Dlaczego partner nie okazuje mi miłości?

napisał/a: mmadia 2009-05-05 17:04
przepraszam ze do tego wracam...ale jesli bys mogla napisac cos o tamtym swoim zwiazku...czemu wogole doszlo do przerwy...i co Tobie powiedzial jak tlumaczyl ze chce przewry...od nia keidy mielisscie przewre juz nigdy sie nie odezwal...czy Ty sie odzywalas?i czy kochal? z gory dziekuje
napisał/a: mała_czarna 2009-05-05 17:20
skoro się rozeszli to odpowiedź na pytanie czy kochał jest chyba oczywista.
napisał/a: pszczółka maja 2009-05-05 17:26
mmadia
nie staraj sie porównywac zwiazków(bo chyba to robisz szukając światełka w tunelu)

przestańcie grać w kotka i myszke jeslichcecie cos jeszcze stworzyc
on proponuje,to idziesz,nie proponuje,to siedzisz cicho-niech dojrzeje do kolejnego zaproszenia jak to z wycieczką
tylko go wtedy nie wal znowu po łapach odmowa z powodu własnej dumy
grac w związku mozna jak jest trwały(i nie tak skrajnie)

macie zacząc postępowac szczerze i bez napraszania sie mu,że go kochasz,bo faceci to zdobywcy,a tak pisząc pierwsza,to wracasz do punktu wyjścia tzn.ze on sie nie zastanawia co on czuje,tylko kontenpluje Twoje uczucie do niego...
napisał/a: mmadia 2009-05-05 17:34
dobra wiec teraz siedze cicho i czekam na jego propozycje...nie dzwonie, nie pisze, nie narzucam sie...bede cierpliwie czekala...dam mu czas do namyslu...
napisał/a: pszczółka maja 2009-05-05 17:42
A jak sie odezwie,to tez nie swoja miłościa i tęsknota po oczach oraz dopytywaniami,tylko zobacz co zrobi.Co zaproponuje.
I jak coś zaproponuje,to nie godź sie tylko na to co Ci nie pasuje.Natomiast odpowiadaj tak na to ,co jest dobre w Twoim odczuciu.

Bez gierek na tym etapie,bo zbyt długo to ciągnieie.
Naprawde taki żuraw i czapla(jak nie znasz wierszyka o tym tytule,to w przegladarke i więcej zrozumiesz
napisał/a: mmadia 2009-05-05 17:51
chyba zaczynam watpic w to co nas laczylo...bo ilez moze trwac przerwa...ja wiem ze chche zeby wrocil...i zrobilabym wszystko tylko on jakis "niewyrazny"...jakby dal konkretny znak...czy konkretna rozmowa ze cce wrocic a nie bawic sie dalej w kotka i myszke to nie czekalabym nawet 5 minut...
nie wiem ile to jeszcze sie bedzie ciagnelo...czym dalej tym jestem coraz bardziej przychylna temu iz zakonczy sei to rozstaniem..:((
boje sie ..tak bardzo sie boje ze on nie teskni...ze nie odczywa braku mojej osoby...nachodza mnie czarne mysli ze on ju zpodjal decyzje...

[ Dodano: 2009-05-06, 13:44 ]
dzwonil do mnie dizisiaj...pogadalismy chwilke...byl milutki...ale nic po za tym..

[ Dodano: 2009-05-07, 16:46 ]
chba bez sensu czekam....nie zadzwonil..chyba zapomnial o moich urodzinach:((i o mnie
napisał/a: mała_czarna 2009-05-08 09:33
Ja na Twoim miejscu sama bym zadzwoniła i powiedziała, że chce poważnie pogadać bo mnie ta przerwa męczy - i że albo w jedną albo w drugą - żadnych półśrodków tolerować nie będę. Bo albo mnie ktoś kocha i chce ze mną być - albo mnie nie kocha - i wtedy lepiej, żeby dał mi spokój.
napisał/a: mmadia 2009-05-08 12:31
jamu tak powiedzialam jakies 1,5 tyg temu...jego odp byla zadzwonie jutro i pogadamy i jeszcze rob co ccesz, masz wolna t=reke przecziez ja Cie nie ograniczam i nie trzymam...nie zadzwonil..zadzwonil po jutrze z mysle ze juz zzapomnialam...
napisał/a: magg82 2009-05-08 12:40
mmadia, wydaje mi się, że on chce, żeby ten związek umarł śmiercią naturalną Szkoda tylko, że nie miał odwagi powiedzieć Ci tego wprost. Może stwierdził, że jak będzie Cię tak zwodził, to sama zaproponujesz rozstanie żeby nie było na niego?
I jeszcze fakt, że nie zadzwonił na Twoje urodziny Przykro mi to mówić, ale wydaje mi się, że w tym momencie szkoda Twojego czasu i nerwów...
napisał/a: mmadia 2009-05-08 12:44
zadzwonil wczoraj pozno wieczorem...i pierwsze slowa jakie byly to wlasnie zyczenia...a le znowu jak ja pwoiedzialam ze ja nie chce kontaktu...to nieee..nalegal koniecznie na kontakt...i teraz praktycznie codziennie dzwoni...no wiec nie jestem pewna zeby ccial zeby zwiazek umarl smiercia naturalan...
napisał/a: mała_czarna 2009-05-08 15:10
Matko, tak to możesz do śmierci gdybać czy on chce, żeby to umarło śmiercią naturalną czy nie chce - jak dla mnie rozwiązanie jest jedno. Dzwonisz i mówisz, że MUSICIE SIĘ spotkać i podjąć KONKRETNĄ decyzję czy jesteście razem czy nie - bo tak to być dłużej nie może i tyle. I nie zgadzaj się na jakieś 'zadzwonię jutro to pogadamy'. Konkretny dzień, konkretne miejsca i konkretna godzina.
A później już tylko szczera rozmowa. Inaczej się nie da.
napisał/a: pszczółka maja 2009-05-08 15:58
mmadia
Wybacz.Ale co Ty wyprawiasz? Bo tak to chcesz,żeby zadzwonił i się spotykał,a jak to robi,to mu mówisz,że nie chcesz kontaktu.Myślę,że nie tylko on ma się określić,ale Ty też!
Pogadajcie w końcu normalnie,bo naprawdę zachowujecie się teraz oboje totalnie niepoważnie i do niczego dobrego to nie prowadzi.
Spotkajcie się,powiedzcie co Wam lezy na sercach i nie bawcie się tak,bo to przecież niepoważne jest.