W jakim wieku pierwsze dziecko?

napisał/a: ~Paulinka 2007-06-09 20:49
Lozen napisał(a):

>>>> Czekaj, czekaj to Ty coś pisałaś o obgadywaniu?
>>> O osobach trzecich. To jest obgadywanie. Plotkowanie o osobach,
>>> ktorych tu nie ma i prawdopodobienstwem jest, ze ich tu nie bedzie.
>> Taki mały śliczny wykręcik, że niby Elske po której się przejechałaś,
>> jak po łysej kobyle niby tu cały czas była. Boskie doprawdy :)
> I gdy jej "nie bylo" to nie bylo i dyskusji.

Marny argument, skoro się robi komuś zamierzone kuku.

>>> O sasiadkach i kolezankach ktore niespecjalnie interesuja sie
>>> internetem. O tesciowych. O wszystkim co kiedys nasze dziecko moze
>>> przeczytac i miec z tego powodu przykrosc. Tym bardziej, jezeli
>>> pozostawia sie za soba fakty i dane osobiste.
>> Zapewniam Cię, że wszystkie osoby trzecie wymienione przeze mnie
>> kiedykolwiek na niusach, doskonale sobie zdają sprawę, co o nich
>> sądzę.
> Nie, no pewnie. Jak wiedza to juz calkiem mozna sobie po nich pojechac.

Może masz rację, w końcu na "jechaniu po kimś" znasz się najlepiej.


>> To, że drzwi są otwarte nie upoważnia Cię bez zaproszenia włazić w
>> butach czyjeś życie.
> Po mnie tez pare miesiecy temu przejechano sie jak po kobyle,
> niespecjalnie mnie wtedy bronilas ;) Takie prawa buszu. Nic na to
> nie poradzisz. Jezeli ktos za slaby jest to nie powinien tu pisac - ze
> wzgledu na samego siebie.

To nie jest busz, to jest grupa dyskusyjna, jej poziom tworzą użytkownicy.

>>> osoby ktore sobie nie zycza by dyskutowac o swoich malzonkach tego
>>> po prostu nie robia. Dlaczego nie dyskutuje sie tu o mezu np
>>> Marchewki? Albo o tesciowej np zony Alberta?
>> Już raz przerabiałam z Tobą ten temat, nie chce mi się więcej.
> Mozliwe.
> BTW, ja do Ciebie uprzedzen nie mam. Czego nie moge powiedziec o
> Twoich uprzedzeniach do mnie.

Nie mam żadnych uprzedzeń do nikogo. Mogę się raz nie zgadzać z
Marchewką/MOLNARką/Qrą z kimkolwiek, co nie znaczy, że mam do nich jakiś
negatywny stosunek. Już pisałam dyskutuję tutaj o poglądach.

>>> To na ile pozwalamy innym dyskutowac na nasz temat (wlacznie z nasza
>>> rodzina), zalezy od nas. Elske popelnila mase bledow i ze zwracania
>>> uwagi nigdy sobie nic nie robila.
>> Ty tu jesteś od zwracania uwagi, no proszę Cię...
> Ja?
> Z tego co pamietam bylo wiele, wiele dziewczyn (ja akurat najmniej),
> uprzedzajacych ja z serca i z litosci.

Uprzedzających, a nie kopiących leżącego, co z całą namiętnością zrobiłaś.

>>> A ze boli? Po to popelnia sie bledy by z nich wyciagac wnioski, a
>>> nie by bledy pokrywac kolejnymi, glupszymi bledami.
>> Jak to było o klepaniu po plecach matek?
> Ja nie krytykuje ich macierzynstwa.

A gadka o jej córce i nadwadze, to jest jak rozumiem pochwała jej
macierzyństwa.

>>> Mam nadzieje ze wyjasnilam moja postawe jezeli chodzi o obgadywanie
>>> i dyskutowanie.
>> Twoja postawa to zbitek hipokryzji. Tyle.
> Jest cienka granica, ktorej staram sie trzymac. To ze jej nie
> dostrzegasz to juz nie moja wina.

Niestety nie rozumiem.

--

Paulinka
napisał/a: ~Lozen" 2007-06-09 20:55
Paulinka wrote:

> Twoja miara oceny niusów jest dla mnie nie do przyjęcia. Ja tutaj nie
> szukam pola do znajdywania haków na kogokolwiek.

Ani tym bardziej ja.

> > > BTW nie mam się czego wstydzić, w przeciwieństwie do ciebie
> > > od kiedy jestem na niusach mam tego samego nicka.
> > Ani ja. Tylko ze z FeLicja mialam juz niewiele wspolnego. Dla mnie
> > jej rozdzial zakonczyl sie w momencie gdy skonczylam karmic
> > piersia, bo wlasnie z tym mi i wielu innym najbardziej sie
> > kojarzyla. Zmieniajac tez mialam przez pare miesiecy w polu od
> > "FeLicja vel Lozen", a pozniej "Lozen vel FeLicja".
> > Ot i szlag trafil argument o wstydzie ;)
>
> I uśmiechnij się jeszcze ze 3 razy.

:)
:)
:)

Jeszcze jakies zyczenia? Jestem w nastroju charytatywnym ;)

> > > Poziom był, zanim włączyłaś się do dyskusji, teraz to już po
> > > ptakach.
> > Poziomu nie bylo. Zaczynaly sie nagonki na matki, ktorych 4 latki
> > sa w pieluchach.
> > A pozniej ja dostalam ze cztery diagnozy. I zamowiona wizyte u
> > specjalisty ;)
>
> Nagonki, obgadywanie, co tam jeszcze wymyślisz sobie Kasiu?

Czy od razu pisalam o nagonkach o obgadywaniu? Pisalam o zrozumieniu
dla matek, ktore moze z jakis powodow sobie z tym nie radza.
Poczestowalas mnie za to tekstem o histeryzowaniu.

> Czemu Elske nei pogłaskałaś, że ma kłopoty rodzinne, hę? (Sorry
> Elske, ze Cię w to mieszam, ale nie zdzierżyłam)

A skad wiesz ze nie chcialam/probowalam?
Pod wzgledem uczenia sie zycia dziele ludzi na dwie grupy: tych ktorzy
ucza sie z doswiadczenia i rad innych, i tych ktorzy ucza sie na
wlasnej skorze. Elske zdecydowanie zaliczam do tej drugiej grupy.

> > > > > > Spoko, do magistra jeszcze Tobie troche zostalo ;P
> > > > > Cóż tytuł mgr nie każdemu pozwala ukryć słomę wystającą z
> > > > > butów.
> > > > Oczywiscie.
> > > Jesteś posiadaczką tego zaszczytnego tytułu? To by wiele
> > > wyjaśniało.
> > No widzisz...
>
> Słoma mi szeleści.

Co Ty powiesz! Moze do larygologa sie wybierz? ;P

> > > Nie może być. Nie napisałaś, że do lek.med. mi wiele brakuje
> > > tylko do magistra i doskonale zdajesz sobie sprawę, że na grupie
> > > wrocławskiej niedawno napisałam, że tego tytułu nie posiadam.
> > Tylko ze ja o wroclawskiej jedynie slyszalam, ale tam nigdy ani nie
> > bylam, ani jej nei szukalam ;)
> > Ale dzieki za namiary ;P
>
> Proszę bardzo, ale w sumie niepotrzebnie skoro sama napisałaś, ze to
> proste i nie zbyt pracochłonne.

Zapomnialas dodac, ze potrzebne sa jeszcze checi ;)
A tych niet ;)

> > Widzisz. I wszystko co do tej pory mi zarzucilas mozna o kant
> > czegos rozbic.
> > A jak napisze jeszcze raz, ze odzwierciedlasz swoje wlasne
> > doswiadczenia to bedziesz mnie znowu do lekarza wysylac ;)
>
> Daruj sobie termin projekcja został na tej grupie wyczerpany
> dogłębnie.

E tam, calkiem dobrze sobie z nim radzisz. Dlaczego nie mialabym o tym
pisac?
pozdrawiam
Kasia
napisał/a: ~Małgorzata_Krzyżaniak 2007-06-09 20:58
Pewnego dnia, a było to Sat, 9 Jun 2007 14:24:59 +0000 (UTC), przyszła do mnie
wiadomość z adresu i powiedziała:

>> Myślę, że dużo zależy od tego, czy ktoś ulega presji. Ale to jakby
>> problem tej osoby.
>
> Mysle ze nie do konca. Sa kultury gdzie wszelkie stawianie sie moze
> zakonczyc sie pozegnaniem z rodzina na zawsze.

No i? Wywalają na kopach z domu, jak się nie zajdzie w ciążę w
odpowiednim terminie? Psami szczują? Dasz przykład takiej kultury? Jeden
wystarczy. Najchętniej z Polski.

Zuzanka

--
.:*Z*:._.:*U*:._.:*Z*:._.:*A*:._.:*N*:._.:*K*:._.:*A*:.
Małgorzata Krzyżaniak ..... http://www.pawnhearts.eu.org/~zuzanka/
We Are a Non Prophet Organization
napisał/a: ~Paulinka 2007-06-09 21:09
Lozen napisał(a):

>> Twoja miara oceny niusów jest dla mnie nie do przyjęcia. Ja tutaj nie
>> szukam pola do znajdywania haków na kogokolwiek.
> Ani tym bardziej ja.

Nie może być. Mi by do głowy nie przyszło nawet, że dziecko Elske ma
jakiegoś bloga.


>> I uśmiechnij się jeszcze ze 3 razy.
>
> :)
> :)
> :)
>
> Jeszcze jakies zyczenia? Jestem w nastroju charytatywnym ;)

Miło by było, jakbyś odetchnęła kilka razy zanim coś na p.s.d. wyślesz.


>>> A pozniej ja dostalam ze cztery diagnozy. I zamowiona wizyte u
>>> specjalisty ;)
>> Nagonki, obgadywanie, co tam jeszcze wymyślisz sobie Kasiu?
> Czy od razu pisalam o nagonkach o obgadywaniu? Pisalam o zrozumieniu
> dla matek, ktore moze z jakis powodow sobie z tym nie radza.
> Poczestowalas mnie za to tekstem o histeryzowaniu.

Histeryzowaniem nazywam nadużywanie "" w każdej wypowiedzi, z którą
się nie zgadzasz. Podałam Ci moje argumenty i wyjaśniłam dogłębnie, że
nie pisałam o matkach z problemami, które nie są od nich zależne.

>> Czemu Elske nei pogłaskałaś, że ma kłopoty rodzinne, hę? (Sorry
>> Elske, ze Cię w to mieszam, ale nie zdzierżyłam)
> A skad wiesz ze nie chcialam/probowalam?
> Pod wzgledem uczenia sie zycia dziele ludzi na dwie grupy: tych ktorzy
> ucza sie z doswiadczenia i rad innych, i tych ktorzy ucza sie na
> wlasnej skorze. Elske zdecydowanie zaliczam do tej drugiej grupy.

Jak rozumiem, to Cię usprawiedliwia, by mieszać kogoś z błotem i
wyciągać mu małe conieco z archiwum.


>> Słoma mi szeleści.
>
> Co Ty powiesz! Moze do larygologa sie wybierz? ;P

Percepcja mi nie szwankuje.


>> Proszę bardzo, ale w sumie niepotrzebnie skoro sama napisałaś, ze to
>> proste i nie zbyt pracochłonne.
> Zapomnialas dodac, ze potrzebne sa jeszcze checi ;)
> A tych niet ;)

Może nie w tym wątku, ale kto Cię tam wie.

--

Paulinka
napisał/a: ~Lozen" 2007-06-09 21:14
Małgorzata Krzyżaniak wrote:

> Pewnego dnia, a było to Sat, 9 Jun 2007 14:24:59 +0000 (UTC),
> przyszła do mnie wiadomość z adresu i
> powiedziała:
>
> >> Myślę, że dużo zależy od tego, czy ktoś ulega presji. Ale to jakby
> >> problem tej osoby.
> >
> > Mysle ze nie do konca. Sa kultury gdzie wszelkie stawianie sie moze
> > zakonczyc sie pozegnaniem z rodzina na zawsze.
>
> No i? Wywalają na kopach z domu, jak się nie zajdzie w ciążę w
> odpowiednim terminie? Psami szczują?

Mialam wrazenie, ze ogolnie piszesz o uleganiu presji, i tak
odpowiedzialam - ogolnie, juz nie w temacie ciazy.

> Dasz przykład takiej kultury?
> Jeden wystarczy. Najchętniej z Polski.

Przykladow krajowych trzymalam sie do momentu gdy Marchewka Stany
wyciagnela do dyskusji, wczesniej trzymalam sie takich, gdzie od slubu
sa ciagle nagabywanie o to kiedy wnuczek/potomstwo sie pojawi, czy to
od rodzicow pary mlodej, czy dalszej rodziny, czy znajomych, wlacznie z
przypadkiem, gdzie decyzja o nie posiadaniu dzieci byla wszystkim
ogolnie znana od poczatku, co wciaz nie zmienilo nastawienia wielu osob
i dopytywania sie, i przekonywania itp.

Mowiac znow ogolnie o ulegniu presji: w hinduskich rodzinach wciaz
spotykane jest, ze jezeli dziecko przeciwstawi sie tradycjom (ogolnie)
to kara za to jest takiego swego rodzaju wlasnie "wykopanie" z rodziny.

Innym przykladem sa Amishowie. Tam juz nieco inna presja, bo jest ten
rok "wolnosci" w czasie ktorego mozna zaznac zycia w swiecie
rozwinietym, a po roku podjac decyzje o tym gdzie chce sie zyc, ale
biega o to samo - wylamanie sie z tradycji konczy sie "smiercia" dla
rodziny.
pozdrawiam
Kasia
napisał/a: ~Paulinka 2007-06-09 21:21
M&C napisał(a):

> Gdzie, gdzie? znów coś przegapiłam?

Dyskusja z dyslektykiem, który chciał sobie na siłę mgr w pieczątce
machnąć i nie mógł zrozumieć, że to obciach :)

--

Paulinka
napisał/a: ~Lozen" 2007-06-09 21:48
Paulinka wrote:

> Lozen napisał(a):
>
> > > Twoja miara oceny niusów jest dla mnie nie do przyjęcia. Ja tutaj
> > > nie szukam pola do znajdywania haków na kogokolwiek.
> > Ani tym bardziej ja.
>
> Nie może być. Mi by do głowy nie przyszło nawet, że dziecko Elske ma
> jakiegoś bloga.

Mi tez nie.
Google maja to do siebie, ze podasz im hasla, a one znajda Tobie to co
szukasz, to czego nie szukasz i wszystko inne pomiedzy.

> > Jeszcze jakies zyczenia? Jestem w nastroju charytatywnym ;)
>
> Miło by było, jakbyś odetchnęła kilka razy zanim coś na p.s.d.
> wyślesz.

Bo _Ty_ tak robisz? ;)

> > > > A pozniej ja dostalam ze cztery diagnozy. I zamowiona wizyte u
> > > > specjalisty ;)
> > > Nagonki, obgadywanie, co tam jeszcze wymyślisz sobie Kasiu?
> > Czy od razu pisalam o nagonkach o obgadywaniu? Pisalam o
> > zrozumieniu dla matek, ktore moze z jakis powodow sobie z tym nie
> > radza. Poczestowalas mnie za to tekstem o histeryzowaniu.
>
> Histeryzowaniem nazywam nadużywanie "" w każdej wypowiedzi, z
> którą się nie zgadzasz. Podałam Ci moje argumenty i wyjaśniłam
> dogłębnie, że nie pisałam o matkach z problemami, które nie są od
> nich zależne.

":/" jest dla mnie oznaka zniesmaczenia. I tak wlasnie czasami czuje
sie czytajac niektore teksty. Dziwi mnie ze matki wlasnie maja tak
malo wyobrazni by uwazac, ze skoro ich problem nie dotyczy, to wszystko
inne podlega pod bezmyslnosc, glupote i co tam jeszcze.

> > > Czemu Elske nei pogłaskałaś, że ma kłopoty rodzinne, hę? (Sorry
> > > Elske, ze Cię w to mieszam, ale nie zdzierżyłam)
> > A skad wiesz ze nie chcialam/probowalam?
> > Pod wzgledem uczenia sie zycia dziele ludzi na dwie grupy: tych
> > ktorzy ucza sie z doswiadczenia i rad innych, i tych ktorzy ucza
> > sie na wlasnej skorze. Elske zdecydowanie zaliczam do tej drugiej
> > grupy.
>
> Jak rozumiem, to Cię usprawiedliwia, by mieszać kogoś z błotem i
> wyciągać mu małe conieco z archiwum.

Dlaczego zaraz usprawiedliwa?
Przeciez nie musi odpowiadac na moje posty, prawda? Albo jak w tym
watku podwazac moje mozliwosci, robic mi podjazdy pod ambicje
;)(dramatyzacja celowo nasilona hehe) wychodzac z zalozenia, ze tak
dobrze sie kryla ze nikt do tej pory nie wpadl na to, ze jest to jedna
i ta sama osoba?

> > > Słoma mi szeleści.
> >
> > Co Ty powiesz! Moze do larygologa sie wybierz? ;P
>
> Percepcja mi nie szwankuje.

No wlasnie widze.

> > > Proszę bardzo, ale w sumie niepotrzebnie skoro sama napisałaś, ze
> > > to proste i nie zbyt pracochłonne.
> > Zapomnialas dodac, ze potrzebne sa jeszcze checi ;)
> > A tych niet ;)
>
> Może nie w tym wątku, ale kto Cię tam wie.

Albo mnie nie doceniasz, albo prze-ceniasz, albo (o moj boze) sobie
pochlebiasz (!!! ;) ). Wbrew pozorom tak czesto sie nie nudze ;)


pozdrawiam
Kasia
napisał/a: ~Lolalna Loja 2007-06-09 21:53
Lozen napisał(a):

> A skad wiesz ze nie chcialam/probowalam?

Próbowałas mi napisać, że moje dziecko ma kłopoty z psychiką, jest
zaniedbane, zastraszone i zagłodzone a w domu panuje kult buhaja.
Dziękuję za takie rady. Zwłaszcza, że zamiast pytać tworzysz sama sobie
obraz mojej (według ciebie ostro patologicznej) rodziny.

> Pod wzgledem uczenia sie zycia dziele ludzi na dwie grupy: tych ktorzy
> ucza sie z doswiadczenia i rad innych, i tych ktorzy ucza sie na
> wlasnej skorze. Elske zdecydowanie zaliczam do tej drugiej grupy.

Jakbym miała się uczyć z Twoich rad to moja rodzina rozpadłaby się z
trzaskiem. Ja to już raz przerobiłam. Nie powtarzam błędów.

E.

--
*Majkel, ty to ale jestes!*
napisał/a: ~Maciek 2007-06-09 21:55
Lozen napisał(a):
> Nie chodzi o warunki majatkowe, a o zaniedbania, przemoc itp.
Tam gdzie jest bieda, łatwiej o powstawanie patologii.

> Te odebrane laduja w tzw foster home, czyli w domach rodzin
> przyjmujacych takie dzieci. Jezeli rodzice tego dziecka zostali
> pozbawieni praw rodzicielskich na okres tymczasowy, a nie na stale to
> dziecko te bedzie w foster home na czas az rodzicom te prawa zostana
> wrocone. W innym przypadku dziecko takie bedzie w foster home z opcja
> adopcji. Znam pare rodzin ktorym rodzina sie w taki sposob wlasnie
> powiekszyla (zaczeli od przyjmowania takich dzieciaczkow, z czasem do
> ich adoptowania).
No dobra, tylko że statystycznie procent takich odbieranych dzieci jest
zapewne niewielki i nie wystarczy napić się piwa w publicznym miejscu,
tylko trzeba sobie naprawdę narobić kłopotów, żeby państwo postanowiło
zatroszczyć się o dzieci.

>> Za
>> ich młodości wszelki drób, nawet jeśli doszedł do władzy, musiał
>> nieco bardziej liczyć się ze społecznymi odczuciami, bo zawsze mógł
>> trafić na wiosenny odstrzał
> Sa kraje w ktorych demokracja ma sie dobrze, i bez uzycia przemocy czy
> zagrozenia wiosennym odstrzalem ;)
Ale te kraje nie miały zazwyczaj zafundowanych 60-ciu lat komunizmu
przez inne demokratyczne i miłujące pokój kraje

--
Pozdrawiam
Maciek
napisał/a: ~Lolalna Loja 2007-06-09 21:57
Lozen napisał(a):

>> Jak rozumiem, to Cię usprawiedliwia, by mieszać kogoś z błotem i
>> wyciągać mu małe conieco z archiwum.
>
> Dlaczego zaraz usprawiedliwa?
> Przeciez nie musi odpowiadac na moje posty, prawda? Albo jak w tym
> watku podwazac moje mozliwosci,

Jakie mozliwości? Ja żadnych mozliwości nie podważam - stać cię na
absolutnie wszystko.

> robic mi podjazdy pod ambicje

ROTFL

> ;)(dramatyzacja celowo nasilona hehe) wychodzac z zalozenia, ze tak
> dobrze sie kryla ze nikt do tej pory nie wpadl na to, ze jest to jedna
> i ta sama osoba?

Ke?

> Wbrew pozorom tak czesto sie nie nudze ;)

Pewnie. Ludzie z bardzo bogatą wyobraźnią ponoć sie nie nudzą.

E.

--
*Majkel, ty to ale jestes!*
napisał/a: ~Małgorzata_Krzyżaniak 2007-06-09 22:01
Pewnego dnia, a było to Sat, 9 Jun 2007 19:14:29 +0000 (UTC), przyszła do mnie
wiadomość z adresu i powiedziała:

>> No i? Wywalają na kopach z domu, jak się nie zajdzie w ciążę w
>> odpowiednim terminie? Psami szczują?
>
> Mialam wrazenie, ze ogolnie piszesz o uleganiu presji, i tak
> odpowiedzialam - ogolnie, juz nie w temacie ciazy.

No to ogólnie jak ktoś ciapa, to presji ulega. Czy to kwestii spalenia
się solarem na skwarek, czy spłodzenia dziecka, czy picia wódki na
imprezie, bo się solenizant obrazi.

> Mowiac znow ogolnie o ulegniu presji: w hinduskich rodzinach wciaz
> spotykane jest, ze jezeli dziecko przeciwstawi sie tradycjom (ogolnie)
> to kara za to jest takiego swego rodzaju wlasnie "wykopanie" z rodziny.

No jak wiedziałam, że przykłady będą z gatunku absurdalnych. W
hinduskich/pakistańskich rodzinach zdarza się, że córki są zabijane za
pohańbienie honoru rodziny. Ba, do niedawna wdowy płonęły żywcem na
stosach. Cóż za urocza rodzinność.

> Innym przykladem sa Amishowie. Tam juz nieco inna presja, bo jest ten
> rok "wolnosci" w czasie ktorego mozna zaznac zycia w swiecie
> rozwinietym, a po roku podjac decyzje o tym gdzie chce sie zyc, ale
> biega o to samo - wylamanie sie z tradycji konczy sie "smiercia" dla
> rodziny.

No i? Pełna wolność wyboru. Albo wiążesz portki na sznurki i żyjesz przy
świeczce, albo jak biały człowiek korzystasz z Internetu. Znam większe
nieszczęścia niż robienie czego innego niż rodzic, wujek Zenek i kuzynka
Matylda. Ba, w niektórych przypadkach odcięcie od rodziny/znajomych
ludziom na zdrowie wychodzi.

Zuzanka

--
.:*Z*:._.:*U*:._.:*Z*:._.:*A*:._.:*N*:._.:*K*:._.:*A*:.
Małgorzata Krzyżaniak ..... http://www.pawnhearts.eu.org/~zuzanka/
We Are a Non Prophet Organization
napisał/a: ~Lozen" 2007-06-09 22:05
Paulinka wrote:

> Marny argument, skoro się robi komuś zamierzone kuku.

To jej wybor, kazdy tu ma taki wybor. Odpowiadania lub nie,
kontynuowania dyskusji lub nie, dodawania szczegolow lub nie. Jej
okres nowicjusza ma juz dawno za soba, a tym bardziej nie zgrywa sie na
drzaca stokrotke, traktuje ja wiec tak samo, jakbym rozmawiala z kazdym
innym.

> > > > O sasiadkach i kolezankach ktore niespecjalnie interesuja sie
> > > > internetem. O tesciowych. O wszystkim co kiedys nasze dziecko
> > > > moze przeczytac i miec z tego powodu przykrosc. Tym bardziej,
> > > > jezeli pozostawia sie za soba fakty i dane osobiste.
> > > Zapewniam Cię, że wszystkie osoby trzecie wymienione przeze mnie
> > > kiedykolwiek na niusach, doskonale sobie zdają sprawę, co o nich
> > > sądzę.
> > Nie, no pewnie. Jak wiedza to juz calkiem mozna sobie po nich
> > pojechac.
>
> Może masz rację, w końcu na "jechaniu po kimś" znasz się najlepiej.

Nie wiem. Skoro mowisz to pewnie wiesz.

> > > To, że drzwi są otwarte nie upoważnia Cię bez zaproszenia włazić w
> > > butach czyjeś życie.
> > Po mnie tez pare miesiecy temu przejechano sie jak po kobyle,
> > niespecjalnie mnie wtedy bronilas ;) Takie prawa buszu. Nic na to
> > nie poradzisz. Jezeli ktos za slaby jest to nie powinien tu pisac
> > - ze wzgledu na samego siebie.
>
> To nie jest busz, to jest grupa dyskusyjna, jej poziom tworzą
> użytkownicy.

Co nie zmienia faktu, ze mnie niespecjalnie bronilas ;)

> > > > osoby ktore sobie nie zycza by dyskutowac o swoich malzonkach
> > > > tego po prostu nie robia. Dlaczego nie dyskutuje sie tu o mezu
> > > > np Marchewki? Albo o tesciowej np zony Alberta?
> > > Już raz przerabiałam z Tobą ten temat, nie chce mi się więcej.
> > Mozliwe.
> > BTW, ja do Ciebie uprzedzen nie mam. Czego nie moge powiedziec o
> > Twoich uprzedzeniach do mnie.
>
> Nie mam żadnych uprzedzeń do nikogo.

Tylko bo wlasnie ze tak.
Masz, i ciagle Tobie wychodza. Od pierwszej odpowiedzi ostatnich dni
pod moim postem.

> Mogę się raz nie zgadzać z
> Marchewką/MOLNARką/Qrą z kimkolwiek, co nie znaczy, że mam do nich
> jakiś negatywny stosunek. Już pisałam dyskutuję tutaj o poglądach.

A jednak, a jednak...

> > Z tego co pamietam bylo wiele, wiele dziewczyn (ja akurat najmniej),
> > uprzedzajacych ja z serca i z litosci.
>
> Uprzedzających, a nie kopiących leżącego, co z całą namiętnością
> zrobiłaś.

Polecam archiwum. Dyskutujacych z Elske bylo zdecydowanie wiecej niz
jedna sztuka.

> A gadka o jej córce i nadwadze, to jest jak rozumiem pochwała jej
> macierzyństwa.

Nie wiem. Skoro tak to oceniasz to pewnie tak.
Z drugiej strony z jej stazem jako matka poklepywania juz raczej nie
potrzebuje, zwlaszcza od mam "mlodszych".
Mowiac o wspieraniu innych matek mialam na mysli te ktore sa mniej
wiecej takim samym lub krotszym stazem.
Cos jak przekazanie paleczki.
Swgo czasu Nixe przekazywala paleczke dla mnie, ja kiedys Marchewce itp.
Raczej smiesznie by bylo, gdyby mama nastolatkow oczekiwala
poklepywania ode mnie ;)

> > Jest cienka granica, ktorej staram sie trzymac. To ze jej nie
> > dostrzegasz to juz nie moja wina.
>
> Niestety nie rozumiem.

No to trudno.
pozdrawiam
Kasia