zdradzilam i zaluje

napisał/a: greg 2008-05-15 11:54
Wiecie co?

Ja naprawdę dochodzę do wniosku, że my faceci i wy kobiety naprawdę mówimy innymi językami, przez co, dochodzi do wilekich nieporozumiń, flustracji i kryzysów w związkach. Wy mówicie jedno a my słyszymy drugie, wy macie problem - chcecie sie wygadać, więc gadacie co niestety my błędnie interpretujemy i choć nie mamy z tym nic wspólnego, podświadomie bierzemy to do siebie i możemy przyjąć nawet , że to nasza wina:eek:

Tak już wszyscy jesteśmy dziwnie skonstruowani i tylko wzajemne poznanie naszych różnic i naszego sposobu myślenia, oraz podejście do naszych zachowań z dystansem może nas uchronić od kryzysów i rozpadów naszych zawiązków. Do tego dodajmy jeszcze szczyptę dobrej woli:)

P.S.
moje oczy powoli się otwierają
napisał/a: viki82 2008-05-15 15:29
No wlasnie. To jest bardzo istotne. Czy faceci zawsze mowia co mysla?? Czy moze jednak sie hamuja? A jak sa zli? to czy slowa wypowiadane w zlosci sa prawdziwe? A moze to zalezy od konkretnej osoby. Moze jeden choleryk sie wkurzy i nawyzywa, inny z przerosnietym ego i duma na 100 metrow, nie tylko nie wyciagnie reki ale jeszcze odtraci ta mu podawana, kwitujac ze nie kocha? Czy wtedy mowi prawde, gdy dzien wczesniej zapewnial i milosci??
napisał/a: greg 2008-05-15 16:10
viki82 napisal(a):No wlasnie. To jest bardzo istotne. Czy faceci zawsze mowia co mysla?? Czy moze jednak sie hamuja? A jak sa zli? to czy slowa wypowiadane w zlosci sa prawdziwe? A moze to zalezy od konkretnej osoby. Moze jeden choleryk sie wkurzy i nawyzywa, inny z przerosnietym ego i duma na 100 metrow, nie tylko nie wyciagnie reki ale jeszcze odtraci ta mu podawana, kwitujac ze nie kocha? Czy wtedy mowi prawde, gdy dzien wczesniej zapewnial i milosci??


wszystko zależy od tego w jakim stanie psychicznym znajduje sie facet.
Jeżeli jest poddenerwowany z jakiegoś powodu i jeszcze zostanie bardziej wkurzony to może wtedy nagadać wiele głupot - po prostu zieje ogniem palącym wszytsko dookoła - co jest raczej reakcją na stres a nie szczerą deklaracją.
Facet jest szczery kiedy jest w dobrym humorze i nie trawią go żadne inne problemy, a przedewszystkim nie jest przez nikogo naciskany.

Czy faceci zawsze mowia co mysla??
Paradokslanie to domena kobiet a nie mężczyzn. Faceci nie są aż tak prostolinijni jakby nawet się mogło im się samym wydawać. Sposób w jaki my dochodzimy do tego żeby coś powiedzieć oraz cel naszej wypowiedzi jest zgoła inny niż u kobiet i tu oczywiście pojawiają się nieporozumienia.
Mowa u kobiet wyraża emocje, uczucia itp. u facetów są to głównie informacje. Pomimo, że używamy tych samych słów zawyczaj słyszymy całkowicie co innego.
napisał/a: ala30 2008-05-15 23:49
no dobra greg , to powiedz, tak szczerze... nie naciskam;)w sumie co Ci zależy... jeżeli facetowi zależy na kobiecie, ale czuje niepewnie emocjonalnie... co robi? jak sie zachowuje? czy facet który kocha, potrafi milczec tygodniami?
napisał/a: greg 2008-05-16 09:44
Droga Alu

Otóż powiem Ci, że tak. Facet, który milczy tygodniami jak najbardziej kocha swoją kobietę choć tego nie mówi.
Facet, który milczy ma po prostu problem...., który musi przetrawić sam w środku i to bez niczyjej pomocy chyba, że o nią poprosi. Wszelkie naciski i pytania co mu jest i jak mu możesz pomóc tylko pogorszą sprawę i sprawią, że partnerzy strasznie się poróżnią. Wynika to z tego, że to co jest naturalne dla was jest całkowicie odwrotnie a wręcz agresywnie odbierane przez nas.

milczenie (tudzież jakieś inne formy np. oglądnie tel. meczów, czytanie w spokoju gazety, siedzenie przed komp. itp.) dla faceta to naturalny stan kiedy ma jakiś problem do rozwiązania. Milczenie wcale nie oznacza tu, że partner nie kocha partnerki - tak jak ona to od razu interpretuje.

Obie płci pewne zachowania interpretują w naturalny dla siebie sposób ale te interpretacje są całkowicie inne, dlatego pojawią się napięcia, flustracje, nieporozumienia, które narastając latami w końcu prowadzą do rozpadu związku.

Uwierzcie mi drogie Panie, my naprawdę mówimy innymi językami a nasze potrzeby są całkowicie inne. Uważając, że coś jest dla nas dobre instynktownie uważamy, że to samo będzie dobre również dla naszego partnera - nic bardziej błędnego. To tak jakby wyjmować rybę z wody, żeby ją uchronić przed utopieniem:)

naprawdę polcam książkę o Mężczyźni są z Marsa a Kobiety z Wenus - wszystko tam jest wyjaśnione - a ksiązka ta powinna być obowiązkową lekturą na lekcjach przedślubnych:p
napisał/a: greg 2008-05-16 09:54
Choć to może wydać się wam niezrozumiałe, najlepszym co możecie zrobić gdy facet milczy to dać mu spokój i w za nic w świecie nie wyciągać z niego co mu jest, bo się tylko pokłócicie a efekt będzie taki, że on będzie milczał jeszcze dłużej.
W tym czasie najlepiej zajmijcie się sobą i pokażcie facetowi, że jesteście szczęśliwe - to skróci czas jego milczenia (pobytu w jaskini) i facet będzie wam naprawdę wdzięczny i będzie bardziej was kochał.

Nie próbujcie wchodzić za facetem do jego jaskini!!!! - to dla was pewna śmierć!!!
napisał/a: agnes771 2008-05-16 09:57
Sorry, ale to brednie. Gdybyśmy wszyscy byli tacy prości jak postuluje Greg, to życie nie byłoby takie skomplikowane. Poznałam wielu facetów, z jednym się zaprzyjazniłam, z paroma byłam, z wieloma spałam. Każdy z nich był inny, inaczej wyrażał siebie, inaczej reagował, inaczej myślał i co innego było dla niego ważne.
Uważaj Greg, ekspercie od psyche męskiego, bo możesz się zagalopować. Nie można interpretować zachowań jakiegoś osobnika rodzaju męskiego, mając za dane tylko własnie to,że jest samcem.
napisał/a: greg 2008-05-16 11:14
ja nie mówię, że każdy facet jest taki sam. Są jednak pewne charakterystyczne zachowania wspólne dla wszystkich mężczyzn .... , może poprostu nie trafiłaś na taki przypadek.

I powiem spokojnie: my tutaj rozmawiamy o tym dlaczego facetom zdarza się milczeć i zamykać w sobie -co dla was kobiet jest ogromnym problemem.
Nie mówię przecież, że faceci milczą cały czas a ty spotkałaś akurat takich, którzy byli radośni i otwarci co przeczy mojej tezie:cool:

pozatym swoją wypowiedzią popełniłaś podstawowy błąd w stosunkach damsko męskich, zmierzający do rozpoczęcia konfliktu hihi.
napisał/a: Mari 2008-05-16 11:51
agnes77 napisal(a):Sorry, ale to brednie. Gdybyśmy wszyscy byli tacy prości jak postuluje Greg, to życie nie byłoby takie skomplikowane. Poznałam wielu facetów, z jednym się zaprzyjazniłam, z paroma byłam, z wieloma spałam. Każdy z nich był inny, inaczej wyrażał siebie, inaczej reagował, inaczej myślał i co innego było dla niego ważne.
Uważaj Greg, ekspercie od psyche męskiego, bo możesz się zagalopować. Nie można interpretować zachowań jakiegoś osobnika rodzaju męskiego, mając za dane tylko własnie to,że jest samcem.

jest też bardzo przykro ,że Twoje i tylko Twoje 'obserwacje' i wnioski na temat 'samców' są słuszne :confused:.
Wydaje mi się ,że konstruktywna dyskusja jest bardziej pożądana na tym forum, niż dość nie miłe dla np. mojego wzroku słowa samiec,brednie ....może ja mam zbyt wysublimowane poczucie czystości i piękna w dyskusjach tego typu ...nie wiem :confused:.
Przepraszam , ale czytając Twoje słowa zrobiło mi się przykro i smutno .

Mimo to cieplutko pozdrawiam .
napisał/a: Mari 2008-05-16 12:07
greg napisal(a):Choć to może wydać się wam niezrozumiałe, najlepszym co możecie zrobić gdy facet milczy to dać mu spokój i w za nic w świecie nie wyciągać z niego co mu jest, bo się tylko pokłócicie a efekt będzie taki, że on będzie milczał jeszcze dłużej.
W tym czasie najlepiej zajmijcie się sobą i pokażcie facetowi, że jesteście szczęśliwe - to skróci czas jego milczenia (pobytu w jaskini) i facet będzie wam naprawdę wdzięczny i będzie bardziej was kochał.

Nie próbujcie wchodzić za facetem do jego jaskini!!!! - to dla was pewna śmierć!!!


Ja gdzieś już napisałam greg :) ,że przedstawiasz w dość prosty i czytelny sposób 'obraz' myślenia i zachowań mężczyzny i nie ważne , czy to tylko na podstawie samooceny ,doświadczenia życiowego , czy z obserwacji najbliższych przyjaciół , nie ważne , czy są to spostrzeżenia jednym pasujące , innym nie...
Ważne ,że to robisz ,że chcesz się podzielić z nami i jeszcze z mojej strony
"wielgarny uśmiechol przyjaźni" :D ..wiesz dlaczego ??? , bo jak Ciebie czytam , to czuję jakbym słuchała męża ! ...On dokładnie ma Takie samo zdanie .

Hi! a z tą jaskinią to sprawdziłam na swojej skórze ..zrozumiałam dopiero !...tak gdzieś ..chyba po dwuch ,trzech latach małżeństwa i faktycznie od wtedy było już 'ino' w górę .

pozdrawiam .
napisał/a: greg 2008-05-16 12:17
Dziękuję Mari:p

Widzisz, ja dopieru po lekturze kilku książek sam zaczynam rozumieć siebie i moją kobietę, dopiero teraz widzę jak wiele błędów popełnilem / popełniliśmy, aż staneliśmy na skraju urwiska....

pozdrawiam gorąco
napisał/a: viki82 2008-05-16 13:29
Greg, niestety ja tez musze sie z Toba w kwesti tej zlosci zgodzic.
Mowie niestety bo mnie to dotyka w zwiazku. My kobiety (moze nie wszystkie ale mam wrazenie ze wiekszosc) chcemy sobie wszystko wyjasnic, powiedziec co myslimy, przedyskutowac itd. I naprawde czasem wrecz masakrycznie ciezko jest sie zamknac :] Mi np zawsze sie wydaje ze jesli odpuszcze to temat pozostanie albo nierozwiazany, albo bedzie tak jak on chce. A on mi na okraglo powtarza ze lepiej dla mnie jak zakoncze ta rozmowe bo bede tego zalowala. I rzeczywiscie potem sie pojawia zlosc, chamstwo, w sumie to juz niewazne o co poszlo. Forma przerasta tresc, potem sie jest zlym o to co sie uslyszalo w klotni bardziej niz o jej przyczyne.....

Z drugiej strony uwazam ze problemem wielu osob- i to nie dotyczy tylko mezczyzn jest przerost ambicji, dumy i poczucia wlasnej wartosci....
Ja potrafie wyciagnac reke bo wiem ze tak trzeba. A sa osoby ktore tego nie umieja. Poczatkowo myslalam ze jesli np facet zachowuje sie jakby mu niezalezalo i jakby byl niezastapiony to oznacza ze tak naprawde mu nie zalezy. I takie slowa slyszalam dookola. Okazuje sie ze jednak ludzie sa troche bardziej skomplikowani i wkladanie ich do jednego worka to jakas pomylka. Bo przykladowo taki facet moze miec problemy osobowosciowe, swoim zachowaniem moze probowac zamaskowac, tak naprawde niskie poczucie wartosci, poczucie ze jest samotny i niekochany.

Oczywiscie pytaniem jest czy jakas kobieta jest w stanie to zniesc? Bo tak naprawde decydujac sie na bycie z kims takim paradoksalnie decydujemy sie na cierpienie. Nie mozna tez zakladac ze taka osoba kiedykolwiek sie zmieni. To akurat jest domena kobiet, poznaja faceta z wadami i wydaje im sie ze go zmienia na ideal. A prawdziwym cudem milosci jest pokochanie wlasnie takich wad, ktore byc moze nigdy sie nie zmienia. To nie oznacza ze nie trzeba probowac. Raczej ze trzeba miec sposob i czas. Nie oczekiwac ze np osoba ponura po 3 miesiacach, czy nawet po 3 latach stanie sie dusza towarzystwa. Czasem warto przeanalizowac dlaczego czlowiek taki jest. Dlaczego tak jak anakas mowi ze ma taki kaprsys. Pewnie mowi to zeby nie byc tym przegranym- ze zona go zdradzila, a potem to on ma sie starac zeby wrocila. To sie nie miesci w jego swiatopogladzie. Wydaje mu sie jakas abstrakcja. Pewnie uwaza ze to ona powinna na kolanach go prosic. I nie potrafi zauwazyc nawet tego ze ona przez rok sie starala. Bo tak naprawde dla niego ten rok moze sie nie liczyc, jesli wg niego ona sie poddala....
Chyba nie musze mowic ze dopiero gleboka psychoanaliza tego zwiazku, a takze tego czlowieka moze odkryc co tak naprawde sie dzieje w nim.
Bardzo czesto odpowiedz jest banalnie prosta- sa ludzie ktorzy nie umieja kochac. Pewnie pojawia sie glosy ze kochac nie trzeba umiec, tylko trzeba czuc. Ale to nieprawda. Tylko osoby obdarzone inteligencja emocjonalna, czyli umiejetnoscia wczucia sie druga osobe, rozpoznawania uczuc wlasnych i cudzych oraz umiejetnoscią klasyfikacji tych uczuc, moga poprzestac na czuciu....Druga sprawa ze nie dla wszystkich uczucia sa na pierwszym planie - co nie oznacza ze nie kochaja. Po postu maja inne priorytety. A trzecia wychowanie i otoczenie- uwazam ze to jest najwazniejszy czynnik wplywajacy na ludzi. Czlowiek ktory nie wychowal sie w rodzinie pelnej milosci, ktory nie ma zadnych wzorcow, a co gorsza ma wzorce negatywne, nie bedzie potrafil po porstu kochac- mimo wszystko, odrzucajac nawet wlasne potrzeby. On musi sie nauczyc kochac. Byc potrzebny ale i samemu potrzebowac i dostawac. Seria prob i bledow dowiadywac sie co w zyciu jest wazne i co warte jest poswiecenia a co nie...
Kobiety czytaja ksiazki, ogladaja filmy i chcialby po prostu jak Malgorzata- wyjsc na spotkanie swojego mistrza z bukietem zoltych kwiatow.... Ale tak naprawde wspolczesne Malgorzaty bylby by jeszcze bardziej nieszczesliwe-bo nie dosc ze to nie maz, tylko kochanek. To w dodatku w zupelnosci pochloniety swoja praca, i stawiajacy ja jako swoj cel, w dodatku w konflikcie z prawem. Mysle ze teraz takiej Malgorzacie by nie wystarczylo byc czyjas muza. Bo niestety chcemy miec romantycznego kochanka, milosc idealna, cudownego meza, fajnego ojca naszych dzieci, w dodatku zeby sie z nim rozmawialo jak z przyjaciolka, zeby nas rozumial, a sam mial najwyzej takie problemy ze soba ze czasem nie zamyka deski sedesowej.....

wyszla mala rozprawka ;] sorki