Jak go przekonać?

napisał/a: Angel4 2007-07-17 15:47
Malenka nie pisz tak.wydaje mi sie ze potrzebujesz pomocy kogos kto Cie zrozumie.Ja moge tylko pisac doradzac nic wiecej bo nigdy nie bylam w takiej sytuacji wiec nie wiem jak to jest.Nie trac nadzieii na lepsze jutro bo to najgorsze co mozesz teraz zrobic-poddac sie.
napisał/a: nadi 2007-07-18 23:54
idz do wróżki
napisał/a: ~hania_21 2007-07-19 08:31
lucja wez sie w garsc.popatrz na te wszystkie posty ktore dziewczyny ci pisza kazda a nich przezyla taka wielka nieszczesliwa milosc,kazda potem plakala smucil sie a taeraz sa szczesliwe bo znalazly swoja wielka milosc.Dobrze wiem coczujesz sama sie tak czulam jeszcze miesiac temu tez za nim latalam bo wmawial mi ze to ja popsulam nasz zwiazek ale to nic niedalo,wiec daj sobie spokoj to nic nie da lamentowanie tez.Postaraj sie zyc bez niego postaraj sie wziasc sie wgarsc i zapomniec nie mysl tylko o dobrych chwilach ale tez o tych racjonalnie popatrz na ten zwiazek czy naprawde byltaki wspanialy?Moim zdaniem olej go.

Jeszcze przyjdzie dupa do raju!!!

pozdrawiam i trzymaj sie :*
napisał/a: ucja 2007-07-28 09:37
On za kilka dni wyjeżdża... co powinnam zrobić? Nie wyobrażam sobie życia bez Niego...
napisał/a: ucja 2007-07-29 21:47
prosze poradźcie mi...
napisał/a: Angel4 2007-07-30 19:12
łucja napisal(a):On za kilka dni wyjeżdża... co powinnam zrobić? Nie wyobrażam sobie życia bez Niego...

Co masz zrobic?Chyba tylko sie z nim pozegnac i zyczyc mu szerokiej drogi:( niech przynajmniej zapamieta Cie jako kobiete ktora kiedys kochal a nie jako zdesperowana dziewczyne zebrajaca o jego uczucie bo to i tak juz nic nie zmieni:(
napisał/a: ucja 2007-07-30 20:48
Ja mu pisałam wesołe smsy czy wyskoczymy gdzieś na piwko jeszcze przed Jego wyjazdem, ale nie odpisywał, więc Go dziś w pracy o to sama zapytałam, ale nawet na mnie nie spojrzał, powiedział tylko, ze nie wie, bo ma dużo spraw do pozałatwiania i że da znac, ale obawiam się, ze nic nie napisze... nie wiem co obić, kocham Go i to tak bardzo, że jak nie mogę być z Nim to proszę Boga o śmierć... Nigdy wcześniej nie pragnęłam tego tak bardzo...
napisał/a: kateline 2007-07-31 19:21
Rozumiem, bo mój facet też mi to zarzuca... Zbytnią impulsywnośc i wybuchowość. Ja sie kłóce, a on nie lubi sie kłócić. Tyle że nie umiem wyłączyć uczuć i tak jak on dusić to w sobie. To jest jego sposób, a to mój. Obawiam sie że to sie nie zmieni. NNie można chyba zmienić czyjegoś charakteru, czyichś cech... TAką mam nature i on powiedział że nie wie czy będzie to potrafił zaakceptowac. Nie wiem co będzie dalej... Ile on wytrzyma...ile ja.... CZas pokaże czy potrafimy to zaakceptować. Ale fakt, zę jeśli ktoś stwierdzi że sie nie da tego zaakceptować to ni ma co tego zatrzymywać na siłe, bo to do niczego dobrego nie doprowadzi. U nas też to są drobne kłótnie o pierdoły a potrafią przerodzić sie w prawdziwe piekło.
Nie ma co sie oszukiwać. Można zmienić czyjeś przezwyczajenia... typu spóśc klape od kibla, ale nie "pochamuj swoje emocje". Ja wiem, żę nie potrafie sie uspokoić na czyjeś życzenie. Jak mi cos leży na sercu to to wychodzi i tyle.... Nie będę czarować. To sie nie zmieni... To taki mój charakterek i już. Chyba po ptrostu trzeba znaleźc osobę, która to zniesie, wytrzyma te moje napady złości. Zmiany nastrojów. Które przeciez nie są tak starszne.... To tylko sposób na odragowanie. Musi sie znaleźć osoba, któa będzie umiała sobie poradzić z napadami mojej histerii. Boje sie że sie nie znajdzie taka, bo to już drugi facet, który chce wiać ode mnie przez to właśnie. Jeden już zwiał. A ten zaczyna narzekać.... :(
napisał/a: ucja 2007-08-01 16:47
właśnie odjechał.... :( :( :(

czy jeszcze Go kiedyś zobaczę? modlę się, by wrócił do mnie...
napisał/a: goldXfish 2007-08-02 13:03
ja tez polecam tę książkę , bardzo. Też często się wkurzam np. że nie zadzwonił itp. ale mój raczej wychodzi ze mną.
napisał/a: myszka_20 2007-08-02 13:10
Czytając ten post ... poczułam się jak to ja bym go pisała ... Też jestem impulsywna, dośc nerwowa, a mój chłopak wiecznie zabiegany ... Skoro spędzał czas ze znajomymi, a nie z Tobą to nie ma co się dziwic że byłaś nerwowa i kłótnia wychodziła od Ciebie ... Daj wam czas, może coś się wyjaśni :) :* Trzymaj się!
napisał/a: ucja 2007-08-02 21:07
Dzięki, że jeszcze ktoś do mnie pisze... nadal bardzo tego potrzebuje...

Od wczoraj jestem spokojniejsza... Odkąd pojechał, ogarnęło mnie uczucie "ulgi" Dziwne.. Ale już sie nie martwie, ze mnie nie kocha.. wiem, ze wróci d mnie, wierze, ze coś dla Niego znaczę! Bóg nie pozwoliłby na takie cierpienie, gdyby nie miało ono znaczenia
Nadal o Nim myśle... Całą noc byłam z Nim myślami, przeżywałam czas, kiedy jechał pociągiem, kiedy miał przesiadki, kiedy wsiadał na prom... Cieszyłam sie razem z Nim... Wiem, ze bardzo tego pragnął, oboje pragnęliśmy, ale ja musiałam zostać teraz nie ma dla mnie miejsca w Jego życiu, ale wierze, że jeszcze będę mogła schować się w Jego ramionach... Wierzę... tylko to mi pozostało
A ulga, bo..... bo zaczął coś innego, nowy etap swojego życia, cieszę się, że się wyrwał, choć na chwile, od tego co jest tu - wielki bałagan
Może wszystko przemyśli, może jednak mnie kocha...
Muszę to kiedyś wyjaśnić, muszę... teraz dam mu czas, spokój, którego tak pragnie Ale kiedyś Go zapytam... czy mnie kochał.... muszę wiedzieć Nie chcę za kilka, kilkanaście lat żałować, że nie zrobiłam wszystkiego, by to uratować, że nie znam powodu, dla którego mnie zostawił... Nie mogę tego tak zostawić, bo do końca życia nie zaznam spokoju, będę sie zastanawiać dlaczego? Nie chcę mieć męża, którego nie będę kochała, nie chce dzieci, które nie będą owocem miłości, jakbym mogła? Żałowałabym, ze to nie on jest moim mężem, że dzieci nie są cząstką mnie i Jego...
Wczoraj był dziwny dzień... Uświadomiłam sobie, ze życiu ucieka mi między palcami... już środek lata, poczułam, jak się kończy, ciepłe promienie słońca na policzkach... Wszystko mi Go przypomina.... Drogi, po których chodziliśmy razem, każdy krok, kiedy On był tuż obok, kiedy łapał mnie za rękę i kiedy ją ściskał na znak, że mu na mnie zależy... Miejsca, w których się spotykaliśmy jeszcze zanim byliśmy parą, zapach powietrza... W głowie mam Jego zapach... Marzę o Jego pocałunku w czoło o uścisku dłoni o słodkim uśmiechu i uroczych dołeczkach... o wspólnym leniuchowaniu i o drapaniu po plecach...

Na dziś to tyle, bo wracają wspomnienia, nie jestem w stanie wyrazić tego, co czuję, ale to bardzo bolesne i zarazem bardzo piękne uczucie....