Refleksje po pierwszym mierzeniu sukien...

napisał/a: jente8 2008-12-27 14:49
Jeszcze coś mi się przypomniało :) O ile panie w salonach wykazują różne nastawienie, o tyle osoby, które się w salonie spotyka, a które przyszły tam w tym samym celu, są zwykle bardzo miłe i wykazują duże zainteresowanie. Ja sama z entuzjazmem przyglądałam się, jak dziewczyny przede mną mierzyły suknie, a potem usłyszałam kilka miłych słów od osób, które widziały mnie podczas przymiarki. Ba, nawet dziewczyna, która mierzyła tą samą suknię co ja, przyznała, że znacznie bardziej pasuje ona do mnie niż do niej
napisał/a: Edytka 2008-12-27 14:58
ula_jente, masz rację miło tak jak ktoś zupełnie obcy obiektywnie popatrzy i powie co myśli o danej sukience. Mi było miło jak inne klientki mojej krawcowej wyrazały swoje opinie na temat mojej sukni. Mało tego jedna dziewczyna powiedziała że ja jej dodałam otuchy bo też najszczuplejsza nie była i powiedziała, że patrząc na mnie wie że gruba panna młoda nie musi być brzydka i też powiedziała że pomyśli nad jakąś sukienką która swoim fasonem odwróci uwagę od jej tuszy. :) Jedna pani natomiast powiedziała że podziwia mnie za odwagę na jaką się zdobyłam wybierając białą suknię z czerwonymi dodatkami.
napisał/a: MałaAgacia 2008-12-28 01:09
Edytka napisal(a):Jedna pani natomiast powiedziała że podziwia mnie za odwagę na jaką się zdobyłam wybierając białą suknię z czerwonymi dodatkami.

Edytka, świetna miałaś suknię!
Ja kiedyś marzyłam o właśnie czerwonych dodatkach - bardzo chciałam żeby były to czerwone wielkie maki. Niestety kolezanka, która mogłaby dokładnie przelac na papier moje myśli a potem je zszyć znalazła pracę i nie czasu. Ale suknia którą kupiłam jest piękna więc nie żałuję.
napisał/a: Apple 2009-01-16 21:29
to ja Wam opowiem o mojej wczorajszej wizycie :D
Byłam w tym salonie tydzień temu, kilka sukni mi sie spodobało, ale ekspedientka powiedziała, że nie mogę ich przymierzyć, bo na przymierzanie trzeba się umówić w sklepie była ona, ja i jeszcze pani do pomocy. Zero klientów. Ale ok, umówiłam się przyszłam tam wczoraj. Dzień dobry...itp. ja pokazuję jej suknie, które chciałabym przymierzyć, a ona mnie zaprasza do komputera, bo może jednak inny fason by mi się spodobał. Kulturalnie popatrzyłam chwilę na te zdjęcia i mówię, że dziękuję, że te, które wybrałam podobają mi się najbardziej i chce je przymierzyć. A ona zaczęła mi opowiadać o warunkach zawarcia umowy...itp. Zaczęłam się gotować. Kolejny raz powtarzam, że przyszłam przymierzyć suknię, dopiero wtedy będę mogła zdecydować czy jestem nią zainteresowana. A ona na to, czy mierzyłam już ten typ sukienki i czy naprawdę jestem zdecydowana na ten fason. Normalnie miałam ochotę ją wyciagnęła suknię, już \zaczynam się uśmiechać, ze w końcu ją założę, a ona...zakłada ją na manekin i stawia przed lustrem i mów, żebym zobaczyła jak sie układa normalnie myślałam, że mnie coś trafi!!
w końcu hura! mierzenie. Założyłam, całkiem ładna, zaczynam się obracać a ten babsztyl zdejmuje mi spinkę z włosów i zaczyna majstrować mi przy fryzurze, żebym "zobaczyła jak to może wyglądać" bez żadnego "może chciałaby Pani zobaczyć..." "czy mogę...itp". Miałam dość. Powiedziałam, że nie życze sobie by ktoś bez mojego pozwolenia dotykał mi włosów. Zbaraniała i zaczęła się tłumaczyć, że ona chce mi pomóc w podjęciu decyzji. Grzecznie podziękowałam i powiedziałam, że mam już tyle lat, że umiem sama je podejmować. Uwolniłam się z sukni i wyszłam.
miałam wrażenie, że sama nie wie czy faktycznie chce tą suknię sprzedać czy nie. I gdyby to jeszcze jakiś strasznie drogi sklep był, że niby boją się aby klientka nie przymierzała bo ubrudzi czy coś w tym stylu, ale to zwykły salon, ceny przecietne - nie rozumiem.

jutro idę z mamą poszukać w moim rodzinnym mieście, zobaczymy co nas czeka
napisał/a: jente8 2009-01-16 21:31
Apple, horror jakiś O czymś takim jeszcze nie słyszałam! Co za baba
napisał/a: ~gość 2009-01-16 21:43
Apple, co za baba!
napisał/a: Apple 2009-01-16 21:50
jak zobaczyłam, że wkłada tą suknię na manekina i mówi, żebym sobie popatrzyła to miałam już skapitulować i wyjść...
teraz żałuję, że jej czegoś nie wywinęłam z tą suknią. Mogłabym na przykład udawać, że się na nią napaliłam, kobicina bym mi miarę pobrała, pozapisywała, popaplala jeszcze a ja jej na końcu: "jednak się rozmyśliłam" i bym wyszła...
napisał/a: Madzinka1 2009-01-17 13:00
Apple, o rany... Miałaś pecha...
Mnie spotkała taka smieszna sytuacja w jednym z salonów. Weszłam z koleżanką, a w salonie były dwie sprzedawczynie. Zaczęłyśmy się rozglądać, dotykać materiały i jedna pani podeszła i zaczęła za nami chodzić (bez słowa). Nie zapytała, czy może nam pomóc, nie pokazała katalogów czy czegokolwiek, nawet nie zapytała, jak w innych salonach, na kiedy suknia jest potrzebna. Po prostu chodziła za nami i obserwowała... Czułyśmy się bardzo niekomfortowo, bo ta pani miała minę jakbyśmy jej przeszkadzały... Teraz mnie to śmieszy, ale wtedy to nieźle się wkurzyłam.
napisał/a: timona86 2009-01-17 13:03
o rany dziewczyny jak tak czytam te Wasze wypowiedzi, to jakoś mnie nie ciągnie do tych salonów
napisał/a: charlize1 2009-01-17 14:19
mnie tak samo:/...wyhcodzi na to, ze wszedzie sa jakies wredne baby , az sie boje ...
napisał/a: MałaAgacia 2009-01-17 14:34
charlize, Timona, SPokojnie nie wszedze tak jest. Bywaja tez bardzo mile panie ;) Ja jeszcze dodam, ze weszlam raz do salonu i prosze o przymierzenie konkretnej sukni a pani na to z wyrzutem w glosie ale ta suknia jest po 2890zl! A ja: no ale ja prosilam o mierzenie a nie o cennik. Pani na to ze tylko informuje o cenie. A je ze cena mnie nie obchodzi i ze wlasnie stracila okazje do sprzedazy i wyszam zostawiajac ja w osluieniu. Inna pani stwierdzila, ze sie wyglupiamy i przyszlymy sobie poprzymierzac bo zadna z nas za maz nie wychodzi - my poprotu mialysmy wtedy dobry chumor i smialysmy sie jak glupi do sera

no ale jak mowie we wszystich innych sklepach panie byly bardzo zyczliwe. Powodzenia ;)
napisał/a: Madzinka1 2009-01-17 14:39
MałaAgacia napisal(a):no ale jak mowie we wszystich innych sklepach panie byly bardzo zyczliwe. Powodzenia

Zgadzam się :) Ja też dużo pisałam o salonach, gdzie było bardzo miło, więc nie ma co generalizować :)