Jak go przekonać?

napisał/a: Martyna7 2007-05-28 20:29
Żal mi Ciebie. Ja bym chyba nie wytrzymała miesiąc w takim napięciu! Ale skoro tyle czasu czekasz, to nie zaszkodzi poczekać jeszcze trochę. Tylko nie wiem, kiedy skończy się Twoja wytrzymałość i cierpliwość....
napisał/a: ucja 2007-05-28 21:27
ja właśnie też nie wiem.. z natury jestem bardzo niecierpliwa, więc wyobaź sobie ile trudu wkładam w to, zeby dać mu teraz czas na namysł - o ile o mnie myśli - to jest dla mnie straszne... Mam nadzieje, ze ta swoboda wyjdzie naszemu związkowi na dobre, ja nie umiem myśleć inaczej, jestem przekonana, że możemy być znowu razem, ja go zbyt mocno kocham... Tylko on jest taki zatwardziały...
napisał/a: Madzia95 2007-05-29 15:26
Droga Łucjo. Pewnie nie będę zbyt oryginalna mówiąc że jestem w podobnej sytuacji.. ale jestem. Choć u mnie to jest troszke inaczej, bo rozmawiamy ze sobą, spotykamy się i próbujemy być razem.. tylko problem polega na tym, że on nie wie czy mnie kocha.. no ale ważne, że wogóle chce... W każdym bądź razie powodem tego jest dokładnie ten sam problem, który rozwalił Wasz związek i również troche późno zrozumiałam, że to ze mną jest coś nie tak, i że to ja powinnam się zmienić... Chciałam Ci tylko powiedzieć, że nie powinnaś tracić nadziei no i oczywiście cierpliwości.. Wiem jak trudno jest czekać.. będąc bezsilnym i zdanym tylko na tą drugą osobę, ale wierz mi, że warto. Ja, mimo tego, że wiem, że narazie.. przez to co było i jaka byłam, nie potrafi powiedzieć, że mnie kocha, wciąż mam nadzieję, wierzę, że w jego sercu jest jeszcze malutki płomyczek,który może uda mi sie jeszcze rozpalić... Myślę, że Ty również nie powinnaś się poddać. Jeśli on nie chce się spotykać, to może znaczy, że musi pobyć sam, żeby zrozumieć jak bardzo mu Ciebie brakuje...? Daj mu tylko do zrozumienia, że jesteś gotowa czekać na niego i że bardzo go kochasz. Jeśli będzie to wiedział, to może w końcu zrozumie to jakim skarbem jest ktoś kto mimo wszystko kocha i mimo wszystko nie poddaje się. Ja wierzę w miłość i wierzę też w to, że aby móc z całego serca i z całą pewnością powiedzieć KOCHAM trzeba najpierw przejść przez wiele trudów, a czasem nawet przez rozstanie. Dopiero wtedy można w pełni zrozumieć to słowo. Bo miłość nie jest tylko szczęściem i radością, jest też czymś, o co trzeba walczyć, a jeśli trzeba walczyć.. to trzeba też cierpieć. Pewnie sama nie wiesz już co masz robić, bo każdy mówi Ci co innego, ale Ty nie rób niczego wbrew sobie, kieruj się tylko swoim sercem, jeśli tylko czujesz, że powinnaś na niego czekać i walczyc o Wasze uczucie, to zrób to, nawet jeśli inni mówią Ci, że to nie ma sensu, albo, że on na to nie zasługuje. Jesli zrobisz inaczej, będziesz sobie wypominała to, że nie zrobiłaś tego, co czułaś że powinnaś... Właśnie dlatego ja wciąż walczę o mojego chłopaka,bo wiem, że nie potrafię tego tak zostawić... Siły do tego biore z mojej miłości, wiary w nas i przede wszystkim z nadziei. Tobie życzę tego samego i tego, żebyś się nie poddawała, bo tam gdzie jest nadzieja... jest szansa na powodzenie...

Trzymaj się :*
napisał/a: Martyna7 2007-05-29 21:31
Cześć Łucjo! Jak samopoczucie?
napisał/a: ciotkaXmn 2007-05-29 22:14
Łucjo :). zazdrość jest katalizatorem związku, ale nie wolno przesadzać. skoro nie piszesz, że kiedykolwiek zawiódł twoje zaufanie (liczne kłamstwa, zdrada etc.), to nie masz podstaw do robienia mu ciągłych wymówek. postaw się w jego sytuacji, czy byłabyś szczęśliwa gdyby kontrolował każde twoje wyjście z przyjaciółkami na piwo, zakupy, gdyby grzebał w twoim telefonie w poszukiwaniu domniemanego dowodu zdrady?na pewno nie byłabyś szczęśliwa. czułabyś się zaszczuta psychicznie jak bity pies. to w sobie musisz szukać przyczyny rozpadu związku, on nie czuł, że miałaś do niego zaufanie. musisz powoli, stopniowo dawać mu dowody swojej wielkiej miłości i gotowości do zmian samej siebie, a odwdzięczy Ci się tym samym. gwarantuję. powodzenia :)
napisał/a: ucja 2007-05-30 09:55
nigdy nie grzebałam mu w telefonie - to tak dla informacji, jakby ktoś mnie nie do koońca zrozumiał
napisał/a: ciotkaXmn 2007-05-30 10:19
ok, to był tylko przykład przecież.
napisał/a: viola150 2007-05-30 12:07
Witaj Łucjo! Dziękuję za te miłe słowa wsparcia na moim wątku.
A może spróbuj napisać do niego list, taki szczery, prosto z serca, opisujący Twoje prawdziwe uczucia? Nie wyrażający żadnych próśb, po prostu napisz w nim że się znieniłaś, że zrozumiałaś swoje błędy, że jeśli będziecie jeszcze razem (czego byś bardzo chciała) to obiecujesz tu na piśmie że nie będziesz już się wkurzać i robić scen zazdrości. Ja taki list napisałam w zeszłym roku (pisałam tu o tym już u ciebie - mój chłopak popłakał się jak go przeczytał), napisałam w nim że decyzja należy do niego. Niewiedziałam o czym ma byc ten list, wiedziałam tylko że ma byc prosto z serca i był!!! Zapisałam 3 strony a4 i jeszcze mi było mało, ale nie chciałam go zanudzać To miał być list dzieki któremu on uwierzy że jeszcze możemy być razem bez zazdrości. Spróbuj - na pewno nie zaszkodzi!!! A być może pomoże!!!
Trzymam kciuki
napisał/a: viola150 2007-05-30 13:29
P.S. Być może napiszesz że nie będziesz miała jak mu przekazać tego listu bo się niespotykacie. Ja to zrobiłam tak (bo też sie z nim nie widywałam w zeszłe wakacje): napisałam smsa i poprosiłam go żeby po pracy podjechał na chwilkę do mnie bo muszę mu coś dac, nie mówiłam co bo pewnie by nie przyjechał. A kiedy przyjechał dałam mu tę koperte i powiedziałam żeby tylko go przeczytał że o nic więcej go nie proszę. No a on potem zadzwonił że go przeczytał i że nie chce aby nasz związek się rozpadł. Co potem było to już inna historia ale być może u Ciebie to rozwiązanie będzie właściwe. Powodzenia!!
napisał/a: ucja 2007-05-30 21:29
od wczoraj jestem jakaś taka... bezuczuciowa...
napisał/a: Martyna7 2007-05-30 22:22
To znaczy, że nie myślisz już o Nim tak bardzo?
napisał/a: Mona 2007-05-30 23:14
Zastanawiam się, co Ty w nim widzisz/widzialaś? Przecież to zwykly nieudacznik bez honoru, ambicji, zainteresowań a w dodatku tchórz. Wspominalaś, że mieliście wspólne zainteresowania, może to Ty je mialaś i próbowalaś zarazić go nimi...? On nie wygląda mi na kogoś kto czymkolwiek by się interesowal. Dlaczego trzyma Twoje zdjęcia...? O ile je trzyma, może jego rodzinie bardziej zależy żebyście byli nadal razem ponieważ wiedzą, że jesteś wartościową dziewczyną, a on zwyklym dupkiem i nie znajdzie nigdzie drugiej takiej glupiej jak Ty. Wiedzą, że marnie skończy i celowo mówią Ci że trzyma Twoje zdjęcia, pewnie namawiają go żeby do Ciebie wrócil i dlatego on momentami zastanawia sie...
Sama wspominalaś, że mu pomoglaś, żeby coś osiągnąl ale on jest niebieskim ptakiem i uwierz mi Bogu dziękuj, że się rozstaliście bo nie wiem jak skończylabyś gdybyś z tak nieodpowiedzialnym i niewdzięcznym zerem miala dzieci. Pamiętaj to my kobiety rodzimy i opiekujemy się dziećmi po porodzie i potrzebny jest do tego mężczyzna z jajami, ambitny, zaradny taki na którym będziemy mogly polegać któremu będziemy mogly powierzyć nasze dzieci. Czy Ty powierzylabyś mu swoje dziecko? Czy mialabyś w nim wsparcie? Czy zarobilby na wasze utrzymanie? Wątpie.......