Archiwum zdrad : 2008

napisał/a: vika2 2007-05-21 20:51
Jeżeli mogę Ci cokolwiek doradzic to lepiej zakończ tę znajomośc póki jeszcze nie jest za pózno.Pisze to z własnego doswiadczenia.Ja miałam bardzo podobna sytuację.Pisałam o tym tutaj,z tym ze ja nawiazałam romans z kolegą z pracy.I tez oboje kogoś mielismy.Wszystko zaczeło sie tak samo niewinnie jak u Ciebie.Spędzalismy ze soba duzo czasu,duzo rozmawialismy,praktycznie na wszystkie tematy.Doskonale sie rozumielismy.Byłam nowym pracownikiem,więc on mi we wszystkim pomagał,doradzał...i tez nie było w tym zadnych podtekstów seksualnych.Jednak z dnia na dzien zaczął mnie fascynowac coraz bardziej.Nie lubiłam weekendów,nie mogłam się doczekac poniedziałku żeby go zobaczyc,usłyszec,porozmawiac...Myślałam o nim coraz więcej i tak jak Ty pragnęłam żeby TYLKO mnie przytulił....Powoli zaczęłam sobie uświadamiac,że zaczyna mi na nim zależec coraz bardziej,ze po prostu się w nim zakochuję...no i stało się.Powiedziałam mu co czuję.On czuł tak samo.Zaczęlismy się spotykac,a ja z dnia na dzień uświadamiałam sobie,że kocham go coraz bardziej,że nigdy wcześniej czegos takiego nie czułam...Wiedziałam,że to się nigdy nie spełni,ze przeciez on ma chore dzieci,jednak mimo wszystko spotykaliśmy się dalej...To było jak spełnienie marzeń,trudno opisac słowami jak się przy nim czułam.Jednocześnie strasznie cierpiałam bo wiedziałam,że nigdy nie będę go miała tylko dla siebie,że nie możemy byc razem...Miałam też nieprawdopodobne wyrzuty sumienia oszukując swojego chłopaka...Zakonczyłam to po kilku miesiącach bo zdałam sobie sprawę,że to nie ma przyszłości,że zawsze będziemy tylko kochankami.Zadałam sobie pytanie:na co ja liczę?Ze zostawi dla mnie swoją dziewczynę z dwójką śmiertelnie chorych chłopców?To mnie przraziło.Zdecydowałam się przestac się z nim spotykac,mimo,że ból jest nie do zniesienia,mimo,że wciąż go kocham i tesknię...Nie życzę nikomu żeby przechodził przez to co ja teraz...Zastanów się dobrze nad tym co robisz bo z tego co piszesz to granica między przyjaznią,a romansem w waszym przypadku jest bardzo cienka...Jeżeli obawiasz się,że z biegiem dni polubisz go za bardzo,że stanie się dla ciebie kimś więcej niz kumplem z którym możesz o wszystkim pogadac to lepiej ogranicz z nim kontakty...Za duzo ludzi może na tym ucierpiec.Ty,on wasi partnerzy,dzieci...
Gdybym mogła teraz cofnąc czas to nie powiedziałabym nigdy co do niego czuję,prawdopodobnie zmieniłabym pracę.Ale to się stało i teraz mogę tylko gdybac...Teraz mam złamane serce i nie potrfię odnalezc sensu zycia.
Naprawdę,zanim cokolwiek zrobisz zastanów się dobrze i zadaj sobie pytanie:czy warto?
napisał/a: Patka2 2007-05-22 08:48
atlanta29, mam pytanko czy pozbyłaś się z domu jego rzeczy, tylko jego bo nie mówie o wspołnych rtzeczach jakie mieliscie, a które zostały teraz tylko dla Ciebie?? Mysle że powinnas teraz cos dla siebie zrobić. Spotykaj sie jak najwiecej z rodzina z przyjaciółmi, może wejdz czasem na czata i porormawiaj z kimś obcym.

bedzie dobrze, tylko tak jak pisałam potrzebujesz wiecej czasu.
napisał/a: anis24 2007-05-22 08:55
vika napisal(a):
Naprawdę,zanim cokolwiek zrobisz zastanów się dobrze i zadaj sobie pytanie:czy warto?


Zastanawiam się nad tym cały czas...i dlatego tu się wypowiadam i proszę Was o rady. Ale z drugiej strony myślę że jestem potworną egoistką, bo chcę przeżyć coś pieknego jednoczesnie nie tracąc tego co mam....
napisał/a: Patka2 2007-05-22 09:02
anis24 napisal(a):Ale z drugiej strony myślę że jestem potworną egoistką, bo chcę przeżyć coś pieknego jednoczesnie nie tracąc tego co mam....

Pewnie każdy przechodzi w zyciu taki moment jak TY, chciałaby czegos nowego od życia, coś przeżyć. Ale zastanawiam się czy nie mogłabys tego przeżyc ze swoim męzem?? Może wymyslisz cos co moglibyscie razem zrobić, coś szalonego??
Jakis wypad za miasto, romantyczna kolecja??
Ja wiem że zakazany owoc smakuje najlepeiej, ale czasami nie warto!!!!!!!!!
napisał/a: atlanta29 2007-05-22 09:12
Grxm ile racji jest w tym co mowisz.dziekuje ....staram sie za wszelka cene odrzucic dobre mysli wspomnienia ale to takie trudne.Z tym samochodem to bylo tak ,.. nie wiedzialam jeszcze o niczym wiec czemu tu sie dziwic,chcialam sie cieszyc razem z NIM. A coz ja moge zrobic?Wszyscy radza mi zapomniec zaczac zyc na nowo a Ty nawet radzisz mi zaszalec, zrobic cos szalonego? a niby co? chyba moim najwiekszym szalenstwem dzisiaj byloby pojscie do fryzjera ale to troche za malo, wyjazd? spa? o to mogloby mi siepodobac ale tez nierealne jestem uwiazana w firmie jak pies.Przyjaciele owszem ale czuje sie samotna nawet jrsli sie usmiecham nie moge znesc wspolczocia i uzalania sie nade mna.Moze nie uzalania sie ale wysluchiwania ..jaka szkoda ze juz nie ma Go z Nami on zawsze byl taka dusza towarzystwa , biedny kochany.. BZDURA!!.Moze oni tak mysla ale nie ja..Podobalo mi sie co napisales zrob cos zeby on tez poczul sie zle.. ja mysle ze wlasnie robie tak, kiedy patrze na jego zdjecie nie chce juz przytaczac co mu mowie (zostawiam w dmomyslach)raczej nie ronie lez ze odszedl,nie odwiedzam go juz na cmentarzu i naprawde nie jest mi Go brakCzasami mi sie sni... moze to dzine ale sni mi sie zawsze bez twarzy.. widze sylweke widze jego ruchy ale w twarzy zawsze ma wielka dziure , pytalam dleczego?? teraz juz wiem on nawet po smierci nie moze mi spojrzec w oczy za to co zrobil..i nie dziwie sie...A moze tak postarac sie o jakis flirt ,jakas nowa milosc;)?to dopiero byloby szalenstwo;) zartowalam..To zupelnie nie wchodzi w rachube ,wystarczajaco czuje sie upodlona zeby jeszcze sama sie poglebiac w tym bagnie.Potrzbuje czasu i dobrych mysli.. ktorych na dzien dzisiaejszy niestety brak... Pozdrawiam wszystkich cieplo..i do przeczytania M
napisał/a: ~gość 2007-05-22 09:33
Cześć anis! Ja również uważam, że zdrada emocjonalna jest gorsza o tej cielesnej. Chwilowej. Więż jaka się wytworzyła pomiędzy wami jest grożniejsza dla waszych związków. Ja osobiście zrezygnowałabym z tej znajomości. Wiem, że byłoby ciężko. Na początku byś mocno tęskniła i wydawałoby ci się, że nie wytrzymasz bez niego. Będziesz zagubiona i będzie ci strasznie brakować kontaktu z nim. Ale uwierz to mine. Przyjdzie czas, że ochłoniesz. Im prędzej zerwiesz tą znajomość lepiej dla wszystkich. Łącznie z tobą. A ciągł kontakty z nim tylko pogłębiają waszą znajomość. Ja skupiłbym się na innowacjach we własnym związku. Aby było ciekawiej i właśnie teraz postarałabym się żeby zbliżyć się do męża. Jeżeli czegoś ci brakuje we własnym małżeństwie powiedz o tym. Intensywne uczucia z czasem bledną a prawdziwa miłość to czas jej trwania. Wspólne sprawy, przeżycia, dzieci a nie flirt przez telefon. (zresztą ten też można uprawiać z własnym mężem).
napisał/a: anis24 2007-05-22 13:13
Ze wszystkim się zgadzam, tylko się zastanawiam nad jeszcze jedną rzeczą, mam 24 lata i jestem 3 lata po ślubie, jeśli po takim okresie szukam już oderwania, to jeśli nawet nie teraz to myślę że kiedyś w końcu będę się chciała wyrwać, jestem z moim mężem 7 lat, więc w sumie był moim pierwszym poważnym facetem. I nigdy nie przezywałam tego co teraz z tym facetem, i nigdy nie miałam takiej potrzeby. Ale nie wiem czy nie będę miała...
Muszę się zacząć oswajać z myślą że ta znajomość to nic dobrego dla naszych małżeństw, i ją skończyć, ale uwierzcie mi to jest cholernie trudne, tak bardzo jak nie wiem co!!
napisał/a: Grxm 2007-05-22 16:22
Czy twój nik ma coś wspólnego z tym kawałem :)
Stoi pijak na ulicy i trzyma się kurczowo latarni. Zauważył go policjant i woła do niego:
- Dokumenciki proszę!
- Nie mam -- odpowiada pijak.
- To skąd pan jest?
- Jak to skąd -- Z Atlantydy!
- Ale Atlantyda jest od dawna zalana!
- A ja to nie!?!

Odpowiedzialność, rozsądek, meczą cię teraz te rzeczy. To bardzo pozytywne cechy, ale wiadomo że to nie wszystko. Jestem taki sam, też jestem dla siebie najgorszym szefem. :) Jak znikniesz z firmy na 2-3 dni nic się nie stanie. To chyba bardziej twoje wyobrażenie in realna sytuacja. ( nie wiem jaką masz firmę, pisze z własnego doświadczenia) Niedługo Opole, noc kabaretowa. Zadzwoń do jakiegoś hotelu w opolu, zarezerwuj pokój na dzień wcześniej, idź na dobrą kolacje, wyśpij się, rano basen sauna, co tam lubisz, fryzjer, wieczorem na kabarety. Biletów chyba już dawno nie ma, ale pewno jakiś konik coś ma. Kup nawet jeśli będziesz musiała ostro przepłacić. No i śmiej się. Resztę nocy i dzień następny wymyśl sama. Powodzenia.
Nie jedź z żadną przyjaciółką, lub z kimś kto mógłby palnąć coś w stylu " szkoda że Go tu nie ma" . I napisz jak było.
napisał/a: atlanta29 2007-05-22 21:34
Patko :) pytasz mnie co zrobilam z jego rzeczami, wlasnie o to chodzi , ze nic nie zrobilam,wszystko stoi na swoim miejscu tak jakby na chwilke wyszedl i za chwile mialby wrocic .Zreszta przez dlugi czas tak myslalam .. dzisiaj wiem ze nie chce zeby waral nawet jesli to byloby mozliwe..Jego rzeczy sa poukladane w kosteczke , jego szczoteczka lezy w lazience a buty zajmuja pol szafki.I wiesz co jest w tym najgorsze ze ja nie moge na to wszystko patrzec a z drugiej strony nie mam sily tego wszystkiego wyrzucic oddac biednym.. nie ze wzgledu na siebie ale ze wzgledu na dzieci.Chociaz one ciagle mi powtarzaja Maminko zrzuc te zalobe rozjasnij twarz zapomnij TY masz prawo zapomniec.... dla nas byl wspanialym ojcem i nie zrobimy tego ale Ty zapomnij zacznij czytac nowa ksiazke tamta juz sie skonczyla..Pozdrawiam..M

[ Dodano: 2007-05-22, 21:45 ]
Grxm Posunales mi wspanialy pomysl , fajnie byloby rzeczywiscie wyjechac choc na chwilke i zaszalec .ale ale.. no wlasnie wcale nie chodzi tu o firme ..az takim pracoholikiem to nie jestem a pieniadze tez nie sa dla mnie najwazniejsze.. Firma jest wazna (no moze firma to za duzo powiedziane) ale ja nie wyobrazam sobie zebym mogla wyjechac gdzies sama. Sama do hotelu , sama na kolacje , sama na spacer..sama mialabym niby siedziec i smiac sie , kiedy ja tylko potrafie ..przynajmniej teraz jeszcze smiac sie ale przez lzy.. I prosze nie mow mi ze sie uzalam nad soba , bo tak z boku moze to wygladac.. ja chyba nie jestem jeszcze gotowa na takie podboje.Rozmowy tutaj bardzo mnie buduja i zaczynam powlutku wierzyc ze nadejdzie moze kiedys taki czas ze zauwaze jak mocno swieci slonce a kwiaty na lace tak pieknie pachna.. Pozdrawiam..M
napisał/a: Patka2 2007-05-23 08:43
atlanta29, moge sobie tylko wyobrazic jak sie czujesz. Wiem że to trudne, jego rzeczy w domu przypominaja Ci o nim. Jednak któregos pieknego ranka zbierz siły i poskładaj jego rzeczy do kartonów i oddaj je innym, niektóre powyrzucaj, mysle że to ułatwi ci sprawę, aby dojść do siebie. Nie musisz tego robic od razu ale któregos dnia byc może obudzisz sie z taka ochotą :)

Coo do wyjazdu myśle że to bardzo dobry pomysł. Przeraża Cie myśl i słowo "sama", uwierz mi dasz radę, samemu też jest fajnie wyjechać, odpocząć, uciec od spraw. To ci napewno pomoże :)

Trzymam kcuki za Ciebie, wierze że Ci się uda :)
napisał/a: atlanta29 2007-05-23 21:25
Grxm Witaj Czy wiesz ze dzisiaj przez chwile myslalam o Tobie;) juz mowie dlaczego Zastanowil mnie fakt dlaczego madry facet z pozycja buszuje po necie na forum ZDRADA Zastanawialam sie czy to jest KTOS kto doswiadczyl zdrady z udzialem we wlasnej osobie czy tez KTOS kto doswiadczyl cierpienia jakie niesie zdrada..Poszperalam nawet nie wiem gdzie i jak:)kliknelam na odpowiedni klawisz i przeczytalam Twoj pierwszy list.... rownie smutny jak moj I nie pomylilam sie .. witaj w klubie.Tylko wiesz co? Ty jestes w duzo gorszej sytuacji Ty musisz wysluchiwac klamstw ktore rania i bola.klamstw ktore jak sie zaczely to juz zawsze beda..(nie wierze w cudowne odmiany).ja nie doswiadczylam tego i nie doswiadcze od pewnego czasu uwazam ze to dobrze..bo ja nie potrafie wybaczac.i i nie dalabym sie nabrac na cudowne odmiany na dalsze klamstwa czy obludna skruche Dla mnie zdrada rownoznaczna jest z rostaniem, nie rozumiem jak ktos moze czuc sie ponizony zraniony a jednoczesnie pozostaje z partnerem w zyciu i w lozku.Jakie to smutne ze dwojgu ludziom nie udaje sie dotrzymac obietnic ktore dobrowolnie kiedys skladali..Pozdrawiam M
napisał/a: Grxm 2007-05-24 03:01
Witaj Atlanta29. Miód na serce, szczególnie pierwsze zdanie. Dlaczego tylko przez chwile :) .... to oczywiście żart. Twoje słowa bardzo mnie podbudowały, Dziękuje. Niestety nic nie jest takie proste, czasami stanowczości, zasady, duma, emocje nie są dobrymi doradcami, i życie prędzej czy później i tak weryfikuje nasze ideały. Odpowiedzialność i rozsądek, mocno walczą z moim urażonym ego, do tego dochodzą uczucia - ambiwalentne, no i Dzieci. Przypomina mi się scena z Shreka 2 , z kotem, kto by skrzywdził kogoś patrzącego takim wzrokiem ?:) Zastanawiam się czy to wszystko jest warte następnej szansy, czy za kilka, kilkanaście lat nie będę żałował, jednej czy drugiej decyzji. Pluje sobie w brodę za ten brak zdecydowania. Koniec końców, najpierw rozwód, później się zobaczy, dałem sobie czas do namysłu, uspokojenia, nie chce postępować pochopnie. Czy ja ma gorzej? Ciężko ocenić to w tych kategoriach. Nikomu nie życzę tego czego Ty przeszłaś. Ja ciągle ma 2 wyjścia, a problem teraz leży tylko w mojej głowie. Dlatego znalazłem się na tym forum, szukając odpowiedzi na pytanie dlaczego ? co dalej ?
A co do łóżka, pisałem że mieszkam w innym pokoju ... od jakiegoś czasu :) Jak to pisze to mam uśmiech na twarzy, rozbawiło mnie to setnie ... choć chyba nie powinno :);
Dość o mnie, to twój temat, Jeszcze raz dziękuje.
Pamiętaj że wyjazd "sama" nie znaczy samotnie !!! Zgadzam się z Patką. Ludziska przyjadą by się bawić i cieszyć, imprezy towarzyszące, dobra atmosfera na pewno ci się udzieli, a i o nowe znajomości ( czysto towarzyskie :) ) łatwo. Naładujesz akumulatorki, zrobisz kilka ekstra fotek, jakiś autograf ulubionego aktora, wykonawcy. Będzie fajnie. Masz czas by oswoić się z tą myślą, pozbierać się, aż do 15 czerwca. 'Śmiech to zdrowie". Na początek coś o Opolu 2007 http://www.joemonster.org/article/7340/program-kabaretonu-opole-2007
Może się wydawać, że mam jakieś udziały w tym koncercie, tak go promuje :) hehe , "Aleee nieeeee", po prostu uważam że naprawdę może pomóc byś zauważyła to o czym pisałaś "jak mocno swieci slonce a kwiaty na lace tak pieknie pachna"; . Czego bardzo ci życzę, i wszystkim którzy to czytają.
Pozdrowienia.
PS. Wcale nie uważam że się rozczulasz na sobą !!!