Los Powtórzony
napisał/a:
taiskierka
2007-12-11 09:51
witaj
ja nie bedę Cię podnosiła na duchu bo po pierwsze to tak naprawde nic nie daje, poza tym wg mnie jesteś ślepy i gonisz za tą uciekająca marchewką na patyku
dosłownie wiem co przechodzisz
i to co robisz upokarza tylko ciebie a ona i tak zrobi swoje
wiem, że możesz tego nie wystrzymac, jak wreszcie dotrze do Ciebie cała ta sytuacja
uwierz mi - pogrążasz sie!
napisał/a:
mXmojejXony
2007-12-11 15:41
Pospieszyłem się wczoraj z postem, Właśnie wczoraj postanowiliśmy (raczej ona) zakończyć nasz związek
Postanowiła być sama aby dojść do równowagi
Porozmawialiśmy sobie spokojnie i omówiliśmy, ważne kwestie takie jak alimenty, kredyty i samochód itp...
Potem zaczeliśmy żartować i śmiać się z tej sytuacji, jak wariaci
Powiedziałem jej że gdyby jednak zmieniła zdanie to może przyjść i mi o tym powiedzieć i jeżeli w moim życiu nie będzie zmian to ją przyjmę bez wyrzutów
Żartowaliśmy sobie że jak będzie miała ochotę na sex to zawsze może zadzwonić
i chętnie pomogę, śmiała się że najlepszy sex to z ex
Ogólnie fajna atmosfera była, może wam się wydawać że w takiej sytuacji to tylko wariaci mogą się śmiać ale ja już nie mogę dłużej płakać
Obgadaliśmy gościa że nie potrafił jej doprowadzić do szczytu i jeszcze na dodatek się pytał jak on ma to zrobić, żenada nie facet
Zawsze mówiła że w sprawach łóżkowych było i jest jej ze mną super, ta zdrada która miała miejsce nie wynikała z zaniedbywania jej w tej sferze wynikła ot tak po prostu.
Potem przyszedł przykry moment powiadomienia dzieci o tym
Był płacz i przykrość wielka, staraliśmy się możliwie najdelikatniej im tą sytuację przedstawić bez szczegółów
Teraz musimy im dać dużo miłości i poświęcić dużo czasu
Przed snem mieliśmy zarąbisty sex i dziś rano to powtórzyliśmy na pożegnanie
Powiedziała że znając mój temperament to nie będę długo sam
Póki co jestem sam jak dzika świnia i patrzę z nadzieją w przyszłość, bo człowiek nie może iść przez życie sam.
Postanowiła być sama aby dojść do równowagi
Porozmawialiśmy sobie spokojnie i omówiliśmy, ważne kwestie takie jak alimenty, kredyty i samochód itp...
Potem zaczeliśmy żartować i śmiać się z tej sytuacji, jak wariaci
Powiedziałem jej że gdyby jednak zmieniła zdanie to może przyjść i mi o tym powiedzieć i jeżeli w moim życiu nie będzie zmian to ją przyjmę bez wyrzutów
Żartowaliśmy sobie że jak będzie miała ochotę na sex to zawsze może zadzwonić
i chętnie pomogę, śmiała się że najlepszy sex to z ex
Ogólnie fajna atmosfera była, może wam się wydawać że w takiej sytuacji to tylko wariaci mogą się śmiać ale ja już nie mogę dłużej płakać
Obgadaliśmy gościa że nie potrafił jej doprowadzić do szczytu i jeszcze na dodatek się pytał jak on ma to zrobić, żenada nie facet
Zawsze mówiła że w sprawach łóżkowych było i jest jej ze mną super, ta zdrada która miała miejsce nie wynikała z zaniedbywania jej w tej sferze wynikła ot tak po prostu.
Potem przyszedł przykry moment powiadomienia dzieci o tym
Był płacz i przykrość wielka, staraliśmy się możliwie najdelikatniej im tą sytuację przedstawić bez szczegółów
Teraz musimy im dać dużo miłości i poświęcić dużo czasu
Przed snem mieliśmy zarąbisty sex i dziś rano to powtórzyliśmy na pożegnanie
Powiedziała że znając mój temperament to nie będę długo sam
Póki co jestem sam jak dzika świnia i patrzę z nadzieją w przyszłość, bo człowiek nie może iść przez życie sam.
napisał/a:
Ankaaaa
2007-12-11 16:03
teraz to jestem pod ogromnym wrazeniem bo zalatwiliscie to z wielka klasa. tylko ze akurat odnosze wrazenie, ze to "rozstanie" to jest najwiekszy krok w strone powrotu... jakos tak mi sie wydaje....
napisał/a:
VeryHappyMan
2007-12-11 16:15
a ja oczom nie wierzę...że tak po prostu sobie z tego żartowali...trochę dziwne...ciekawe czy mu współczuje ta żona choć ciut ciut...tyle co przezył, przeszeł a teraz...
Dziwne...
Dziwne...
napisał/a:
Ankaaaa
2007-12-11 16:52
a ja z kolei mialam podobna sytuacje bo jak sie czlwoeik juz wyplacze i wyzlosci, to po prostu zostaje czas na rozmowe i zrozumienie choc w najdrobniejszym zakresie... tu chyba juz przestalo chodzic o zdrade...
napisał/a:
stybia
2007-12-11 17:10
zgadzam sie z VeryHappyMan - to jest dziwne... oczom nie wierze co czytam... smialismy sie jak wariaci, zartowalismy.... o co "come on"?? wczesniej plakales jak wariat a teraz sie smiales... wczesniej ona Cie olewala a teraz mieliscie zarabisty seks..??
przepraszam za szczerosc, ale troche mi tu zajechalo "szczeniackim" zachowaniem. ale podziwiam sposob-ze spokojnie rozmawialiscie o alimentach, kredytach,itp. reszta... no coment.
pozdrawiam
przepraszam za szczerosc, ale troche mi tu zajechalo "szczeniackim" zachowaniem. ale podziwiam sposob-ze spokojnie rozmawialiscie o alimentach, kredytach,itp. reszta... no coment.
pozdrawiam
napisał/a:
Mari
2007-12-11 17:58
stybia,VeryHappyMan
a ja mam wrażenie ,że nasz Pan znalazł już pocieszycielki na tym forum :D :D :D i nie chce mu się pisać już ...
Chyba ,że się mylę to przepraszommmm.
pozdrawiam
a ja mam wrażenie ,że nasz Pan znalazł już pocieszycielki na tym forum :D :D :D i nie chce mu się pisać już ...
Chyba ,że się mylę to przepraszommmm.
pozdrawiam
napisał/a:
stybia
2007-12-11 18:01
:) poczekamy co nasz pPan napisze na ten temat. :)
napisał/a:
mXmojejXony
2007-12-11 18:18
STOP Żadnej pocieszycielki nie mam !!!!!!!! :mad:
W taki sposób się roztajemy i to jest fakt, czy przy tej okazji wypada się śmiać ?? no cóż po prostu tak wpłyneła na nas ta cała rozmowa, oczywiście był też śmiech przez łzy, to nie jest tak że już uczucia odeszły, bo na pewno zapłaczę jeszcze nie raz
Żona też jest wyczerpana tą sytuacją i bierze silne leki depresyjne
@Ankaaaa mam ogromną nadzieję że twoje słowa zamienią się w prawdę
Zdrada tutaj jest już wspomnieniem bo wybaczyłem i jestem gotowy z tym żyć gdyby ona tylko chciała
Być może kolejne dni w samotności znowu wprowadzą mnie w depreche ale muszę z tym jakoś walczyć by się nie dać zabić, już 3kg mi spadły z wagi
Sex no cóż był, nie odmówiła mi, czy to jest złe ?? nadal jest moją żoną
póki nas urzędnik nie rozdzieli
Roztać się z klasą jest trudne, nam się chyba udało, bez szarpania, awantur i obwiniania
Dzisiaj już się nie śmieje, dużo myślę o tym co dalej
W taki sposób się roztajemy i to jest fakt, czy przy tej okazji wypada się śmiać ?? no cóż po prostu tak wpłyneła na nas ta cała rozmowa, oczywiście był też śmiech przez łzy, to nie jest tak że już uczucia odeszły, bo na pewno zapłaczę jeszcze nie raz
Żona też jest wyczerpana tą sytuacją i bierze silne leki depresyjne
@Ankaaaa mam ogromną nadzieję że twoje słowa zamienią się w prawdę
Zdrada tutaj jest już wspomnieniem bo wybaczyłem i jestem gotowy z tym żyć gdyby ona tylko chciała
Być może kolejne dni w samotności znowu wprowadzą mnie w depreche ale muszę z tym jakoś walczyć by się nie dać zabić, już 3kg mi spadły z wagi
Sex no cóż był, nie odmówiła mi, czy to jest złe ?? nadal jest moją żoną
póki nas urzędnik nie rozdzieli
Roztać się z klasą jest trudne, nam się chyba udało, bez szarpania, awantur i obwiniania
Dzisiaj już się nie śmieje, dużo myślę o tym co dalej
napisał/a:
stybia
2007-12-11 18:25
no to zycze powodzenia... i jedz wiecej - :)
pozdrawiam
pozdrawiam
napisał/a:
Helbeen
2007-12-12 15:34
Mężumojejżony, mam opinię bardzo podobną to tej jaką napisała "taiskierka". Choć rozumiem co przechodzisz, to wiem, że nie można przekroczyć pewnych granic w upokarzaniu siebie, a Ty właśnie to robisz. Z tym upokorzeniem bedziesz potem musiał żyć bez względu na to jak ta cała sytuacja się rozwiąże. Twoje przekonanie, że wszystko już wyjaśnione jest bardzo naiwne. Napisałeś: " Roztać się z klasą jest trudne, nam się chyba udało, bez szarpania, awantur i obwiniania " za wcześnie na takie stwierdzenia, czeka was jeszcze niejedno i oznajmianie wspaniałego końca, nawet jeśli jesteś o tym przekonany, jest przedwczesne. Może takie słowa napiszesz za jakieś dwa lata. Oby były to te same słowa.
A wasz seks mnie po prostu zniesmaczył. Nie z twojej strony, ale z jej. Po prostu ..... nawet nie wiem jak to wyrazic. Polecam do obejrzenia film "Bliżej". Prawdopodobnie znajdziesz tam kilka wątków dla siebie.
Nie stawaj się ofiarą tej sytuacji, odbudowanie własnej wartości jest potem bardzo trudne. Destrukcja samego siebie wyniszcza.
Przepraszam, ale twój nick "mążmojejżony" jest fatalny. Jesteś sobą, oddzialnym bytem, który sam decyduje o swoim życiu, także o tym czy jest szczęśliwy, a nie kimś zależnym i podległym. Pomyśl o tym.
napisał/a:
aricia6
2007-12-12 18:46
jak czytam te niektóre wypowiedzi to wyc mi się chce !!! "zniesmaczył seks" ludzie przeciez oni sa nadal małżenstwem, pewnie kiedys połaczyła ich ogromna miłość i nadal na pewno łączy ich duze uczucie, emocje... a co do upakarzania siebie...hm.. ja uwazam że lepiiej potem sobie powiedzieć.. "zrobiłem wszystko co w mojej mocy , nie udało się" niż kierowć sie dumą.. dume to można sobie w d.. wsadzić gdy w gre wchodza uczucia i DZIECI.