Czy żona mnie zdradza???

napisał/a: ShiningKnight 2008-11-12 11:06
............
napisał/a: Vadera 2008-11-12 11:10
Michal_X napisal(a):No a mnie szczerze mówiąc przeraziły z innego powodu... Po "zdradzie", której ja doświadczyłem i opisałem w pierwszym swoim poście na tym forum, zastanawiam się jaka będzie przyszłość mojego związku... Bo z tego co pisze Vadera i z jej doświadczeń wynika, że tej przyszłości nie będzie, a skoro zrobiła to raz, to zrobi i po raz wtóry...


Michale, we mnie jest mało optymizmu, gdyż jestem realistką.
Gdy zakochana dziewczyna jest obejmowana przez innego i całowana wbrew woli to jak się powinna zachować ?
Oczywiście zamiast dać natrętowi w pysk daje mu numer swojego telefonu... ha ha ha ha.

Jeśli spojrzysz na to w ten sposób z punktu widzenia obserwatora z zewnątrz - to odnośnie rzeczywistego zachowania tej dziewczyny nie będziesz miał wątpliwości. Niezależnie od tego, czy był coitus, czy też nie - jest to łatwa dziewczyna, która nie odmówi spragnionemu.

Można z tym życ, ale czy warto ?
napisał/a: Ankaaaa 2008-11-12 13:21
Helbeen- fakt, ze dzielisz "analizowanie" swiata na styl meski i zenski swiadczy, ze zyjesz w stereotypach.a to jest paskudne, gdy wmawia sie komus (lub grupie), ze patrza po "mesku" lub po "damsku" bo wedle stereotypu powinni inaczej,skoro naleza do okreslonej plci.

nie wiem,czy zdajesz sobie sprawe z tego, jak bardzo kategoryzujesz ludzi w ten sposob. czuje sie urazona, bo przez moje wypowiedzi przemawia moj rozum,nie plec, i nie podoba mi sie ze zostalam wepchnieta jako "nosicielka jajnikow" do jednego worka z innymi kobietami, od ktorych moje poglady sie roznia.

poglady Vadery sa w calosci moimi pogladami,ktore Vadera wyrazila w przystepny i jasny sposob.zeby odwrocic kota ogonem Ty musiales powiedziec, ze to "meski" sposob patrzenia na swiat. jesli wyraza go kobieta to jest to kobiecy sposob patrzenia na swiat i nie doczepiaj do tego "meskiej" etykietki, dobrze?
napisał/a: Ankaaaa 2008-11-12 13:46
i jeszcze jedno chcialam dodac od siebie- nie zgazam sie z pogladem,ze zawsze winny jest mezczyzna ( jak to stresciles w jednem poscie).natomiast faktem jest ze mezczyzni bardzo chca "dogodzic" KOBIETOM.sek w tym ze kazda chce czegos innego, a mezcznza chcialby poznac 'przepis" na kazda kobiete.

stad sie wzielo Twoje podsumowanie- ze cokolwiek facet robi- robi zle.gdyby facet zamiast probowac zrozumiec ogol- staral sie "wsluchiwac' we wlasna partnerke, nie mialby takich problemow i nie pisalby, ze "facet zawsze jest winny".
jest "winny" jesli spedza z kobieta 20 lat i nie wie, czego ona potrzebuje, bo "porownuje" ja do inych kobiet,myslac ze jest "jeden kobiecy punkt widzenia". wtedy pojawia sie na forum i pyta innych kobiet jak ratowac swoje malzenstwo. zamiast zapytac WLASNEJ ZONY czego potrzebuje. nie widzisz w tym parodii?
napisał/a: Helbeen 2008-11-12 16:58
Ankaaaa, no cóż okazuje się, że rzeczywiście kieruję się pewnymi stereotypami. Nie oznacza to jednak, że każdy z nich przyjmuję za pewnik. Oczywiście wrzucanie do jednego worka wszystkich kobiet jest czymś bezsensownym. Jednak w jakiś sposób jesteśmy zdeterminowi przez naszą płeć. W zyciu "odgrywamy" pewne role, które właśnie zależą m.in od tej właśnie płci ... choć także od wychowania, środowiska itp.
Możemy te role niejako zmieniać, kreować ale większość z nich jednak przyjmujemy jako coś naturalnego /np. ilu jest mężczyzny decydujących sie na urlop macierzyński, a ile kobiet z niego rezygnuje ... czy to nie jest właśnie spowodowane przyjmowaniem takich właśnie ról?/. Jesteśmy zdeterminowani przez naszą płeć, temu nie można zaprzeczyć.
Moja wypowiedź miała na celu zwrócenie uwagi, że mężczyźni także mają emocje i uczucia czym mogą właśnie się kierować. Co nie znaczy, że kobiety nie kierują się rozumem.
Zwróć uwagę ile wypowiedzi na tym forum to nawoływanie do rozmowy, która ma być antidotum na niemalże wszystko. czy nie jest to włąsnie "kobiecy" sposób? Mężczyźni zwykle mają kłopoty z rozmawianiem, więc mają inne sposoby. Stereotyp? W przypadku "sprzedawcy kukurydzy", rozmowa, nie jest rozwiązaniem bo jego żona planowo kłamie.
Widzę wiele parodii, czasem nawet swoje własne. Coż z tego, skoro w niektórych sytuacjach trudno jest zachować rozsądek.
Wypowiedzi "Vadery" podobają mi się, bo nie sa z krainy bajek jak często wypowiedzi Mari. Vadera jasno przedstawia świat logiczny, przyczynowo skutkowy .... który jest domeną mężczyzn, stąd moja ocena jej wypowiedzi. Vadera wprowadził do dyskusji zimny prysznic, a zminy prysznic po prostu sie przydaje. Może świat jest jednak prosty, ktoś jest zbyt dobry więc druga strona wie, że na za dużo może sobie pozwolić. W związku jedna strona zwykle jest silniejsza i niestety potrafi to wykorzystać przeciwko temu kto jej ufa. Niestety.
napisał/a: Ankaaaa 2008-11-12 18:22
Helbeenie- ja oczywiscie wiem, co chciales przez to powiedziec, ale z Twoim kolejnym postem, takze sie nie moge zgodzic, i zrozum moje polozenie.musialabym przyznac racje, ze swait "przyczynowo skutkowy, logiczny" jest "domena mezczyzn".nie zgadzam sie.kobiety bardziej emanuja uczuciami,ale to nie znaczy,ze sie nimi kieruja.

zobacz, w jaki sposob kobieta funkcjonuje w jezyku- albo jest kobieca- czyli placzliwa, niezdecydowana,kaprysna albo jest "twardą suka"-czyli wychodzac ze "swojej roli" takze jest odbierana negatywnie (jako suka po prostu). mężczyzna natomiast jest "wrazliwy", jesli placze,i "męski"- jesli umie sie bic.kobieta jest "dziwka" jesli zmienia partnerow, mezczyzna jest "meski" i "ma potrzeby".troche moze odbiegam od tematu, ale chce powiedziec, ze nie traktujemy obu plci rowno,bo pomimo teg, ze jestesmy biologiczniie dostosowani do pelnienia roznych funkcji nie mozemy wartosciowac plci meskiej jako lepsza, a zenskiej jako gorsza!

jestesmy zdeterminowani przez plec-naturalnie.ale nie probujmy tym tlumaczyc nierownosci,ktora wynika z pewnej gleeeeeboko zakorzenionej tradycji patriarchalnej.
napisał/a: Helbeen 2008-11-13 12:02
No i dyskusja zeszła na równouprawnienie. To jest jednak wątek sprzedawcy kukurydzy. Może przeniesiemy dyskusje o równouprawnieniu w inne miejsce. Załóż prosze taki wątek ... z pewnością będzie cieszył sie zainteresowaniem.
napisał/a: Mari 2008-11-15 14:41
Vadera napisal(a):Michale, we mnie jest mało optymizmu, gdyż jestem realistką.
Gdy zakochana dziewczyna jest obejmowana przez innego i całowana wbrew woli to jak się powinna zachować ?
Oczywiście zamiast dać natrętowi w pysk daje mu numer swojego telefonu... ha ha ha ha.

Jeśli spojrzysz na to w ten sposób z punktu widzenia obserwatora z zewnątrz - to odnośnie rzeczywistego zachowania tej dziewczyny nie będziesz miał wątpliwości. Niezależnie od tego, czy był coitus, czy też nie - jest to łatwa dziewczyna, która nie odmówi spragnionemu.

Można z tym życ, ale czy warto ?


Oj! Vadera tym razem Cie zganię ;) za taką opinię .
Skwitowałaś to tak jakby na świecie istniały tylko dwa kolory czarny i biały , a przecież tak nie jest ?!.
Wiesz co mi się nasunęło po przeczytaniu Twoich kilku dołujących wypowiedzi ...bo nie wszystkie są takie ! :) ..ZMIEŃ PRACĘ !!!.
Szkoda życia i czasu na to co patrzysz codziennie. Szukaj zajęcia , które ciągle Cię będzie "zmuszało" do uśmiechu ! :p:D.
uściski M.
napisał/a: Vadera 2008-11-15 14:49
Mari napisal(a):Oj! Vadera tym razem Cie zganię ;) za taką opinię .
Skwitowałaś to tak jakby na świecie istniały tylko dwa kolory czarny i biały , a przecież tak nie jest ?!.
Wiesz co mi się nasunęło po przeczytaniu Twoich kilku dołujących wypowiedzi ...bo nie wszystkie są takie ! :) ..ZMIEŃ PRACĘ !!!.
Szkoda życia i czasu na to co patrzysz codziennie. Szukaj zajęcia , które ciągle Cię będzie "zmuszało" do uśmiechu ! :p:D.
uściski M.


Już się poprawiam,
Michale - twoja dziewczyna jest wspaniała, patrz spotyka na wakacjach samotnego kolesia, nie bacząc na to, że pozostaje w związku z Tobą, niczym dobra chrześcijanka postanawia zgodnie z pismem strapionego pocieszyć, nie możesz jej brać tego za złe - lecz zgodnie z Pismem nadstawić drugi "policzek" i zachęcić, żeby jeszcze lepiej, bardziej "dogłębnie" pocieszała strapionego kolesia.
napisał/a: Mari 2008-11-15 21:38
Vadera napisal(a):Już się poprawiam,
Michale - twoja dziewczyna jest wspaniała, patrz spotyka na wakacjach samotnego kolesia, nie bacząc na to, że pozostaje w związku z Tobą, niczym dobra chrześcijanka postanawia zgodnie z pismem strapionego pocieszyć, nie możesz jej brać tego za złe - lecz zgodnie z Pismem nadstawić drugi "policzek" i zachęcić, żeby jeszcze lepiej, bardziej "dogłębnie" pocieszała strapionego kolesia.


Vadero kochana nie przystoi Ci "moherowe" wykpienie się :);). Jesteś bardzo inteligentną i mądrą kobietą !.
Błąd , który popełniła dziewczyna Michała nie jest tylko Jej udziałem , zdarza się to częściej
niż nam się wydaje , tylko przeważnie nigdy to nie wychodzi na jaw.
Przyczyn jest tyle ile zdarzeń , a i Ci co zbłądzili nie są skorzy do wylewności . Zresztą mają rację bo i po co? . Przyznanie się to wstyd ,że własną głupotą i naiwnością doprowadziło się do tej dwuznacznej sytuacji , ale i ważna też motywacja , żeby nie ranić ukochanej osoby!.
Zdajesz sobie sprawę ,że zranić łatwo ukochanego / ukochaną , ale gorzej z tym żyć we dwoje . Ona jeśli naprawdę kocha , to ma nauczkę do końca życia i na pewno nie będzie kusić losu.
Ja też w Jej wieku miałam kilka "dziwnych" i zaskakujących sytuacji a których jak teraz myślę to skóra cierpnie ...młodość ma swoje prawa , ale i wpadki :D .

My stare "baby" już wiemy , potrafimy przewidzieć bo co?, bo właśnie nauczyłyśmy się na własnej "d" , czyż nie? .;):D:D.

uściski M.
napisał/a: Vadera 2008-11-15 22:16
Mari napisal(a):Vadero kochana nie przystoi Ci "moherowe" wykpienie się :);). Jesteś bardzo inteligentną i mądrą kobietą !.
Błąd , który popełniła dziewczyna Michała nie jest tylko Jej udziałem , zdarza się to częściej
niż nam się wydaje , tylko przeważnie nigdy to nie wychodzi na jaw.
Przyczyn jest tyle ile zdarzeń , a i Ci co zbłądzili nie są skorzy do wylewności . Zresztą mają rację bo i po co? . Przyznanie się to wstyd ,że własną głupotą i naiwnością doprowadziło się do tej dwuznacznej sytuacji , ale i ważna też motywacja , żeby nie ranić ukochanej osoby!.
Zdajesz sobie sprawę ,że zranić łatwo ukochanego / ukochaną , ale gorzej z tym żyć we dwoje . Ona jeśli naprawdę kocha , to ma nauczkę do końca życia i na pewno nie będzie kusić losu.
Ja też w Jej wieku miałam kilka "dziwnych" i zaskakujących sytuacji a których jak teraz myślę to skóra cierpnie ...młodość ma swoje prawa , ale i wpadki :D .

My stare "baby" już wiemy , potrafimy przewidzieć bo co?, bo właśnie nauczyłyśmy się na własnej "d" , czyż nie? .;):D:D.

uściski M.



Zgadzam się z Tobą w 90%.
Ja nazywam zło złem, a dobro dobrem, bez stadiów pośrednich ( szarość miedzy bielą a czernią ).
Przy orzekaniu rozwodu Sąd bada kto jest winny, a nie kto jest winny w 5%. W rezultacie winna rozkładu pożycia małżeńskiego może być albo żona, albo mąż, albo żona i mąż łącznie. To oni ślubowali sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską. Sąd nie bada winy kochanka czy kochanki, gdyż kochanek nie ślubował tej miłości, wierności i uczciwości.

Dziewczyna Michała - jakkolwiek nie żona, to przez analogię jako dziewczyna powinna zachować wierność i uczciwość wobec Michała, a tymczasem jej zachowanie kwalifikuje się jako sprzeniewierzenie tej miłości etc. - nawet jeśli było to tylko tolerowanie obejmowania, całowania i przekazywanie numeru telefonu ( zamiar bezpośredni kontynuowania znajomości ). Niezależnie od tego, czy było to zauroczenie czy zwykła bezmyślność - sprzeniewierzyła się miłości do Michała - a ja to nazywam po imieniu. Dziewczyna Michała ma 23 lata - to sporo, dziewczyny w jej wieku są już matkami, a zatem nie sądzę żeby można było jej postępowania tłumaczyć młodością. Jeszcze jedno ( przepraszam że zanudzam ) - naprawdę zakochana dziewczyna w okresie miłości romantycznej nie pozwoli się całować po szyi innemu facetowi ( strefa erogenna ).
Dlatego że jestem realistką nie pozostawiam na dziewczynie Michała suchej nitki, a od niego tylko zależy czy jej zaufa. Ja bym nie zaufała więcej mojemu facetowi, gdybym zauważyła, że obłapia jakąś dziewczynę, całuje po szyi i dostaje numer telefonu.
napisał/a: Mari 2008-11-15 22:43
Vadero :),
to i tak sukces ,że zgadzasz się ze mną w 90% , ale właśnie przyznałaś się w pewnym stopniu do małego skrzywienia osobowości , a winą należy obarczyć system w którym się obracasz w którym funkcjonujesz.
Miałam do czynienia z sądem (dwie rozprawy) i wiesz nigdy nie zapomnę tej atmosfery .
Jest to dla osoby z mocno rozbudowaną uczuciowością coś ... nawet śmiem porównać do sądu ostatecznego...chłód, chłód , zimno , lód .
Nawet fakty, dowody nie są ważne . Ważne jest to , który Mecenas jest lepszy . Całe szczęście, że ja miałam super babeczkę , która potrafiła dopiąć swego.
Odpuszczam te 10% ;) i błagam uśmiechnij się wreszcie :).

buziaki M.