Archiwum zdrad : 2008

napisał/a: Trauma 2008-11-24 18:16
sorrow-też wydaje mi się śmieszna ta wymówka,że ja lepiej kąpię dziecko,dlatego on tego nie będzie robił.A tak swoją drogą to ja wszystko lepiej robię,lepiej piorę,lepiej gotuję...tak by można było wymieniać.Mój mąż jest leniwy dlatego robi takie wymówki.On by chciał żebym ja robiła wszystko w domu,robiła zakupy,opiekowała się 24 godziny na dobę dzieckiem i jeszcze chodziła w domu w ponętnych ubraniach typu:mini spódniczka i pończochy samonośne itp.W tej chwili to ja zajmuję się całym domem i właśnie 24 godziny na dobę opiekuję się dzieckiem.
sorrow zgodzę się z Tobą we wszystkim,co napisałeś,trafne słowa.I wiesz co?dałeś mi do myślenia,a raczej uświadomiłam sobie po Twoim wpisie odnośnie tego poświęcenia.Mianowicie jest tak,że to ja się cały czas poświęcam,wstaję w nocy do dziecka,nawet po kilka razy i robię wiele innych rzeczy,czego mój mąż nie robi.I rzeczywiście jest tak,że mąż mi wmawia,że dla naszego dobra siedzi przy komputerze.Ja wiem,że on jest uzależniony od komputera,ale on by mi tego nie przyznał.Zawsze jak mu robię jakieś wyrzuty,to uważa,że się go czepiam,albo mam zły dzień.Nam pieniędzy nie brakuje,dla mnie on by mógł wcale nie robić zarobkowo niczego po pracy dodatkowo.Dlatego to jest jego piękna wymówka.Już pomijam fakt,że mieszkanie nie ma 100 metrów,a on znosi stale do domu różne komputery,części,laptopy.To stoi czasami tygodniami,albo miesiącami i się kurzy.Jak coś mu o tym mówię to on mi na to,że będzie to sprzedawał na allegro.Nie wiem,może ja go tak rozpieściłam.Ma wszystko-obiad,wyprane rzeczy,seks kiedy chce,przy dziecku nie musi robić nic bo wie,że ja wszystko zrobię.Może powinnam wymyślić jakiś sposób,żeby go bardziej zaangażować w nasze wspólne życie?.
napisał/a: piti 2008-11-25 08:59
Laurencja napisal(a):Dziękuje za odpowiedzi. Teraz juz nie mam żadnych wątpliwości i wiem co mam zrobić. Pozdrawiam


A najlepiej powiedz o tym mężowi, że coś się dzieje.
Mówię poważnie. Bądź szczera aż do bólu, przecież nic się nie stało. JESZCZE!!!
napisał/a: piti 2008-11-25 09:13
BeatrixKiddo napisal(a):Szkoda na nią czasu. Te sms-y to niezła manipulacja
Jak idą postępy jeśli chodzi o badanie genetyczne młodszego dziecka?
No i tak sie zastanawiam na wszelki wypadek - co zrobisz jeśli to będzie twój syn?

Długo się nad tym zastanawiałem i lepiej by było gdyby był mój, bo wtedy nie miałbym problemów z tym, aby dzieciaki się razem wychowywały i były ze mną. W przeciwnym wypadku, "starszak" by na tym ucierpiał.
Nie wiem sam co mam o tym myśleć. Chyba się powinienem wyluzować i niech się to wszystko zacznie samo klarować. Wszystkiego nie przewidzę.

BeatrixKiddo napisal(a):Kochasz kogos kto tego uczucia nie chcei kto do niego niedojrzał : ( może gdyby posmakowała smak zdrady i cierpienia (co ja gadam ,przecież odpowiada jej sytuacja że stary gach ma ją ,kochankę i żonę i z każdą sypia - prawie jak sułtan) to może by zrozumiała ogrom cierpienia jakie ci wyrządziła. Starałeś się dla niej aby zapewnić byt swojej rodzinie ,ale na szczęście to niezaprzepaszczone. Sam widzisz- jesteś niezależny finansowo i potrafisz sie utrzymać bez wskakiwania innym do łóżka.

I to jest okropne. Sama nie wiem czy to w żartach, czy nie, powiedziała mi że może nie teraz, ale za pare lat może będziemy razem, bo ona musi... zrozumiałem to, że musi sie wyszaleć czy coś takiego. Że nie jest jednak gotowa na to wszystko. Tylko że ja mam czekać nie mając nikogo, a ona ma "życie przeżyć" jak to mi kiedyś wygarnęła (jak nic nie wiedziałem jeszcze).

[ Dodano: 2008-12-04, 15:55 ]
Wykonałem test DNA
Test wyklucza moje ojcostwo.
Zapewne zostanę też bez mojej córeczki, bo wiadomo - jest bardzo zżyte z matką.
Woli też przedszkole gdzie wcześniej chodziła, w mieście gdzie ONA i ON będą mieszkać.
Bardzo jednak zależy mi na tym, abym ja ją wychowywał.
Cholera, moje dziecko będzie widzieć codziennie obcą osobę a nie mnie.

Nie chciałem już dłużej ciągnąć tego wątku.
To dla potomnych, może skorzystacie z mojego żenującego doświadczenia.
napisał/a: piti 2008-11-25 11:01
Tak.
Powinnaś coś innego wymyślić niż sprzątanie, gotowanie i "dawanie" .... tego co on chce i kiedy chce.
Załóż samonośki, krótką sukienkę. Chodź przy nim. Podnieć do maksa i odsuń. Powiedz mu, że nie zasłużył sobie na to.
Odsuń się i zrób "TO" sama! Powiedz mu, że skoro masz go wyręczać we wszystkim, to też nie będziesz go seksem męczyła. Że będziesz go "TYM" oszczędzała, a niech on siedzi sobie przy komputerze... no chyba że się zmieni, ale to już Ty ocenisz czy wystarczająco się zmieni.

Jesteś inteligentna to będziesz wiedziała jak sprawę rozegrać. Faceci są uzależnieni od seksu. Wykorzystaj to. Ty masz karty w dłoni.

Tak w skrócie, powiem, że mnie trochę nie było przy żonie, ale nie mieliśmy warunków. Później były problemy, ale mnie odsuwała od siebie. Prezenty przyjmowała ze łzami w oczach, ale dlatego, że mi "takie brzydkie rzeczy robiła" - tak powiedziała. Boli cholernie, bo mieliśmy krótki okres przejściowy, ale nie żeby mnie tak zranić.
napisał/a: sorrow 2008-11-25 14:52
Laurencja, z tą szczerością, to nie przesadzaj. Ja bym na twoim miejscu nic nie mówił mężowi. Takie informacje spowodują jedynie poczucie osamotnienia u niego, niepewność, brak zaufania do ciebie, bezsilności (bo jest daleko i nic nie może zrobić). Te uczucia bardzo szybko potrafią zabić miłość... czasem wystarczy drobne ziarno zwątpienia. Na prawdę nie warto wystawiać związku na takie ryzyko. Lepiej panuj nad sobą i uważaj na to co robisz... w końcu rok to nie tak długo, a jak skończysz studia, to rozumiem, że pojedziesz do niego, albo on wróci.
napisał/a: tomek_231 2008-11-25 15:17
sorrow napisal(a):Laurencja, z tą szczerością, to nie przesadzaj. Ja bym na twoim miejscu nic nie mówił mężowi. Takie informacje spowodują jedynie poczucie osamotnienia u niego, niepewność, brak zaufania do ciebie, bezsilności (bo jest daleko i nic nie może zrobić).

Dokładnie... W końcu udało Ci się zapanować, nic nie zrobiłaś, osobiście wolałbym się o czymś takim nigdy nie dowiedzieć na miejscu Twojego męża.
Chyba, że mu powiesz, że bardzo go kochasz, tęsknisz i że brakuje Ci go, to zawsze miło usłyszeć ;)
napisał/a: timon1 2008-11-25 16:10
Witaj Trauma po raz drugi.

Sorrow mój pierwszy wpis do Ciebie uznał za napastliwy i wulgarny. Demokracja, ech.... a pisałem go chyba z pół godziny jak nie dłużej... ale nie ważne ;] zagadaj z nim to może Ci jakoś na privie udostępni pierwowzór mojego zdania na temat Twojej historii :)

Teraz powiem więc w wielkim skrócie co miałem wtedy do powiedzenia i trochę inaczej. Nie zgadzam się z tytułem Twojego postu, ponieważ moim zdaniem obrażasz nim śmieci. Uzasadnienie=> np. pusta butelka po piwie, uważana przez wielu za śmieć, ma wartość przeważnie 35 groszy. Ty wg mnie jesteś nic nie warta, bo sama dawałaś X'owi za 0 zł. Po drugie jak zdradziłaś po raz pierwszy zarzekałaś się, że już więcej tego nie zrobisz a jednak z własnej woli to robiłaś dalej. Tu strzeliłem takie porównanie, że byłaś takim mikołajem dla X'sa.

Moim zdaniem, po pierwszej zdradzie powinnaś mu powiedzieć o co kaman a nie się...... Powinnaś zachować wówczas resztki honoru i odejść... Nawet tych resztek nie zachowałaś.

Na koniec pisałem też trochę o Twoim mężu. Delikatnie mówiąc, że 'dał ciała'. Ale to nie zmieniało faktu, że winna jesteś Ty, a sumienie powinno Cię zeżreć od środka.

No i walnąłem jeszcze taką puentę, coś a la taką, że myślałem, że za 0 zł to tylko w erze a tu się okazuje, że jeszcze u Traumy za 0 zł promocja również trwa.

I tak teraz mi się skojarzyło, że tak trochę śmiesznie dobrałaś ksywkę dla ćpuna. Pan X. Jakoś tak narkotycznie się kojarzy :D

PS. Sorrow, jeśli i tym razem uważasz, że obrażam Traume, nie wiem, jej uczucia religijne itd. to daj drugie ostrzeżenie i usuń znów posta, a ja ze swojej strony postaram się w sprawie Traumy nie udzielać. Niech tylko wie, że nie wszyscy jej współczują tego jak się zachowywała i dalej zachowuje, co sobą prezentuje i (no sorry to muszę powiedzieć), że nie wszyscy będą jej bić brawo za to, że nieraz odmówiła ćpunowi a to taki powód do dumy.....

Tyle.
napisał/a: ~gość 2008-11-25 17:11
timon napisal(a):Niech tylko wie, że nie wszyscy jej współczują tego jak się zachowywała i dalej zachowuje, co sobą prezentuje i (no sorry to muszę powiedzieć), że nie wszyscy będą jej bić brawo za to, że nieraz odmówiła ćpunowi a to taki powód do dumy.....

Tyle.


Solidaryzuję się z Timonem - ale wyłącznie co do treści, a nie co do formy wypowiedzi.

Trauma

Nadmiernie użalasz się nad sobą, a tylko ty jesteś kowalem własnego losu.

Wychodząc za mąż znałaś wszystkie wady i zalety swojego męża - a mimo swoich wątpliwości i zdrady narzeczonego z Panem X - wyszłaś za mąż. Przecież ty byłaś w dacie ślubu zakochana w X-ie, a nie w mężu.
Zakładając, że Twój mąż nie jest idiotą z pewnością zauważył Twoje sygnały iż tak naprawdę jego nie kochasz, a marzysz o innym - o Panu X.
Ktoś kto czuje, że uczucie małżonka wygasło w pewnym momencie przestaje inwestować w związek, traktuje małżeństwo jako pusty frazes, ma go po prostu w d....e, a tkwi w tym związku po prostu z wygody.

Czy nie lepiej - pomimo dziecka - rozwieść się z mężem - skoro tak naprawdę nic Was nie łączy, męczycie się oboje w tym toksycznym związku.

Twój mąż będzie mógł spokojnie zajmować się komputerami, Ty połączysz się z X-em albo z kimś, kto zrozumie Twoje rozterki. Rozważ, co do Ciebie napisałam, gdyż wydaje mnie się, że Twój związek z mężem nie tyle jest nie do uratowania, a raczej nigdy - przynajmniej z Twojej strony - go nie było. Ty po prostu nigdy nic do męża ( przynajmniej od poznania X-a ) nie czułaś, a teraz pomimo wielomiesięcznej zdrady chcesz, ażeby okazywał Tobie płomienna miłość.
napisał/a: sorrow 2008-11-25 17:15
timon napisal(a):Niech tylko wie, że nie wszyscy jej współczują tego jak się zachowywała i dalej zachowuje, co sobą prezentuje i (no sorry to muszę powiedzieć), że nie wszyscy będą jej bić brawo za to, że nieraz odmówiła ćpunowi a to taki powód do dumy.....

Widzę, że długość postów innych forumowiczów, na którą narzekałeś w usuniętym poście cię przerosła. Chyba na prawdę wierzysz w to, że jesteś tu jedynym nieakceptującym i nie bijącym brawo. Fajne uczucie...co? Tylko, że zupełnie bezpodstawne. Odnośnie usuniętego posta, to sam wiesz co i jak napisałeś. Chcesz demokracji... napisz do jednego z innych modów... oni mają ciągle do niego dostęp... jestem pewien, że znajdziesz kogoś, kto po przeczytaniu z czystym sumieniem go tu przywróci.
napisał/a: timon1 2008-11-25 17:50
sorrow napisal(a): Widzę, że długość postów innych forumowiczów, na którą narzekałeś w usuniętym poście cię przerosła.


Źle widzisz.

sorrow napisal(a): Chyba na prawdę wierzysz w to, że jesteś tu jedynym nieakceptującym i nie bijącym brawo.


Nic takiego nie powiedziałem. Wyrażałem swoje zdanie. Chyba po to jest forum. Wypowiadają się Ci co biją brawo i Ci co nie biją.

sorrow napisal(a): Fajne uczucie...co?


Zajebiste

sorrow napisal(a): Tylko, że zupełnie bezpodstawne.


Wkręcaj sobie dalej.

sorrow napisal(a): Odnośnie usuniętego posta, to sam wiesz co i jak napisałeś.


No dziwne, żebym nie wiedział

sorrow napisal(a): Chcesz demokracji...


No raczej nie inaczej.

sorrow napisal(a): napisz do jednego z innych modów... oni mają ciągle do niego dostęp... jestem pewien, że znajdziesz kogoś, kto po przeczytaniu z czystym sumieniem go tu przywróci.


Aż tak bardzo mi nie zależy. Co miałem do powiedzenia to powiedziałem. Z tym, że w usuniętym poście było wiele więcej przykładów, o wiele bardziej dobitnie ukazujących moje stanowisko w tej sprawie.

Sorki za

Tyle.
napisał/a: Laurencja2 2008-11-25 22:47
No właśnie niech to zostanie moja małą tajemnicą. Wiem, że mąż mnie kocha i że jest mu równie ciężko. Nie warto ryzykowac utraty tego o co musieliśmy walczyc przez cztery lata, czyli o to żeby móc być razem , być małżeństwem. (ale to inna historia i dość długa) Po prostu nie warto dla chwili zapomnieć się wiedząć juz teraz, że bede tego żałować.
Jeszcze raz bardzo wam dziekuje i pozdrawiam
napisał/a: gnysiu 2008-11-26 02:19
Nie wyłamię się z ogólnej opinii. Zakończ to jak najprędzej. Faceci naprawdę znają sposoby na poderwanie dziewczyny. W zależności od sytuacji, stosują odpowiednią metodę (jak pisał sorrow). Jego cel jest taki, jak osiągnął - Ty myślisz, że on jest taki niewinny... właśnie o to chodziło!!! Pierwszy, a właściwie drugi krok gościu ma za sobą - z Twoją pozytywną oceną.
Nie byłaś chyba nigdy zdradzona, skoro nie wiesz co zrobić - wielu było i wie co to znaczy, a niestety najprawdopodobniej koleś dąży do jednego... ciup, ciup, ciup... Może stwierdzisz, że przesadzam ale weź pod uwagę dwie rzeczy: Pierwsza z nich - nie chcesz skrzywdzić męża, a zdrada NAPRAWDĘ rani i czasem uniemożliwia to dalsze trwanie związku, czego po czasie możesz TY bardzo mocno żałować... dla chwili uniesienia i zapomnienie z nieznanym facetem. Druga sprawa - jeżeli według Ciebie ryzyko, że gościu chce seksu jest niewielkie, to OK... ale pomyśl jaka cena jest do zapłacenia... warto?
Wszystko pozostaje do Twojej oceny ale weź też poprawkę na to, że wielu forumowiczów wie naprawdę o czym pisze.