Czy to zdrada?

napisał/a: olXinek 2009-05-18 19:10
Witaj Olinko!
Jak potoczyly sie dalsze losy? Czy nadal mieszkasz u mamy?
Daj info na forum lub na maila.
Pozdrawiam
rkedar

W maju wróciłam do "męża" na jego i rodziny prośbę ( dzieci, wspólny dom itp) i obietnicy pracy nad naszym związkiem.

Rkedar, jak Ty sobie radzisz z świadomością ,że żona Ciebie zdradziła, ja kompletnie sobie z tym nie radzę, wraca to do mnie jak bumerang, to huśtawka nastrojów mnie powoli psychicznie zabija i powoli nabieram przekonania, że faktycznie jeżeli dojdzie w końcu do rozwodu to naprawdę będzie to moja wina. A to dlatego, że z dnia na dzień narasta we mnie pewien bunt, wkurza mnie to, że choć mąż prosił bym wróciła, że spróbujemy popracować nad nami, ale to było tylko puste gadanie, ponieważ to tylko ja się staram,. Jedyne co się zmieniło na plus to, to, że mąż więcej czasu poświęca dzieciom, ale tylko dzieciom, jeżeli ja się do niego nie przytulę, nie zagadam to nie mam co liczyć, że on pierwszy to zrobi.
Już widzę słowa krytyki, po co ja głupia wracałam, a no po to, aby nigdy nie żałować, że nie daliśmy sobie szansy. Poza tym trudniej tam o prace, a tutaj udało mi się załatwić przedszkole dla dzieci, a to przy szukaniu pracy bardzo ważne, no i nie ma co ukrywać dzieci muszą mieć kontakt z ojcem, więc nie mogę dla własnego widzi misie im to ograniczyć.

Pozdrawiam
napisał/a: rkedar 2009-05-18 20:12
Witaj Olinko!
Dziekuje, ze dalas odp. bo sa takie watki jak Twoj lub Barbareli ktory odbieram bardzo osobiscie i dlatego czasami domagam sie ciagu dalszego .
W odpowiedzi na Twoje pytanie, to mimo, ze zdrada ma jedno imie to kazdy przypadek jest inny.
Pamietasz to najpierw ja zdradzilem! Na dzien dzisiejszy szalu nie ma ale wylizujemy rany. Jesli wrocilas to mysle, ze bedzie ciezko sie zdobyc na kolejny krok odejscia. Musisz postawic na siebie, pokazac, ze wrocila inna kobieta ktora nie czeka na laskawa reke meza ale kobieta ktora urodzila i wykarmila wlasnym mlekiem. Teraz jestes partnerem do pracy nad wlasna kariera a on nad waszm domem i dziecmi. Nic na sile!!!
Pozdrawiam i glowa do gory
napisał/a: olXinek 2009-05-19 10:46
Witaj Rkedar, fajnie, że jesteś...

Czy uważasz, że mając wyrzuty sumienia( bo pierwszy zdradziłeś) łatwiej jest Tobie wybaczyć? Czy w Waszym przypadku była to zdrada tylko fizyczna, czy Ty albo żona pokochało inną osobę? Bo jeżeli tak, to wydaje mi sie, że trudno odbudować związek, ale to jest tylko moje zdanie.

Po powrocie postawiłam na siebie, przestałam "stawiać" na męża, zajełam się sobą, ale to przyniosło podwrotny efekt od zamierzonego. Myślałam, że jak go troszeczkę "odstawię", to mąż będzie się bardziej starał, nic bardziej mylnego, na nim nie robi to żadnego wrażenia i tylko spowodowało, że w domu atmosfera jest tak gęsta ja 30 % śmietana,
U niego to działa tak :
jak ty ze mną rozmawiasz, to ja z Tobą
jak ty się do mnie przytulasz, to ja to odwzajenie.
Nie wiem dlaczego tak się dzieje, może dlatego, że mąż nie poczuwa się do winy, nigdy nie powiedział, że żałuje,
i jak tu dojść do porozumienia?
Pozdrawiam
napisał/a: rkedar 2009-05-20 10:11
Olinko- nie na Twojego posta i mojej odpowiedzi na niego. Czy Ty go wykasowalas? Bo jak nie to tenowe serwery zrobily sobie dowcip
napisał/a: WINNIE 2009-05-20 14:31
Zgadza się brakuje mojego ostatniego posta, a Twojej odpowiedzi na niego nie otrzymałam, dziwne
Pozdrawiam
napisał/a: Mari 2009-05-20 18:47
olXinek napisal(a):
Jedyne co się zmieniło na plus to, to, że mąż więcej czasu poświęca dzieciom, ale tylko dzieciom, jeżeli ja się do niego nie przytulę, nie zagadam to nie mam co liczyć, że on pierwszy to zrobi.


Czas leczy ..ja też myślałam dokładnie tak samo jak Ty , że szybko nastaną piękne dni .
Potem? ,że nic z tego nie będzie,
ale dawałam sobie czas ...o miesiąc dłużej , o następny itd..karmiąc się nadzieją i cierpliwością i pracując nad sobą (musiałam poprzestawiać sobie priorytety życiowe troszkę ):p.
Cierpliwość się opłaciła , a jak zajrzałaś na mój wątek(2006 r) kiedy go założyłam to było już zresztą w trakcie prawie całkowitego powrotu do siebie...tak myślałam no to policz czas:eek:
Prawdziwy powrót ..ten pełny powrót jednak przeciągnął się jeszcze co najmniej o jeden roczek :confused::).

olXinek napisal(a):
Już widzę słowa krytyki, po co ja głupia wracałam, a no po to, aby nigdy nie żałować, że nie daliśmy sobie szansy. Poza tym trudniej tam o prace, a tutaj udało mi się załatwić przedszkole dla dzieci, a to przy szukaniu pracy bardzo ważne, no i nie ma co ukrywać dzieci muszą mieć kontakt z ojcem, więc nie mogę dla własnego widzi misie im to ograniczyć.
Pozdrawiam


Żadnych słów krytyki nie usłyszysz , bo nie zasługujesz ;) jeszcze :D.
Czas , miłość i chęci Was dwojga ...ważne !!!( nie tylko Ty!) powinny dać Wam ukojenie i powrót tego co zgubiliście .


Uczcie się od nowa Siebie (przypomnij sobie i powiedz mężowi o tym....nowy uśmiech, nowy dotyk ..działa. Stare zostawiajcie powoli za drzwiami.


:)
napisał/a: Mari 2009-05-20 19:14
rkedar napisal(a):Witaj Olinko!
Dziekuje, ze dalas odp. bo sa takie watki jak Twoj lub Barbareli ktory odbieram bardzo osobiscie i dlatego czasami domagam sie ciagu dalszego .


Zgadzam się z Tobą .
Często , gęsto angażuję się naprawdę uczuciowo z osobą 'szukającą' i takie przerwanie wątku jest jak policzek , zignorowanie na całej linii.
Olinka jest jedną z nielicznych , która jak widać jest osobą szczerą i prawdomówną .
Nie boi się nawet słów krytyki :eek: ja bym uciekła !

rkedar napisal(a):
W odpowiedzi na Twoje pytanie, to mimo, ze zdrada ma jedno imie to kazdy przypadek jest inny.
Pamietasz to najpierw ja zdradzilem! Na dzien dzisiejszy szalu nie ma ale wylizujemy rany. Jesli wrocilas to mysle, ze bedzie ciezko sie zdobyc na kolejny krok odejscia. Musisz postawic na siebie, pokazac, ze wrocila inna kobieta ktora nie czeka na laskawa reke meza ale kobieta ktora urodzila i wykarmila wlasnym mlekiem. Teraz jestes partnerem do pracy nad wlasna kariera a on nad waszm domem i dziecmi. Nic na sile!!!
Pozdrawiam i glowa do gory


Podpisuję się pod tymi słowami bez zająknięcia i żadnego "ale" .



pozdrawiam .
napisał/a: olXinek 2009-05-20 22:01
Ojej długo Mari walczyłałaś, cieszę się, że Wam się udało.
Są chwile, że mam takiego doła, że już nie wierzę w nasze małżeństwo, dobrze, że to tylko chwile, bo jak widać wciąż jednak walczę.

Jutro jadę do mamy, ale na wakacje, i wiecie co mąz mi dzisiaj powiedział, że nie lubi jak wyjeżdzamy!!! a myślałam, że mu wszystko jedno... jedno zdanie a pojawił się uśmiech na mojej twarzy:)

Rkedar, faktycznie nie ma naszych watków, jak pamietasz o co pytałam i masz chwilkę to napisz.
Pozdrawiam
napisał/a: rkedar 2009-05-21 09:47
Hi Olinko,
Pytalas czy latwiej wybaczyc obustronna zdrade oraz opisywalas jak wygladaja Twoje obecne relacje z mezem.

Ciezko mowic o wybaczaniu bo to stare runelo a teraz bubujemy nowe sciany z czasem zobaczymy czy zostaly naruszone fundamenty czy zdolaja udzwignac nowe sciany.

Pisalem tam tez o pasji abys odnalazla jakas stara lub nowa pasje ktora odrywa Ciebie od rzeczywistosci i jest tylko Twoje.

Milych Wakacji
napisał/a: olXinek 2009-06-06 11:37
Miłe wakacje się skończyły, czas wracać do rzeczywistosci....ale nie to mnie martwi.
Nie było mnie dwa tygodnie, a ja przez ten czas nie zatęskniłam za mężem ( dawniej to po dwóch dniach chciałam już wracać), ale najbardziej martwi mnie fakt, że NIc nie czuję, kiedy mąż mnie całuje, dotyka, żadnych wibracji, emocj, tego czegoś.
Do tej pory choć się pokłóciliśmy, to będąc "razem" czułam emocjonalną więż, mrówki na ciele, a teraz nic.
Co to może oznaczać, trochę sama boję się własnych reakcji...
napisał/a: Mari 2009-06-07 11:15
olXinek napisal(a):Miłe wakacje się skończyły, czas wracać do rzeczywistosci....ale nie to mnie martwi.
Nie było mnie dwa tygodnie, a ja przez ten czas nie zatęskniłam za mężem ( dawniej to po dwóch dniach chciałam już wracać), ale najbardziej martwi mnie fakt, że NIc nie czuję, kiedy mąż mnie całuje, dotyka, żadnych wibracji, emocj, tego czegoś.
Do tej pory choć się pokłóciliśmy, to będąc "razem" czułam emocjonalną więż, mrówki na ciele, a teraz nic.
Co to może oznaczać, trochę sama boję się własnych reakcji...


Oziębłość w jaką teraz wpadłaś z czasem przejdzie . Jest to obrona Twojego organizmu przed stresem , którego to ostatnimi czasy miałaś :eek: w nadmiarze...
Powoli..Zrób coś ,nawet czasem wbrew Sobie , dopomóż tej maszynerii zwanej Olinka
i daj jej odpocząć , zrelaksować się . Pomyśl czasem o czymś ..co wprowadzi ją na tory samozadowolenia i tak bardzo potrzebnego ukojenia , a nie już , teraz doszukujesz się następnych problemów :confused:.
One zawsze i wszędzie będą nas dopadać ,a żeby móc z nimi walczyć musimy mieć siłę i witalność na 100% ! , a wtedy ?..uwierz mi usuwają się spod nóg szybciej i mniej bolą :).

Jaką drogę wybierzesz to już nie moja broszka ,jednak będzie Ci łatwiej , szybciej podjąć decyzję na 'trzeźwo' niż pogrążona w totalnym dołku z zamęczenia i stresu.

buziaki Olinko :) .
napisał/a: kool 2009-06-07 11:31
Buziak Mari :)