Manipulacja czy milosc????

napisał/a: ives 2008-02-04 13:16
Mysle,ze zle zrobisz dajac szanse temu zwiazkowi skoro juz teraz ma przed toba tajemnice to co bedzie pozniej,Ty potrzebujesz odpowiedzialnego faceta i czulego nie tylko dla siebie ale rowniez opiekuna dla swojej corki a taki napewno sie jeszcze znajdzie,uwierz mi sa jeszcze tacy !zobaczysz!przemysl to wszystko na chlodno.powodzenia!trzymam kciuki!Ives
napisał/a: ives 2008-02-04 13:23
Mysle,ze nie powinnas dawac szans temu zwiazkowi bo szkoda tracic na niego czas,skoro juz teraz ten facet ma tajemnice przed toba to co bedzie pozniej,nie ufaj mu za bardzo!napewno trafi sie jeszcze nie jeden odpowiedzialny i czuly bo teraz takiego tobie potrzeba tymbardziej ,ze masz dziecko
napisał/a: soleil 2008-06-16 18:51
życie zaczęło sie jeszcze raz....cześc laseczki ,długo mnie nie było ale to przez to że poznałam faceta...i same rozumiecie ...hmmm.....cos sie zaczeło i mam nadzieje ze nie skończy sie nigdy...:)....dziewczyny dodoam jeszcze jedno ze pan X nadal do mnie pisze na gg.....kilka razy z nim rozmawialam .....poznal kobiete tak jak i ja faceta,ale jest bardzo ostrozny i zdystansowany...twierdzi ze nie moze o mnie zapomniec i ze kocha mnie nadal......i co Wy na to?
Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2008-06-16 19:12
Jak dla mnie to to jest jakiś oszust, krętacz i tyle. Ja bym mu nie ufała i nie była z nim, ale to jest twój wybór.
napisał/a: Ciarka 2008-06-25 16:00
Chciałabym napisac, ze x najzwyczajniej w świecie działa na 2 fronty, ale z tego co piszesz, to wygląda na to, ze tych frontów może byc więcej:eek: .....jakoś mam dziwne przeczucie, ze tak samo mógł mówić swojej poprzedniej lasce, gdy związał się z tobą...... To tłumaczyłoby jej dziwna obecność w jego mieszkaniu.......................Cudownie, ze się od niego uwolniłaś!!!!!!:D:D:D Życzę samych szczęśliwych chwil w nowym związku!!!
napisał/a: soleil 2008-09-24 14:19
Witam wszsytkich....wiem dlugo nic nie pisalam ...ale to chyba jest tak ze pisze sie wtedy jak jest jakis dylemat na naszej drodze zycia...;(.....bylo pieknie ,cudownie...moj nowy zwiazek trwa juz 8 m-cy...swietny facet,jest mi dobrze(choc bez przesady:)),ale problem musial sie pojawic....jak juz wiecie mam coreczke,moj ukochany jest kawalerem bez dzieci itp. jest mlodszy o rok ...jakis czas temu wywiazala sie miedzy nami pewna dyskusja na temat dzieci ,wychowania i zycia...i.....przyznal mi sie ze nie radzi sobie za bardzo z tym faktem ze ja mam dziecko i jestem po rozwodzie(cywilnym).....tzn. opisal to w ten sposob;zalezy mu bardzo na mnie,polubil bardzo moja coreczke ....ale ...nie moze zniesc mysli ze urodzilam dziecko komus innemu ,ze byl ktos przed nim....i co powiecie???????;((((.....co robic codziennie wracam myslami do tej rozmowy...obiecalismy sobie ze bedziemy rozmawiac o wszsytkim nawet trudnych tematach...szanuje to ze powiedzial mi o tym bo wiem ze bylo to dla niego trudne....to bylo dla mnie tragiczne......On nie chce sie ze mna rozstawac....ale nie bardzo wie jak sie ma zachowywac...zauwazylam ze unika spotkan ze mna i corka razem...zawsze jest jakas wymowka...(moze ja to tak juz widze teraz)....co robic ???rozstac sie?im wczesniej tym lepiej dla mnie i corki?czy juz nie ma szans na nasz zwiazek?ratunku!!!!!!!!!:(
napisał/a: ankas1 2008-09-24 16:28
He i obudzil sie teraz po 8 miesiacach.
Wiesz ja nie wiem tez mialam synka mial wtedy 3 latka (teraz 11 i pol)jak poznalam mojego meza i nie tylko to ,ze zajmowal i zajmuje sie nim jakby byl jego wlasny dzieckiem chociaz zyjemy w seperacji (mamy tez razem syna) jak bierze na weekend to zawsze obydwoch,jak cos kupuje to zawsze obydwom,nie robil i nie robi nigdy wyjatku.Na poczatku naszej znajomosci pomogl mi synka nawet z Hiszpanii zabrac od mojego ex ktory po rozstaniu po prostu porwal go i wywiozl do siebie do Hiszpanii.
Nie chce Tobie odradzac i pisac zebys z nim zerwala ale zastanow sie dobrze jezeli on nie akceptuje twojej corki czy chcesz z takim czlowiekem spedzic reszte zycia?? Wiecznie w konflikcie miedzy corka a mezczyzna?? JA bym nie chciala a ze dziecko wazniejsze od chlopa bo tego kwiatu to pol swiatu jak mowi moja babcia naprawde bym sie zastanowila.
Znajdzie sie jeszcze napewno taki co nie bedzie mial z tym problemu.
napisał/a: soleil 2008-09-24 20:01
Witam,to madre slowa,za ktore dziekuje bardzo...wiesz On jest dobry dla mnie i mojej coreczki ,takze z nia rozmawia ,tlumaczy rozne wazne sprawy,jak zostawalysmy razem u niego to takze pomagal mi przy kapieli itp.coreczka bardzo go lubi i zaufala mu na tyle ze nawet spokojnie przy nim zasypiala....rozumiem ze to ciezka sytuacja zdaje sobie z tego sprawe (dlatego tez mnie to meczy).Zalezy mi bardzo na Y(tak bede o Nim pisac..bo o X juz pisalam wczesniej ...hihihihi)...prosil mnie zebym dala mu szanse zebym go nie przekreslala ...ale.....wiadomo dla matki to ciezkie wyznanie....szanuje go i dziekuje za szczerosc w stosunku do mnie no ale to nie poprawia naszej obecnej sytuacji....szczerze powiem nie mam pojecia jak sie do tego ustosunkowac co powinnam zrobic ,jakie kroki ,ciezko bedzie mi odejsc,bo zawsze bede sie zastanawiac czy nie za wczesnie podjelam decyzje......dlatego radze sie Was dziewczyny ....moze kolejne opinie na ten temat pozwola mi popatrzec z innej perspektywy...moze otworza oczy na pewne kwestie....piszcie prosze co sadzicie..;(
napisał/a: soleil 2008-09-28 14:35
Witam,myslalam ,ze wiecej z was ma podobny problem badz miala kiedys podobna sytuacje ....podzielcie sie ze mna swoimi przezyciami......zalezy mi na tym bo jestem w kropce....;(
napisał/a: niu_nia 2008-09-28 15:03
Witaj, ja nie mam dzieci (choć zauważyłam, że już piszczę na widok każdego malucha ;P), więc nie wiem czy uznasz moją wypowiedź za wartą uwagi.

Być może Twój Y potrzebuje więcej czasu, nie chce Cię stracić i na pewno w jakiś sposób przywiązał się do Twojej córeczki. Myślę, że przemawia w nim męska zazdrość o innego mężczyznę, który zawsze w jakiś sposób będzie w Twoim życiu bo jest ojcem małej.

Nie wiem co dokładnie ja bym zrobiła na Twoim miejscu, ale wiem na pewno, że dziecko byłoby najważniejsze i że powiedziałabym swojemu mężczyźnie o moich wątpliwościach i obawach.
Hmm może dobrą terapią i ostatecznym sprawdzianem dla Y byłoby zostawienie małej pod jego i tylko jego opieką na kilka godzin, a nawet jeden cały dzień???... Oczywiście ja niczego nie narzucam, jedynie piszę Tobie swoje przemyślenia.

Mnie się po prostu wydaje, że on mimo wszystko wie jaką odpowiedzialnością jest dziecko i potrzebuje czasu by to oswoić i zaakceptować fakt, że mała nie jest jego biologicznym dzieckiem.
napisał/a: mario5186 2008-09-29 09:16
ja powiem tak z deszczu pod rynnę się nie wchodzi a najciemniej pod latarnią
napisał/a: tasiuncia 2008-09-29 10:03
Ja mu nie wierze.