Jak odbudować związek i czy to ma jeszcze sens??

napisał/a: tweety5 2009-01-20 19:52
kurcze, ale po przeczytaniu tego forum to tylko 1 wniosek- faceci to zakute pały :D
jak można w jednej chwili mówić o miłości, by za kilka godzin stwierdzić, że się już nie kocha. "Wypaliło się", ale to nie ich wina, bo to wszystko przez nas, że za mało o jaśnie pana się staramy, narzekamy i jeszcze nie daj boże mamy jakieś pretensje;)
napisał/a: WINNIE 2009-01-21 13:55
Wczoraj po nieprzespanej nocy znalazłam rozwiązanie. Nie będę wyprawadzała męża, ani siebie. Ponieważ moja sytuacja nie jest ciekawa: brak finansów i pracy, postanowiłam, że najpierw pójdę na kurs języka i dokończę magisterkę. Między czasie będę szukała pracy. Jak już jakoś się ustawię w wówczas pokaże mu gdzie są drzwi lub sprzedamy nasze miszkanie i kupimy dwa mniejsze. Wytrzymałam z nim 14 lat to i wyczymam jeszcze rok. Koniec użalnia się nad sobą! Czas zacząć myśleć egoistycznie, chyba taki egoizm nie jest szkodliwy? Pewnie jeszcze nie raz zapłaczę w poduszkę, ale z drugiej strony skoro mnie nie chce to niech się wypcha!!!
Życzcie mi szczęścia i wytrwałości w dążeniu do własnego szczęścia. Dziękuję Wam, że byłyście ze mną i dodawałyście otuchy. Jeszcze na pewno się odezwę zwłaszcza jak dopadnie mnie zwątpienie i brak motywacji do działania.
Pozdrawiam serdecznie:)
napisał/a: Hazel 2009-01-21 16:04
Bardzo dobry pomysl. Trzymam kciuki!

A kto wie... moze jeszcze maz Cie zaskoczy (pozytywnie).
napisał/a: WINNIE 2009-01-22 12:07
Ooo! owszem on mnie wciąż zaskakuje! Ale nie tak jakbym chciała. Dzisiaj tak mnie wkurzył, że kazałam mu już się pakować. JA Z NIM NIE WYTRZYMAM, on mnie wykończy psychicznie! Ale ja moge sobie gadać, przecież siłą go nie wyrzucę , a on nie ma zamiaru się wyprowadzać, póki co...
I rób babo co chcesz...
napisał/a: karolka801 2009-01-22 12:20
wiesz moja koleżanka też tak miała ze kazała sie mężowi wynieśc ale on nie miał takiego zamiaru bo mu tak wygodnie było--więc ona zaczęła się tak wobec niego zachowywac że miał jej dośc--nie prała i nie prasowała jego rzeczy,nie przygotowywała mu posiłków-tylko dla siebie i dzieci ,totalnie go lekceważyła i on po kilku dniach dokładnie po 4 dniach takiego jej zachowania i olewania miał dośc i sam sie spakował i wyniosl do kochanki która tez po 2 tygodniach go wywaliła hehe)---nie pisze że Ty masz zrobic tak samo ale to zawsze jest jakis sposób pokazania mu ze tak jak on ma cie gdzies tak samo Ty możesz go miec w dup....--najważniejsze to teraz żyj życiem swoim i swoich dzieci a on niech sobie radzi sam
napisał/a: WINNIE 2009-01-22 19:17
Wiesz Karolka może to nie głupi pomysł, ale jak już wcześniej wspomniałam dopiero szukam pracy ( przedszkole dla dzieciaków dzisiaj znalazłam) i jestem jeszcze trochę od niego finansowo uzależniona, ale mam nadzieję ,że już nie długo. Póki co jedyne pocieszenie, że go nie ma cały dzień uff
Pozdrawiam
napisał/a: WINNIE 2009-01-24 11:21
Wiecie co ja chyba jestem nie normalna, ale nie rozumiem toku myślenia mojego męża. Otóż według niego on nie chciał rozbijać rodziny, co nie zmienia faktu, że już nic do mnie nie czuje. On po prostu narazie chciał z tą dziewczyną umawiać się na kawę, czasami pójść na kolację, zaprzyjaźnić się, a że z czasem by się w sobie zakochali , to przecież normalne!!!
Ja tego nie pojmuję...Ja jako mężatka nie umawiam się z facetami na przysłowiową kawę, nie prowokuję losu.
napisał/a: Hazel 2009-01-24 18:06
A czemu Ciebie nie wezmie na kawe albo na kolacje?
kiedy ostatnio razem wychodziliscie?
Widze ze ten twoj maz to wygodnis, chcial miec w domu gosposie a na wolne chwile atrakcyjny bonus w postaci kolezanki (kochanki??).
Jutro on na pewno nie pracuje, powiedz zeby zabral Cie na kolacje do restauracji. Dzieci daj komus pod opieke.
napisał/a: asiikX72 2009-01-24 20:51
witajcie! a ktora z was wskaze faceta ktory nie jest wygodnisiem.oni wszyscy chcieliby piec dwie pieczenie na jednym ogniu. czasem im sie to udaje niestety. ale jak odkryjemy swa sile to juz jest niestety tylko dla nich.przeciez to my mozemy ustanawiac pewne reguly . jak oni widza ze my tez potrafimy sie im postawić jestesmy uparte i konsekwentne to spuszczaja z tonu, bo niestety nigdy nie wiedza nczy nie rafia na gorsza "jedze",trzeba nam tylko wiary w siebie i jeszcze raz wiary. i uwierzcie mi przerobilam z kopciuszka stalam sie inna osoba i pomoglo
napisał/a: WINNIE 2009-01-25 10:16
Niestety , on pracuje również w niedziele, a kolacja z żonką nie byłaby taka ekscytująca, bo mnie zna na wylot, a ona to nowość, ciekawośc itd. A poza tym nic na siłę, skoro mnie już nie chce to i kolacje przy świecach tego nie zmienią.
Masz rację Asiik potrzebuję więcej wiary w siebie. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że nie muszę robić tak jak on chce, nie przejmuję się czy mu się coś podoba czy też nie. Pod tym wzgledem jestem wolna, ale niestety jeszcze boli mnie fakt, że nic juz dla niego nie znaczę , ot matka moich dzieci, po tylu wspólnych latach zostałam tylko "matką".
Pozdrawiam
napisał/a: Hazel 2009-01-27 13:01
Rany, jesli on pracuje tez w niedziele to rzeczywiscie masakra. Powiem Ci szczerze ze kibicowalam Wam, zeby udalo sie odswiezyc to malzenstwo, ale widze ze coraz mniej szans na to. Mysle, ze jednym z powodow tego ze maz sie od Ciebie oddalil to wlasnie ta praca. Przeciez on stracil zupelnie kontakt z wlasna rodzina! Po jakims czasie pewnie ludzie z pracy stali sie mu blizsi niz ty, bo z Toba spedzal 10razy mniej czasu :(.
napisał/a: justangie 2009-01-27 14:22
Winnie jedyny sposob na Twego faceta to izolacja od niego, on musi poczuc ze moze Cie stracic, moze wtedy sie opamieta, zadne wspolne kolacje, tylko terapia wstrzasowa, tylko to na nich dziala, totalna olewka. W tym wypadku powinnas uniesc sie godnoscia a kase przeciez musi Ci na dzieci dawac. Jesli Cie jeszcze kocha to bedzie walczyl o Ciebie a jesli nie to chyba nie warto sie tak meczyc...Uwazam ze do podjecia takiej waznej decyzji obu stronom potrzeba dystansu.