czy zdrada jest wynikiem braku miłości?

napisał/a: Dorota_Kinga 2007-10-17 10:38
Tak kobiety tak maja .Nie chcialam zeby moj eks sie do mnie zblizal , gdy probowal robilam sie,, sztywna ,,. Czulam jakby jego dotyk mial mnie zranic. Nie dotknie mnie zaden mezczyzna ktory jest mi obcy.
napisał/a: Dorota_Kinga 2007-10-17 10:50
Sluchaj , jezeli sami nie mozecie sobie z tym poradzic , namow zone na wizyte w poradni lub u psychologa , co z tego , ze jest lekarzem ale nie specjalista w kazdej dziedzinie . Idzcie razem bo to przeciez wasz wspolny problem. Albo niech idzie sama , moze ona poprostu nie ma komu sie tak po babsku ,, wygadac ,, , nie ma kto jej doradzic, pomoc , byc moze ona zamknela sie w sobie i nie wie co ma poczac z tym problemem.
napisał/a: Mari 2007-10-17 13:42
Kochani,
Przeczytałam Wasze posty..., pod koniec zaczynacie Moim zdaniem już popadać w marazm :confused: ...
Dorota nie zgodzę się z Tobą co do słów o próbie zmian mężczyzny , ale i również kobiety po ślubie ....Kochając staramy się ulegać wpływom Osoby ,którą kochamy ,ale
i chcemy z wzajemnością aby to Osoba "robiła" tak jak Nam odpowiada , jak bylibyśmy "ukontentowani"...
Wymaga to czasu ,cierpliwości ,kompromisu , obopólnej zgody i "życie" układa się tak jak Oboje chcemy .
gigus ,
Gdyby Mąż Mi zaserwował słowa ,że będzie mnie kochał mimo ,iż bym Go zdradziła ...hmm Przyjacielu nie miałbyś co szukać u Mnie...to na początek..
Akceptowałeś żonę taka jaka jest ...z jej wadami, zaletami .Idziesz przez życie "bezkonfliktowo"..., bo co? może Ci się wydaje,że tak powinno być?..nie!!! jak kochasz to "wojujesz" :D i godzisz się jeszcze bardziej namiętnie!.Takie spokojne życie bez chwilowych burz staje się mdłe ....Ja nie potrafiłabym tak..pod rąsię , zanudziłabym się .
Może właśnie to się stało z Waszym małżeństwem .
Stagnacja, nuda , przewidywalność, skarpetki zawsze w koszu.... i żona zaczęła podsumowywać te 10 lat?.

pozdrawiam ;)
napisał/a: Dorota_Kinga 2007-10-18 08:45
Mari napisalas , ze popadasz w marazm , hmm moze dlatego , ze nie piszemy tu o kinie akcjii ani tanim romansidle tylko o zyciu i jego problemach. To , ze sie zemna nie zgadzasz , coz kazdy ma inne zdanie i poglad . Zreszta napisalam wiele kobiet ,nie wszystkie. Nie wierze , ze nie znasz takich kobiet ( ,, idiotek ,, ) ktore wlasnie tak myslaly - po slubie bedzie inaczej . W takim razie skad sie bierze w pozwach rozwodowych ,, niezgodnosc ,, charakterow . Milosc nie polega na uleglosci tylko na wzajemnym szacunku i akceptacji wtedy nie potrzebna nam jest cierpliwosc ani kompromis.

pozdrawiam
napisał/a: Dorota_Kinga 2007-10-18 08:54
A i Mari badz czujna bo byc moze twojemu mezowi znudzilo sie wojowanie . Moze marzy pozyc ,, bezkonfliktowo ,, , ,, przewidywalnie ,, u boku kobiety ktora mu nie bedzie ciagle truc.
napisał/a: gigus 2007-10-18 12:41
Niektórych kosztuja duzo kłótnie innych wogóle ...... tak już jest ale na pewno nie uszcześliwiają.... jesli bym miał wybierac wolałbym bez kłótni jako mężczyzna... kobieta która cały czas sunie nad uchem to porażka oczywiście dla mnie
napisał/a: Mari 2007-10-18 13:31
Dorota Kinga o maraźmie pisałam w Waszym wydaniu ,że się pojawiły pod koniec Waszych ! postów a nie Moim ;) .Oczywiście ,że znam wiele kobiet tego typu jak wspomniałaś.., są to kobiety/mężczyźni którzy nie dość się starali , którzy nie byli świadomi co to jest "małżeństwo" , i z czym sie to "je"...zakochani, zachłyśnięci myśląc ,że tak będzie zawsze , lub zbyt szybko i bez zastanowienia weszli w związek .
Słowo "ulegać wpływom"..,oznacza co innego niż uległość ! :D
A z "wojowanie ...to odniosłam się do słów gigusa a nie do Mojego związku :confused:
Sory , następnym razem będę pisać bardziej zrozumiale ...


pozdrawiam ;)
napisał/a: Mari 2007-10-18 14:04
Dorota ,
a co do Mojej czujności nad związkiem ?. Az nadto jestem czujna :).
Nie każdy może się pochwalić 20 letnim związkiem w którym to idziemy przez życie trzymając się pod rękę...


;)
napisał/a: Dorota_Kinga 2007-10-18 14:41
Mari nie mam teraz czasu , zebu sie rozpisywac ale ulegac wplywom i uleglosc to jedno i to samo .
napisał/a: gigus 2007-10-18 15:16
Widzisz Mari zmiana nastapiła pewnego dnia ... dla mnie nagle....
a wracając do tego zdradzania czy nie : co byś zrobiła gdzyby ci mąż powiedział że wybaczy Ci zdradę --- otóż ja wiem nic ... nie rozumiem Cię, wybaczenie to nie jest przyzwoleństwo do wszystkiego , być może roumiemy sie róznie w znaczeniu słów
napisał/a: agutek8 2007-10-18 15:48
giguś zdrada boli prawda? i my kobiety jako te bardziej wrażliwe wiemy jak bardzo...i na pewno wie o tym Twoja żona chyba,że jest bezwzględną kobietą... ja należe do grupy kobiet ,które zdradzają i nawet nie wiem czemu to robie tak dokładnie nie jestem z tego dumna codziennie budzę się z wyrzutami sumienia bo nie mogę powiedzieć, że nie kocham mojego męża tyko chyba coś wygasło... tak może być u Ciebie...
napisał/a: Mari 2007-10-18 18:02
gigus ,może o zdradzie troszkę dalej :)
Twoje słowa :
"podczas rozmowy wywlekani brudów tego 13 września powiedziała mi: że jeśli ludzie sie kochają to sie zmieniają dla siebie i pracują nad tymi zmianami, a ja jej nie znam i nie próbowałem poznać i nie pracowałem nad nią ... a tymczasem prawda była inna - po prostu akceptowałem ja jaka jest z każdą wadą i zaletą , a moja złość wynikała z jej próby zmiany mnie"
Moje odczucia...tak miłość Wasza płynęła przez te 10 lat spokojnym nurtem. Ty,
ustępowałeś w momentach zbyt drażliwych ,momentach gdy Ona ...głupiutki przykładzik: nie zaniosła garnituru do pralni ...zapomniała , a była w tym czasie na kawusi u Przyjaciół.
Nie wkurzyłeś się jawnie ,choć w środku ,w Tobie się gotowało!.Jednak jesteś Facetem na poziomie i o takie "głupstwo" nie ma sensu drzeć kotów!. Błąd!. Małżeństwo musi "zaskakiwać".
Powiedz Mi Kiedy ostatnio powiedziałeś Jej ,że nie pasuje Ci zapach Jej ostatnio nabytego balsamu do ciała?...nie cierpisz zapachu koksu!..,ale tamten poprzedni czereśniowy działał na Ciebie tak,że miałeś ochotę Ją schrupać?!
Słowa zacytowane mówią o tym!.
Miłość można zagłaskać...tak właśnie jak to Wy zrobiliście. Jesteś przewidywalny,przezroczysty dla Niej ...co Ona postanowi to Ty się zgodzisz, bo Ją kochasz :confused: i co z tego kiedy wieje nudą...,a Facet który się Jej nawinął stosuje metody o których Ty już zapomniałeś w Tym Waszym "ustabilizowanym Związku na całe życie"...
Obie strony przeważnie zapominają! ,że "zdobywa się" ,kocha, zaskakuje całe życie .Jak trzeba to rzuca się talerzem o ścianę jeśli się nie zgadzamy ,ale zawsze dbamy o to aby nie spędzić na "kanapie"!
Wracając do zdrady ...nie wypowiem się autorytatywnie ...bo nie zdradziłam ,zresztą nigdy nie pomyślałam nawet o tym..Nie zdradziła także Twoja Żona!.
Ona na razie zaplątała sie w tym wszystkim! i Twoim zadaniem jest Ją z tego wyciągnąć.
Uwierz Mi nie pomogą tu kwiaty ,czy brylanty ...one mogą być wręczone po Waszej ostatniej zamykającej raz na zawsze rozmowie o tym co się dzieje obecnie u Was...
A teraz Facet bierz się za siebie i przypomnij sobie dlaczego Ona zgodziła się zostać Twoją Żoną i zacznij działać....

Uściski
sorki ,Ja zawsze piszę tak....dość chaotycznie ,ale przeżywam i nie potrafię
inaczej :confused: :D