CO MOZNA UZNAC ZA ZDRADE???

napisał/a: sorrow 2007-11-19 08:55
zurma35 napisal(a):badzicie taka moja sciana placzu, zebym mogl sie wyplakac na zone i jak mi jest zle zebym nie musial mowic tych zali do mojej zony

Pięknie to napisałeś. To jedna z ważniejszych spraw w trakcie odbudowy związku - nie obarczać za bardzo partnera i nie utrudniać mu jego wysiłków. Partner zadowolony, widzący że nie jest aż tak ciężko znajdzie więcej sił, żeby tobie wszystko wynagrodzić i samemu się zmienić. To takie sprzężenie zwrotne. Jeśli ktoś się po prostu na partnerze uwiesi (no bo to ten drugi zdradził, więc niech teraz wszystko odkręci) to małe szanse na wyjście na prostą.

Pisz więc i płacz tu ile chcesz .
napisał/a: mania4 2007-11-19 10:15
Witaj, czytając Twoją wypowiedź miałam wrażenie, że czytam o sobie ... ja uznałam to za zdrade, ale zgadzam się z resztą, co do ich wypowiedzi. Powodzenia, mi się udało, Tobie na pewno też się uda.
napisał/a: may_ki 2007-11-19 11:49
Witaj Zurma35
Jestem niespełna dwa miesiace po podobnych przeżyciach jak ty . Choć do konca nie jest pewne na 100% czy zdradziła czy nie bo się nie przyznała ale ja twierdze ze tak . Zreszta poczytaj temat " Pomóżcie facetowi bo nie wiem co robic". Obecnie jestesmy na etapie odbudowy związku , powiem ci ze mineło dwa miesiące a juz duzo mniej boli , wlasciwie w większosci czasu nawet nie mysle o tym i nawet samo mnie tez nie dopada . Oczywiscie są jeszcze chwile ze człowieka przydusza do gleby i wtedy to zonu wraca i jest zle , ale juz coraz żadziej . NIe wiem czy to co teraz powiem nie bedzie głupie ale jestli takia zdrada skonczy się w ten sposób ze był to jakis wybryk , chwila zapomienia to powiem ze czasami uważam ze w pewnym sensie moze to byc jakims lekarstwem i przy odbudowie związku moze byc nawet tak ze uda się zbudowac jeszcze jeden fundament którego nigdy wczesniej nie było . Jest jeszcze jeden warunek - oboje muszą tego chciec a strona która dopuściła się zdrady musi okazać szczerą skruchę , musi byc widac ze załuje i z e nadal chce aby było dobrze. Ty napewno się jeszcze z tym wszystkim bedziesz męczył , tak jak mówisz , dużo rozmowy . Warto się tez cofnąc w tył , do chwil jak się poznaliscie , przypomiec sobie jak było fajnie , moze nie tylko powrócic do tamtych chwil myslami i rozmowami a również czynami .....naprawde to DZIAŁA !!. I jeszcze jedno ....tak jak mowią wszyscy powyżej ....przyjaciela odstawic na bok , daleko na bok. Wiem ze kiedy go widzisz to cie szlak trafia i napewno masz mysli takie ze kto wie czy kiedys to sie znowu nie powtórzy. Jest tez na to rada.....tylko uważaj bo w pewnym sensie kosztowna rada ale powiem ci . Jesli zona pracuje gdzies blisko niego lub w tej samej firmie to koniecznie poszukaj żonie inną pracę aby była od niego jak najdalej. Jesli on mieszka blisko was to jesli chcesz mozesz sie nawet posunąć do zmiany miejsca zamieszkania. To oczywiscie bardzo drastyczne kroki , ale gdyby było to konieczne to pomogło by tobie cos takiego jeszcze bardziej zapomiec o tym wszystkim i wiedziałbys ze tego gnoja nie ma juz w pobliżu . Najważniejsze ze kochasz żone i ze chcesz aby było między wami dobrze , a wiedz ze jak człowiek bardzo chce , a przedewszystkim jak bedziecie chcieli oboje to dobudujecie wszystko i z czasem bedzie tak jak kiedys , a moze i jeszcze lepiej....
Życze Tobie "Wam " wszystkiego najlepszego i szybkiego i długotrwałego powrotu do normalnosci i żebyscie nadal żyli zgodnie i w wielkiej miłosci !

Pozdrawiam Marek
napisał/a: zurma35 2007-11-19 12:51
Dzieki Marku twoje slowa dodaly mi otuch, i tobie tez sarrow dziekuje, bardzo kocham swoja zone i walcze o nie jak bedea te zle dni, kiedy bede wsciekly na swoja zone to bede sie zalil do was, nie bede jej wykrzykiwal tego dzieki za wsparcie. Marku moja zona nie pracuje z nim, na szczescie, nie mieszkamy blisko siebie, tylko on jej nie daje spokoju wypisuje do niej znowu smsy i probuje dzwonic, zona nie odbiera ani nie odpisuje, mowi mi o wszystkich sms-ach, ciesze sie z tego powodu nie zataja tego to jest jej plus, przeciez od czegos trzeba zaczac odbudowywac zaufanie. Mysle ze bardziej bym byl zly jak by mi o tym nie powiedziala, a tak wiem. Pisze do niej ze teskin ze chce sie spotkac, ale to nie wazne bo wiem to od niej, jezeli nie przestanie pisac zmienimy numer a jak to nie pomoze pojde na policje. Moze to cos pomoze. Dzis sie czuje nawet ok, wiem zaczynam to wszystko przyjmowac na chlodno, ale sobota byla tragiczna, uspokoilem sie dopiero w niedziel po wizycie u psychologa, po powrocie rozmawialismy o wszystkim, chcialem zeby mi powiedziala wszystko czego mi jeszcze nie powiedziala, chcialem to wiedziec zeby juz nie zadawac pytan, i nie wracac do tego tematu, chyba juz wszystko wiem...chyba. Mamy 13letnia corke ktorej duzo zawdzieczam, bo gdyby nie ona to bym chyba sie nie dowiedzial. Dziekuje jej z calego serca, chyba nie jestem az takim zlym ojcem.... Moze oboje z zona zrobimy jej prezent ze bedziemy razem i bedziemy oboje walczyc o to by byc razem.... Moze dla niej warto to zrobic. Ladnie to powiedzialec o tym ze musimy sobie przypomiec o ty jak bylo na poczatku, pamietam to jak by to bylo dzis jak poznalem moja zone jak zobaczylem tylko ja, bylo wiele dziewczat ale moj wzrok przykula tylko ona i wiedzialem ze to wlasnie ta, ta jedyna. Potem jakos przez te 16lat zgubilismy to wszystko po drodze zycia, znaczy ja zgubilem, ale moze to odnajde i bedzie tak jak kiedys. Dzieki
Darek
napisał/a: may_ki 2007-11-19 13:38
zurma35 napisal(a):Potem jakos przez te 16lat zgubilismy to wszystko po drodze zycia, znaczy ja zgubilem, ale moze to odnajde i bedzie tak jak kiedys.


dopisze jeszcze do powyższego cytatu ze nie Ty zgubiłes cos po drodze a zgubiliscie razem , tak ze teraz musicie się wybrać na dłuższy spacer w poszukiwaniu tego co zgubiliście , a zapewniam cię ze jak przypomnicie sobie drogę którą szliscie i gubiliscie waszą miłosc tak teraz jak pojdziecie wstecz tą samą drogą to znajdziecie to co zgubiliscie .....idzcie szybko !!!! żeby nikt inny tego nie znalazł i nie wzioł dla siebie to co nie jest jego

Marek
napisał/a: zurma35 2007-11-20 15:58
Witam wszystkich.
Wczorej minol poniedzialek powiem wam ze nawet mialem dobry dzien.... przepraszam mielismy razem z zona nie liczac paru zlych chwil. Jakie to zle chwile ano... ten oszolom znowu probuje pisac i dzwonic do mojej zony, pisze do niej ze bardzo teskni i takie tam dyrdymaly. Ciesze sie ze zona mi o wszystkim mowi i pokazuje mi sms-y. Mysle ze z powodu tego moge jej odrobinke zaufac, wiem ze jest szczera i nawet mnie to nie denerwuje, chyba bardziej bym byl zly gdyby to zataila. Rozmawialismy wczorej dlugo... jek nigdy, rozmawialismy tak jak bysmy sie dopiero co poznali... wszystko takie bylo, moze udala sie nam znowu wzniecic ten sam ogien co byl kiedys w nas, potem przygasl, moze uda sie nam teraz to zrobic razem jednoczesnie, moze brakowalo nam tej wspolnoty dzialania, bo bylo tak ze jak jedno sie staralo to drugie fochem zazucalo, i na odwrot, a teraz moze w koncu od dluzszego czasu zrobimy to razem.
Wtorek.
Dzis mam troche zly dzien sa chwile ze mnie dopadaja koszmary, staram sie o nich zapominac odrzucac i nie myslec o tym (wiem ze musze).
Postanowilismy z moja zona ze do soboty nie bedziemy rozmawiac o tej calej sytuacji, kazde z nas ma czas na przemyslenia. W sobote siadziemy na przeciw siebie i bedziemy odpowiadac na pytania ona na moje ja na jej, wszystkie zle odpowiedzi i te ktore bardzo bola bedziemy zapisywac na koniec spalimy je wspolnie wszystkie, moze w ten sposob oddzielimy wszystko gruba linnia. Moze sie uda i nie bedziemy juz wracac do niewygodnych pytan, i drazenia tematu. Co myslicie o tym, czy to dobry pomysl czy cos beznadziejnego??????
Bede wam opisywal kazdy moj dzien.
Pozdrawiam
Darek
napisał/a: sorrow 2007-11-20 16:08
zurma35 napisal(a):Co myslicie o tym, czy to dobry pomysl czy cos beznadziejnego??????

Pomysł z czasem na przemyślenia i rozmową jest świetny. Palenie tego co złe jako symbolu też super . Nie wiem natomiast jakie pytania planujesz jej zadać, a to ma znaczenie. Musisz uważać i nie popełnić błędu typu "chcę wiedziec wszystko". Mam nadzieję, że nie zamierzasz jej pytać "gdzie cię całował", "jak ty mu się odwzajemniałaś", "czy ona bardziej cię podnieca ode mnie", itd. To dość częsty błąd... odpowiedzi nie prowadzą zupełnie do niczego... przynoszą tylko więcej cierpienia. Jeśli chodzi o te sprawy poprzestałbym po prostu na tym co juz ci powiedziała. Jeszcze jedna sprawa... taka rozmowa potrafi być trudna, bo odpowiedzi mogą nas po prostu ranić. Z upływem czasu nastrój opada i szczere chęci na kontynuowanie rozmowy znikają. Może więc siądźcie sobie w ta sobotę z lampką wina na lekkie rozluźnienie i znieczulenie waszych dusz .
napisał/a: may_ki 2007-11-20 16:17
zurma35 napisal(a):Co myslicie o tym, czy to dobry pomysl czy cos beznadziejnego??????


Wszystko co będziecie razem robili w kierunku uzdrowienia związku jest dobrym pomysłem. Cokolwiek by to nie było bedzie dobre i pomocne w odbudowie tego co się zawaliło . To ze cię narazie nachodzą koszmary to normalne , wiem co przechodzisz i co czujesz , ale zapewniam cię ze z dnia na dzien bedzie coraz lepiej a napewno bedzie lepiej bo widac ze się staracie Ty i twoja żona . To ze pokazuje smsy ze ją to denerwuje to dobry znak dla ciebie i dla waszego związku . Widać ze żałuje i chce to naprawić . Mysle że z czystym sumieniem mozna tu powiedziec ze twoja zona zasługuje dzisiaj na wybaczenie .

POWODZENIA
napisał/a: zurma35 2007-11-20 16:41
Dzieki za podpowiedzi Sarrow, zdradze ci ze taka mysl przeszla mi przez glowe, chcialem o to tez spytac.....ale Ty masz racje jest to bez sensu po co o to pytac, jak wiem to z jej ust ze bylo bez nadziejnie ze on to nie ja i niema porownania, bardzo zaluje tego co sie stalo, wiec po co mi drazyc ten temat masz racje niema sensu, ale tez myslalem zeby wypisac to wszystko zle to co nas oddalalo od siebie przed tymco sie stalo, a lampka wina i kolacja tez ma byc taka tylko w dwoje bo corka ma isc do kolezanki wiec sam rozumiesz, wiem ze zona sie stara widze to wiedze ze zaluje, ja tez dopadaja takie koszmary mowila mi ze jeszcze nie zdaje sobie z tego sprawy ze jej to nie dotyczy, ale widze ze coraz bardziej zaczyna to do niej docierac, mowi ze zaczyna tracic szacunek sama do siebie, probuje jej tlumaczyc ze musimy oboje przez to przejsc, bo powiem wam ze ona nawet we snie nie mogla mnie zdradzic, runely jej wszystkie wartosc, mielismy kryzys ona mnie potrzebowala a mnie nie bylo to tez i moja wina. Znalazl sie on i to wykorzystal. Ale jak o tym rozmawialismy to mowila ze czula sie tak jak by to nie ona byla, niewie co sie z nia dzialo, nie rozumiala tego. Ciesze sie ze sie w pore opamietalai nie posunela sie dalej ze nie doszlo do calkowitego zblizenia. Mi juz rozna mysli przychodzily do glowy nawet takie ze moze jej czegos dosypal do kawy. Wiesz rozni sa ludzie nawet tacy bez skrupulow
napisał/a: ika116 2007-11-20 17:27
Ale dlaczego on ciągle śle te sms-y? zurma35 czy nie mozna zrobic nieczego aby on w końcu dał wam spokój? Wie chyba, że się godzicie więc i wie, że możesz ostro zareagować. Chyba dobrze by było nastraszyć go policją i ostatecznie wytłumaczyć gdzie jego miejsce.
napisał/a: Ciarka 2007-11-20 17:40
A moze mu uswiadom, ze wiesz o wszystkich jego sms-ach, może to go nieco ostudzi...
napisał/a: zurma35 2007-11-20 17:42
ika116 i kaczka to nie takie latwe on mnie zna i wie do czego jestem zdolny, uprzedzil mnie i sam poszedl na policje ze sie boi o swoje bezpieczenstwo, bo niewiem co bym mu zrobil jak bym sie z nim spotkal... zreszta chcialem to zobic chcciel sie spotkac we trojke ja moja zona i on twarza w twarz, ale powiedzial ze on tego nie zrobi, a tak poza tym wszystkiego sie wyparl, do mojej zony pisze smsy ze teskni, a do mnie ze on nic takiego nie zrobil ze on tylko z nia rozmawial, powiedzialem mu ze znam cala prawde ale sie wszystkiego wyparl, zaproponowalem spotkanie odmowil. Wyslalem mu wczorej smsa o takiej tresci ze wiem o wszystkim podalem mu kilka szczegolow, ze jest beznadziejny i zalosny i ze go zegnam. Nie bylo zadnych grozb bo sami wiecie jak to jest, ale nie ukrywam ze chciale napisac. Przysiaglem sobie tylko ze jak go spotkam to splune mu w twarz, nic wiecej, bo g..... nie warto ruszac. Zreszta moja 13letnia corka powiedziala ze zrobi to samo.