z mężem?

napisał/a: aniunia 2007-11-24 21:27
Ah i jeszcze jedno.
Juz wiem ze przy nastepnym dziecku bo chcemy miec jeszcze synia za pare lat to tez tak spedzimy ten dzien i nie wyobrazamy sobie zeby bylo inaczej.
napisał/a: ania_77 2007-11-25 11:29
Mój mąż chyba nie żałuje :) nie sądze. Z takich rad dla przyszłych tatusiów- weźcie sobie coś do jedzenia:) Poród może trwać nawet cały dzień, wasze dziewczyny pewnie nie będa myśleć o jedzeniu ale Wy zgłodniejecie:) My z drugim synkiem przyjechaliśmy koło 11 do szpitala (mąż jadł śniadanie o 7) a Bartoszek urodził się po 17- pod koniec położne zaproponowały mu herbatę którą posłodził 2 łyżeczki pomimo ze nie słodzi ;) taki był głodny!
Myślę ze nie taki diabeł straszny, zwłaszcza jeśli chodzi o pierwszą faze kiedy nic dramatycznego się nie dzieje - trzeba poporstu wytrwać te kilka godzin:) Większość moich znajomych tatusiów bardzo pozytywnie przeżywa poród.
napisał/a: magda_26_2007 2007-11-25 15:14
ja zawsze upieralam sie,ze jak bede rodzila to moj maz bedzie ze mna.on w sumie tak do konca sam nie wiedzial czy chce byc czy nie.Kiedy odeszly mi wody, pojechalismy do szpitala, spacerowal ze mna po korytarzu, chodzil do lazienki, byl na sali porodowej, probowal zagadywac choc w takich chwilach naprawde trudno znalesc jakis sensowny temat do rozmowy.Jednak gdy juz lezlam na lozku i poczulam bole parte poprostu zrezygnowalam z jego "uslug".Poprosu bylam zajeta soba, pomagaly mi polozne nie ulzylo by mi gdyby stal i trzymal mnie za reke bo chyba nie miala bym czasu za nia trzymac.Kiedy zaopkiekowaly sie mna juz polozne on dyskretnie wyszedl i wrocil kiedy dziecko lezalo na moich piersiach.tak jak ktos wyzej napisal to zalezy od wzajemnych relacji, od tego czy maz ma poprostu ochote to wszystko widziec bo choc ja sama rodzilam i wiem jak to jest gdyby siostra porosila mnie o towarzyszenie jej podczas porodu chyba raczej bym sie nie zdecydowala, bo to naprawde nie jest zbyt mily widok wiec mysle ze kazdy sam powinien zdecydowac:)
napisał/a: Danuska 2007-11-25 23:06
Wiatm wszystkie mamy:) ja za niedlugo bede rodzic dokladnie w styczniu i juz od chwili kiedy dowiedzielismy sie z mezem ze bedziemy rodzicami zdecydowalismy ze on bedzie przy porodzie:) wiem ze sam tego bardzo chce a ja na nim tego nie wymuszam. Wiem ze chce byc wtedy przy nas, i jak wyzej napisala Aniunia to napewno bardzo zbliza do siebie. takzed moj porod bedzie napewno porodem rodzinnym i tak szczerze mowiac jak nie bedzie tam mojego meza to bede sie bardziej bala a gdy on bedzie przy mnie bedzioe mi latwiej i razniej bo zawsze jest to osoba ktora sie bardzo mocno kocha:)
napisał/a: Danuska 2007-11-25 23:10
napisał/a: Monia12327 2007-11-30 09:52
cześć ja mam córcie która w marcu skończy 4 latka. Pamiętam to jak dziś.. też chciałam aby mąż towarzyszył mi przy porodzie..wiecie co na to powiedział????????????????? Że jest za młody (wtedy 25 lat miał) żeby umierać na zawał serca hehehe :D Właśnie........... przewarznie tak jest z facetami psychcznie są o wiele słabsi od nas :rolleyes: ale to nic przeżyłam w sumie żle porodu nie wspominam chciałabym jeszcze raz ale narazie nic z tego nie wychodzi ... pozdrawiam gorąco...trzymajcie się. pa pa
napisał/a: kamaratka 2007-11-30 10:21
Danka napisal(a):Wiatm wszystkie mamy:) ja za niedlugo bede rodzic dokladnie w styczniu i juz od chwili kiedy dowiedzielismy sie z mezem ze bedziemy rodzicami zdecydowalismy ze on bedzie przy porodzie:) wiem ze sam tego bardzo chce a ja na nim tego nie wymuszam. Wiem ze chce byc wtedy przy nas, i jak wyzej napisala Aniunia to napewno bardzo zbliza do siebie. takzed moj porod bedzie napewno porodem rodzinnym i tak szczerze mowiac jak nie bedzie tam mojego meza to bede sie bardziej bala a gdy on bedzie przy mnie bedzioe mi latwiej i razniej bo zawsze jest to osoba ktora sie bardzo mocno kocha:)





Kochana...ja będę rodzić niedługo po Tobie, bo na początku lutego.
Mąż od początku mówił, że będzie przy nas, ale im bliższy TEN termin to się zastanawia. Nie dziwie się i nie mam pretensji, bo każdy chociaż troszeczkę może wyobrazić sobie ten widok. Myślę, że zastanawia się nad tym bardzo intensywnie :) chciałby, ale sie obawia...chyba z kimś na ten temat rozmawiał, z kimś, kto bardzo mu to odradzał. Nie wiem nie wnikam. Przecież nie mogę go zmusić, może po prostu nie czuje sie na siłach???????????
Mimo wszystko wolałabym, żeby był przy mnie, chociaż chwilę, im bliżej porodu tym bardziej sie boję. Wiem dużo na temat porodu, ale to nasze pierwsze dziecko. Ciąża była zagrożona, teraz jest dobrze, ale strach pozostaje.
Ale jakos to bedzie. Po prostu trzeba pogadać. Tak normalnie, bo potem są ogromne emocje, zdaje sobie z tego sprawe.
Pozdrawiam
napisał/a: ania_77 2007-11-30 21:00
Kamratko to normalne- ja mam dwoje dzieci i nie wiem czy drugiego porodu nie bałam się bardziej:) Bardzo potrzebowałam kogoś bliskiego pomimo że znałam dobrze położną która prowadziła moje porody- ale to jednak nie to samo:)
napisał/a: dziuba231 2007-12-03 13:11
Witam jestem tu po raz pierwszy :p Cóż poród przeszłam całkiem niedawno bo 07 września 2007 r. Na początku ciąży nie brałam pod uwagę naturalnego natomiast z biegiem czasu poczułam że powinnam urodzić "sama". Decyzja o porodzie naturalnym wzmocniła się i dała mi pewność kiedy ooje z mężem podjeliśmy decyzję o wspólnym porodzie !!! Coś wspaniałego dzięki niemu czułam się pewnie i wiedziałam że oprócz całęgo personelu lekarskiego był ktoś dla mnie najważniejszy w życiu !!! Polecam z całego serca. Cudowne przeżycie widząc męża w chwili pojawienia się naszego skarba i ta wspólna radość w tej samej chwili narodzin !!!
napisał/a: Beata35 2007-12-03 13:33
wild_rose napisal(a):ok, zgadzam się, że z punktu widzenia kobiety wsparcie jest ważne i potrzebne. Ale jak to jest z facetami? (mój znajomy miał być przy porodzie żony- kiedy się wszystko zaczeło, zaczęły mu się trząść ręce, plątać jezyk, zrobił się blady i mówi, że cieszy się, że zasugerowano mu opuszczenie sali...). Oni naprawdę tego chcą? I nie żałują?

Jak to jest z facetami pytasz????Rodzilam ponad rok temu,z mezem oczywiscie,bo nie wyobrazalismy sobie inaczej.Wiesz co przez caly czas widzialam w oczach mojego meza????Wielka,ogromna milosc do mnie i rodzacej sie coreczki,wielki podziw,czulosc,ogromna i wspaniala,łzy szczescia...Wiesz co uslyszalam od niego jak juz urodzilam oprocz slow milosci?...JEJKU....KOCHANIE ILE WY KOBIETY MACIE W SOBIE SIŁY!!!!NIE TYLKO PSYCHICZNEJ ALE I FIZYCZNEJ!!!!JAK WSPANIALE RAZEM PRZEZYC TAKA CHWILE!TO NAJWSPANIALSZE CO MNIE DO TEJ PORY W ZYCIU SPOTKALO!!!....I za to jeszcze bardziej kocham mojego wspanialego meza.!!!
napisał/a: patrycja6 2007-12-04 11:34
Rodziłam 20 listopada tego roku a początku nigdy nie wyobrażałam sobie porodu z męzem ale potem zmieniłam zdanie może dlatego że zaczęłam się bać porodu i nie żałuje do następnego porodu też bym wzięła męża przede wszystkim mąż podczas porodu widzi ile kobieta wycierpi a tak po prostu myślał by sobie że to nic takiego po drugie położne się chamują widząc faceta przy porodzie a po trzecie mąż naprawde bardzo pomaga kobieta nie czuje się taka osamotniona i bardziej pewna siebie naprawde polecam to chwila którą warto przeżyc razem
napisał/a: idziubek73 2007-12-06 15:25
Jestem mamą dwóch wspaniałych osóbek: moja starsza córka Izabelka ma już 7 lat, młodsza Weronia jutro kończy roczek. I to właśnie przy drugim porodzie był mój mąż robiąc mi niespodziankę. Wcześniej mówił o tym nie określając się czy chciałby być ze mną czy nie. Ja mam dzisiaj porównanie - pod względem psychicznym, emocjonalnym i po prostu byciu Jego przy mnie. Gdybym miała rodzić jeszcze raz -to tylko z mężem (czy kto jest w jakim związku). Fakt że był przy mnie, masował mi plecy, pocieszał, rozśmieszał, przecinał pępowinę, trzymał ją zaraz na rękach, potem robił pierwsze zdjęcia - to jest to!!! Przy pierwszej córce nie mógł być bo zaczęłam rodzić kiedy on był w pracy i dlatego po porodzie drugiej córci sam wiedział co go ominęło. Wydaje mi się że do mężczyzn bardzo dużo przemawia to że biorą jednak czynny udział w porodzie i wiedzą co to naprawdę poród.

Życzę przyszłym rodzącym mamusiom, aby mogły mieć wsparcie swoich partnerów kiedy prawdziwy cud zostanie spełniony i na świecie zobaczą oboje swoje dzieciątko. :p