W jakim wieku pierwsze dziecko?

napisał/a: ~Paulinka 2007-06-09 23:24
Lozen napisał(a):
>> Przepraszam,ja napisałam jakiś 7-latek jest karmiony łyżką,
>> napisałaś, ze obgaduję, dołuję i się wyśmiewam. Czujesz już ten
>> kaliber
> Czuje, i roznice nawet widze.

Nie może być, zapisze w pamiętniku, bloga, niestety nie mam.

>> W tym konkretnym wątku dałaś się ponieś po raz kolejny emocjom.
> W ktorym miejscu?
> No i kto tu miedzy wierszami czyta? ;)

Ja czytam, co jest napisane.


>> Jedna jaskółka wiosny nie czyni widać polskie przysłowia są na czasie.
> Wiesz, moglabys sie przynajmniej nie przyznawac do tego ze Tobie
> kiedykolwiek pomoglam. Przynajmniej mialabym o Tobie znacznie lepsze
> zdanie.

A niby czemu, ta grupa temu ponoć służy. Aaaa przepraszam, zapomniałam
służy temu, by conieco wyciągnąć z archiwum.

>>>> ale nie
>>>> poklepię Cię za Twoje aktulane teksty, bo są głupie.
>>> Alez ja nic nie pisze po to by otrzymac Twoja aprobate czy zasluzyc
>>> sobie u Ciebie na poklaski, i poklepanie po plecach.
>>> Zdecydowanie masz o sobie bardzo wygorowane zdanie.
>> Ja tu jestem nikim, a nawet gdybym była kimś, to diagnoza jest jedna
>> za dużo w Tobie jadu, za dużo złości i stylizacja na Matkę teresę
>> wieje obłuda na kilometr.
> I Tobie to w jakis sposob przeszkadza? Podsune Tobie sposob: KFile.
> Czytac nie tylko mnie nie musisz, ale i nie musisz odpowiadac.

W KF lądują debile. Ja usiłuję z Tobą pogadać, ciężko mi idzie.


>> Ponieważ nie lubię ludzi, którzy zamiast energię tracić na rowerze
>> etc, siedzą na niusach i dowalają innym.

> Bo znasz moje zycie i wiesz dlaczego dzis tu siedze, nie? ;)

A Ty znałaś życie Elske

> Lubic mnie nie musisz. Malo tego - nie musisz mi odpowiadac, i
> marnowac swego czasu przed komputerem, zamiast na rowerze, i dowalac
> mnie. Moglabys swoja energie stracic przy rodzinie, a nie tu.
> Widac siebie tez za bardzo nie lubisz. Bywa.

Tutaj naprawdę Kasia nie chodzi o lubienie. Lubić to ja sobie mogę moją
muzykę i moich znajomych i tyle.


--

Paulinka
napisał/a: ~Lolalna Loja 2007-06-09 23:29
Lozen napisał(a):

>>> Widze, ze bardzo, ale to bardzo sie stesknilas ;)
>> Ja nazywam to "zdanie dyżurne". Pada wtedy, gdy nie wiadomo co
>> odpowiedzieć.
>
> Nie, ja po prostu nie mam Tobie nic do powiedzenia ;)

Jak na nic to całkiem sporo piszesz. A powinnaś mieć jeszcze więcej.

>>> To wez rzuc jeszcze jakas pikantna, dla przytupu. Tobie tak do
>>> twarzy w wulgarnosci :)
>> Jak sądzę uważasz, że moja wulgarność jest świetnym kontrargmentem w
>> rozmowie o tym jak ohydnie się zachowałaś? Dziwne nie ma.
>
> To wez na sztuki policz.

Nie ma na sztuki. Choćbyś nie wiem jak chciała nie przebiję.

> Dorzuc do tego Lolalna Loje, o niebo przeskoczyla caloksztalt Elske ;)

Gdzie? W wypowiedzi do koleżanki ikselki? Tam nie ma wulgaryzmów. Jest
tylko to co o nie myślę w związku z jej homofobią między innymi.

E.

--
*Majkel, ty to ale jestes!*
napisał/a: ~Lozen" 2007-06-09 23:32
Paulinka wrote:

> W KF lądują debile. Ja usiłuję z Tobą pogadać, ciężko mi idzie.

1. Mam wrazenie, ze jednak na tym (by ze mna pogadac) Tobie szczegolnie
nie zalezy.

> A Ty znałaś życie Elske

2. Mam wrazenie, ze jednak na tym (by ze mna pogadac) Tobie szczegolnie
nie zalezy.

> Tutaj naprawdę Kasia nie chodzi o lubienie. Lubić to ja sobie mogę
> moją muzykę i moich znajomych i tyle.

3. Mam wrazenie, ze jednak na tym (by ze mna pogadac) Tobie szczegolnie
nie zalezy.

Jezeli jednak kiedys zmienisz zdanie i bedziesz miala ochote wymienic
poglady bez podjazdow, lekcewazenia, glupich tekstow, diagnoz i
dziwnych porad, to zapraszam. Jezeli nie stac Cie na normalny styl, to
ja dziekuje, odpadam. W Pawla Plute bawic sie nie mam zamiaru.

pozdrawiam i zycze milej nocy, z rodzina, z dala od komputera
Kasia
napisał/a: ~M&C 2007-06-10 00:25
Paulinka pisze:

>> Gdzie, gdzie? znów coś przegapiłam?
>
> Dyskusja z dyslektykiem, który chciał sobie na siłę mgr w pieczątce
> machnąć i nie mógł zrozumieć, że to obciach :)
>

A... tamto... Po kilku postach odpuściłam sobie

Marzena
--
Robótki Marzeny
http://fanturia.googlepages.com/home
napisał/a: ~Marchewka" 2007-06-10 09:19
Użytkownik "Lozen" napisał w wiadomości
> Te osoby ktore sobie nie zycza by dyskutowac o swoich malzonkach tego
> po prostu nie robia.

True. Tylko tyle inni wiedza, ile chcemy imm pokazac. ZTCP Ty swojego meza
akurat tu przedstawilas. Byl niezly flejm.

> Dlaczego nie dyskutuje sie tu o mezu np
> Marchewki?

Moze dlatego, ze nie mam meza.

> To na ile pozwalamy innym dyskutowac na nasz temat (wlacznie z nasza
> rodzina), zalezy od nas. Elske popelnila mase bledow i ze zwracania
> uwagi nigdy sobie nic nie robila.
>
> A ze boli? Po to popelnia sie bledy by z nich wyciagac wnioski, a nie
> by bledy pokrywac kolejnymi, glupszymi bledami.

Kasiu, przeciez wiesz, ze te slowa takze do Twojej postawy tutaj sie
odnosza. W dodatku w kazdym niemal zdaniu widzisz spisek przeciwko swojej
osobie. Nie jest to najzdrowszy objaw.

> Mam nadzieje ze wyjasnilam moja postawe jezeli chodzi o obgadywanie i
> dyskutowanie.

Podanie przykladu jakiejs tam, nieznanej nikomu, mamy, ktora karmi swoje
7-letnie dziecko lyzeczka, nie jest obgadywaniem. No, chyba, ze taka mama
jest _tylko_ jedna na calym swiecie i latwo jest wykumac, kto to taki.
Iwona
napisał/a: ~Marchewka" 2007-06-10 09:23
Użytkownik "Lozen" napisał w wiadomości
> Swgo czasu Nixe przekazywala paleczke dla mnie, ja kiedys Marchewce itp.

Jaka paleczke? Chyba o czyms nie wiem...
Iwona
napisał/a: ~Marchewka" 2007-06-10 09:41
Użytkownik "Lozen" napisał w wiadomości
> Marchewka wrote:
>> Użytkownik "Lozen" napisał w wiadomości
>> news:xn0f77p4pewso7005@news.onet.pl...
>> > Marchewka wrote:
>> > > A mozesz rozszerzyc? Kto i w jaki sposob wywieral na Ciebie
>> > > 'presje spoleczna' w Polsce? To nie jest pytanie zaczepne,
>> > > chcialabym sie dowiedziec, jak dotknelo Cie to zjawisko. Iwona
>> >
>> > Mialo byc: z wlasnego doswiadczenia i obserwacji. A kto co i jak to
>> > juz pozwol, ale nie Twoja sprawa.
>>
>> Wiem, ze nie moja. Dlatego zapytalam, czy mozesz rozszerzyc.
>> A w oglole, to po co to walnelas, tak w sumie ani wypial, ani
>> przypial?
>
> Nie wiem co tu rozszerzac.

Nie chce mi sie powtarzac. Pytanie bylo jasne.

> Nie wiem co Ciebie interesuje, bo ani Ciebie nie znam ani w zaden
> sposob nie czuje sie zainteresowana Twoja osoba.

Cieszy mnie to.

> Zdziwilo mnie
> jedynie, ze sama lubisz ucinac dyskusje wpol zdania gdy nie masz ochoty
> na jakis temat rozmawiac

Nie chce i daje to do zrozumienia. Proste.

> a probujac tego samego na Tobie (tylko i
> wylacznie po to by zobaczyc Twoja reakcje)

Och, czyzby?

> wywolalo to jakies oburzenie
> (zarowno u Ciebie jak i innych), bo jak smialam na jakis temat wejsc i
> go nie rozszerzyc ;)

'Oburzenie'?! Lozen, zajrzyj do slownika, plizzzz. Nie chcesz wyjasnic, co
mialas na mysli, piszac 'presja spoleczna', to nie. Twoje prawo w koncu. Nie
chcialam Cie bynajmniej na jakies zwierzenia naciagac, tylko bys cos
zauwazyla. Doczekalam sie tego, bo w odpowiedzi Mackowi poprawilas sie, ze
mialas na mysli presje otoczenia/rodziny. A jedynie o to mi chodzilo - bys
zauwazyla, ze 'presja spoleczna' to zjawisko zupelnie inne, niz zwyczajne
nagabywanie rodziny.
Iwona
napisał/a: ~Małgorzata_Krzyżaniak 2007-06-10 10:07
Pewnego dnia, a było to Sat, 9 Jun 2007 20:26:33 +0000 (UTC), przyszła do mnie
wiadomość z adresu i powiedziała:

> Oczywiscie. Ale w sumie nie mialam na mysli oceniania takiej osoby, a
> sytuacji w jakiej ta osoba mogla sie znalesc. To co dla Ciebie moze
> byc oznaka ciapy dla ciapy moze byc sprawa zycia i smierci (no wiem,
> troche naciagam, ale jednak sa sytacje).

Za bardzo naciągasz. Na tyle, że nie ma sensu z tym dyskutować.

>> No jak wiedziałam, że przykłady będą z gatunku absurdalnych.
>
> Jak dla kogo absurdalnych ;) Ja z takim faktycznie spotkalam sie w
> realu.

Jesteś z rodziny Amiszów i hindusów jednocześnie? Pogratulować
wyjatkowości. Wierz mi, urodzenie się w Indiach bądź w jakiejś komunie z
zasadami z XIX w. jest dość traumatyczne z wielu innych powodów, żeby
przejmować się ciśnieniem rodziców/społeczeństwa na rodzenie dzieci, o
czym - zdaje się - była mowa.

> Ja to rozumiem, i Ty to rozumiesz. Ale dla kogos kto wyrosl w takim
> wlasnie srodowisku, zyl takim zyciem, pozegnanie sie ze wszystkim co
> stanowilo jego dziecinstwo z dnia na dzien zdecydowanie moze byc bardzo
> trudna decyzja. Nawet jezeli mialaby to byc najlepsza decyzja w zyciu
> tej osoby.

Nie bardzo rozumiem, czemu się mam kimś takim martwić.

Zuzanka
--
.:*Z*:._.:*U*:._.:*Z*:._.:*A*:._.:*N*:._.:*K*:._.:*A*:.
Małgorzata Krzyżaniak ..... http://www.pawnhearts.eu.org/~zuzanka/
We Are a Non Prophet Organization
napisał/a: ~soho" 2007-06-10 23:23
w takim wieku coby babcie byly jeszcze mlode i chetne do zginania kregoslupa...


uki napisał(a):

> Witam wszystkich,
>
> Zwracam sie z pytaniem glownie do kobiet, ktore maja za soba moment urodzenia p
> ierwszego dziecka.
> Moje pytanie dotyczy wieku, w jakim kobieta powinna pomyslec o swoim pierwszym
> dziecku, aby nie
> narazac sie na problemy zdrowotne zarowno dziecka jak i swoje.
> Nie chodzi mi o przypadki losowe, ale raczej statystyczne. Nie chcialbym, aby t
> en moment byl
> odwlekany w nieskonczonosc w moim zwiazku, a nie wiem czy juz jestem na to goto
> wy, dlatego
> chcialbym poznac opinie tych, ktorzy juz tego doswiadczyli.
>
> Dziekuje za wszelkie opinie.
>


--
napisał/a: ~Lozen" 2007-06-11 05:20
Marchewka wrote:

> >>> > A mozesz rozszerzyc? Kto i w jaki sposob wywieral na Ciebie
> >>> > 'presje spoleczna' w Polsce? To nie jest pytanie zaczepne,
> >>> > chcialabym sie dowiedziec, jak dotknelo Cie to zjawisko. Iwona
> > > >
> >>> Mialo byc: z wlasnego doswiadczenia i obserwacji. A kto co i jak
> to >>> juz pozwol, ale nie Twoja sprawa.
> > >
> > > Wiem, ze nie moja. Dlatego zapytalam, czy mozesz rozszerzyc.
> > > A w oglole, to po co to walnelas, tak w sumie ani wypial, ani
> > > przypial?
> >
> > Nie wiem co tu rozszerzac.
>
> Nie chce mi sie powtarzac. Pytanie bylo jasne.

Pytanie nie bylo jasne. Pytanie sugerowalo jakis nacisk wywierany na
mnie. Jako ze takiego nie bylo nie mialam tu nic do rozszerzania.

> > Zdziwilo mnie
> > jedynie, ze sama lubisz ucinac dyskusje wpol zdania gdy nie masz
> > ochoty na jakis temat rozmawiac
>
> Nie chce i daje to do zrozumienia. Proste.

Oczywiscie, i myslalam ze na tyle proste i zrozumiale, by przyjac moja
odpowiedz do wiadomosci.

> > a probujac tego samego na Tobie (tylko i
> > wylacznie po to by zobaczyc Twoja reakcje)
>
> Och, czyzby?

A dlaczegozby nie?

> > wywolalo to jakies oburzenie
> > (zarowno u Ciebie jak i innych), bo jak smialam na jakis temat
> > wejsc i go nie rozszerzyc ;)
>
> 'Oburzenie'?! Lozen, zajrzyj do slownika, plizzzz. Nie chcesz
> wyjasnic, co mialas na mysli, piszac 'presja spoleczna', to nie.

A jednak prosta odmowna odpowiedz nie zadowolila Twoich oczekiwan ;)

> Twoje prawo w koncu. Nie chcialam Cie bynajmniej na jakies zwierzenia
> naciagac, tylko bys cos zauwazyla. Doczekalam sie tego, bo w
> odpowiedzi Mackowi poprawilas sie, ze mialas na mysli presje
> otoczenia/rodziny. A jedynie o to mi chodzilo - bys zauwazyla, ze
> 'presja spoleczna' to zjawisko zupelnie inne, niz zwyczajne
> nagabywanie rodziny.

Widocznie Maciek potrafil bardziej naprowadzic mnie na moj blad, niz Ty
i Twoje "oczekiwania".

pozdrawiam
Kasia
napisał/a: ~Lozen" 2007-06-11 05:28
Małgorzata Krzyżaniak wrote:

> Pewnego dnia, a było to Sat, 9 Jun 2007 20:26:33 +0000 (UTC),
> przyszła do mnie wiadomość z adresu i
> powiedziała:
>
> > Oczywiscie. Ale w sumie nie mialam na mysli oceniania takiej
> > osoby, a sytuacji w jakiej ta osoba mogla sie znalesc. To co dla
> > Ciebie moze byc oznaka ciapy dla ciapy moze byc sprawa zycia i
> > smierci (no wiem, troche naciagam, ale jednak sa sytacje).
>
> Za bardzo naciągasz. Na tyle, że nie ma sensu z tym dyskutować.

Nie wiem czy ma to sens rozmawiac, ale jednak sa sytuacje. Moze nie w
polskich warunkach, ale w sumie to nie ja (i nie Ty oczywiscie)
rozszerzylam tematyke zagadnienia na inne kraje/kontynenty.

> >> No jak wiedziałam, że przykłady będą z gatunku absurdalnych.
> >
> > Jak dla kogo absurdalnych ;) Ja z takim faktycznie spotkalam sie w
> > realu.
>
> Jesteś z rodziny Amiszów i hindusów jednocześnie? Pogratulować
> wyjatkowości.

Dziwi mnie dlaczego jezeli z czyms spotkalam sie w realu musi oznaczac,
ze sama osobiscie stalam w takiej sytuacji?

> Wierz mi, urodzenie się w Indiach bądź w jakiejś
> komunie z zasadami z XIX w. jest dość traumatyczne z wielu innych
> powodów, żeby przejmować się ciśnieniem rodziców/społeczeństwa na
> rodzenie dzieci, o czym - zdaje się - była mowa.

Wierz mi, urodzenie sie z zasadami XIX wieku wcale nie musi byc az tak
traumatyczne, jak presja rodziny. Wierz mi, w chwili gdy masz do
wyboru technologie i akceptacje rodziny, ta druga jednak moze przyjac
gore. Nawet gdy bedziesz sie zapierac nogami i rekoma i mowic, ze to
nie prawda, to wciaz gdzies tam gleboko w sercu zawsze bedziesz dazyc
do tej akceptacji.

> > Ja to rozumiem, i Ty to rozumiesz. Ale dla kogos kto wyrosl w takim
> > wlasnie srodowisku, zyl takim zyciem, pozegnanie sie ze wszystkim co
> > stanowilo jego dziecinstwo z dnia na dzien zdecydowanie moze byc
> > bardzo trudna decyzja. Nawet jezeli mialaby to byc najlepsza
> > decyzja w zyciu tej osoby.
>
> Nie bardzo rozumiem, czemu się mam kimś takim martwić.

Oczywiscie nie musisz sie kims takim martwic. Tym bardziej ze nie o
zamartwianie sie mi chodzilo, a o zrozumienie.

pozdrawiam
Kasia
napisał/a: ~Lozen" 2007-06-11 05:38
Marchewka wrote:

> > Te osoby ktore sobie nie zycza by dyskutowac o swoich malzonkach
> > tego po prostu nie robia.
>
> True. Tylko tyle inni wiedza, ile chcemy imm pokazac. ZTCP Ty swojego
> meza akurat tu przedstawilas.

Pewnie nie wiecej/mniej niz wiele innych osob. Ty o swoim mezu tez od
czasu do czasu pisalas.

> Byl niezly flejm.

Ciesze sie, ze sie Tobie podobal.

> > Dlaczego nie dyskutuje sie tu o mezu np
> > Marchewki?
>
> Moze dlatego, ze nie mam meza.

Moze.

> > To na ile pozwalamy innym dyskutowac na nasz temat (wlacznie z nasza
> > rodzina), zalezy od nas. Elske popelnila mase bledow i ze zwracania
> > uwagi nigdy sobie nic nie robila.
> >
> > A ze boli? Po to popelnia sie bledy by z nich wyciagac wnioski, a
> > nie by bledy pokrywac kolejnymi, glupszymi bledami.
>
> Kasiu, przeciez wiesz, ze te slowa takze do Twojej postawy tutaj sie
> odnosza.

Oczywiscie. W pelni zdaje sobie z tego sprawe.

> W dodatku w kazdym niemal zdaniu widzisz spisek przeciwko
> swojej osobie. Nie jest to najzdrowszy objaw.

Po a) nie widze, bardzo rzadko czuje sie osobiscie dotknieta jakas
uwaga (na jakikolwiek temat i niekoniecznie w dyskusji z moim
udzialem). Po b) niektore poglady przeze mnie tu przedstawiane nie
odzwierciedlaja moich pogladow w realu. Po c) powaznie nie mam pojecia
dlaczego tak wlasnie odbierasz moje posty i po d) zapewniam Cie, ze ani
Ty ani inni nie musza sie martwic o moje zdrowie.

> > Mam nadzieje ze wyjasnilam moja postawe jezeli chodzi o obgadywanie
> > i dyskutowanie.
>
> Podanie przykladu jakiejs tam, nieznanej nikomu, mamy, ktora karmi
> swoje 7-letnie dziecko lyzeczka, nie jest obgadywaniem. No, chyba, ze
> taka mama jest tylko jedna na calym swiecie i latwo jest wykumac, kto
> to taki. Iwona

Wiesz, biorac pod uwage jak swiat (Polska) jest maly, to w sumie bardzo
szybko mozna dojsc do tego kto co i o kim.

pozdrawiam
Kasia