Jak odbudować związek i czy to ma jeszcze sens??

napisał/a: she1982 2009-01-20 15:30
Musisz być silna albo zmusić go do rozmowy nawet jakby miała się zacząć o północy. Skoro sobie nie radzisz z tym czekaniem to powiedz mu otwarcie o swoich uczuciach. Skoro wiesz że nie da się tego uratować to i tak nie masz nic do stracenia...
napisał/a: gabi84 2009-01-20 16:08
Witaj, nie wiem czy jestem odpowiednią osobą aby Ci coś doradzić (planujemy z narzeczonym ślub w tym roku) ale na Twoim miejscu chyba rozstałabym się z Mężem. Chociaż Twoja historia jest bardzo smutna i zaczyna się wątpić w instytucje małżeństwa. Wydaje mi się, że taki ciągły strach o wierność Męża jest dużo gorsza od rozwodu. Szkoda dzieciaków.
napisał/a: WINNIE 2009-01-20 17:06
Wiem, że tego nie da się uratować, bo mój mąż otwarcie powiedział, że mnie nie kocha, czuje się wypalony i problem jest we mnie , nie umiem przyjąć tego do wiadomości, udaję, że ok poczekam może znowu mnie pokocha, a drugie moje ja krzyczy, że NIE nie bedę czekała!!!Czuję się strasznie rozbita.
napisał/a: WINNIE 2009-01-20 17:12
Nie wątp w instytucje małżeństwa, ja po porostu źle wybrałam. Masz rację, że powinnam się rozwieść, tak to czuję, ale ciągle jest ale, a to, że boje się czy sama dam radę, jak to przyjmą dzieci. To nie takie proste, ale mam juz dość tej wewnętrznej szarpaniny i dzisiaj powiem mu,że nie będe udawała, że godze się na taki układ, że powinien się wyprowadzić, tak chyba będzie najlepiej, skończyć to...popłaczę sobie, ale może szybciej zacznę nowe życie, może...
Pozdrawiam
napisał/a: Hazel 2009-01-20 17:50
Hej Winnie,

a co z wyprowadzka Twojego meza? Przeciez mial cos poszukac dla siebie.
I pamietaj, ze to rozstanie powinno byc czasem kiedy oboje sprobujecie sobie poukladac w glowach czego Wam brakowalo w zwiazku i jak doszlo do tego, ze w koncu uczucie sie wypalilo (u Twojego meza).
Pamietaj, ze on Cie kiedys mocno kochal -w koncu sie z Toba ozenil. Jesli bedzie zalezalo wam obojgu (ale to duzy wysilek) to uczucia odnowia sie i moze Wy tez jakos na nowo sie pokochacie. Oczywiscie mozliwe jest, ze to wcale nie wyjdzie (wtedy bedzie czas na papiery rozwodowe). Ale czy chcesz zrezygnowac tak po prostu, bez zadnej proby?
Mysle, ze to jest juz powazna sytuacja i ja na Twoim miejscu szukalabym fachowej pomocy (psycholog, terapia rodzinna), no chyba ze na tym forum sa jacys specjalisci... ja nie jestem.
ps. szkoda ze nie ma Mari, ona by Ci dodała powera :)
napisał/a: WINNIE 2009-01-20 18:03
Ja chciałam spróbować, ale mój mąż stwierdził, że on nie ma sobie nic do zarzucenia, on nie bedzie się zmieniał, bo nie czuje takiej potrzeby i co ważne i parę razy tu napisałam ON już mnie nie kocha i jak ja chcę to mogę poczekać, że czas pokaże co z tego wyniknie...
Problem w tym ,że ja z tym źle się czuję, nie mogę udawać, że nic się nie stało, nie potrafię normalnie funkcjonować, przez cały dzień czuję ogromne napięcie, które mnie paraliżuje....
napisał/a: Hazel 2009-01-20 18:18
Skoro nie ma sobie nic do zarzucenia to jest bufon (sorry...), bo idealy nie chodza po ziemi. Poza tym niech sie wyprowadzi jak najszybciej! Bo teraz ma wszystko (Ciebie, twoja milosc, dzieci) chociaz sam z siebie nic nie daje.
Wiem, ze on w tym momencie Cie nie kocha, ale to nie stalo sie wczoraj - to byl dlugi proces. Z jednej strony szkoda zostawic bez walki szczesliwe (do tej pory) malzenstwo, ale z drugiej nie mozesz tez dac sie ponizac w ten sposob ze Ty bedziesz czekac az szanowny Pan obdaruje Cie uczuciem. Trzeba to jakos wyposrodkowac...
napisał/a: WINNIE 2009-01-20 18:28
Własnie tak jest jak piszesz i dlatego ja nie umiem znaleźść sobie miejsca, bo mnie ta jego postawa męczy...
napisał/a: gabi84 2009-01-20 18:35
Kurcze chyba forum jest po to żeby dodać otuchy a ja jakoś nie umiem Cie pocieszyć bo strasznie smutna ta historia. Chyba jestem zbyt wrażliwa bo aż mi się wszystkiego odechciało.
napisał/a: WINNIE 2009-01-20 18:55
Nie rezygnuj Gabi, przecież nie wszystkie małżeństwa kończą się rozwodem, mam nadzieję i że ja kiedyś będę szczęśliwa, ale najpierw muszę z tą sprawą sobie jakoś poradzić.
Pozdrawiam:)
napisał/a: gabi84 2009-01-20 18:58
Nie rezygnuję. Dodam, że mój narzeczony jest wspaniałym czlowiekiem i jesteśmy szczęśliwi ale chyba wszyscy tak mają przed ślubem.
Pozdrawiam
napisał/a: Hazel 2009-01-20 18:59
Winnie, trzymaj sie. Powodzenia w dzialaniu. Napisz co z wyprowadzka? I co Twoj maz mysli o separacji?