Jak długo czekać na zaręczyny? Poradźcie...

napisał/a: Arletta26 2011-07-20 15:31
Posiadanie własnego mieszkania i takie zarobki, które wystarczyłyby na utrzymanie rodziny - to dla niego priorytet.

Ludzi, którzy pobierają się bez takiego zaplecza uważa za nieodpowiedzialnych i mówi, że nie zaczęli tak jak powinni we właściwej kolejności, tak więc rana_verde masz rację mamy podobny problem - ja już na początku jak się dowiedziałam o byłej to mu oznajmiłam, że nie będę tak cierpliwa - i ani 5 lat ani więcej mnie nie interesuje.

Chciałabym przed 30 założyć rodzinę i urodzić dziecko i on doskonale o tym wie...

Najbardziej tylko wkurza mnie takie spotykanie się, randkowanie jakbyśmy mieli 18 lat...randka i powrót do domu :(

On mówi że wyjazdy dużo nam dają i że przez nie poznaje mnie coraz bardziej- 24 h na dobę choć to nie to samo co mieszkanie non stop.
napisał/a: ~gość 2011-07-20 15:44
Arletta26 napisal(a):On mówi że wyjazdy dużo nam dają i że przez nie poznaje mnie coraz bardziej- 24 h na dobę choć to nie to samo co mieszkanie non stop.
To na pewno. Ze mnie wyszła jędza dopiero po wspólnym zamieszkaniu (na wakacjach się kontrolowałam) On też pewnie ukrywa jakieś tam swoje wady.
Arletta26 napisal(a):Ludzi, którzy pobierają się bez takiego zaplecza uważa za nieodpowiedzialnych i mówi, że nie zaczęli tak jak powinni we właściwej kolejności
Prawie jakbym mojego słyszała.
Arletta26 napisal(a):Chciałabym przed 30 założyć rodzinę i urodzić dziecko i on doskonale o tym wie...
Jeszcze zostało Ci trochę, a Twój na pewno o tym pamięta. Tylko, że faceci jakoś dziwnie liczą czas. Mój, jak pytam co widzi za 5 lat (mamy po 25), przedstawia mi wizję: Ty i dwójka dzieci w naszym mieszkaniu (chyba zapomina, że najwyższy czas zacząć realizować te plany jeśli chciałby się wyrobić).

Podpytaj o to mieszkanie. Czy dużo jeszcze brakuje.
Zaciskam kciuki za tą rocznicę, ale w razie "W", trzecia rocznica też jest odpowiednia
Izaczek
napisał/a: Izaczek 2011-07-20 15:56
rana_verde napisal(a):Powiem tak: nie znam żadnego mężczyzny w takim wieku, który mieszka jeszcze z rodzicami,
ani ja

fjaril napisal(a):Myślę, że 2 albo 3 rocznica będzie Wasza
też tak myslę, a na razie nie pozostało Ci nic innego jak uzbroić sie w cierpliwosc i moze sama tez probuj cos odkłądać (choc wiem, ze raczej z wypłaty nauczycielki cięzko) i pokazywać mu, ze także myslisz o Was i o tym zapleczu finansowym
napisał/a: misiakówna 2011-07-20 16:11
napisal(a):Posiadanie własnego mieszkania i takie zarobki, które wystarczyłyby na utrzymanie rodziny - to dla niego priorytet.

Ludzi, którzy pobierają się bez takiego zaplecza uważa za nieodpowiedzialnych i mówi, że nie zaczęli tak jak powinni we właściwej kolejności

Myślę, że po prostu jest w tej kwestii perfekcjonistą - kocha Cię i chciałby od razu dać Ci warunki życiowe na najwyższej stopie, przysłowiową willę z basenem. Daj mu znać, że na początek wystarczy małe mieszkanko, a potem będziecie się "dorabiać" razem - nikt nie przychodzi na gotowe.
napisał/a: Arletta26 2011-07-20 16:43
Macie rację dziewczynki, wiele razy mówiłam mu, że fajnie byłoby coś wynająć żebyśmy zobaczyli jak jest nam na codzień, powiedział, że porozmawiamy teraz o tym na wakacjach.

Jeśli chodzi o moje odkładanie- to oczywiście staram się jak mogę, odkładam co miesiąc połowę pensji, czasem 3/4 jak nie ma większych wydatków , włożyłam też pieniążki na lokatę żeby nie korciło mi wyjęcie ich:)

Poza tym w tamtym roku kupiłam samochód na dojazdy do pracy (nienawidzę komunikacji mieskiej), nie jakiś tam super extra ale taki 12 letni, za to fajnie się prezentujący - sportowy:) muszę opłacać co miesiąc parking, OC bez żadnych zniżek i wiadomo jakieś tam drobne naprawy przy nim...

A jak tam u Was wygląda oszczędzanie na wspólne gniazdko?
Izaczek
napisał/a: Izaczek 2011-07-22 13:42
Arletta26, to którego dokładnie obchodzicie drugą rocznicę?
zachęcam Cię do ustawienia suwaczka ;)
napisał/a: Arletta26 2011-08-06 10:17
Witajcie dziewczynki

Widzę, że w trakcie mojej nieobecności temat znacznie się rozwinął:) Cieszę się bardzo

Wczoraj wróciłam do domku, oczywiście pięknie opalona;) i wypoczęta... było naprawdę pięknie...powroty do szarej Polski zawsze mnie przygnębiają... Piękne widoki ciągle mam w swojej głowie... zawsze po takiej podróży jestem trochę zakołowana:) i ciężko się odnależć w codzienności... no ale trzeba:)

Tak więc przejdę do sedna sprawy:
Oświadczyn nie było - tak jak myślałam, za to były pważne rozmowy na temat wszystkiego co nas dotyczy...

Początkowo pytałam o jego szczęście: czy teraz w danym momencie jest w 100% szczęśliwy - bo tak naprawdę ma wszystko i nie musi tego zmieniać...

Odpowiedział, że tak jak na ten moment to niczego mu nie brakuje, że bardzo mnie kocha i chciałby, żeby czas się zatrzymał - ALE (uwaga, uwaga:) ... to co jest teraz nie jest sensem Jego życia....

Ja oczywiście udawałam zdziwioną i pytam a co jest tym sensem?

Powiedział, że wszystko mogłoby być tak jak teraz , ale chciałby, żeby koło nas biegało nasze dziecko, żeby z nami kąpało się w basenie, z nami zwiedzało - zdziwiło mnie też , że powiedział:

Zacznij myśleć o imionach, bo jak Bóg da to chciałby mieć nawet więcej dzieci

Mówię Wam jak się wtedy ucieszyłam- rozmawialiśmy praktycznie całą noc na balkonie, o wschodzie słońca poszliśmy spać...

Mówił bardzo dużo... chciał rozwiać wszystkie moje wątpliwości:

Opowiadał o moich koleżankach, które najpierw zachodzą w ciążę, póżniej ślub i kredyt na mieszkanie - ON TAK NIE CHCE!!! Mówił, że przyjął inną kolejność:

- zostało mu pół roku do kupna całkowicie swojego mieszkania (powiedział NASZEGO:)

- potem zaręczny i jak się zgodzę to mogę się wprowadzać i do czasu ślubu mamy tak jakby taką próbę - on mówi, że nie potrzebuje takiej próby poprostu się zaręczamy zamieszkamy razem i od razu wyznaczamy datę ślubu - wstępnie 13.07.2013 choć powiedział,żę chciałby wcześniej

- po slubie dziecko - ale kiedy wszystko jest do ustalenia

Powiem Wam , że takie konkretne podejście uspokoiło mnie, teraz pozostaje mi tylko uzbroić się w cierpliwość, prosił mnie o nią bardzo...

Cóż muszę dać radę...

Napiszcie co o tym wszystkim sądzicie dziewczynki, pozdrawiam Was serdecznie:)
napisał/a: daffodil1 2011-08-06 20:05
Arletta26, cóż mamy sądzić... wspaniałe wieści, chłopak z głową na karku :)
napisał/a: Arletta26 2011-08-06 22:52
Dziękuję mam tylko nadzieję, że te słowa zamienią się niedługo w czyny - bo sporo już w życiu slyszalam obiecanek- cacanek... oczywiscie nie od niego...
napisał/a: ~gość 2011-08-06 23:26
Arletta26, gratuluje rozsadnego i powanie myslacego mezczyzny ;)
mam nadzieje ze to nie beda obiecanki-cacanki... bo to jednak spore zobowiazanie
powodzenia
napisał/a: lady skynet 2011-08-07 11:41
Arletta26 napisal(a):Oświadczyn nie było - tak jak myślałam, za to były pważne rozmowy na temat wszystkiego co nas dotyczy...


To jest przerażające, że myślisz tylko o zaręczynach - a nie o tym, że jesteś szczęśliwa i spędzasz cudowne wakacje! Czy zaręczyny coś zmienią w Twoim życiu? Proponuję zastanowić się nad jedną najistotniejszą sprawą - skoro kochasz i jesteś szczęśliwa to dlaczego nie pozwolisz mu dojrzeć do tej decyzji? Chcesz wyjść za mąż - bo wszystkie koleżanki już mają to za sobą?

Arletta26 napisal(a):- zostało mu pół roku do kupna całkowicie swojego mieszkania (powiedział NASZEGO:)

- potem zaręczny i jak się zgodzę to mogę się wprowadzać i do czasu ślubu mamy tak jakby taką próbę - on mówi, że nie potrzebuje takiej próby poprostu się zaręczamy zamieszkamy razem i od razu wyznaczamy datę ślubu - wstępnie 13.07.2013 choć powiedział,żę chciałby wcześniej

- po slubie dziecko - ale kiedy wszystko jest do ustalenia

Powiem Wam , że takie konkretne podejście uspokoiło mnie, teraz pozostaje mi tylko uzbroić się w cierpliwość, prosił mnie o nią bardzo...


Moim zdaniem facet nie jest dojrzały - bo mówi, obiecuje - a nie działa! Powiedzieć można wszystko... To nie jest konkretne podejście niestety Zastanawiające jest to dlaczego nie możecie zamieszkać teraz razem - tylko po zaręczynach... Przecież oboje jesteście dorośli...

Przepraszam - jeśli Cię uraziłam, ale wiem to z własnego doświadczenia... Na obietnicach i gadaniu nie zbudujecie szczęścia - trzeba działać - ale oboje musicie tego chcieć!!!

[ Dodano: 2011-08-07, 21:17 ]
Ślub to nie wyścig - może on nie chce ślubu tylko chce się bawić i mówi Ci to - co chcesz usłyszeć...

To tak w kwestii podsumowania...
napisał/a: Arletta26 2011-08-08 12:53
Do 2013 niedługo czasu zostało - czas pokaże czy On weżmie sprawy w swoje ręce. Do tego czasu mogę poczekać :)

Teraz nie możemy razem zamieszkać - po co płacić komuś za wynajem, jak możemy np za pół roku mieszkać już na swoim?