Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Wszystko się wali - dlaczego?

napisał/a: ~gość 2009-06-01 14:01
Wiesz i moze to byl twoj blad ze on ci przeslonil caly swiat...? warto miec przyjaciol, znajomych, kogolowiek. warto ich chciec. bo gdy ja sie rozstalam z moim eks- zobaczylam ze jestem sama jak palec. nie mialam sie nawet komu wygadac... bedac z nim zaniedbalam wszystkich znajomych ani tez nie staralam sie nawiazywac nowych znajomosci. teraz wiem, ze byl to blad.
wytrzymaj co najmniej miesiac. a przez ten miesiac baw sie- jak nie z przyjaciolmi (ktorych nie masz) to sama. rob cokolwiek. nie szukaj tez nikogo na sile. ani nie porownuj kazdego faceta do tego z ktorym bylas...
napisał/a: Nikita8 2009-06-01 14:27
Błąd to był - to już też wiem. Nie miałam swoich zainteresowań itp więc chciałam cały czas z nim spędzać i nie pozwalałam jemu miec swoich zainteresowań. Tylko że ja serio nie mam ochoty się bawić bez niego :( Jak miałam gdzieś iść bez niego? Bawić się? Bez niego to już nie to samo, brakowałoby mi go. Mówię tu o sytuacji gdy byliśmy razem. Teraz sama nie wiem... Też nie mam ochoty nigdzie iść. Ehh
napisał/a: ~gość 2009-06-01 16:52
Musisz wyjsc z tego impasu... ON nie moze zaprzatac kazdej twojej mysli. abstrakcja jest dla ciebie zycie bez niego? wypady bez niego? musisz znalezc w sobie sile i to przelamac. zacznij odbudowywac relacje z innymi ludzmi... szukaj przyjaciol. pokaz ludziom ze jestes w porzadku laska...
napisał/a: ja to ja 2009-06-01 22:04
zrób coś ze sobą-zacznij coś trenować np.to Ci pomoże.
najlepiej zerwać kontakty i próbować nie myśleć.
napisał/a: Nikita8 2009-06-02 07:32
Wymyśliłam coś takiego: doszłam do wniosku że On ma rację - ten rozdział trzeba zakończyć. Nie ma możliwości uratować tego związku, cofnąć czasu itp. Na razie dam Mu czas, a potem bedę Jego przyjaciółką. Może gdy zniknie presja, zamkniemy ten nieudany (bo zakończony niepowodzeniem) związek, to na bazie przyjaźni znów coś do mnie poczuje? W tej chwili wrócić do siebie, znaczyłoby wrócić do tego co było. Jedyna szansa to zacząć wzsystko od nowa. Jeden warunek: nie zacznie się z kimś spotykać :( Zobaczymy czy to wypali. Ja wiem jakie błędy popełniłam, będę miała szansę Mu pokazać że się zmieniłam nie naciskając jednocześnie na powrót do tego co było. Zawsze byliśmy dobrymi przyjaciółmi i szkoda to zmarnować. Czy myślicie że takie coś ma szansę się udać?
napisał/a: ~gość 2009-06-02 07:44
Nikita8, nie jestem zbytnio za tym, zeby sie dreczyc na wlasne zyczenie... to co chcesz zrobic- to skatowac siebie. chcesz byc jego przyjaciolka.. ale go kochasz- wiec to nie jest dobry pomysl.
a jesli zdarzy sie sytuacja, ze on ci sie zwierzy z tego, ze podoba mu sie inna? skrajna sytuacja ale sie zdarza... w takich chwilach przyjaciolka ma ochote sobie okrecic sznur wokol szyi...
zrobisz jak bedziesz chciala, ale sadze ze to naprawde nie jest dobry pomysl...
wogole utrzymywanie znajomosci z bylymi partnerami, czy tez z partnerami do ktorych cos jeszcze czujemy jest dosc niebezpieczne... nie wyleczysz sie z tego, a serce bedzie bolalo coraz bardziej...
a on i tak nie bedzie widzial tego, ze jestes bezinteresowna przyjaciolka, tylko, ze byla laska go osacza. faceci tacy sa.
najlepszym lekarstwem na nich i kublem zimnej wody jest chlod, obojetnosc i ignorowanie...
czyli to, co ja teraz funduje mojemu.... :( ale widze pomalu, ze sie udaje...
napisał/a: Nikita8 2009-06-02 07:47
Tzn? Opowiedz co jest u Ciebie. Ja zrobię tak jak napisałam, bo to łatwiejsze niż cierpienie :( Wiem, że głupia jestem, ale ja zawsze walczę do upadłego gdy czegoś chcę. On sam mówił żebyśmy byli przyjaciółmi, że nie chce stracić przyjaciółki, że mam dzwonić jak tylko będę chciała pogadać. Pytałam jak sobie to wyobraża - że będzie mi opowiadał jaki to jest szczęśliwy z inną? Ale powiedział że nie mówiłby mi takich rzeczy. Wiadomo, że jak kogoś pozna, to ona będzie jego przyjaciółką. Wiem, że pewnie będę cierpiała, boję się że w ogóle nie zrobię tego co chcę, bo on będzie się już spotykał z inną :/ A jednak głupia jestem...
napisał/a: ~gość 2009-06-02 07:53
Nikita8, gdy kiedys facet ze mna zrywal, to tez mi powiedzial ze chce zebysmy byli przyjaciolmi. ucieszylam sie wierzac ze daje mi jeszcze jakas szanse... a jak sie potem dowiedzialam, chodzilo tylko o to, zeby jakos zminimalizowac ten cios jaki mi zadal... potem dostalam wiekszy- po jakims miesiacu mi powiedzial, zebym mu dala spokoj, nie łaziła za nim i nie dzwonila, bo haslo- badzmy przyjaciolmi zawsze sie mowi jak sie zrywa...
poczulam sie jak ostatni smiec...
z doswiadczenia wiem ze faceci nie lubia miec swoich bylych dziewczyn na glowach i to pod zadna postacia...

z kolei z moim obecnym odzywam sie tylko jak musze, traktuje go chlodno i z dystansem i widze, ze to zaczyna skutkowac, bo juz bardziej przejmuje sie mna i naszymi relacjami niz swoja mamusia....
ale jak znow sie na niego otworze to pewnie znow sie wypnie na mnie i tyle...
jesli on sam nie zechce wrocic, to uwierz- juz nie bedzie chcial miec z toba kontaktu...
napisał/a: Nikita8 2009-06-02 07:59
Bolesne jest to co mówisz - i pewnie masz rację :( A jednak jakaś cząstka mnie nie może wyzbyć się nadziei i ja nie potrafię zostawić i zapomnieć. To wszystko poszło zupełnie inaczej niż miało i wierzę, że jestem jeszcze w stanie to naprawić. Jakaś inna cząstka doskonale wie, że masz rację, że będę cierpiała, że tylko odsuwam to w czasie, że jestem naiwna, że już za późno. Ale ta pierwsza cząstka jest chyba większa i zrobię to, o ile nie będzie się jeszcze z nikim spotykał.
napisał/a: ~gość 2009-06-02 20:25
Nikita8, rozumiem cie, bo mnie facet musial totalnie zdeptac i zgnoic zebym w koncu odpuscila... taka juz natura kobiety ktora kocha... :(
co z tego ze czlowiek nabyl doswiadczenia na kolejnych zwiazkach i nauczyl sie jak postepowac... zawsze robi sie jakies kardynalne bledy...
nie moge cie pouczyc, zrobisz co chcesz... powiem tylko ze czasem dobrze sie dwa razy zastanowic nim sie cos zrobi, wylaczyc serce i pomyslec rozumem...
napisał/a: Nikita8 2009-06-03 09:00
Jestem głupia, naiwna i w ogóle. Ale chyba wolę stracić godność itd (chociaż wcale nie uwazam że tracę walcząc o to, na czym mi zależy) niż potem mieć poczucie, że czegoś nie zrobiłam. Poczucie, że mogliśmy sobie dać spokój, że nie było o co walczyć, że to nie miało sensu - z tym mozna sobie poradzić. Gorzej z zastanawianiem się czy mogłam zrobić coś jeszcze i czemu tego nie zrobiłam? Ja żaluje wielu rzeczy - także tego że wczesniej nie zrozumiałam co robię i się nie postarałam. Teraz już czasu nie cofnę, ale moge przynajmniej mieć pewność, że walczyłam do końca i nie byłam w stanie nic więcej zrobić.
napisał/a: ~gość 2009-06-03 09:52
Nikita8, nie jestes glupia... a walka o swoje to nie wyzbywanie sie godnosci... zle mnie zrozumialas.
po prostu ja kiedys totalnie sie wyglupilam i osmieszylam... stad facet zapewne pomyslal, ze brak mi godnosci..
Walcz, jesli czujesz, ze to jest zgodne z twoimi uczuciami... Ale nie zatracaj siebie w tej walce