Los Powtórzony

mXmojejXony
napisał/a: mXmojejXony 2007-12-01 11:43
Jakiś czas temu pisałem w poście "Czy to jest głupota czy już zdrada" te osoby które czytały będą wiedzieć co i jak
Napisze pokrótce że żona znalazła sobie kogoś z kim długo utrzymywała kontakt telefoniczny

5 dni temu świat mi się zawalił, Podejrzewając że sytuacja się nie wyklarowała i jest coś nie tak podłożyłem podsłuch w

samochodzie. Usłyszałem jak moja żona zdradza mnie z facetem którego podejrzewałem.
Dźwięk skrzypiącego fotela podczas uprawiania sexu przez nich mało co nie rozwalił mi głowy, ich mruczenia szepty i słówka

wbijały mi się w głowę jak gwoździe.
Rozmowę tą nagrałem dwa dni wcześniej ale nie miałem okazji jej odsłuchać
Po wysłuchaniu zadzwoniłem do niej i wykrzyczałem aby natychmiast przyjechała i mi pomogła się spakować
W awanturze wykrzyczała mi swoje żale, broniła się że z nim się nie pier.. ale nie wiedziała jakie dowody mam
złapałem spakowaną walizkę, pożegnałem się z dziecimi i z płaczem odjechałem
Postanowiłem po drodze pojechać do tego faceta i powiedzieć wszystko jego żonie
Wyszedł ON, nie wiele pamiętam z tej rozmowy, coś krzyczałem dlaczego zrujnował moje życie i rujnuje swoje (też dwoje dzieci)
Chwilę się migał a potem wzruszył ramionami i powiedział "Uczucie"
Wsiadłem do samochodu i popędziłem do domu rodziców.
Nie dojechałem do niego bo po drodze dostałem ataku Hiperwentylacji i zjechałem na pobocze
Zdążyłem jeszcze zadzwonić po pogotowie i do żony aby zabrała samochód
potem już skurcz zacisnął mi pięść i wykrzywiło mi nogę serce mało nie rozerwało klatki piersiowej, Mimo że samochód to

automat i tak bym daleko już nie zajechał i pewnie przywalił w coś
Wiedziałem co mnie napadło bo czytając "Los powtórzony" było opisane jak bohater miewał takie ataki po stracie ukochanej
On zawsze nosił papierową torebkę która skutecznie pomaga przy takim ataku i nie pozwala na utratę przytomności

Pogotowie zabralo mnie do szpitala, w karetce podali chyba dożylnie relanium, sami chcieli mi dać torebkę ale nie mieli
w szpitalu polożyli mnie i myśleli że pójdę spać po takiej dawce, ale nie mogłem, uspokoiłem się i zadzwoniłem aby ktoś mnie

odebrał, odebrała szwagierka.
Zawiozła mnie do domu rodziców ale ojciec w pracy na nocną zmianę a mama w szpitalu.Powiedziałem że tutaj nie zostanę bo

pójdę na tory aby skończyć ze sobą (rodzice mieszkają koło torów pociągowych)
Zawiozła mnie do domu, położyłem się do łóżka i przytuliłem się do żony, porozmawialiśmy spokojnie,Powiedziała że nie wie czy

jest w stanie być ze mną
Po nieprzespanej nocy rano ponownie rozmawialiśmy, powiedziała że nie może w tej chwili powiedzieć że mnie kocha ale jego

raczej tak
Nie poszedłem do pracy, zawiozłem ją do pracy, dzieci do szkoły i czekalem na jej powrót
Po powrocie z pracy poprosiła mnie aby na kilka dni się wyprowadził abym dał jej czas do ułożenia sobie wszystkiego w głowie
Błagałem prosiłem ale wreszcie ustąpiłem i zawiozła mnie do ojca, dzieciom powiedziała że musiałem wyjechać po samochód do

Niemiec
Cztery ostatnie dni to dramat oczekiwania i niepewności, Po śniadaniu które zjadłem w poniedziałek w pracy dopiero w czwartek

zjadlem coś wmuszając w siebie wiedząc ze tak będzie dobrze.
Potrafilem stać nieruchomo w kuchni patrząc się w zegar jak wskazówka sekundowa się przesówa, potrafiłem doliczyć do 3000

stojac tak
Przeczytałem w tym czasie prawie całą książkę "Rozmowy z Katem" niestety nie pamiętam z niej prawie nic
Po dwóch dniach postanowiłem iść do pracy bo te oczekiwanie mnie zabijało. Mówią że "Chłopaki nie płaczą" gówno prawda, ja

poprostu wyłem w konwulsjach jak niedorżnięte zwierze
W pracy zacząłem walkę, Zasypywałem ją SMSami w których cytowalem fragmenty naszych wspólnych piosenek z którymi mamy mile

wspomnienia, błagałem ją abyśmy spróbowali jeszcze raz i że moja postawa życiowa ulegnie natychmiastowej i drastycznej

zmianie, że wiem jakie błędy popelniłem i że jej wszystko wybaczam
Prosiłem o to żebyśmy spróbowali dać naszym dzieciom prawdziwy dom wypelniony szczęściem.
Wczoraj dostałem Smsa od szwagierki że coś chyba pękło i żebym nie odpuszczał
znowu bombardowanie Smsami i telefony, Po pracy pojechałem kupiłem śliczną wiązankę z Wiecznym kwiatem (pomyślałem że to może

być dobry znak)
Pojechałem do domu ona już tam była. Leżała płacząc tak jak nigdy w życiu, Znowu błaganie, wycie i prośba abym mógł się nią i

dziecmi opiekować
Wyjeczała w spaźmie że go kocha i jej serce pękło i właśnie się z nim rostała, że nie dam rady sobie tak żyć
pOwiedziałem że muszę spróbować i nie oddam tych 14 lat ze sobą spędzonych
Pragnę się nią opiekować jak nigdy dotąd, jej uczucie do mnie kiedyś może powróci, będę czekał
Byłem jej pierwszym chłopakiem, facetem i w myśl że "Stara miłość nie rdzewieje" musze w to wierzyć
Uspokoiła się i usneła
zrobiłem sobie z dziećmi wróżby Andrzejkowe, wszak wczoraj Andrzejki
Z wosku wyszło mi serce i postać kobiety, wierzę w przeznaczenie bo w coś muszę wierzyć
Wstała podałem jej obiad potem jej pościeliłem i polożyła się spać (jest na silnych lekach)
Dzieciom zrobiłem kolację, poczułem zapach ogórka i mój żołądek mało co się nie obrócił
Po tylu dniach i jednym sniadaniu jestem wyczerpany, ale w zrytym łbie mam wiarę i chęci do walki o to co w życiu powinno być

najważniejsze - szczęśliwa rodzina
Zmęczyłem się tym pisaniem obraz mam rozmyty a klawiaturę zalaną łzami
Nie liczę tutaj na rady bo decyzję podjałem natychmiast, chciałem wylać to z siebie przed obcymi aby ktoś potem ze znajomych nie oceniał mojej żony negatywnie
napisał/a: kratka4 2007-12-01 14:51
NO NO....Pozazdrościć takiego męża.A całkiem poważnie to bardzo cie podziwiam,bo nie wiem sam jakbym się zachowała w takiej sytuacji.Widać ,że kochasz i to bardzo,że chcesz walczyć i bedziesz walczył.Jednak pamietaj o tym,że nie ty zdradziłeś .Jeśli ona zrobiła to raz może zrobić kolejny.Twoje zachowanie jest godne podziwu i nie jedna kobieta chciałaby mieć takiego męża.Trzymam kciuki i zyczę ci powodzenia,bo z całą pewnością na nie zasługujesz
napisał/a: Ciarka 2007-12-01 17:49
Ja tez trzymam kciuki, zeby Twoja żona wyleczyła się z tego drugiego uczucia, bo to nie jest łatwe i wymaga wiele cierpliwości przede wszystkim od ciebie...Wiem, ile kosztowało mnie (i wsumie nadal kosztuje) obserwowanie jak zmaga się z tym mój ukochany mężczyzna :( Trzymaj sie i życze duuużo miłości!!!
napisał/a: taiskierka 2007-12-02 21:35
ja nie wiem czy ty jesteś realny
tacy faceci nie istnieją!

ja nie wiem czy mozna zrobić coś z niczego
jak ona się nie opamięta to ty sam nie masz szans

życzę Ci żebys był szczęśliwy!
mXmojejXony
napisał/a: mXmojejXony 2007-12-03 15:37
Niewiele mogę napisać
Wczoraj od rana złapałem się za śniadanie, potem naprawiłem samochód, pojechałem z dzieckiem do Kościoła, gdzie jakbym mógł to padłbym plackiem przed krzyżem wiedząc że to coś pomoże, następnie wspólne zakupy, porządki, i pomoc przy obiedzie, wieczorem kolacja, wycinanie z sera serc tak aby cały czas odczuwała moje uczucie, kompiel dzieci i padłem jak pies pluto

Mam w tej chwili mocne wsparcie w szwagierce i teściowej które rozmawiają z żoną, brakuje mi natomiast mojej matki która jest w szpitalu i dla jej samopoczucia nic jej nie mówię aż do wyjścia

@taiskierka jestem z krwi i kości
Człowiek nie zdaje sobie sprawy ze swoich uczuć do momentu gdy nie dzieje się coś złego
Sam nieraz myslałem że gdyby coś takiego się stało to bym odszedł z honorem
ale w obliczu tego wszystkiego już tak nie myślę
W d... mam honor jeśli chodzi o odzykanie miłości
napisał/a: Hania9 2007-12-03 15:44
Popłakałam się... Widzę, że Miłość nie tylko mi wybaczyła...


Powodzenia :o
napisał/a: VeryHappyMan 2007-12-03 16:17
ufff...ciężko sięnawet to czyta..ja jako facet powiem szczerze że nie potrafiłbym zrobić czegoś takiego jak ty..
wszystko potrafięwybaczyć ale....to już by przeszło moją strefę wyrozumiałości..jeszcze jakbym miał słuchać tego....o narazie...nie potrafie nawet sobie wyobrazić żeby moja kobietka....oj nieee....
masz stary silną wolę, i psychikę ale nie wiem czy to wystarczy...a myślałeś nad tym jeżeli zrobi to jeszcze raz??kiedyś w przyszłośći>>?? to może cię zabić wtedy..wyobraziłem sobie siebie na twoim miejscu....i nie miałbym tyle nerwów..gościa bym zgładził a walizki spakował ale..nie swoje...niestety..
stary życzę Ci powodzenia w naprawianiu ale wiedz o tym że to nie ty powinieneś tu naprawiać..
3maj się pożądnie bo łatwo odpaść.
mXmojejXony
napisał/a: mXmojejXony 2007-12-03 19:12
@VeryHappyMan wróciłem nie dawno z zakupów i mijałem tego gościa w drzwiach, jak tylko go zobaczyłem miałem zamiar wywalić mu ze łba
Ja 189cm on ok.165cm Chciałem go tam zeszmacić ale odrazu zapaliła mi się lampka że nie tędy droga a kobiety mają to do siebie że stają po stronie słabszego
On sam zresztą wyrwał w długą mało co się sam nie zabił

Natomiast jeśli chodzi o naprawianie, to ja wiem że wiele zaniedbałem i mam co naprawiać
Poprostu prawie wszystkimi obowiązkami moja żona była obarczona przez dłuższy czas, miałem taki sobie hajlajf i zajmowałem się tym co lubię a mało czasu poświęcałem Jej

Jeśli chodzi o psychikę to pewnie mam już zrytą, zdrowy człowiek nie myśli o samobójstwie, przed którym broniła mnie tylko myśl o cierpieniu mojej matki i dzieci kiedy by się dowiedzieli co się stało
sory ale znowu się rozkleiłem kończe
napisał/a: aricia6 2007-12-03 19:26
Stary jestes wielki!!!!!! walcz, jestem z Tobą całymi siłami. uda sie, wierze w to!!! Twoja zona kiedyś Ci podziękuję za tą walką z na pewno ja doceni. karwa dlaczego ja nie mam takiego męza:(
napisał/a: stybia 2007-12-03 20:00
jestem w takim szoku... lzy same lecialy po policzkach...

jestes wspanialym przykladem na to, ze mozna wybaczac jak sie mocno kocha, jestes przykladem faceta, ktory oprocz bledow swojej zony widzial tez swoje bledy!!!

podziwiam zapal, cierpliwosc, wytrwalosc i tolerancje.
zazdroszcze tak silnego uczucia.
chcialabym zyczyc wszystkim kobietom takiego meza!!!!

Tobie zycze wytrwalosci i sily!

pozdrawiam Goraco!
napisał/a: VeryHappyMan 2007-12-04 09:51
chłopie nie przejmuj się łzami...
w takich sytuacjach honor umiera a serce sie otwiera. Męskie Łzy to najszczersze łzy na świecie..moja kobieta też już je widziała.i uwierz że też mi sie polały kilka razy w życiu..co prawda z innych powodów ale to jużnie gra roli.
kur...de normalnie Gratuluję ci tej siły ducha,tego samozaparcia..pełen podziwu jestem dla Ciebie.

Troche może i zawiniłeś tym że zaniedbałeś kobietę..fakt faktem że kobiety tego nie znoszą jak się je zaniedbuje..i to jedna z przyczyn zdrady..
i tak w ogóle to brak mi słów.
POZDRAWIAM

PS.jeszcze będzie czas na tego gościa, daj ucichnąć sprawie a później działaj...takich rzeczy się nie wybacza...Temu drugiemu...
napisał/a: taiskierka 2007-12-04 14:59
tzrymam za Ciebie kciuki
ale ja wiem jedno
im bardziej ty będziesz chciał "to" naprawić, im bardziej będziesz to pokazywał i o tym mówił
tym bardziej będziesz miał efekt odwrotny
to nie ty zawaliłeś a ty naprawiasz?
zycie to nie luksus, gdzie tylko trzeba zadawalać partnera

musisz mieć dużo siły ale jeśli ona nie zechce to ty tego nie masz szans naprawić!

pozdrawiam Cie cieplutko
TRZYMAJ SIĘ!