Czy żona mnie zdradza???

napisał/a: Mari 2008-11-10 22:20
Michal_X napisal(a):
Ale rutyna to także mogła być w tym sensie, że on był wobec niej zbyt uległy, za bardzo mógł ją kochać, zbyt bezgranicznie wierzyć.... A ona? Święcie przekonana, że i tak nic nie zrobi, nie zareaguje... bo to taki misiooo...


To na razie sfera naszych domniemywań , nie idą za tym fakty w postaci postów Sprzedawcy , ale często takich mężczyzn-mężów widuję i wiesz naprawdę żal mi Ich , bo zasługują na lepszy los.
Ciepłe "kluchy" są bezpardonowo wykorzystywani .

:)
napisał/a: MichalXX 2008-11-10 23:46
Ale ja też uważam, że jakkolwiek źle by jej było nie miała prawda do zdrady. Najpierw rozmowa, potem ewentualne zmiany w związku lub rozstanie. Zdrada... to coś bez sensu, sprawiającego cholerny ból... Chciałem tylko zwrócić poprzednim postem uwagę na to, że niby mówi się, że wrażliwi, mili faceci, którzy zrobili by dla kobiety wszystko to marzenie kobiet, jednak prawda jest taka, że tacy faceci najbardziej cierpią. Tutaj akurat zgadzam się - ciepłe kluchy mają przerąbane...
napisał/a: Vadera 2008-11-11 00:52
Michal_X napisal(a): Chciałem tylko zwrócić poprzednim postem uwagę na to, że niby mówi się, że wrażliwi, mili faceci, którzy zrobili by dla kobiety wszystko to marzenie kobiet, jednak prawda jest taka, że tacy faceci najbardziej cierpią. Tutaj akurat zgadzam się - ciepłe kluchy mają przerąbane...


Należy odróżnić to co jest poprawne politycznie, a zatem metroseksualny, łagodny, czuły, opiekuńczy, a w rezultacie zdradzany facet,

od potępianego gościa typu maczo, którego kobiety jakoś nie zdradzają.
napisał/a: MichalXX 2008-11-11 01:45
Może to mały offtopic ale... w takim razie jaki powinien być facet? Bo z tego wynika, że jeżeli jest miły, opiekuńczy, czuły, kochający to zawsze ma przerąbane i będzie zdradzany... Taki jakiś mało optymistyczny scenariusz...
napisał/a: ShiningKnight 2008-11-11 09:35
...........
napisał/a: Vadera 2008-11-11 09:39
Michal_X napisal(a):Może to mały offtopic ale... w takim razie jaki powinien być facet? Bo z tego wynika, że jeżeli jest miły, opiekuńczy, czuły, kochający to zawsze ma przerąbane i będzie zdradzany... Taki jakiś mało optymistyczny scenariusz...


Miły, opiekuńczy, wyrozumiały jest przewidywalny. Będzie cierpiał, ale zdradę wybaczy, najwyżej w jego oczach pokażą się łzy. Płaczący facet w naszej kulturze jest żałosny. Kobieta - manipulantka - przerzuci winę na zdradzanego faceta ( psycholog powie, że wina leży po obu stronach, a przecież są to wierutne bzdury ). Skoro facet jest winny, względnie współwinny zdradzie żo ny, będzie starał się usprawiedliwić zdradę żony przyczynami lezącymi po jego stronie, będzie starał się zmienić, stać się bardziej miły, bardziej wyrozumiały, bardziej opiekuńczy, a ona wie, że on i tak jej wybaczy, najwyżej będzie więcej łez.
Ten miły i opiekuńczy zapewni środki do życia, a odrobinę szaleństwa poszuka u kolegi, ratownika etc.

Macho natomiast płakać nie będzie, wyśledzi kochanka i da mu w r.j ( twarz ), wybaczać nie będzie, wystawi żonie walizkę za drzwi. Zdrada takiego zdecydowanego faceta jest ryzykowna, kochanek przecież nie zawsze chce się wiązać na stałe, on chc e tylko bzykać 2 razy w tygodniu, a zatem nie warto ryzykować i zdradzać takiego faceta.

Oczywiście jest to uproszczenie, ale w większości przypadków jakie znam z sali rozpraw ( rozwód ) zdradzany gość był po prostu wyrozumiałym mięczakiem.


Sprzedawca kukurydzy bezsilnie patrzył jak jego zona umawia się z ratownikiem, był miękki, chciał rozmawiać, a gdyby odpowiednio wcześnie rąbnął pięścią w stół, włamał się do skrzynki pocztowej żony, założył program szpiegowski, gdyby....
napisał/a: monika98 2008-11-11 09:56
ktos kiedys pieknie powiedzial ze milosci nie dostaje sie raz na zawsze tylko trzebo sie o nia starac caly czas.
przykro jak jedna ze stron zaczyna szukac jej gdzie indziej, faceci maja inne powiedznie o milosci "juz raz ci powiedzialem ze cie kocham jak sie cos zmieni to cie poinformuje" a my kobiety potrzebujemy zeby ktos nam mówil ze jestesmy piekne caly czas. Mójego meza bardziej ekscytuje spotr w telewizji niz ja i powiem szczeze tez nie wiem jakbym sie zachowala jakby ktos przypomial mi ze jestem kobieta i to w dodatku ladna.
Wiem ze po 10 latach malzenstwa nie ma co liczyc na wielka fascynacje ale warto sobie przypomiec ze wlasna zona to kobieta a nie sprzet domowy.
napisał/a: deedee86 2008-11-11 10:25
widze ze autor watku juz nie jest zainteresowany naszymi radami zrobil jak zechcial
napisał/a: ShiningKnight 2008-11-11 10:54
............
napisał/a: MichalXX 2008-11-11 12:24
Vadera: to co napisałaś to ja chyba bardzo osobiście odbieram bo sam zastanawiam się czy nie jestem typem zbyt uczuciowego, dbającego i bezgranicznie kochającego swoją kobietę... aż mnie nachodzi czy aby nie jestem zbyt nudny, przewidywalny... Ale ja raczej nigdy nie byłem typem dyskotekowego maczo... Mam swoje pasje, wszystkie emocje rozładowuje na ringu na sparingach a moja kobieta to królowa mojego życia i serducha...

Może po prostu cała sztuka polega na tym aby połączyć oba typy, być miłym, opiekuńczym, kochającym i oddanym, ale jednocześnie umieć postawić na swoim, szalonym, nieprzewidywalnym...
napisał/a: deedee86 2008-11-11 12:33
SK ja nie napisałam ze szkoda ze nie zdaje nam relacji.
Mam nadzieje ze naprawde uklada sobie zycie na nowo z zona u boku ze wkoncu przejzala na oczy
napisał/a: Vadera 2008-11-11 13:17
Michal_X napisal(a):Vadera

Może po prostu cała sztuka polega na tym aby połączyć oba typy, być miłym, opiekuńczym, kochającym i oddanym, ale jednocześnie umieć postawić na swoim, szalonym, nieprzewidywalnym...


Kobieta lubi być zdobywana, adorowana.
Jak poczytasz historie zdradzających kobiet do zrozumiesz, że w 90% przypadków koleś z pracy zamiast pracować opowiadał dyrdymały jaka ona jest piękna, inteligentna i interesująca, jak to zły mąż jej nie rozumie ( to z kolei słowa żony ) etc.

Dobroć, wyrozumiałość nie sprawdzają się, kiedy kobieta nie czuje się pożądana. Zamiast oglądać mecz Polski ze Słowacją i stresować się jak oni k...a grają, mąż powinien zająć się "edukacją" seksualną odkrywając różne dobre strony seksu.
Sposób ten jest jednak dobry zanim żona pozna ratownika, kolegę etc. - wówczas wszelkie zabiegi przyjmie ona z obrzydzeniem lub co najmniej niechęcią.
Jak dojdzie do zdrady to śmierć ( emocjonalna ) związku jest nieunikniona - małżonkowie będą ze sobą męcząc się podejrzeniami, wyrzutami - będą cierpieć. Starać się o związek trzeba zanim będzie za późno.

Zatem Michale nie obwiniaj się. W/g statystyk zdradza 25% kobiet, ja myślę że 25% kobiet nie zdradza.