Manipulacja czy milosc????

napisał/a: soleil 2007-11-07 18:07
...wiem ze to nie jest sytuacja prosta....nigdy wczesniej nawet nie pomyslalam o czyms takim....dlatego pytam i radze sie was....zapewne nie jedna z was zatrzasnelaby drzwi za tym gosciem,ale nie wiem co jest we mnie teraz takiego ze porostu nie moge odejsc od niego tak poprostu....byc moze potrzebuje wiecej czasu...sama nie wiem....oszaleje!!!!uwazasz ,ze nie jest mozliwe zeby tylko mieszkali pod jednym dachem??do Ciarki
napisał/a: soleil 2007-11-07 18:08
dziewczyny piszcie co sadzicie...
napisał/a: adelajde26 2007-11-07 19:11
manipulacja obawiam sie niestety
napisał/a: Ciarka 2007-11-07 19:20
Soleil, nie wiem, ale sytuacja jest niejasna, jak dla mnie to on coś kręci, a w innym watku piszesz jeszcze, ze ukrył informacje o drugiej zonie, czyli to nie pierwsze klamstwo odnośnie kobiet w jego zyciu. Moze sie mylę, ale dla mnie takie wyjaśnienie, ze "bałem sie że cie stracę" jest conajmniej pokretne. Tak jak z tym oknem, przeciez, juz nawet w kawałach funkcjonuje to hasło: "kochanie to nie jest tak jak wyglada..." Ech, wiem, ze go kochasz, decyzja nalezy do ciebie, potrafisz mu jeszcze zaufac?
napisał/a: kate29 2007-11-07 20:36
soleil ;)
Czytałam tak i tak... i wiesz nie dziwie Ci sie że masz mętlik w głowei...
Ale.. i tu cie skarce....
Nigdy nie mów o sobie, że jesteś KRETYNKĄ ! NIE JESTEŚ!!!!!!!
Jesteś poprostu zakochana kobietą, która nie potrafi pojąĆ ,że facet którego kocha mógł ja tak " oszukiwaĆ"
Napisałam "oszukiwaĆ" w cudzysłowiu bo tak naprawde to sama nie wiem czy naprawde tak robił bo jest to troche wszystko zagmatwane....
Zgadzam sie z ciarką... nie pasuje mi ten sms..
Weisz ja raczej nie wierze w "przyjaźń" damsko-meką, ale... zachowanie tej dziewczyny.. jej wyprowadzka... jak on to wytłumaczył? To że na poczatku ona powiedział,ze jest jego kobietą... poprostu zawiśĆ, zazdrośĆ, że może kocha kogoś innego niz ja...( chciała sie na nim odegraĆ... bo moze to on zakończył ich związek..?)
Powiem tak, nie wszystkie kawałki tej układanki sie mi układaja w całośĆ, ale niektóre są do wytłumaczenia...
Powinnaś na razie przeczekaĆ ( wiem to trudne, zwłaszcza że go "kochasz") ale teraz nie powinnaś podejmowaĆ żadnych wiążących decyzji bo emocje czasem sa złym doradcą...
NP>: Napisz sobie na kartce pytania na które bys chciała dostaĆ od niego odpowiedŹ (zebys potem niczego nie ominęła i nie musiała tej trudnej rozmowy powtarzaĆ ..) potem umów sie z nim na spotknie A jak już Ci odpowie to możesz powiedzie, że potrzebujesz troche czasu zeby to przemyśleĆ... i dasz mu znaĆ ( to akurat stwierdzenie bardzo lubia uzywaĆ mężczyźni w rozmowach z nami....)
Przeanalizuj sobie wszystko jeszcze raz ,wszystkie za i przeciw... i zobaczysz co Ci wtedy wyjdzie....
Najłatwiej jest kogoś skreśliĆ... tylko że potem na chłodno możemy już nie byĆ takie pewne swojej decyzji...
Jak dajemy szanse... to na 100% i nie wracamy do tego ( to akurat stwierdzenie Mari...)
albo kończymy.... i żyjemy dalej...(zostawiając to z tyłu...bez zalu....)

Takie jest moje zdanie.... ty masz prawo...lub ktokolwiek inny.... mieĆ inne...

Nie musisz postepowaĆ tak ja ci radze.... bo może sie myle... wkońcu sama nie wiem co zrobiĆ u siebie...)
Mi ktoś dał nadzieje że jeszcze nie czas na rozstanie... ja nie chce jej odbieraĆ Tobie (poprostu)... choĆ nie ukrywam czasem mysle, że powinnaś go pogoniĆ... bo troche za dużo kręci.. ale chce sie myliĆ....

Buziaczki trzymaj sie...
zobaczysz jeszcze wszystko sie jakoś ułozy... Z Nim... lub bez Niego....
(powinnam to sama sobie wmawiaĆ...!!!)
napisał/a: soleil 2007-11-07 20:59
Dziekuje Kate29,Ciarka,Mama-maksika,wiele znaczy dla mnie ze z wami pisze,ze macie ochote sie wypowiedziec...tak wiem Nie jestem kretynka!!!nie jestem tez glupia!!!!ale slepa napewno bo od roku mam jakas mgle na oczach....nawet nie wiedzialam ,ze do tego stopnia mozna kogos kochac i dac sie przez nigo kierowac.....nadal bedzie ciezko,bo wiem ze to nie koniec...chocbym odciela sie od niego i odeszla to i tak wiem ze bedzie szukal kontaktu ze mna....taki On juz jest....kiedys to bardzo w nim lubialam,bo sprawial ze czulam sie przy nim ta wyjatkowa.....On zawsze opowiadal ,ze nie ma lekkiego charakteru(i to prawda)i wiedzial ze czasem zachowuje sie w taki sposob ze sam jest na siebie zly,....ze jest uparty,zawziety,....mysle dziewczyny ze On poprostu sie gdzies pogubil w tym co mowi i do kogo...chcialby zeby bylo dobrze,ale jakos mu to nie wychodzi.....mysli ze klamstwo nie wyjdzie na jaw....ja zawsze mu powtarzalam ze klamstwo niestety,albo i stety zawsze wychodzi na jaw i to w najmniej odpowiednich dla nas momentach.....nie rozumiem,naprawde nie rozumiem tego goscia.....
napisał/a: Heike1 2007-11-07 22:07
Ja też niestety nie ufałabym mu. Dla mnie facet jest mocno niepewny. Masz dziecko. I gdybym ja byłam w podobnej sytuacji kierowałabym się też właśnie dobrem swojego dziecka. Nawet gdybym po rozwodzie tfutfu!!!wypluć to!! gdybym spotykała się z różnymi facetami to dziecku przedstawiłabym dopiero tego ,którego byłabym najbardziej pewna,że będzie On nie tylko wspaniałym partnerem dla mnie ale też dla dziecka bo przy nim moje dziecko będzie się wychowywało. Przykro mi ale nie potrafię znaleść plusów w tym gościu.
Pozdrawiam.
napisał/a: soleil 2007-11-07 22:26
Heike,a jak myslisz co nim kieruje,po co sie tak zachowuje,przeciez mogl ulozyc sobie zycie ze mna...bo tak chcial,tak mowil....On ma 32 lata,dwa rozwody za soba,pragnie miec jeszcze dzieci....to ja wyjasnisz jego zachowanie?czy On taki juz jest i nie widzi w tym nic zlego?czy ktoras z was znala kogos tak dziwnego?podobnie dzielajacego?
napisał/a: Heike1 2007-11-07 22:29
Nie wiem soleil, może On ma jakieś problemy z osobowością. To wszystko wygląda mi na dużą minę i nie wysadzaj siebie i dziecka. Jeszcze dostaniesz szansę od zycia,spotkasz kogoś wartościowego i nie będziesz miała tylu wątpliwości
napisał/a: Ankaaaa 2007-11-07 22:31
witajcie!przeczytalam ten watek i stwierdzam,ze facet perfidnie oszukuje.rybko kochanie to nie sa slowa ktorymi obdarza sie kolezanke :|naprawde. poza tym gdyby nawet to jesli Ty przyjechalas powinien Cie wpuscic i wszystko wyjanic- mial swietna okazje:) zamknal okno -to jak zamknac drzwi komus przed nosem.dziewczyny,swoja droga, moze dosc takich niepewnych sytuacji?
napisał/a: soleil 2007-11-07 22:45
dzieki dziewczyny....postanowilam zaczac opisywac cala sytuacje,bo chyba potrzebowalam takich wlasnie obiektywnych opinii...wielkie dzieki...ciekawa jestem jakby On opisal to co sie wydarzylo....a z drugiej strony po co sie zastanawiam nad tym.....zapewne bede miala z nim jeszcze kontakt...oczywiscie wszystko wam opisze ,ale jestem chyba na dobrej drodze bo dopuszczam mysl do siebie ze go juz nie ma i nie bedzie...a przynajmniej nie na zawsze....macie racje, mam dziecko i nie moge pozwolic na to zeby wciaz byc niepewna mojego partnera....jakos to corci wytlumacze ze go nie bedzie...najgorsze jest to ze pyta ciagle ;"a gdzie jest X'?a przyjedzie?itp.....moze jak uplynie wiecej czasu to odzwyczai sie od jego obecnosci....teraz hojracze ale ciekawe co bedzie jutro,pojutrze.....kazdy dzien sie rozni od siebie.Raz jestem mocniejsza i nie mysle i nie zadreczam sie ...a niekiedy mam taka zwale ,ze az przykro na mnie patrzec...hi hi.Dziekuje za te slowa,wsparcie,milo wiedziec ze ktoras z was zawsze cos napisze...wielkie buziaki
napisał/a: Heike1 2007-11-07 22:47
Odzywaj się koniecznie!!