Sracilam marzenia i pragnienie

napisał/a: Kacha1 2007-10-06 00:36
Kocham go i to bardzo.Chcialabym żeby on wrócil ale zbieram się w sobie i mam to daleko gdzieś.
napisał/a: Mari 2007-10-06 00:57
Kacha1 napisal(a):Kocham go i to bardzo.Chcialabym żeby on wrócil ale zbieram się w sobie i mam to daleko gdzieś.

Napisałaś te słowa i nie dziwisz się im???.
Przecież są to dwie sprzeczności ,które nie pasują w jednym zdaniu.Pisałam Ci ,że mąż dał Ci jasny komunikat .., że kocha, ale musi odejść!?
Też dwie sprzeczności w jednym zdaniu...Przyznajesz ,że nie rozumiesz...
Ja Was też nie rozumiem..., jeśli tak wyglądało Wasze życie to Wam bardzo współczuję, naprawdę :confused: .
Dorwało się dwoje ,soooory "gówniarzy" do małżeństwa i nie potrafią siąść i dogadać się!, tylko rzucają Sobie na wzajem półsłówka i "bęcki"!. ;)
Chyba Wam jednak życie nie bardzo "dopiekało", bo Wasze zachowanie oceniam na parkę z rocznym stażem? ,a nie dziesięcioletnim!
napisał/a: Kacha1 2007-10-06 02:14
Niby czemu tak sądzisz.To co mam walczyć z wiatrakami?
napisał/a: Kacha1 2007-10-06 03:41
Nie wiem już co mam robić bo to jest bardzo trudne.Mam wiele myśli i nie mogę znalez rozwiązania.To nie jest takie proste.
napisał/a: codex 2007-10-06 03:48
Do Mari Masz Racje Jest Bardzo Duzo Sprzecznosci W Tym Co Kacha 1 Napisala A Wiem O Tym Bo Jestem Drugom Strona Konfliktu Czyli Mezem Tej Osoby Ktora Odebrala Jej Szczescie Ja Bylem Z Moiom Zona 16 Lat I Nie Jest To Naprawde Wesole Nie Rozumie Jej Meza Bo Mowi Jej Tak Ze Ja Kocha A Potem Ze Musi Odejsc Moja Zona Powiedziala Mi Prosto Z M,ostu Ze Odchodzi Do Mojego Najlepszego Kumpla I Co O Tym Sadzisz.tylko Nie Pisz Ze Jestesmy Gowniarze
napisał/a: codex 2007-10-06 03:50
Przepraszam Za Bledy Ortograficzne .
napisał/a: Mari 2007-10-06 12:07
Kacha1 napisal(a):Niby czemu tak sądzisz.To co mam walczyć z wiatrakami?


I takiego pytania się spodziewałam...
Twoje podejście do małżeństwa jest wypracowanym przez lata, wygodnym unikiem od problemu i trudno Ci zrozumieć ,że straciłaś męża właśnie dlatego,że taki, a nie inny miałaś stosunek do Niego.Zaznaczam,że gdybam na podstawie Twoich skąpych ,ale wg Mnie beztroskich, szybkich odpowiedzi...
Cóż ma znaczyć określenie Twojej Konkurentki ...Matka Teresa?,czyżbyś widziała w niej cechy,których Tobie brakuje?,czy ma takie same jak Twój Mąż?...następne..."Ciężko jest bo jest i to są świeże rany ale muszę teraz być silna dla dzieci i dla samej siebie.Ludzie różne rzeczy sobie wybaczają i albo to ich wzmocni i połączy na nowo albo nie."????? do słów ...To co mam walczyć z wiatrakami????...
Eh !..co tam 10 lat było i się skończyło.
Założyłaś wątek ,po to by stwierdzić , że nie warto starać się już ,choć podświadomie nie zgadzasz się z porażką , przy okazji obwiniając tylko tamtą kobietę i swojego męża. Ty jesteś czysta jak łza ...bo kochałaś i dałaś mu wszystko !.
Wiesz ja też często myślałam ....co On chce !..przecież Go kocham !.
Tylko ,że do niedawna nigdy nie przyszło Mi na myśl ,że "Miłość Prawdziwa" jest grą w dwie strony "po równo", bo gdy jedna strona kocha za bardzo ,to robi się Miłość Toksycznie Zabójcza" i męcząca dla tej drugiej...,dlatego ;) Mój podpis jest taki, a nie inny ,ku pamięci...
napisał/a: Mari 2007-10-06 15:40
codex napisal(a):Do Mari Masz Racje Jest Bardzo Duzo Sprzecznosci W Tym Co Kacha 1 Napisala A Wiem O Tym Bo Jestem Drugom Strona Konfliktu Czyli Mezem Tej Osoby Ktora Odebrala Jej Szczescie Ja Bylem Z Moiom Zona 16 Lat I Nie Jest To Naprawde Wesole Nie Rozumie Jej Meza Bo Mowi Jej Tak Ze Ja Kocha A Potem Ze Musi Odejsc Moja Zona Powiedziala Mi Prosto Z M,ostu Ze Odchodzi Do Mojego Najlepszego Kumpla I Co O Tym Sadzisz.tylko Nie Pisz Ze Jestesmy Gowniarze

Codex witaj,
jeśli chcesz ,żebyśmy dogłębniej "pogadali" zapraszam na mój wątek..., tam jest taki mój mały kącik, w którym będziemy mogli wypisywać co i jak Nam
się rzewnie podoba....Jeśli chcesz mądrej :eek: ;) odpowiedzi ,to musisz napisać cóóóś wiecej....
To jest wątek... Kacha1 i nie chcę Jej wątku zaśmiecać odpowiedziami do innych :o

wejdź na...Zdrowie i psychologia,potem na sam dół...Kobiety kochają cierpieć!-przewrotne co?
napisał/a: Heike1 2007-10-06 22:14
Mari napisała:
',,Ty jesteś czysta jak łza ...bo kochałaś i dałaś mu wszystko !.
Wiesz ja też często myślałam ....co On chce !..przecież Go kocham !.
Tylko ,że do niedawna nigdy nie przyszło Mi na myśl ,że "Miłość Prawdziwa" jest grą w dwie strony "po równo", bo gdy jedna strona kocha za bardzo ,to robi się Miłość Toksycznie Zabójcza" i męcząca dla tej drugiej''
I wiesz co Kacha 1 ja też tak robiłam. Uświadomiłam sobie to niedawno właśnie dzięki forum. Teraz zmienił się mój sposób myślenia i żałuję,że musiało dojść do takiej sytuacji żebym zobaczyła swoje błędy w związku. Zaczynam działać i wspierać swojego męża bo mi zależy, bo 10 lat to nie jest byle co.Przypomnij sobie te piękne chwile , które spędziliście razem jeszcze przed ślubem i potem, jak już przyszły na świat dzieci. Nie myśl teraz o tych złych momentach. Pogubilście się po drodze ale nie przekreślaj tego tak łatwo. Jeszcze możecie się odnaleźć ale Ty musisz znaleźć w sobie trochę pokory.
napisał/a: Ciarka 2007-10-07 13:41
Święta racja dziewczyny! Ale troche napisane w takim tonie, jakby zdrada męża Kachy była jej winą. A to, ze "Matka Teresa" dała mu to, o czym Kacha zapominała? Tylko dlaczego, jako wspólna koleżanka, nie mogła być tak wspaniałomyślna dla Kachy a nie dla jej męża?! Kochanka mojego partnera tez sie usprawiedliwiała tym, ze ja go zaniedbałam, ale miała wiele okazji, by ze mną o tym porozmawiać i jakoś dziwnie nie wpadła na pomysł, ze mogłaby w ten sposób pomóc i jemu i mi
napisał/a: Mari 2007-10-07 14:08
Ciarka witaj,
Wiesz po przeczytaniu wielu wątków na temat zdrady , zwróciłam uwagę,że niektóre! dziewczyny...koleżanki ..kumpele :eek: są bardzo "miłe i wyrozumiałe" dla Naszych Mężów.
Dziwię się , że tak wiele z Nas ..żon tego nie zauważa w odpowiednim momencie!
Przecież coś takiego nie da się nie zobaczyć jeśli się kocha !,chyba ,że Nas wtedy interesuje tylko zabawa i towarzystwo ,"błyszczenie " w towarzystwie naszej osoby! :confused: ,a małżeństwo nie !.
Matka Teresa była znudzona małżeństwem ,Mąż Kachy widocznie tym bardziej i prosta dróżka porozumienia w pierwszej chwili..,później uczynność.., następny krok to fascynacja ...jak On/Ona mnie rozumie....i fakt dokonany...zdrada!.
To trwało , trwało sporo czasu !.Jak kochająca,czuła żona tego nie zauważyła?.To jest nie możliwe! .
Ciarka ,
pytasz ,"Tylko dlaczego, jako wspólna koleżanka, nie mogła być tak wspaniałomyślna dla Kachy a nie dla jej męża?!
Odpowiedź masz bardzo prostą ,bo Kacha nie umie dobierać i rozpoznawać prawdziwych koleżanek ! .

Hmm, chciałabym poznać "koleżankę", która zapytałaby np.Mnie czy może się przespać z Moim Mężem! :D


pozdrawiam. ;)
napisał/a: calvados 2007-10-07 17:38
Do Mari,

Jestem troche zaniepokojona tym co piszesz do Kachy.

Moja Droga,

Wezmy pod uwage,ze Kacha jest w trudnym momencie, miota sie , nie wie co zrobic?Jak sie domyslam pewnie raz przyjelaby Meza z otwartymi ramiona, a drugi zatrzasnelaby mu drzwi przed nosem.
Nie bralalbym doslownie tego co napisala o walce z wiatrakami. Ona zostala opuszczona i nie wnikajac w powody, dla ktorych sie stalo..
Powtarzam, Kacha zostala zostawiona. Ludzie roznie reaguja na taki stan: wsciekaja sie, walcza a jeszcze inni staja sie bezradni...
Doskonale rozumiem,ze nie ma sily walczyc...Choc niewykluczone,ze to sie moze zmienic i poczuje "zew krwi" :), czego Jej z calego serca zycze.
Poza tym, nie wykluczam tutaj Jej winy,ze cos sie musialo pospuc w ich malzenstwie,ale Kochane Moje, czy Bozia mezczyznom rozumu nie dala?
Facetowi palma odbila, bo zawrocila mu w glowie jakas Zagubiona-Spryciula.
Na pewno jest zagubiony, a czemu by nie ...
PO pierwszym porywie serca i nie tylko -jak mniemam- przyszla szara rzeczywistosc a z nia watpliwosci i byc moze poczatek opamietania.

Martwi mnie w tej sprawie jeden badzo istotny element, Kacha pisala,ze jej dzieci i dzieci Tej Drugiej chodza do tej samej szkoly i kiedy tamte sie smieja, te stoja w kacie i placza...
I tutaj to nie jest tylko sprawa Kachy ale Jej meza rowniez!
Co to za facet, ktory krzywdzi swoje dzieci?
czy to nie egoizm byc tak skupionym na sobie i cudzej rodzinie, zapominajac o wlasnej?

I Ty sie Mari dziwisz,ze Ona jest zrezygnowana i nie chce podejmowac walki?
Przeziec Ona kumuluje w sobie nie tylko swoj wlasny bol,ale takze ich wspolnych dzieci.

Zgadzam sie z Ciarka. Kochanki wymysla rozmaite powody,zeby sie usprawiedliwic i najlepiej jeszcze obarczyc wina Zone..
Bo Zony w takich ukladach zawsze sa bee..

W tym watku padlo jedno wazne slowo a raczej osoba Matka Teresa. Dla Kachy powinno to byc najwazniejsze, zastanowic sie skad takie porownanie?
I tutaj zgodze sie z Toba Mari,ze powinna zrobic sobie malzenski rachunek sumienia,zeby dojsc o co tak wlasciwie chodzi.
Jednak do pelnego oczyszczenia brakuje ciagle jej meza i wzajemnej spowiedzi..
Oby zainteresowany zjawil sie w konfesjonale.

Kacha, uwazaj na siebie i czekam na Twoje posty.

Pozdrawiam