z mężem?

napisał/a: Katarzyna83 2008-02-05 17:04
I tak naprawde jest teraz z tego bardzo dumny,bo to on mial Natalie pierwszy na rekach, ja nie moglam bo strasznie trzesly mi sie rece od znieczulenia PP i jak juz przyjechalam do swojego pokoju to on mi ja przywiozl i polozyl na moje piersi,prawdziwy tatus polozne byly zdumione. pozdrawiam serdecznie.
napisał/a: GONIAKA 2008-02-06 17:23
wild_rose napisal(a):Czy chciałybyście, żeby w trakcie porodu był przy Was mąż? Nie jestem w ciąży, ale ostatnio rozmawialiśmy z moim partnerem właśnie na ten temat. I... ja bym nie chciała. A on bardzo. Prawie się o to pokłóciliśmy.
Czemu miałby być? Co jest w tym takiego fajnego?
(bo dla mnie nic- chyba by mnie tylko denerwował. Poza tym- nasłuchałam się wiele historii na temat tego, że panowie... są mało odporni psychicznie w takich sytuacjach ;) i więcej z nimi problemów niż pożytku).
A może miałyście już takie doświadczenia? (rodzenie z mężem)
I co on na to? (tzn. jak było w trakcie, po i on chciał czy Wy?)


Witam ja urodziłam mojego synka 10 m-cy temu i poród był rodzinny czyli z mężem .Nie wyobrażam sobie rodzić bez niego cały czas mnie wspierał i był przy mnie.Nie rodziła pani jeszcze więc może nie oriętuje się pani jak to przebiega,połozne przychodzą sobie do pani raz na jakiś czas poród u mnie trwał 9 godzin z męzem można sobie pogadać, pożartować ,pośmiać się i chociaż przez chwilę zapomnieć o bólu który siłą rzeczy towarzyszy nam w tym pięknym wydarzeniu.Pomijając to ze nie jest się samemu to gdy partner jest dojrzały i rodzicie razem to bardzo zbliża, naprawdę szczerze polecam.A jeżeli mąż nie jest gotowy bądź mało wytrzymaly, to na sam poród może wyjść nie musi przy tym być a tym bardziej na to patrzeć.Mimo to uwazam ze jest to karzdego indywidualna sprawa.Ja osobiście serdecznie polecam porody rodzinne.Pozdrawiam wszystkie przyszłe mamy :))))
napisał/a: Freekas 2008-02-09 07:26
Niektóre kobiety nie zdają sobie sprawy z znaczenia takiego wydażenia.
Byłem przy porodzie mojej córeczki. Razem z żoną śmialiśmy się do rozpuku kiedy można było, spacerowaliśmy po sali, ogólnie byliśmy najweselszą salą na porodówce w szpitalu. A chwila kiedy moja żona już urodziła nasze maleństwo zabrała mi dech w piersiach i zaczołem prawie płakać. Jest to naprawde códowne wydarzenie, a mdlenie i inne sprawy występują u nielicznych facetów, zazwyczaj u tych którzy nie potrafią iść do lekarza nawet na pobranie krwi.
Nawet nie wiecie jaka więź występuje właśnie w tym momencie. Możecie się kłucić i potępiać, są to wasze indywidualne odczucia, ale mając 21 lat mogę już coś na ten temat powiedzieć.
Każdy kolejny poród z moją żoną będzie wspólny, tym razem wezmę tylko książkę z kawałami co by śmieszniej jeszcze było.

POzdro dla Ciebie Kamilko i dla naszej córeczki Wiktorii:*
napisał/a: AniaAneczka 2008-02-09 16:16
Brawo,brawo,brawo!!!!!mimo mlodego wieku myslenie i sposob postepowania nie dorownuje /czasami / :rolleyes: facetom po 40,oj,jak byloby pieknie,gdyby bylo wiecej takich chlopakow..............bardzo pozdrawiam!!!! :D
napisał/a: ~married_1982 2008-02-09 18:06
Freekas napisal(a):Niektóre kobiety nie zdają sobie sprawy z znaczenia takiego wydażenia.
Byłem przy porodzie mojej córeczki. Razem z żoną śmialiśmy się do rozpuku kiedy można było, spacerowaliśmy po sali, ogólnie byliśmy najweselszą salą na porodówce w szpitalu. A chwila kiedy moja żona już urodziła nasze maleństwo zabrała mi dech w piersiach i zaczołem prawie płakać. Jest to naprawde códowne wydarzenie, a mdlenie i inne sprawy występują u nielicznych facetów, zazwyczaj u tych którzy nie potrafią iść do lekarza nawet na pobranie krwi.
Nawet nie wiecie jaka więź występuje właśnie w tym momencie. Możecie się kłucić i potępiać, są to wasze indywidualne odczucia, ale mając 21 lat mogę już coś na ten temat powiedzieć.
Każdy kolejny poród z moją żoną będzie wspólny, tym razem wezmę tylko książkę z kawałami co by śmieszniej jeszcze było.

POzdro dla Ciebie Kamilko i dla naszej córeczki Wiktorii:*


podziwiam cie:)
TO PRAWDA, ZE SA JESZCZE MEZCZYZNI,KTORZY CHCA RODZIC Z ZONA:) MA SZCZESCIE TWOJA ZONA, ZE MA CIEBIE, ZE MIMO TAK MłODEGO WIEKU MASZ TAKIE PODEJSCIE DO TAKICH SPRAW
pozdrawiam Was:) gratuluje coreczki

Moj maz pow. ze tez bedzie ze mną (zebym tylko miała naturalny porod)-choc powiedział, ze to zalezy czy w pracy nie bedzie....ale to moja 2 ciaza, a nasze wspolne 1sze dziecko- (1sze mam z poprz. zwiazku)-i wiem, ze porod nie zaczyna sie szybko, tylko sa skurcze poprzedzajace, wody musza odejsc (choc nie zawsze od razu) i zanim sie dziecko urodzi, moze potrwac troche, wiec napewno mogłby dostac urlop z tego tytułu-ale termin mam na 2 sier.dopiero-mimo to, wierze ze moj maz bedzie ze mną:)
napisał/a: gosiaczek_ki 2008-02-10 17:08
Pierwszą ciąże przetrwałam sama rodziłam od 18 a dzidzia przyszła na swiat 2.45 w nocy , męża ze mną niestety nie było bo bał sie ze zemdleje no ale trudno wiem ze było by mi razniej,teraz jestem w ciąży poraz kolejny i termin mam na 7 lipca moze tym razem sie zdecyduje mi towarzyszyc
napisał/a: polly55 2008-02-14 18:33
MARRIED_1982 To nie regula ze porod trwa dlugo...u mnie pierwszy porod zaczal sie odchodzeniem wod,i urodzilam blyskawicznie :) Pomimo tego ze pierwszy raz( a niby 1 porod trwa bardzo dlugo).Ja nawet sie nie zdazylam przestraszyc ;P i dzidzia byla w ramionach...
napisał/a: aurel 2008-02-14 18:53
Dziewczyny, rodziłam trzy miesiące temu, wcześniej ani ja, ani mąż nie byliśmy pewni, czy chcemy być razem. Ale kiedy nadeszła godzina zero, on poszedł ze mną do sali porodowej. Kiedy rodzicie, zapominacie o wszystkim, jak wyglądacie, co się z was leje i którędy, jakie dźwięki wydajecie itd. Z paru powodów obecność męża jest ważna:
1. lekarz może pytać o różne rzeczy, a wy nie będziecie w stanie odpowiedzieć
2. jak nie daj Boże coś będzie nie tak, u mnie spadało tętno dzoiecka, będzie kto miał iść szybko po pomoc
3. miałam dolargan i co chwile odlatywałam, potem dali mi narkozę, bo nie mogłam urodzić łożyska, a mój mąż patrzył im na ręce i wszystko skończyło się dobrze
4. to niesamowite, kiedy mąż pierwszy widzi główkę maklucha, mój mi powiedział, że ma mój nosek
5. mój mąż był bardzo wzruszony, ani mu w głowie było mdleć, zwłaszcza że poród to raczej pozytywne przeżycie (pod warunkiem, że się nie leży na tym łóżku okropnym.., czyli z punktu widzenia wszystkich oprócz ciebie)
Oczywiście nikogo do niczego nie można zmuszać, my jesteśmy bardzo blisko, ale myślę, że poród to nie sama fizjologia i gwarantuję wam, że nikt na to nie zwraca uwagi, facet również.
napisał/a: boszu 2008-02-14 22:05
ile razy wspominam nasz poród....mimo bólu, był ....cudowny:)
Poczęcie naszego synka było tak wspaniałą chwilą! wiec jego przyjście na świat nie mogło być gorsze:) przez całą ciążę mąż wszędzie był ze mną.na badaniach krwi,u ginekologa na usg ,szkole rodzenia.Jak mogłoby go zabraknąć na porodówce?Na świat przychodził NASZ syn!
To że był ze mną dodało mi mnóstwo sił,nie mówiąc o tym,że przypominał mi o oddychaniu:) nie trudno o tym zapomnieć w takiej chwili:) Czułam się taaaka silna! chociaż bardzo bolało:(
bardzo bardzo polecam poród rodzinny,dodaje odwagi !
napisał/a: myszora10 2008-02-16 20:03
Jak najbardziej TAK. Od samego początku ustaliliśmy z mężem że będziemy rodzić razem, i choć w "finale" mąż nie mógł mi towarzyszyć ponieważ podjęto decyzję o "cesarskim cięciu", to przez te 6 godzin był naprawdę wspaniałym wsparciem i myślę że bez niego nie dałabym rady. Dzisiaj nasz Bartek ma już 10 miesięcy i rośnie na fantastycznego faceta. :p
napisał/a: polly55 2008-02-16 21:28
myszora-syneczek slodziachny :)
napisał/a: lu_marzena 2008-02-16 22:06
Witam
Ja osobiście nie wyobrażam sobie porodu bez partnera. Od momentu kiedy wiedzieliśmy że urodzi nam się dzidziuś wiedzieliśmy że będziemy "rodzić razem" :) Niewiem jak dla was ale mi się przydało jego wsparcie. Choć jedna znajoma twarz w czasie porodu. :> A tak po za tym w czasie porodu nie zawsze położna czy lekarz ma czas aby nam pomóc. I w takich sytuacjach partner jest nie zastąpiony. Moj pomagał mi w czsie całego porodu był od początku do końca (czyli od 8 do 17,30). Prowadził mnie pod prysznić, do wanny itd. Jegopomoc była super . Polecam każdejparze.