Czy żona mnie zdradza???

napisał/a: Vadera 2008-11-15 23:23
Mari napisal(a):
Nawet fakty, dowody nie są ważne . Ważne jest to , który Mecenas jest lepszy . Całe szczęście, że ja miałam super babeczkę , która potrafiła dopiąć swego.


W sądzie wygra nie ten kto ma rację, ale ten kto udowodni, że ma rację.
napisał/a: Hazel 2008-11-16 00:18
Przeczytalam ta historie i mysle, ze Vadera ma tu naprawde sporo racji. Ale najgorsze jest to ze poczatkowe rady, ktore udzielalyscie/udzielaliscie sprzedawcy kukurydz to wcale nie bylo to uderzenie piescia w stol. A ono bylo najbardziej potrzebne. I w ogole pierwsza rzecza jaka powinien zrobic sprzedawca to pojsc do ratownika i po mesku pogadac, bez swiadkow i niekoniecznie musial nawet zone o tym informowac. Daje glowe ze po konkretnej rozmowie ratownik wiedzialby dokad nie moze juz sie posunac.
Po tym dopiero powinien zabrac sie za zone i naprawianie tego co bylo wczesniej i co moglo doprowadzic do ochlodzenia relacji w malzenstwie. Mam za soba wprawdzie tylko 10 letni zwiazek, w dodatku z problemami, ale wiem ze na pewno warto walczyc o partera/malzonka. A zauroczenia to sa rzeczy do zwalczenia, ale trzeba sie postarac.
Ps. nie cierpie mieczakow, ktorzy placza i blagaja, zamiast wziasc sprawy w swoje rece, dlatego obserwacja Vadery z sali sadowej bardzo mnie nie dziwi
napisał/a: Ankaaaa 2008-11-16 14:08
ja sie calkowicie zgadzam z Vadera i z powyzszym postem Hazel.
wracajac do Sprzedawcy K.-rady na forum okazaly sie daremne, bo Sprzedawa nie zareagowal ani szybko ani stanowczo.teraz sie nie odzywa wiec nie wiadomo co dalej.
mysle,ze powstaly tutaj dwie dyskusje jedna o tym,czyja to wina a druga-jak temu zaradzic.mysle,ze moznaby skwitowac ta sytuacje w ten sposob-wina za spotkania z trenerem lezy po stronie zony(czy cos ja do tego sklonilo-to jeszze inna sprawa) wina za obecna sytuacje- czesciowo po stronie Sprzedawcy.