Rozczarowana,nie przyznająca się

napisał/a: MEE 2007-07-29 19:34
Droga Nieznajoma, to sa tylko typy idealne. Poszperaj jeszcze w internecie. Bede czekal na post.
napisał/a: myszunia84 2007-07-29 19:37
nieznajoma mi niechodziło oto ze ma być podobny do ojca, tylko o opiekunczośc ojcowską...ps. napewno sobie poradzisz kotus mowi to z własnego doświadczenia więc doskonale wiem co mowie. Mając 15 lat zapoznałam chłopaka na stopa co miał 20 lat i od tamtego czasu byliśmy 5 lat powiem tak: przez trzy lata było jak w bajce po prostu zyc i nigdy nie umierac 4 rok był fajny a 5 to była tragedia po mimo tego ze było zle, ze niszczylismy sie na wzajem ja to ciągłam tylko dla tego ze podobnie myślałam do Ciebie.... myślałam ze bez niego będe nikim, ze nigdy niedam rady i co więcej przebijało się co ludzie powiedzą, co rodzina powie w tym czasie opinia innych bardzo się dla mnie liczyła poniewaz zawsze mowiłam wszem i wobec ze kto jak kto ale ja zawsze będe z moim misiem i zawsze będzie tak kolorowo... az w koncu nazbierało się tego za wiele i postanowiłam odejsc jak widzisz dałam sobie rade i zyje nawet bez niego !!!
napisał/a: nieznajoma 2007-07-29 19:46
Nie potrafie myśleć o relacjach wiążących mnie z matka.Do Myszuni.Nie szukalam w nich ojcowskich cech.Jeśli chciałam czuć troskliwość,to taką jak każda inna kobieta.
napisał/a: nieznajoma 2007-07-29 19:56
Nie potrzebnie dałam się ponieśc chęci pisania na ten temat.Nie wiem co mnie naszlo.Nie będę dalek ciągnąć tego wątku.Dziękuje za posty.
napisał/a: Mari 2007-07-29 20:05
Dzięki za rozszerzenie wątku.
od początku domyślałam się Nieznajoma,że dzieciństwo miałaś "pełne wrażeń" :o ,bo to co napisałaś na wstępie ,to wyłapałam w mig, to co dzieje się z Tobą teraz!,też rozumiem.
Ja "byłam" taka jak Ty.Tylko szybciutko musiałam się nauczyć,poznać inną Mnie!,nauczyć się tego wzoru małżeństwa,które sobie wymarzyłam w snach,bo nie chciałam ,żeby tak wyglądało życie w przyszłości...mojej córki,nie chciałam ,żeby tak jak życie moich rodziców!wyglądało Nasze-moje i męża!.
Po 20 latach związku mogę stwierdzić z całą stanowczością i przy pełnej aprobacie męża ,który wie co piszę i czasami mi pomaga w pisaniu odpowiedzi,że udało mi sie to prawie ,jakby ująć to procentowo to w 70 %-tach.

MEE doskonale prowadzisz tę wymianę zdań,wielkie dzięki.
Wiem do czego zmierzasz zadając konkretne pytania...
Nieznajoma ,po takiej konwersacji ...otworzy oczy.....
Ja nie jestem tak dobrą negocjatorką ;) .Ja mam opory a może czasami i jestem bardzo niecierpliwa..a może po części też kłamię w żywe oczy!
Choć odpowiedź znam czasami po pierwszym poście...

Nieznajoma praca nad sobą czeka Cię nie lada,ale uwierz mi opłaca się!
Za kilka lat będziesz się śmiać z tego,pod warunkiem,ze zrozumiesz ,że świat polega na tym ,żeby mieć,wypracować w sobie tyle determinacji,aby skończyć z
tym głupim,(może trochę za ostro) ,przepraszam :) "babskim płaczem"typu:
-On przestał się mną interesować!,On mnie już może nie kocha,a może zdradza?, bo wspominał,czy esemesował do koleżanki...,a więc jak On przychodzi z pracy to ja naburmuszona,może smutna z myślami,że znowu taki sam dzień jak wczoraj.Nie przytulił,nie szepnął miłego słowa ,nie zajął się mną.
Ot cala filozofia wspólnych,narastających pretensji,urazów itp...
Musi do nas dotrzeć,że facet też człowiek!!,też reaguje czasami na nasz wygląd,humor,nastój itp i na pewno nie szepnie nam do uszka nic miłego wtedy.
Upraszczając jak w piosence Budki : do tanga trzeba dwojga!

oj trochę za długo...piszcie,wreszcie coś konkretnego..

całuski
napisał/a: MEE 2007-07-29 20:18
Droga Nieznajoma, jesli o czyms nie mozesz lub nie chcesz pisac, to tego nie rob.

Prosze nie uciekaj. To sa bardzo prywatne, wrecz intymne sprawy. Nitkt tu sie bawi i nawet nie powinen bawic, w jakas prymitywna psychoanalize. Tak sie sklada, ze ja akurat po czesci zawodowo zajmowalem i zajmuje sie psychologia spoleczna i osobowosci. (Nie chce wiecej o sobie pisac, pragne bowiem zachowac anonimowosc).

Narazie pisz o innych sprawach, o przyszlosci.

Jest kilka interesujacych opracowan naukowcy poswieconych tej problematyce.

Na pirerwszym miejscu wymienie prace prof. B. Wojciszke "Psychologia milosci" - naprawde znakomita ksiazka. Druga to "Atrakcyjnosc wzajemna" Z. Neckiego, a trzecia to praca amerykanskiej etnolozki prof. H. Fisher pt. "Anatomia milosci". Postaraj sie wyporzyczyc je w bibliotece. A moze nawet uda sie niektore z nich zamowi przez internet.

Powiedz co o tym myslisz?
napisał/a: nieznajoma 2007-07-29 20:26
Nie rozpoczelam nawet w relacjach w malżeńskich "babskiego placzu".Nie rozpaczam gdy jest w nienajlepszym nastroju.Myślę o tym co on czuje.Nie przesadzam gdy widzę gdy rozmawia przez tel.Nie jestem przesadnie zazdrosna.Moj brak zaufania bierze się ze znacznie głębszych przeslanek..Możliwe że samo podloże tego związku już z gory nie było uczciwe.Nie zrozumialam co konkretnie chciałaś mi przekazać.
napisał/a: MEE 2007-07-29 20:35
Droga Mari, jestes madrym i dobrym czlowiekiem, ale pamietaj, ze przeciez nie mozemy wyciagac zbyt dalekich analogii porownujac nasze losy z biografiami innych ludzi. Kazdy przypadek jest odrebny.

Zwiazek z definicji ma charakter interpersonalny, czyli tworza go dwie osoby. Zatem istotne jest zachowanie i motywacje obu stron: Nieznajomej i Jej partnera.
napisał/a: nieznajoma 2007-07-29 20:51
Mee,Marii
Nie wiem co jest na waszej "linii" wzajemnych relacji.Czy sprawdzacie się nawzajem,czy robi to tylko Mari względem Mee.Czy może to ja jestem przedmiotem "spędzenia milo czasu" dla znudzonych ludzi siedzących przy monitorze.
Nie zamierzam w tym uczestniczym.Pa.
napisał/a: Mari 2007-07-29 21:08
Kochanie ,ogródkami leciałam,chciałam,żeby mniej bolało!
Ok!,bez ogródek...
Jesteś totalnie uzależniona od niego,dlaczego? pokochałaś faceta miłością wielką ,której nie dostałaś gdy dorastałaś.Myślałaś i miałaś prawo tak sądzić ,że będzie tak zawsze,ale życie jest okrutne i płata różne figle.Teraz widzisz więcej,zaczynasz zauważać jego różne ,powiem po babsku niedoskonałości.Zaczyna Ci brakować zachowań typowych dla 20-30 latka ,ale nie faceta ,który ma tyle co Twój..,NO MOżE PRZESADZAM..,bo na to ,żeby tak mieć czułego i kochanego w tym wieku faceta ,trzeba włożyć duuużo pracy, coś o tym wiem :D
Nie chcesz przerwać tego,bo pasuje Ci to.Nie wiesz, nie zdajesz sobie sprawy nawet że za słowami,szczerymi słowami idą czyny.To psztyczek do Niego!Podświadomie całe życie tęskniłaś za facetem ,który Cię będzie nosił na rękach,czego nie robił twój ojciec,DLATEGO WYBRAłAś STARSZEGO.
A wzięłaś pod uwagę czy On Cię jeszcze kocha?.Rozmawiałaś z Nim? co się z tobą dzieje,jak to wszystko widzisz?.
Mówiłaś ,ze nie chce rozmawiać...Jakby kochał to do bólu ,ale wyjaśnilibyście wszystko!.A co do propozycji urodzenia przez Ciebie dziecka.Czy nie widzisz ,że Ono może przejąć Twoje wzorce...
Zrozum Ja zawsze z siebie dawałam to co w zamian chciałam otrzymać i dostawałam!.To taki skrót myślowy. At dajesz i nie otrzymujesz...dziwne.Czy to miłość ,czy wygoda?(z jego strony)...
A może on chce kochankę,kucharkę sprzątaczkę i chce potomka?

pisz co sądzisz....
napisał/a: Mari 2007-07-29 21:09
Jednak do dyskursu też trzeba dwojga.....
napisał/a: MEE 2007-07-29 21:10
Nieznjoma, to bardzo, bardzo niesprwiedliwe o czym piszesz. Bardzo!!!

Jest mi przykro, ze tak postepujesz. Przeciez komunikujemy sie przez internet! W "normalnych" relacjach dochodzilby do tgo komunikat pozawerbalny. (Przeczytaj moj pierwszy post).

Nieznajoma, prosze nie przypisuj innym zlych intencji!!! Jestem od Ciebie starszy o 6 lat, ale nawet jakbym mial 5 to nie wpadlbym na pomysl, aby bawic sie zyciem drugiego czlowieka jak to okreslilas "siedzac przed monitorem".

Nikt nie chcial Cie urazic. Pamietaj, ze to jest Forum i jego uczestnicy maja prawo glosu.

Nie jestes jedynym czlowiekiem, ktoremu zycie dalo w kosc! Czytalem ze wzruszenem Twoje posty, myslalem o nich wieczoerm, przez cale dzisiejsze popoludnie Ci odpisywalem, a Ty dajesz do zrozumienia, ze ktos sie Toba bawi. Jest mi bardzo przykro.