Czy żona mnie zdradza???

nixie7
napisał/a: nixie7 2008-11-02 15:11
o kurcze...
nie poddawaj sie, ..ona próbuje cie psychologicznie wpędzić w poczucie winy,
Jak można mieć prywatne sprawy z trenerem własnego dziecka...?
jakby nie miała nic do ukrycia to by pokazała.
Nie poddawaj sie, bo ta runde znowu wygrała.
i chodz na ten basen jak tylko masz czas.

Powodzenia.
napisał/a: Frotka 2008-11-02 15:23
Wydaje mi się, że ona tak robi żeby uśpić Twoją czujność, Ciebie wpędza w poczucie winy i to Ty w tym wszystkim wychodzisz na tego najgorszego, który ja ogranicza, chociaż tak naprawdę to właśnie Ty jesteś tą stroną, która się stara i która nie robi nic złego. Nie podoba mi się zachowanie Twojej żony, nawet w stosunku do bliskiej przyjaciółki kobieta nie zachowuje się w taki sposób -za dużo w tym wszystkim jest emocji, ekscytacji i wyczekiwania! Nie wierzę, że to jest tylko koleżeństwo, gdyby tak było zachwywałaby się trochę inaczej. Bardziej zwyczajnie! Nie koniecznie dochodzi do zdrady fizycznej, bardziej chyba jest to zdrada emocjonalna.
Mówi Ci wprost, że chce się z nim spotkać, bo tak jest przecież wygodniej, zamiast się ukrywać.
Bardzo chcialabym się mylić i aby naprawdę był to tylko dobry kolega. Moze tak jest i tego Ci z całego serca życzę.

To może teraz porozmawiaj z nią nie tyle na temat nowego kolegi, ale o tym, że czujesz się przez nią odtrącany i to już od dłuższego czasu. Mówi, ze Cię kocha, ale czy daje Ci to odczuć? Nie słowa są najważniejsze.
Gdybym była na Twoim miejscu, byłabym bardzo niespokojna...

Nixe ma racje, gdy tylko mozesz chodź na basen.
napisał/a: sprzedawca_kukurydzy 2008-11-02 15:48
Frotka napisal(a):Nie koniecznie dochodzi do zdrady fizycznej, bardziej chyba jest to zdrada emocjonalna.


I jak tak to odczuwam :(
Zawsze będzie mogła powiedzieć, że nic złego nie robią.

Chociaż sądzę, że do zdrady fizycznej też z czasem dojdzie, bo to chyba nieuniknione....

Ale co radzicie dalej?

Czy czekać na rozwój wypadków, czy działać (poza chodzeniem na basen)? I jak?
Chodź to chyba nic nie zmieni,(chodzenie na basen) bo jak już raz się z nim spotka "gdzieś", to nie będzie powodu, żeby nie spotkała się tam 2,3,4,... razy :(
Jak jej zabronię, to tym bardziej będzie miała pretekst, pokłóci sie, że jej zabraniam mieć kolegów, a nie do kłótni chcę dążyć. Z resztą wtedy i tak będzie się z nim spotykać w tajemnicy:(
napisał/a: Mari 2008-11-02 16:01
Witaj, zbyt mało jak dla mnie opisu Waszego codziennego życia i wiedz jedno ,że ona chce ratować Wasz związek o czym świadczy zakaz wyprowadzki na kanapę .
Jest źle już od jakiegoś czasu ...seks...
Jak zaczynają się kłopoty we wnętrzu dziewczyny to kombinuje z przysłowiowym paluszkiem i główką i dochodzi do oddalenia .

Radzę Ci nie prośbami i groźbami , ale konkrety bez owijania w bawełnę .


uda się :)
napisał/a: sprzedawca_kukurydzy 2008-11-02 16:05
Mari, my nie mamy kanapy. Nie było żadnego zakazu...

O jakich konkretach mówisz? Przecież próbowałem uczciwie pogadać.
napisał/a: Mari 2008-11-02 16:57
sory , czytałam wszystko na raz i mi się zamotało , to frotka wspomniała o o kanapie :).
No dobrze to konkret najważniejszy ..co się dzieje u Was w sypialni ?.
napisał/a: Frotka 2008-11-02 17:37
Cięzka sprawa, bo ona cały czas odwraca kota ogonem:eek: Sytuacja jest trudna, ale do uratowania. Rozumiem, że czujesz się zdradzany psychicznie, bo też bym się tak czuła. Do zdrady fizycznej moim zdaniem na razie nie doszło. Moja rada jest taka: zastosuj kilka strategii naraz. Dasz radę.

1. MIŁE SPĘDZANIE CZASU I ZDOBYWANIE. Kiedyś, gdy zacząłeś wymyślać miłe rzeczy, żona nigdy nie miała czasu, była zmęczona... Teraz ma więcej energii, więc wykorzystaj to. Zacznij ją (nawet troszkę na siłę :p) zabierać do kina, czy do teatru (jeśli finansów starczy). Nie może Ci za każdym razem odmawiać... Może kup jej seksowną bieliznę. Zorganizuj miłą kolacje przy świecach. Sam wszystko przygotuj.
Nie zrażaj się, to wymaga cierpliwości i czasu.
Staraj się ją zaskakiwać. Jeśli jest romantyczką napisz do niej list miłosny, włóż do niego zasuszone płatki róż i wyślij pocztą. Rób rzeczy zaskakujące... Niech w Waszym małżeństwie powieje świeżością. Niech będzie miło. Na pewno nie uda się to od razu, ale spróbuj...

2. ROZMOWA. Rozmawiaj z nią szczerze. Nie ma co ukrywać bólu. Powiedz jej, ze jej jak najbardziej ufasz, ale że Cię rani, że nie podoba Ci się jej zachowanie i czujesz się przez nią odtrącany. Powiedz, że to nie jest zazdrość, tylko że jest Ci przykro, że dla Ciebie nigdy nie ma czasu, a dla kolegi potrafi nawet niedosypiać.
Szczerze i tak jak to robisz do tej pory, bez awantur, na spokojnie. Powiedz jej, że zamiast się na Ciebie oburzać mogłaby się Tobą zainteresować. Stanowczo i rzeczowo.

3. ZAZNACZANIE SWOJEJ OBECNOŚCI. Najczęsciej jak tylko dasz radę jeździj na basen. Normalnie rozmawiaj
z tenerem, pytaj o postępy syna w pływaniu. Cały czas zaznaczaj swoją obecność, niech on ciągle ma Ciebie przed oczami. Nie zrażaj się tym, że jak będziesz jeździł na basen to oni zaczną się spotykać na mieście. Jeśli będą chcieli to i tak się spotkają.

4. OBSERWACJA. Nie szpieguj, ale bądź czujny......

Gdy będziesz widział, że jest coraz gorzej, że nic nie pomaga - daj jej odczuć, że moze Cię stracić.

Trzymam za Ciebie kciuki. Spróbuj przeanalizować kiedy zaczęło się nie układać. Może napisz więcej faktów, to będzie nam łatwiej coś doradzić. Na pewno dasz sobie radę, w końcu już raz zdobyłeś tą kobietę ;)
napisał/a: sprzedawca_kukurydzy 2008-11-02 20:25
No więc zostałem już postawiony przed faktem oto takim:
Moja żona umówiła się na romantyczny spacer dziś, zapewniając że mnie gorąco kocha i wróci przed północą.

Śmiesznie?

Chyba wiecie jak się czuję :(

Frotka, właśnie jak próbowałem ją dziś zaprosić na wspólne wyjście, to się wykręciła, że taki dzień, itd... Może w przyszłym tygodniu..... A wieczorem proszę - znalazła czas na zawołanie :(
Z taką kolacją to kilka razy wcześniej próbowałem i zawsze coś było nie tak. W najlepszym przypadku szybko zjadła i poszła spać :(
2. Tak właśnie rozmawiałem, ale to jest kolega i on może pisać z nią tylko po pracy i przed pracą, dlatego musi siedzieć do późna i wstawać rano. Pamiętaj, że wciąż powtarza że mnie kocha, a kolega, to kolega i ma prawo z nim korespondować.
3. Nie uważasz, że wyjdę na skończonego osła? Pójdę do niego i zapytam jak sobie dziecko radzi na 100m kraulem, udając że nic się nie dzieje? Czy nie pomyśli on sobie że jestem skończonym ....... ? Sądzę że odniesie to odwrotny skutek do oczekiwanego.
4. Jak mam to rozumieć? Przecież ona się nie kryje... Co to da?

No to tyle na gorąco,bo wiecie chyba jakie myśli mi się teraz w głowie kłębią i nie napisze nic rozumnego więcej. Wściekły jestem jak byk więc wyślę posta zanim mnie już weźmie całkiem i wyrzucę kompa za okno. WRRRR !!!
napisał/a: Frotka 2008-11-02 20:40
Bardzo Ci współczuję, że znalazłeś się w takiej sytuacji. Doskonale rozumiem Twój gniew, żal i ból.
Twoja żona z jednej strony stara się być uczciwa, o wszystkim Ci mówi,
a z drugiej co to znaczy iść na romantyczny spacer z kolegą i wrócić przed północą, gdy dla własnego męza nie ma się czasu!
W ogóle co to za romantyczne spacery z kolegą :mad:
Nie wiem co Ci doradzić, skoro ona tak sie zachowuje i wszelkie Twoje starania idą w kąt. Coś jest nie tak i to ma głębsze podłoże. Idealnie by było, gdyby udało Ci się z niej wydobyć o co chodzi, ze tak Cie tarktuje.... Nie dlaczego ma kolegę, ale dlaczego Ciebie od siebie odsuwa.
O miłości nie wystarczy mówić, trzeba ją jeszcze czuć! Wydaje mi się, ze ona jest zafascynowana/zadurzona i dlatego tak się zachowuje. Gdyby to był tylko kolega nie odczuwałbyś aż tak bardzo odtrącenia, a ona nie leciałaby jak nastolatka na romantyczny spacer :mad:
Jesteś wściekły i słusznie!
To już nawet nie chodzi o fakt posiadania kolegi, ale o to jak ona Ciebie
w tym wszystkim traktuje.

Postaraj sie wyciszyć, chociaż to trudne. Doradziłabym Ci żebyś wyszedł gdzieś z domu, ale jest dziecko więc to nie możliwe...
napisał/a: Frotka 2008-11-02 20:47
Spróbuj przeanalizować Wasze małżeństwo, od kiedy zaczęło się coś psuć...
Moze to wszystko ma jakieś głębsze podłoże?
Ktoś już tu doradzał sprawdzenie jej mail (o ile znasz hasło). Jest to jakis sposób
w ostateczności, ale mógłbyś się po tym poczuć bardzo, bardzo źle i chyba by to nie uzdrowiło sytuacji, nawet gdybyś coś tam znalazł -wręcz przeciwnie.

Gdy wróci proponuję jej zapytać jak to jest, ze dla Ciebie nie ma czasu, a dla innych tak.
napisał/a: Vadera 2008-11-02 21:23
Frotka napisal(a):
Gdy wróci proponuję jej zapytać jak to jest, ze dla Ciebie nie ma czasu, a dla innych tak.


To już agonia Twojego małżeństwa. Żona umawia się na spotkanie w Dzień Zaduszny przed północą z trenerem syna, ażeby porozmawiać o jego postępach w pływaniu ?

Ponieważ Twoja żona nie czuje nawet wyrzut ów sumienia w związku z oczywista zdradą w mojej ocenie będzie nadal spotykać się z trenerem/kochankiem dopóki on jej nie rzuci.

W sytuacji jawnego zaangażowania żony w romans niestety jedynym rozwiązaniem pozostaje rozwód- gdyż bez chęci obu małżonków małżeństwa nie da się uratować. Trudno sobie także wyobrazić życie z małżonkiem, który niemal jawnie utrzymuje stosunki seksualne z kochankiem.
napisał/a: Ankaaaa 2008-11-02 21:41
zgadzam sie z Vadera,z ta roznica,ze nie sadze,aby fizycznie zona Cie zdradzila.jako zwolenniczka jasnych sytuacji i konkretnych rozwiazan wysunelabym pozew rozwodowy pod nos zony.jesli ty tego nie zrobisz to ona zrobi to pierwsza,za miesiac lub rok.jesli ty to zrobisz,to moze otrzasnie sie,zanim zrobi cos naprawde nieodwracalnego.