Zdrada - kto jest winien?

napisał/a: sorrow 2008-05-24 15:18
Hmm... zdrada zazwyczaj nie jest pozytywnym wydarzeniem. Zdrada, to nagły wypadek w naszym życiu, który ma swoje konsekwencje w postaci ran na psychice. Nie uczy nas niczego dobrego, a jedynie umacnia w nas negatywne spojrzenie na życie woóle i na innych ludzi. Nie ukazuje nam wcale jakiejś "drugiej natury" naszego partnera... żyjemy z nim czasem wiele lat i wcale przez ten okres nie powiedzielibysmy, że nie jest nas wart. To się dzieje dopiero w tym momencie... wtedy obrzucamy partnera wszystkim co najgorsze pod wpływem zrouzmiałych emocji. Mówimy, że jest taki, że nie jest owaki... a to nieprawda. Partner nie jest zły, partner po prostu źle zrobił, a to duża różnica. Jeśli to sobie uświadomimy, to po ocenie sytuacji, jeśli to mozliwe można wybrać inne wyjście niż rozstanie - wybaczenie. To oczywiście nie zawsze da się zrobić, ale warto nie zamykać się na taką możliwość.
napisał/a: ~gość 2008-05-25 00:47
Biały79 napisal(a):Zawsze jest jakaś przyczyna zdrady i nie jest ona spowodowana ot tak sobie.


Mylisz się, nie zawsze jest przyczyna, nieraz np. partner po prostu jest mało inteligentny i nie potrafi ogarnąć że rani drugą osobę, albo zdradzi bo taki ma charakter np. " z nudów"
albo nie widzi w tym nic złego, ludzie zawsze doklejają naklejkę że musi być jakaś przyczyna żeby było im lżej, a nieraz odpowiedz jest przerażająco prosta.

sorrow napisal(a):Partner nie jest zły, partner po prostu źle zrobił, a to duża różnica. Jeśli to sobie uświadomimy, to po ocenie sytuacji, jeśli to możliwe można wybrać inne wyjście niż rozstanie - wybaczenie.


Zrobił źle ... a no zrobił, masz rację, tylko zdrada to nie "rozlanie mleka" ...
Ja uważam tak ... jesteśmy ludźmi mamy mózgi, świadomość, nie jesteśmy zwierzętami, potrafimy panować nad sobą, ja nie rozumiem, jest idealny związek, a partner zdradza, zdradza bo chciał to zrobić, po co dodawać tu jakieś "ale" ???
Zaraz odezwą sie głosy, trzeba umieć wybaczać i ten teges, jeśli to was bawi to sobie tak myślcie, jeśli potraficie z tym żyć ...
Ja czułbym obrzydzenie do takiej osoby, nie potrafiłbym ja dotknąć a co dopiero wybaczyć, może to twarde zasady, choć ja tak nie uważam, jak dla mnie są przejzyste i jasne i nimi sie kieruję
napisał/a: emma1 2008-05-27 10:04
"Winni" są ci którzy zdradzają - to jest oczywiste - to ich WYBóR - bardziej lub mniej świadomy. A jeśli zdradzający dostrzega swoją winę (niezależnie od przyczyny, która go do tego pchnęła) i chce swój błąd naprawić, a zdradzony chce wybaczyć - to wtedy problem "winnego" przestaje istnieć.
napisał/a: CatchMeIfYouCan 2008-05-27 23:25
emma napisal(a):"Winni" są ci którzy zdradzają - to jest oczywiste - to ich WYBóR - bardziej lub mniej świadomy. A jeśli zdradzający dostrzega swoją winę (niezależnie od przyczyny, która go do tego pchnęła) i chce swój błąd naprawić, a zdradzony chce wybaczyć - to wtedy problem "winnego" przestaje istnieć.


boże to bardziej skomplikowane niż teoria malejącej użyteczności krańcowej Samuelsona.... prosze, jeżeli kiedykolwiek przyjdzie Ci mysl aby uczyc...czy wykładac... Nie rób tego..miej litość nad takimi glabami jak ja...

ehhh emma emma... pogoniłaś już dziada? Co robisz w nastepny weekend? podobno maja być upały...w PL... chyba...
napisał/a: emma1 2008-05-28 10:10
CatchMeIfYouCan czego ty nie rozumiesz? - to jest proste. Zdrada jest złem. I jeśli ktoś się tego dopuszcza, to jest winny i powinien ponieść konsekwencje. I albo unika konsekwencji - wówczas pozostaje dalej "winnym", albo szczerze żałuje tego co zrobił i stara się "naprawić" - tym samym daje osobie zdradzonej szansę wybaczenia - tzn. zapomnienia - tzn. ukojenia bólu - a co dalej za tym idzie - daje sobie szansę odkupienia swojej winy - czyli na końcu nie będzie już "winnego".
To jest oczywiście najbardziej optymistyczny wariant i taki teoretyczny- człowiek niestety rzadko skory jest do uznania swojej winy - chętniej szuka jej w innych. A kwestia wybaczenia - często nierealny wysiłek dla człowieka. Dlatego tylu winnych i pokrzywdzonych błąka sie po świecie.

Czy pogoniłam? - Pogoniłam - zmory i lamenty - pogoniłam też "dziada", a odnajduję człowieka ...
napisał/a: norka3 2008-05-28 10:40
Ze zdradą to jest tak, że czasem winę ponoszą obie strony w związku a czasem tylko sam zdradzający. Wezmy tą drugą sytuację pod uwage.. ja kompletnie nie rozumiem, jak facet czy kobita moze zdradzać partnera, skoro zwiazek jest szczesliwy itd, jest np dom, rodzina, cudnie pięknie, a tu sobie ktos zdradzi.. bo co za nudno?

No inna sytuacja jest gdy małzenstwo jest w rozsypce, zona czy maz nie interesuje się, nie kochają się od dluzszego czasu, a ich malzenstwo to fikcja.. wtedy ktos sie czuje samotny... i pach.. mamy zdradę.
napisał/a: CatchMeIfYouCan 2008-05-28 19:48
emma napisal(a):CatchMeIfYouCan czego ty nie rozumiesz? - to jest proste. Zdrada jest złem. I jeśli ktoś się tego dopuszcza, to jest winny i powinien ponieść konsekwencje. I albo unika konsekwencji - wówczas pozostaje dalej "winnym", albo szczerze żałuje tego co zrobił i stara się "naprawić" - tym samym daje osobie zdradzonej szansę wybaczenia - tzn. zapomnienia - tzn. ukojenia bólu - a co dalej za tym idzie - daje sobie szansę odkupienia swojej winy - czyli na końcu nie będzie już "winnego".
To jest oczywiście najbardziej optymistyczny wariant i taki teoretyczny- człowiek niestety rzadko skory jest do uznania swojej winy - chętniej szuka jej w innych. A kwestia wybaczenia - często nierealny wysiłek dla człowieka. Dlatego tylu winnych i pokrzywdzonych błąka sie po świecie.

Czy pogoniłam? - Pogoniłam - zmory i lamenty - pogoniłam też "dziada", a odnajduję człowieka ...


to wtedy to się fachowo nazywa convict felony... a tak zanim go catchną to tylko felon...czy villain...

a jak mu sie odkupywanie znudzi? a jak nie ma czym ja odkupic mimo iz chce, ale same chęci nie wystarczą? co wtedy? ta teoria cos szwankuje...
napisał/a: ~gość 2008-05-28 22:12
A dla mnie zdrada to zdrada i tyle, jest niewybaczalna i kończy związek
napisał/a: emma1 2008-05-29 18:34
Romantyczny:P napisal(a):A dla mnie zdrada to zdrada i tyle, jest niewybaczalna i kończy związek

Wybaczyć to wcale nie znaczy, że musisz z tym kimś dalej być. A jeśli nie pozwalasz sobie na wybaczenie, to nosisz w sobie żal, ból, może złość, może uczucie pogardy dla tej osoby - w każdym razie te uczucia są negatywne i tak na prawdę ciebie zniewalają, jakoś tam zaśmiecają twoje wnętrze.

CatchMeIfYouCan napisal(a):a jak mu sie odkupywanie znudzi? a jak nie ma czym ja odkupic mimo iz chce, ale same chęci nie wystarczą? co wtedy? ta teoria cos szwankuje...

Jak mu się znudzi lub nie czuje w sobie winy - to dalej pozostaje winnym

Jak nie ma czym ja odkupic mimo iz chce ... - jeśli odczuwa szczery żal i współcierpienie z osobą, którą zdradził, uznaje swój "błąd", szuka sposobów "wynagrodzenia", jest wytrwały ... to nie ma siły, żeby nie uzyskał przebaczenia. I jeśli nawet trafi na kogoś takiego jak Romantyczny, to te jego starania i dodatkowy ból, że został odtrącony, może nawet wzgardzony po pewnym czasie uwolnią go z jego "winy"
napisał/a: CatchMeIfYouCan 2008-06-04 21:19
emma napisal(a): I jeśli nawet trafi na kogoś takiego jak Romantyczny, to te jego starania i dodatkowy ból, że został odtrącony, może nawet wzgardzony po pewnym czasie uwolnią go z jego "winy"


hehehehehhehe...Romantyczny wymieknie po 1 godzinie...i tyle by było całej szopki "odkupienia" i "przebczenia"...

gorzej jak trafi na mnie...bo mnie nie interesuja starania mojej partnerki, no tak, fajnie jest i miło, ale to facet ciagnie związek i jest odpowiedzialny...i to wreszcie on decyduje co zrobic gdy partnerka wtopiła i chce druga sznasę...

No i co takiego mi powie...ze jestem sexi...ze mnie kocha...kazda mi to mówi...
a co takiego zrobi... ugotuje mi obiad?! no sorry...bedzie miła...mam to w d. czy ktos jest miły do mnie czy nie... to jak niby ma sie starać... zapłaci mi kase abym z nia był? no własnie...

może chęci będą, ale sorry-resory ...nie da się odkupic winy...bo nie ma takiej opcji...no bo czym? Nie ma żadnej przewagi...w takim układzie jest juz przegrana na wstepie, chyba że ta osoba ma coś co chcę mieć, ale ja mam i tak =wszystko co chcę mieć bo po to siegam, a nie prosze...więc....może ktoś tu napisze co takiego niby ma zrobić ta "zła" połówka aby odkupic winę u was...no bo u mnie... musiałaby dac mi Porsche Carrera GT... to może wziąłbym ją na tzw. probation period. W sumie..tak, to super pomysł..teraz jak jakas mnie zdradzi...i zechce wrócic, to zamiast "spier..." powiem że mam jeden warunek: Porsche Carrera GT...i bedzimy wtedy happy...

supcio...jestem debesciakiem...

a wy co potrzebujecie aby pzebaczyć tej drugiej połówce?
Dom z basenem? lodówko-zamrażarkę? Uzywaną opone do stara? choinke zapachowa do malucha? hmmm?
napisał/a: sorrow 2008-06-05 19:22
CatchMeIfYouCan napisal(a):a wy co potrzebujecie aby pzebaczyć tej drugiej połówce?

Nic! Wybaczenie jest samo z siebie bezinteresowne. Wybaczenie jest aktem twojej woli. Wybaczyć możesz zarówno wtedy, kiedy "winny" korzy się przed tobą, ale tez i wtedy, gdy ma cię gdzieś i nie chce mieć z tobą nic do czynienia.

Może miałeś na myśli coś innego, tylko użyłeś nieodpowiedniego słowa? Może chodziło o przekupienie?
napisał/a: emma1 2008-06-05 22:01
sorrow napisal(a):Wybaczenie jest aktem twojej woli. Wybaczyć możesz zarówno wtedy, kiedy "winny" korzy się przed tobą, ale tez i wtedy, gdy ma cię gdzieś i nie chce mieć z tobą nic do czynienia.


Może ja też mylę pojęcia, może nie jestem zdolna do wybaczenia ... Jednak uważam, że wybaczenie i zadośćuczynienie leżę blisko siebie. Wydaje mi się, że jest tak: jeśli chce się być dalej razem i coś budować, to konieczne jest jednak to aby zdradzający żałował i starał się zadośćuczynić. Gdy zaś tego nie zrobi, to można mu też wybaczyć - aktem woli - ale chyba nie można z taką osobą dalej żyć, a jeśli nawet, to nie będzie to szczęście

A jak zadośćuczynić pyta CatchMeIfYouCan. Trudno odpowiedzieć. To wie zdradzający jeśli żałuje. Wtedy czuje co zrobić w zależności od sytuacji w związku. To na pewno będą bliskie rozmowy, delikatność, porzucenie złych nawyków, sięgnięcie do pięknych wspomnień i na pewno zwiększona troska o drugą stronę. I pewno jeszcze dużo, dużo, dużo innych rzeczy

Ale ostatecznie przebaczenia dokonuje osoba zdradzona. I rzeczywiście jest to wynik jej woli. Jednak dla mnie jest mocno związane z postawą osoby która zdradziła