Refleksje po pierwszym mierzeniu sukien...

napisał/a: mantra1 2008-12-19 00:48
Och dziewczyny... Teraz rozumiem dlaczego kobiety dostają świra na punkcie organizacji ślubu i wesela. Przymierzyłam pierwszą suknię i... to uczucie jest niesamowite, ale nie wiem czy potrafię go zwerbalizować. To uczucie ściśnięcia talii, ten wygląd... Z pewnością po pierwszym dniu mierzenia dostałam sporego zastrzyku endorfin do mózgu. Podbudowałam się jeżeli chodzi o moją figurę - ludzie jaką ja mam fajną talię i tyłek :D No i jakie ładne (czyt. duże:P) piersi się ma w tych wszystkich sukniach, mimo że talia ściągnięta na maxa.

Byłam z przyjaciółką i tatą żeby mieć spojrzenie dwóch płci. No i... suknia w której ja czułam się lekko zakompleksiona (no cóż, powiedzmy że mam tyłek nieco w stylu J. Lo. - z tym że mój nie jest szeroki tylko odstający :P) bo przypominała model rapsodia z pronovias (ale bez ramiączek- prosta góra i z jakimiś świecidełkami no i zawiązywana z tyłu) okazał się strzałem w dziesiątkę. Wyglądałam w niej jak klepsydra :)

Kurde, tyle lat człowiek pracuje nad tym żeby siebie polubić. I dzisiaj z czystym sumieniem mówię że siebie lubię, lubię swoją figurę i ach ;) A byłam przekonana że będę mieć na sobie coś bardziej księżniczkowatego - w takich też nieźle wyglądałam, ale jak było porównanie z tymi podkreślającymi talię i biodra to bezkonkurencyjnie ;) I jeszcze ładnie mi w takich z guziczkami niby z tyłu w stylu - modelu ronda z pronovias (tylko że ta którą mierzyłam zjeżdża już w dole tyłka, nie pod nim i nie ma trenu) :)

I zauważyłam jedną ważną rzecz. Bardzo uważajcie na oświetlenie w salonach, bo ono nie tylko zmienia wam kolor skóry (na ładniejszy rzecz jasna :P), ale też samej sukni i w świetle dziennym czy oświetleniu na sali możecie nie wyglądać już tak korzystnie.

Uff... Wygadałam się :)

A jak wasze wrażenia po pierwszym mierzeniu?
napisał/a: ~gość 2008-12-19 10:06
blackmantra, to gratuluje szczesciaro. Ja po pierwszym rajdzie mialam i mam dosc i odechcialo mi sie slubu. W sumie to nie wiem w czym pojde o ile pojde a nie uciekne
napisał/a: mania4 2008-12-19 11:34
Oj ja tak samo, zanim przymieżyłam cokolwiek, to byłam brzydka , za szczupła, małe piersi, tzn małe no zwyczajne... ale suknia która wybrałam już w 1 dniu podniosła mnie na duchu, bo poczułam się piekną...

ukryła wszystko to co ja mogłabym zmienić....boje się tylko, że później zmienie zdanie o tej sukni....bo ja w ogole zmienna jestem, ale zakochałam się od razu w niej i myśle, że będzie dobrze. :))

Byłam cała w skowronkach !!! wspaniałe uczucie
napisał/a: jente8 2008-12-19 11:45
blackmantra napisal(a):A jak wasze wrażenia po pierwszym mierzeniu?

Moje wrażenia po pierwszym i jedynym mierzeniu ;) Hmm... niestety najlepiej zapamiętałam brak uprzejmości ze strony pań obsługujących :/ Szczególnie jedna, gdy dowiedziała się, że ślub mam dopiero za 10 miesięcy, z miejsca przyjęła postawę "to co Ty tu robisz już teraz???" i generalnie nie uśmiechało jej się mnie obsługiwać, bo była przekonana, że i tak teraz sukni nie kupię. Było to widać szczególnie po tym, jak zmieniło się jej zachowanie, kiedy zobaczyła, że jestem zdecydowana jednak kupić suknię od razu ;) Nagle zrobiła się miła i uczynna...
Poza tym wkurzało mnie to, że nie pozwalają robić zdjęć - jakbym się chciała zastanowić w domu, to niestety, nie ma szans :/
Jeśli zaś chodzi o suknie... cóż, u nas był dość mały wybór, a może to ja jestem taka wybredna ;) Kierowałam się zasadą, że trzeba spróbować różnych krojów, bo niezależnie od tego, co się komu podoba, można dobrze wyglądać w czymś zupełnie innym. I tak oto okazało się, że w rybce czuję się fatalnie, choć do tej pory mi się takie podobały, w bezach wyglądam i czuję się fatalnie co było do przewidzenia, jednoczęściowa suknia była nijaka, chociaż przedtem taką właśnie chciałam ;) Skończyło się na 2-częściowej. Była to zresztą pierwsza suknia jaką przymierzyłam, od razu wpadła mi w oko - po przymierzeniu kolejnych po nią wróciłam :)
napisał/a: Misiaq 2008-12-19 12:39
ula_jente napisal(a):Poza tym wkurzało mnie to, że nie pozwalają robić zdjęć
ja miałam to samo, w żadnym salonie nie pozwolono mi zrobić zdjęcia, dopiero po podpisaniu umowy, a przecież jeśli chciałabym "ściągnąć" wzór sukni to przecież wystarczy wejsć na strone internetową salonu.
ula_jente napisal(a):że trzeba spróbować różnych krojów, bo niezależnie od tego, co się komu podoba, można dobrze wyglądać w czymś zupełnie innym.
Ja byłam przekonana, że chcę śnieżnobiałą jednoczęściową suknię, a po przymierzeniu kilku stwierdziłam, że to na pewno nie dla mnie. W ecri wyglądałam zdecydowanie lepiej. W sukni jednoczęściowej wyglądałam za chudo, dlatego zdecydowałam się nasuknię dwuczęściową, mimo ze wcześniej byłam takim zdecydowanie przeciwna.

Ogolnie wspominam poszukiwanie i mierzenie sukni ślubnych bardzo miło, nie zdarzyło mi się, żeby ktoś w salonie była dla mnie niemiły, było wręcz odwrotnie, niektóre panie były słodkie do przesady. Tylko z tym, że nie można robić zdjęcia, były nieugięte...
napisał/a: jente8 2008-12-19 12:50
misiaq napisal(a):przecież jeśli chciałabym "ściągnąć" wzór sukni to przecież wystarczy wejsć na strone internetową salonu.

Nie z każdą suknią tak jest. Ja znalazłam w internecie każdą suknię, którą mierzyłam, oprócz tej, którą kupiłam

misiaq napisal(a):Ogolnie wspominam poszukiwanie i mierzenie sukni ślubnych bardzo miło

Wszystko poza paniami z obsługi też wspominam miło, głównie dzięki temu, że towarzyszyła mi moja świadkowa - grunt to dobre towarzystwo :)
napisał/a: Misiaq 2008-12-19 12:54
ula_jente napisal(a):Ja znalazłam w internecie każdą suknię, którą mierzyłam, oprócz tej, którą kupiłam
Więc może rzeczywiście chodzi o to, zeby nie ściągać wzorów, a potem szyć na własną rękę. Ale jeśli wiadomo, że zdjęcia danego modelu są na internecie, to dlaczego nie mozna zrobić zdjęcia
napisał/a: jente8 2008-12-19 12:58
misiaq napisal(a): Ale jeśli wiadomo, że zdjęcia danego modelu są na internecie, to dlaczego nie mozna zrobić zdjęcia

No właśnie to jest głupie :/ Bo skoro model można znaleźć i tak, to dla nich to bez różnicy, natomiast dla przyszłej panny młodej ma duże znaczenie, żeby widzieć jak ta suknia właśnie na niej wygląda.
napisał/a: Misiaq 2008-12-19 13:07
ula_jente napisal(a):natomiast dla przyszłej panny młodej ma duże znaczenie, żeby widzieć jak ta suknia właśnie na niej wygląda.
Dokładnie, bo to co się widzi w lusterku czasem różni się od tego co mozna zobaczyć na zdjęciu....
napisał/a: Itzal 2008-12-19 13:37
Ech, ja tam nic nie mierzylam.... tylko obejrzalam katalogi, zaznaczylam kilka, ktore mi sie podobaly, potem pogadałam z ciocią - no bo jakby sie nie podjela szycia, to trza by bylo na salony leciec - po czym zdecydowalam sie na jedną, kupilam material i uszylysmy Jedyne co wiedzialam od razu, to ze na pewno nie bedzie biala ani ecru, i ma byc niespotykana
napisał/a: ~gość 2008-12-19 19:00
blackmantra, a ja zupełnie odwrotnie - przymierzyłam tylko 2 suknie i wspominam to jako traumatyczne przeżycie. Pani była bardzo uprzejma, warunki komfortowe - tylko ja nienawidzę mierzyć, to raz, a dwa - przy kimś. Strasznie mnie to zestresowało, do tego stopnia, że byłam mokra z nerwów i na pewno żadnej przyjemności nie miałam. Chciałam tylko szybko ubrać się i uciec ;)
Poza tym, wcale nie czułam się piękna w tych sukniach - wyglądałam gorzej niż normalnie i winą za to obarczam kolor - wyglądam paskudnie w jasnych. Lubię biel, ale z dodatkiem czegoś ostrego, np czerni, a takiej nie było. W związku z powyższym kupiłam kieckę na allegro (typowo wieczorową) i byłam zadowolona ze swojej decyzji.
No ale jestem też zadowolona, że się złamałam i poszłam coś przymierzyć - przynajmniej nie będę żałować, że może mnie coś ważnego w życiu ominęło...
napisał/a: Madzinka1 2008-12-19 20:04
A ja już opisywałam swoje wizyty w salonach. Pierwsza była spontaniczna, w sukience czułam się jak księżniczka. Potem przeszłam w wakacje z mamą po kilku salonach, ale jak pisze Ula dla mnie też panie były niemiłe i patrzały jak na wariatkę, że tak wcześnie interesuje się wyborem sukienki. Ostatecznie byłam dwa razy w salonie Madonna i nie żałuję... dla takich chwil warto brać ślub, bo przymierzanie było bardzo miłe, w ogóle się nie stresowałam, w sukienkach czułam się pięknie. decydowałam się na przylegającą do bioder, choć wcześniej o takiej nawet nie myślałam, bo moja figura pozostawia wiele do życzenia. Sukienka już zamówiona i na dzień dzisiejszy jestem zadowolona z wyboru :).