekiedy byli to
ludzie, ktorzy mieli juz inne wyksztalcenie, byl facet, ktory mial juz tytul
inzyniera, ale postanowil zmienic zawod. byli o kobieta, ktora byla
higienistka, postanowila zostac dentysta.


iwon(k)a
napisał/a: ~Lukasz Kozicki 2006-09-06 20:12
Elske napisał(a):

> Nie bardzo rozumiem czemu trzeba jeździć po świecie
> robiąc doktorat.

W którym miejscu napisałem że trzeba? Bo raczej wygląda na
to, że dyskutujesz sama ze sobą.

> BTW bardzo modne wyrażenie na grupie - daje pozorną przewagę.

Yk? Znów coś nie tak?

>> Jak sobie chcesz - skoro możesz jej to obiecać, to pewnie bardzo
>> dobrze.
>
> Cudownie, że wyciąłeś ostatnie zdanie, które zmieniało charakter
> wypowiedzi. Typowe.

Ani o jotę nie zmieniało charakteru poprzedniego zdania,
tylko zwracało uwagę na inny aspekt sytuacji - aspekt co
do którego nie mam wątpliwości i nie mam zamiaru z nim
dyskutowac.

> Widzisz, ja to piszę z doświadczenia. Ty tylko gdybasz.

Kłaniam się nisko.

Pozdr,
--
ŁK
napisał/a: ~Lukasz Kozicki 2006-09-06 20:17
Elske napisał(a):
> Nixe napisał(a):

>> Jasne, że da się kontynuować naukę nawet na
>> uniwersytecie trzeciego wieku, ale chyba nie w tym rzecz.
>
> IMHO właśnie w tym.

Innymi słowy radzisz, by szybko rodziła dzieci, by już za
kilkanaście lat, na uniwersytecie 3-go wieku, będzie miała
czas dla siebie?

Chyba sama się zamotałaś w swojej arguemntacji, albo trochę
pomyliły Ci się słowa "warto" z "można spróbować" (lub coś
w tym stylu).

Ukłony
--
ŁK